Autor: Świadectwo,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 3/2012 → Ruch Czystych Serc
Od kilku lat przypomina mi siÄ™ pewien obraz z zimowych wakacji. WidziaÅ‚em, jak moja siostra kÅ‚óci siÄ™ z tatÄ… nie wiedzÄ…c, o co chodzi, zapytaÅ‚em, dlaczego siÄ™ na niego obraziÅ‚a.
MiaÅ‚em zaledwie dziewięć lat i kompletnie nie rozumiaÅ‚em sÅ‚ów, które tata wtedy do mnie skierowaÅ‚: „Wiesz, Tomek, czasem tak bywa, że dwie osoby nie potrafiÄ… siÄ™ dogadać i nie potrafiÄ… już ze sobÄ… funkcjonować. Tak jest miÄ™dzy mnÄ… a twojÄ… mamÄ…. I czÄ™sto siÄ™ zdarza, że czÅ‚owiek zakochuje siÄ™ w innej osobie, z którÄ… Å‚Ä…czy go coÅ› wiÄ™cej i w której jest zakochany. Ja wÅ‚aÅ›nie zakochaÅ‚em siÄ™ w „niej”, bo mamy wspólne zainteresowania, Å›wietnie siÄ™ rozumiemy i jest nam razem dobrze”.
PatrzÄ…c tacie gÅ‚Ä™boko w oczy, kompletnie nieÅ›wiadomy, wypowiedziaÅ‚em sÅ‚owa, które mnie bolÄ… do dziÅ›: „Dobra, tato… Rozumiem”.
NiedÅ‚ugo potem moi rodzice zdecydowali siÄ™ na separacjÄ™ i ze wzglÄ™du na ciężkÄ… sytuacjÄ™, jakÄ… stworzyli mnie i mojej siostrze, stwierdzili, że dadzÄ… nam trochÄ™ wiÄ™cej życiowej swobody w ramach zÅ‚agodzenia jej skutków. Z biegiem lat mogÅ‚em wracać coraz później do domu, wyjeżdżać, gdzie chciaÅ‚em, przyprowadzać do domu kogo mi siÄ™ podobaÅ‚o. Z tatÄ… widywaÅ‚em siÄ™ dosyć rzadko. Poczucie swojej wÅ‚asnej wartoÅ›ci opieraÅ‚em na resztkach jego autorytetu oraz na akceptacji najbliższego otoczenia, które wymuszaÅ‚o pewne cechy czy zachowania. Już w podstawówce pojawiÅ‚ siÄ™ u mnie problem samogwaÅ‚tu. KtoÅ› kto tego nie robiÅ‚, byÅ‚ od razu wyÅ›miewany i przezywany. W technikum szybko przekonaÅ‚em siÄ™ o tym, że powinienem mieć dziewczynÄ™, z którÄ… bÄ™dÄ™ współżyÅ‚ – i to bÄ™dzie tworzyÅ‚o udany zwiÄ…zek.
W tych czasach tata zabieraÅ‚ mnie na imprezy integracyjne swojej firmy, na które jeździli też inni znani ludzie, z których wiÄ™kszość żyÅ‚a w wolnych zwiÄ…zkach i uważaÅ‚a, że małżeÅ„stwo jest nikomu niepotrzebne.
Nie widziaÅ‚em w tym nic zÅ‚ego. Tym bardziej, że przecież mój tata też ma dziewczynÄ™ i z niÄ… sypia – czemu ja miaÅ‚bym tego nie robić?
CaÅ‚ego swojego bagażu doÅ›wiadczeÅ„ używaÅ‚em do tego, żeby „szanować” swojÄ… dziewczynÄ™, mówić jej Å›liczne sÅ‚owa i wykorzystywać tak sytuacjÄ™, żeby spotkanie skoÅ„czyÅ‚o siÄ™ w Å‚óżku. Jeżeli pojawiaÅ‚ siÄ™ temat „chodzenia ze sobÄ…” albo przyznania siÄ™ do tego, czy jesteÅ›my parÄ…, od razu byÅ‚a odpowiedź – „nie ma mowy”. ObiecaÅ‚em sobie, że nie dam siÄ™ uwiÄ…zać. Każdy wiÄ™kszy problem byÅ‚ dla mnie pretekstem do zerwania zwiÄ…zku i spalenia za sobÄ… mostów. Każdy zwiÄ…zek dążyÅ‚ do zaspokojenia moich potrzeb, nie zważaÅ‚em na potrzeby drugiej osoby. Zawsze koÅ„czyÅ‚o siÄ™ tak samo albo podobnie.
Jestem wdziÄ™czny mojej mamie za to (jak siÄ™ dowiedziaÅ‚em kilka lat później), że siÄ™ za mnie modliÅ‚a. DziÄ™ki jej modlitwie i Å‚asce Pana Boga w piÄ…tej klasie technikum powróciÅ‚em do KoÅ›cioÅ‚a i przyjÄ…Å‚em sakrament bierzmowania. Wtedy dokonaÅ‚o siÄ™ moje wielkie nawrócenie. ZapragnÄ…Å‚em zerwać z grzechem i zbudować to, czego nie potrafili zbudować moi rodzice – zwiÄ…zek oparty na prawdziwej miÅ‚oÅ›ci Jezusa, z jednÄ… osobÄ… i w czystoÅ›ci.
Niestety, nadal byÅ‚em za sÅ‚aby: nie potrafiÅ‚em nawet zdefiniować miÅ‚oÅ›ci i chociaż bardzo siÄ™ staraÅ‚em, bÅ‚Ä™dy przeszÅ‚oÅ›ci i tak dawaÅ‚y silnie o sobie znać. PopadÅ‚em w letarg. Do koÅ›cioÅ‚a chodziÅ‚em raz w tygodniu, a granice, w których rozpatrywaÅ‚em grzech, zaczynaÅ‚y siÄ™ coraz bardziej zacierać. Trwanie w czystoÅ›ci rozumiaÅ‚em jako „nieuprawianie seksu”. No i nie uprawiaÅ‚em, ale nie przeszkadzaÅ‚o mi to, że spaÅ‚em u swojej dziewczyny, że namiÄ™tnie jÄ… caÅ‚owaÅ‚em i w dodatku ciÄ…gnÄ…Å‚em za sobÄ… naÅ‚óg samogwaÅ‚tu... Nie dość, że siebie pogrążaÅ‚em coraz bardziej, to wciÄ…gaÅ‚em w to osobÄ™, z którÄ… byÅ‚em już 2 lata i miaÅ‚em przez ten caÅ‚y czas nadziejÄ™, że tym razem uda mi siÄ™ wytrwać w miÅ‚oÅ›ci.
Z wielu powodów rozstaliÅ›my siÄ™, w miarÄ™ pokojowo. Znowu siÄ™ poddaÅ‚em i nawet nie staraÅ‚em siÄ™ wtedy walczyć z trudnoÅ›ciami, jakie nas spotkaÅ‚y.
PowiedziaÅ‚em sobie, że tak być nie może i że nie chcÄ™ siÄ™ poddawać, uciekać od odpowiedzialnoÅ›ci czy kompromisów, na które czasem trzeba siÄ™ zdecydować.
NiedÅ‚ugo po rozstaniu, przypadkowo, poznaÅ‚em swojÄ… obecnÄ… żonÄ™, EwÄ™. To przez niÄ… Bóg dziaÅ‚aÅ‚ w moim życiu, upomniaÅ‚ siÄ™ o mnie i przybliżyÅ‚ mnie do siebie. Również dziÄ™ki niej, a w zasadzie dziÄ™ki naszej wspólnej koleżance, poznaÅ‚em RCS; gdyby nie moja żona i Å‚aska Pana Jezusa, to nigdy bym do tej wspólnoty nie trafiÅ‚.
MogÄ™ szczerze powiedzieć, że ta wspólnota uratowaÅ‚a nasze małżeÅ„stwo, że nauczyÅ‚a mnie tego, czego szukaÅ‚em od dawna – miÅ‚oÅ›ci. Dopiero tam usÅ‚yszaÅ‚em, że miÅ‚ość to bezgraniczny dar z samego siebie dla drugiej osoby i że jeżeli chcÄ™ siÄ™ nauczyć kochać, to najlepszym nauczycielem prawdziwej miÅ‚oÅ›ci jest Jezus, a nie media czy znajomi ze szkoÅ‚y.
Razem z Jezusem udaÅ‚o nam siÄ™ przezwyciężyć wiele trudnoÅ›ci i problemów i jestem Å›wiÄ™cie przekonany, że tylko i wyÅ‚Ä…cznie z Nim speÅ‚nia siÄ™ moje marzenie o prawdziwym zwiÄ…zku i miÅ‚oÅ›ci. ChwaÅ‚a Panu!