Chcę Ci przekazać dobrą nowinę. Lepszej od niej nie słyszałam w całym swoim życiu. Im więcej jest człowiekowi przebaczane, tym bardziej kocha i czuje się kochany. Jezus ma wobec każdego niezawodny plan wybawienia z największej nędzy.
W moje szczęśliwe życie wdarÅ‚ siÄ™ strach. GnÄ™biÅ‚a mnie gorycz i nieopisany smutek. Wszystko to zaczęło siÄ™ od kÅ‚amstwa na spowiedzi Å›wiÄ™tej. Szybko zrozumiaÅ‚am, jaki straciÅ‚am skarb, skoro opuÅ›ciÅ‚o mnie poczucie wolnoÅ›ci, pokoju i bezpieczeÅ„stwa. O radoÅ›ci nie byÅ‚o mowy. Codzienność przestawaÅ‚a mnie interesować. MyÅ›laÅ‚am tylko o tym, jak powrócić do Pana Boga, ale wydawaÅ‚o mi siÄ™ to zupeÅ‚nie niemożliwe. Wstyd zamykaÅ‚ mi serce i usta. Nawet przed samÄ… sobÄ… wstydziÅ‚am siÄ™ powiedzieć, że to byÅ‚ bÅ‚Ä…d. Brnęłam w zawiÅ‚e rozmyÅ›lania, próby dobrej spowiedzi, ale wszystko koÅ„czyÅ‚o siÄ™ źle, a dla mnie coraz gorzej. WidziaÅ‚am siebie jako przypadek beznadziejny. BrakowaÅ‚o mi Jezusa w Komunii Å›w. UwierzyÅ‚am, że nie mogÄ™ być zbawiona. ZazdroÅ›ciÅ‚am ludziom Å‚aski Bożej. Nie potrafiÅ‚am im wybaczać przykroÅ›ci, które mi sprawiali w codziennym życiu. ChowaÅ‚am w sercu urazÄ™ do nich, a potem czuÅ‚am już awersjÄ™ w ogóle do ludzi. Zaczęłam ludziom schodzić z drogi. Nie umiaÅ‚am znieść myÅ›li, że ktoÅ› mi może znów „dokopie”. Wszystkie moje plany i marzenia, caÅ‚y mój projekt na życie, w którym chciaÅ‚am robić użytek ze wszystkich swoich talentów i czynić dobrze, legÅ‚ w gruzach. Nie mogÅ‚am nawet znieść myÅ›li, że ludzie bÄ™dÄ… w niebie. ChciaÅ‚am zÅ‚oÅ›liwie wykrzyczeć Bogu, że mam dosyć ludzi. ChciaÅ‚am mieć Jego i niebo dla siebie. WiedziaÅ‚am przy tym, że z takim stanem mojej duszy nie mogÄ™ być w niebie.
UważaÅ‚am Pana Boga za swojego Pana. Po swojemu Go kochaÅ‚am, ale nie zdawaÅ‚am sobie sprawy, że tylko po swojemu. CiÄ…gle jednak czyniÅ‚am jakieÅ› poszukiwania, bo tÄ™sknota za Nim nie dawaÅ‚a mi spokoju. ZnaÅ‚am przykazania Boże od wczesnego dzieciÅ„stwa, ale natrÄ™tnie zadawaÅ‚am pytanie: „Dlaczego one sÄ…?” WierzyÅ‚am przy tym, że Pan Bóg pragnie szczęścia wszystkich ludzi. Z tego wynikaÅ‚o, że nie chce nas zniewalać, ograniczać. Szczególnie spieraÅ‚am siÄ™ o szóste przykazanie.
Nie miaÅ‚am odwagi, żeby pójść do spowiedzi Å›wiÄ™tej. Za to coraz częściej przychodziÅ‚am na adoracjÄ™ NajÅ›wiÄ™tszego Sakramentu. LubiÅ‚am nawet tylko siedzieć w koÅ›ciele i na Niego patrzeć, skoro nie mogÅ‚am Go przyjąć do serca. Ale zanim nastÄ…piÅ‚y te cudowne chwile, Pan Bóg wpierw mnie na nie przygotowaÅ‚. Pewnego razu obudziÅ‚a mnie myÅ›l, żeby odmawiać koronkÄ™ do Bożego MiÅ‚osierdzia. CzyniÅ‚am tak każdego wieczoru. ZaprosiÅ‚am też do tej modlitwy swojÄ… siostrÄ™, gdyż serce mi podpowiadaÅ‚o, że Pan Bóg tak chce i że wtedy bÄ™dzie wÅ›ród nas.
Z każdym dniem chciaÅ‚am siÄ™ bardziej poprawić. PilnowaÅ‚am siÄ™ i wystrzegaÅ‚am siÄ™ zÅ‚a. Nagle stawaÅ‚o siÄ™ dla mnie jasne, że tego pragnie dla mnie Bóg. Moje skryte dyskusje przemieniÅ‚y siÄ™ w spotkania, na które zaczęłam siÄ™ cieszyć. Pewnego wieczoru po modlitwie, kiedy już byÅ‚am sama w pokoju i jeszcze chwilkÄ™ wsÅ‚uchiwaÅ‚am siÄ™ w ciszÄ™, zaczęłam niespodziewanie odczuwać Bożą obecność. Pan Bóg pospieszyÅ‚ mi z pomocÄ…, tj. pocieszyÅ‚ mnie, upewniajÄ…c mnie, że bÄ™dÄ™ zbawiona. Pomimo nÄ™dzy, jakÄ… w sobie nosiÅ‚am, ogarnÄ…Å‚ mnie pokój Boży. Jego serdeczność i piÄ™kno byÅ‚y przeciwieÅ„stwem mojej nÄ™dzy. PoznaÅ‚am, jak bardzo kocha mnie dobry Ojciec, nasz Pan Bóg. Jaka to wspaniaÅ‚a Osoba! ZwykÅ‚ymi sÅ‚owami nie można tego opowiedzieć.
Od tej pory Modlitwa PaÅ„ska jest moim westchnieniem do ukochanego Taty. Wspomnienie tej dobroci jest jak codzienna Komunia Å›w. Potem przyszÅ‚o zrozumienie, że wypeÅ‚nianie przykazaÅ„ Bożych chroni ludzi przed krzywdÄ…. Jest to przecież speÅ‚nianie woli Bożej. Wyboru jednak dokonuje każdy osobiÅ›cie. Pan Bóg powoli pozwalaÅ‚ mi siebie odnaleźć. ByÅ‚o to teraz moje jedyne stanowcze pragnienie. Wiele razy doznawaÅ‚am olÅ›nienia sÅ‚owem Bożym, które wczeÅ›niej czytaÅ‚am i sÅ‚yszaÅ‚am na Mszy Å›w. PrzestawaÅ‚am myÅ›leć o swej niechÄ™ci do ludzi. Boża serdeczność uwolniÅ‚a mnie od chorobliwej nienawiÅ›ci. PrzestaÅ‚am zazdroÅ›cić ludziom Å‚aski Bożej.
Kiedy tylko mogÅ‚am, przesiadywaÅ‚am przed Jezusem wystawionym w NajÅ›wiÄ™tszym Sakramencie. Szatan atakowaÅ‚ ze zdwojonÄ… siÅ‚Ä…. UdrÄ™ka z powodu wstydu, pytania: jak sobie poradzÄ™? czy to ma sens? itd. CzuÅ‚am siÄ™ jak w sidÅ‚ach, z których nie można siÄ™ wydostać.
Pan Bóg pocieszaÅ‚ mnie. PamiÄ™tam, jak pewnego razu po prostu dotarÅ‚o do mnie to, że Pan Bóg serdecznie i z radoÅ›ciÄ… przebacza ludziom grzechy. W okamgnieniu pojęłam, że Jezus każdemu z osobna miÅ‚osiernie przebacza i cieszy siÄ™ z powrotu do Niego, szatan zaÅ› zabiega o to, aby ludzie (i ja też) nie przyjmowali sakramentu pokuty, żeby zwlekali z jego przyjÄ™ciem i uważali go za coÅ› niepotrzebnego, żeby czasem nie rozpoznali cudu Bożego MiÅ‚osierdzia i nie wierzyli w przebaczenie, żeby uważali, iż jest to im niepotrzebne, i drwili z Bożej MiÅ‚oÅ›ci.
Dlatego ów „ojciec kÅ‚amstwa” atakuje ludzi, podsuwajÄ…c wstyd w momencie spowiedzi (a nie w chwili, kiedy grzeszysz), domaganie siÄ™ „wolnoÅ›ci” i „nowoczesnoÅ›ci” przeciwko staroÅ›wieckiej ciemnocie, „Å›wiadomość” przeciwko „omamianiu”, egoizm pod hasÅ‚em „jesteÅ› tego wart(a)”, „wolność osobistÄ…” w postaci uwolnienia siÄ™ od chrzeÅ›cijaÅ„stwa, sprzeciw wobec Boga objawiajÄ…cy siÄ™ zabijaniem nienarodzonych oraz prowadzeniem na pokuszenie dzieci i mÅ‚odzieży, co kryje siÄ™ pod hasÅ‚em „róbta, co chceta”.
Tymczasem Jezus jest DrogÄ…, PrawdÄ… i Å»yciem. Jest wspaniaÅ‚Ä… OsobÄ…. Zróbmy wszystko, żeby Go poznawać, żeby Go miÅ‚ować i z Nim przebywać.
KiedyÅ› też tkwiÅ‚am w bÅ‚Ä™dzie. Pan Bóg dÅ‚ugo i cierpliwie na mnie czekaÅ‚. PouczaÅ‚ mnie i umacniaÅ‚, aż któregoÅ› dnia doprowadziÅ‚ mnie do sakramentu pokuty. „UczepiÅ‚am siÄ™” MiÅ‚osierdzia Bożego – mojego jedynego ratunku – i staÅ‚o siÄ™, jak pragnęłam. I nikt mnie nie wyÅ›miaÅ‚. Nikt ze mnie nie drwiÅ‚. SÅ‚owa rozgrzeszenia przecudnie dotknęły mojej duszy. Z takÄ… wolnoÅ›ciÄ…, pokojem i radoÅ›ciÄ… od samego Boga mogÅ‚am znów po prostu żyć. Jak to czÅ‚owiek czuje siÄ™ kochany i silny, bo wsparty przez Chrystusa. Już nie musi sam dźwigać ciężaru codziennoÅ›ci. To jest cud!
Potem jeszcze wiele razy szatan próbowaÅ‚ zniszczyć mojÄ… radość, moje zaufanie do Jezusa. DziÄ™ki napomnieniu: „Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie”, dobiegajÄ…cym do mnie wÅ‚aÅ›nie z konfesjonaÅ‚u, wiem, że grzechy wyznajemy wprawdzie przed kapÅ‚anem, ale Jezusowi. Boże MiÅ‚osierdzie nie ma granic!
Chcę Ci przekazać dobrą nowinę. Lepszej od niej nie słyszałam w całym swoim życiu. Im więcej jest człowiekowi przebaczane, tym bardziej kocha i czuje się kochany. Jezus ma wobec każdego niezawodny plan wybawienia z największej nędzy. Naprawdę tylko to się liczy! Wysławiajcie Pana, bo jest dobry! Bo jego miłosierdzie trwa na wieki!