Autor: Świadectwo,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 4/2008 → Temat numeru
Minęło już ponad dwadzieÅ›cia lat, odkÄ…d po raz pierwszy stanęłam na czerwonej ziemi Medjugorie, leżącego obecnie w BoÅ›ni i Hercegowinie. Do miejsca, któremu przypisywano codzienne objawiania siÄ™ Matki Bożej szeÅ›ciorgu mÅ‚odym ludziom, pojechaÅ‚am nie jako pÄ…tniczka, lecz jako sceptycznie nastawiona dziennikarka protestancka.
Nie uwierzyÅ‚abym nikomu, kto opowiadaÅ‚by mi o zjawisku, którego sama tam doÅ›wiadczyÅ‚am. Nie miaÅ‚am też pojÄ™cia, jakich zmian dokona ono w moim życiu. PrzyjechaÅ‚am do Medjugorie 24 czerwca 1985 roku, to jest po ponad siedemnastu latach od swego wkroczenia w fascynujÄ…cy – aczkolwiek czÄ™sto cyniczny – Å›wiat dziennikarstwa. Przez te lata pracowaÅ‚am dla ogólnokrajowych gazet i różnorodnych magazynów – w dziedzinach od tematyki kobiecej i ludzkich zainteresowaÅ„ po serwisy informacyjne oraz reportaże dochodzeniowe.
Gdyby ktoÅ› mnie zapytaÅ‚, odpowiedziaÅ‚abym, że byÅ‚am wszÄ™dzie i widziaÅ‚am wszystko – poczÄ…wszy od zuchwaÅ‚ego, nierzeczywistego Å›wiata gwiazd muzyki i filmu, przez spotkanie z matkÄ… TeresÄ… z Kalkuty, po prywatnÄ… audiencjÄ™ u papieża PawÅ‚a VI w Watykanie (ta ostatnia to prawdziwa sensacja); od historii o wielkiej odwadze czÅ‚owieka i wspaniaÅ‚ych jego osiÄ…gniÄ™ciach po te o caÅ‚kowitym jego upodleniu, wrÄ™cz nieludzkie. W wiÄ™kszoÅ›ci z nich udaÅ‚o mi siÄ™ zachować bezstronność i być obiektywnÄ….
Kiedy poproszono mnie o zbadanie wydarzeÅ„ w tej nieznanej, rolniczej dolinie, która wchodziÅ‚a wówczas w skÅ‚ad komunistycznej JugosÅ‚awii, nie spodziewaÅ‚am siÄ™, że choć zachowam obiektywizm, to już utrzymaniu przeze mnie dystansu zostanie rzucone wyzwanie, jakiego jeszcze nigdy dotÄ…d nie doÅ›wiadczyÅ‚am. Fakt, że nie byÅ‚am wyznania rzymskokatolickiego, miaÅ‚ dla redaktora serwisu informacyjnego Irish Times, dla którego pracowaÅ‚am, duże znaczenie w odniesieniu do relacji o objawieniach w Medjugorie. On sam, wychowany w wierze mniejszoÅ›ciowego w Irlandii KoÅ›cioÅ‚a protestanckiego, uważaÅ‚, że wniosÄ™ do powierzonego mi zadania zarówno obiektywizm, jak i sporÄ… dozÄ™ realizmu. ByÅ‚ to poglÄ…d, z którym siÄ™ w zupeÅ‚noÅ›ci zgadzaÅ‚am. Ponadto niewÄ…tpliwie interesujÄ…cy byÅ‚ fakt, że po raz pierwszy ogólnokrajowa gazeta irlandzka miaÅ‚a zamiar zamieÅ›cić reportaż o tak zwanych objawieniach, które podobno miaÅ‚y mieć miejsce w tej jugosÅ‚owiaÅ„skiej miejscowoÅ›ci.
ByÅ‚o niesamowicie gorÄ…co, kiedy o czwartej po poÅ‚udniu kierowca samochodu, którym podróżowaÅ‚am, zatrzymaÅ‚ siÄ™ przed dwuwieżowym koÅ›cioÅ‚em Å›w. Jakuba w Medjugorie. WysadzajÄ…c mnie, obiecaÅ‚ odwieźć mnie później do pobliskiej wioski, gdzie miaÅ‚am spać.
MojÄ… uwagÄ™ przyciÄ…gnÄ…Å‚ najpierw ogromny tÅ‚um zgromadzony wokóÅ‚ koÅ›cioÅ‚a. DowiedziaÅ‚am siÄ™ później, że ponad 100 000 ludzi zjechaÅ‚o do doliny, aby Å›wiÄ™tować czwartÄ… rocznicÄ™ objawieÅ„ „Królowej Pokoju”. PrzedstawiajÄ…c siÄ™ kobiecie uÅ‚atwiajÄ…cej anglojÄ™zycznym pielgrzymom pobyt w parafii, poprosiÅ‚am jÄ… o zorganizowanie spotkania z „widzÄ…cymi” oraz opiekujÄ…cymi siÄ™ nimi kapÅ‚anami. Z delikatnym uÅ›miechem przewodniczka odpowiedziaÅ‚a mi, że skoro wieczorna ceremonia zaraz siÄ™ zacznie, może mogÅ‚abym pospacerować sobie dookoÅ‚a i doÅ›wiadczyć nieco atmosfery wioski. ObiecaÅ‚a, że nazajutrz pomoże mi zorganizować wywiady, o które prosiÅ‚am. UmówiÅ‚am siÄ™ wiÄ™c z niÄ… na kolejny dzieÅ„ i posÅ‚uchaÅ‚am jej rady, przez nastÄ™pnÄ… godzinÄ™ przechadzajÄ…c siÄ™ naokoÅ‚o Å›wiÄ…tyni, obserwujÄ…c wszystko bacznie i robiÄ…c notatki z tego, co zauważyÅ‚am.
Tym, czego doznawaÅ‚am od momentu, kiedy wysiadÅ‚am z samochodu i obeszÅ‚am teren wokóÅ‚ koÅ›cioÅ‚a, byÅ‚o uczucie caÅ‚kowitego pokoju, który zdawaÅ‚ siÄ™ wszechogarniać to zacofane miejsce pomimo zgromadzonych tam tÅ‚umów. Pod drzewami dostrzegÅ‚am grupki ludzi rozmawiajÄ…cych z księżmi lub z którymÅ› z brÄ…zowohabitowych franciszkanów z koÅ›cioÅ‚a Å›w. Jakuba. Inni siedzieli lub klÄ™czeli, samotnie bÄ…dź w maÅ‚ych grupach, modlÄ…c siÄ™, czytajÄ…c lub rozmawiajÄ…c Å›ciszonym gÅ‚osem w wielu różnych jÄ™zykach. Cztery lata po pierwszych doniesieniach o objawieniach maryjnych ludzie z prawie każdego zakÄ…tka Å›wiata zebrali siÄ™ tutaj, przyciÄ…gniÄ™ci czymÅ›, co zdawaÅ‚o mi siÄ™ zupeÅ‚nie nielogiczne i niewiarygodne.
Krótko po godz. 18 udaÅ‚o mi siÄ™ znaleźć miejsce stojÄ…ce z oparciem o prawÄ…, zewnÄ™trznÄ… Å›cianÄ™ koÅ›cioÅ‚a, centralnego punktu dla maÅ‚ych wiosek rozrzuconych po dolinie. ByÅ‚ koniec czerwca, sÅ‚oÅ„ce Å›wieciÅ‚o jasno i mocno. Wieczorne nabożeÅ„stwo siÄ™ rozpoczęło; koÅ›cióÅ‚ byÅ‚ wypeÅ‚niony do granic możliwoÅ›ci, tak że tÅ‚um ludzi wylewaÅ‚ siÄ™ z obu jego bocznych wyjść oraz przez wyjÅ›cie frontowe i rozciÄ…gaÅ‚ siÄ™ aż do pobliskich drzew.
GÅ‚oÅ›niki transmitowaÅ‚y nabożeÅ„stwo w lokalnym jÄ™zyku chorwackim dla zgromadzonych na zewnÄ…trz wiernych. Dopiero nastÄ™pnego dnia odkryÅ‚am, że odmawiano różaniec. Nie zdawaÅ‚am sobie też sprawy z tego, że to, czego doÅ›wiadczyÅ‚am wkrótce potem, zbiegÅ‚o siÄ™ w czasie z chwilÄ… codziennego objawienia. Wszystko, co wiedziaÅ‚am, to to, że atmosfera wokóÅ‚ jest peÅ‚na pokoju, że kierowca nie wróci wczeÅ›niej niż za kilka godzin – i że mogÄ™ nawet trochÄ™ siÄ™ opalić, jeÅ›li zwrócÄ™ twarz w stronÄ™ zachodzÄ…cego sÅ‚oÅ„ca, tak mocno jeszcze Å›wiecÄ…cego ponad drzewami posadzonymi naprzeciw koÅ›cioÅ‚a.
StaÅ‚am zatopiona w cieple i we wÅ‚asnych myÅ›lach o tym, z kim mogÅ‚abym jutro przeprowadzić wywiad rozpoczynajÄ…cy moje dochodzenie w sprawie dziwacznych twierdzeÅ„ o objawieniach, gdy nagle mojÄ… uwagÄ™ zwróciÅ‚y dzieciÄ™ce gÅ‚osy, gÅ‚oÅ›no i natarczywie przywoÅ‚ujÄ…ce swoich rodziców. RozglÄ…dajÄ…c siÄ™ wokóÅ‚, aby zobaczyć, co przestraszyÅ‚o dzieci, zdaÅ‚am sobie sprawÄ™, że wskazujÄ… one na niebo przede mnÄ…. PodniosÅ‚am rÄ™kÄ™, aby osÅ‚onić oczy przed sÅ‚oÅ„cem, i skierowaÅ‚am siÄ™ w stronÄ™ wskazywanÄ… przez nie palcami – i na krótki moment nie uwierzyÅ‚am wÅ‚asnym oczom. Zamknęłam je i spojrzaÅ‚am ponownie po chwili, widzÄ…c dokÅ‚adnie tÄ™ samÄ… rzecz: na wprost mnie, na niebie, sÅ‚oÅ„ce wirowaÅ‚o niczym ogromny bÄ…k.
W miarÄ™ jak patrzyÅ‚am, spod sÅ‚oÅ„ca zaczęły wypÅ‚ywać strumieniami kolory – czerwony, zielony, żóÅ‚ty i niebieski – okrążajÄ…c je pojedynczo, a ono samo przez caÅ‚y czas wirowaÅ‚o. NastÄ™pnie Å›rodek sÅ‚oÅ„ca poczerwieniaÅ‚, a potem przybraÅ‚ kolor czarny i powróciÅ‚ do normalnej jasnoÅ›ci. Nieco z prawej strony nad nim ujrzaÅ‚am coÅ›, co wydawaÅ‚o siÄ™ powstajÄ…cymi z biaÅ‚ych obÅ‚oczków literami. W miarÄ™ patrzenia na niebie, ponad taÅ„czÄ…cym sÅ‚oÅ„cem, pojawiÅ‚o siÄ™ sÅ‚owo „Peace” (pokój) – po angielsku, ale napisane jakby celtyckimi literami, zupeÅ‚nie takimi samymi jak w starej irlandzkiej KsiÄ™dze z Kells, przepisywanej rÄ™cznie przez mnichów wiele stuleci temu. Wydaje siÄ™, że zjawisko to trwaÅ‚o 20 do 30 sekund – chociaż, jeÅ›li mam być szczera, to nie sprawdzaÅ‚am czasu – potem sÅ‚owo zniknęło, a sÅ‚oÅ„ce nadal wirowaÅ‚o i taÅ„czyÅ‚o. Od czasu do czasu odrywaÅ‚am wzrok od tego niesamowitego widoku, żeby popatrzeć na reakcje innych. Zaledwie parÄ™ sekund po tym, jak rozpoczęło siÄ™ widowisko, zdaÅ‚am sobie sprawÄ™ z tego, że nie muszÄ™ przysÅ‚aniać oczu, ale mogÄ™ patrzeć prosto na sÅ‚oÅ„ce – co w innych okolicznoÅ›ciach byÅ‚oby fizycznie niemożliwe.
WiÄ™kszość ludzi zebranych wokóÅ‚ mnie również patrzyÅ‚a szeroko otwartymi oczami na niebo i wydawaÅ‚o siÄ™, że wszyscy oni doÅ›wiadczajÄ… tego samego nadzwyczajnego zjawiska. W pewnym momencie, kiedy siÄ™ tak wpatrywaÅ‚am w niebo, obserwujÄ…c zjawisko, które trwaÅ‚o okoÅ‚o 35 minut, wydawaÅ‚o siÄ™, że krÄ™cÄ…ce siÄ™ sÅ‚oÅ„ce wraz z wirujÄ…cymi wokóÅ‚ niego kolorami odrywa siÄ™ od nieba i pospiesznie kieruje siÄ™ na nas. WokoÅ‚o sÅ‚yszaÅ‚am okrzyki strachu pomieszane z wypeÅ‚nionymi przerażeniem modlitwami, a jasność sÅ‚oneczna zbliżaÅ‚a siÄ™ coraz bardziej – aż w koÅ„cu widziaÅ‚am jedynie zÅ‚ote Å›wiatÅ‚o. Co dziwne, zdaÅ‚am sobie sprawÄ™ z tego, że nie odczuwaÅ‚am strachu, gdy Å›wiatÅ‚o siÄ™ zatrzymaÅ‚o i później wycofaÅ‚o siÄ™ z powrotem na niebo, gdzie sÅ‚oÅ„ce kontynuowaÅ‚o wirowanie.
Wkrótce potem nastÄ…piÅ‚a ta część tego osobliwego zjawiska, która wywarÅ‚a faktyczny i dÅ‚ugotrwaÅ‚y efekt na moje życie. Otóż gdy siÄ™ tak wpatrywaÅ‚am w sÅ‚oÅ„ce, zobaczyÅ‚am coÅ›, co wydawaÅ‚o siÄ™ tryskajÄ…cÄ… z niego fontannÄ… Å›wiatÅ‚a. Podobnie jak w przypadku wodnej fontanny tam, gdzie fontanna Å›wiatÅ‚a osiÄ…gaÅ‚a swój najwyższy punkt, rozdzielaÅ‚o siÄ™ ono i ku memu najwyższemu zdumieniu ukazaÅ‚a siÄ™ w tym miejscu postać z rozwartymi ramionami. ByÅ‚a ona tak jasna i Å›wiecÄ…ca, że nigdy nie bÄ™dÄ™ w stanie opisać jej ubioru, ale rozpoznaÅ‚am jÄ… natychmiast, pomimo swego wieloletniego braku zainteresowania sprawami religijnymi: byÅ‚ to zmartwychwstaÅ‚y Chrystus. Åšwietlista postać byÅ‚a tak wyraźna, że mogÅ‚am dostrzec nawet rÄ™kawy, które zwisaÅ‚y jej z nadgarstków, spadajÄ…c w dóÅ‚ aż po skraj szaty, gdzie dotykaÅ‚y jej stóp. StaraÅ‚am siÄ™, jak mogÅ‚am, lecz nie udawaÅ‚o mi siÄ™ dostrzec rysów jasno promieniejÄ…cej twarzy Chrystusa, chociaż wiedziaÅ‚am, że byÅ‚a tam, otoczona wÅ‚osami spadajÄ…cymi do ramion. Ludzie stojÄ…cy w pobliżu trÄ…cali mnie w ramiÄ™, pytajÄ…c: „Widzi pani hostiÄ™ wyÅ‚aniajÄ…cÄ… siÄ™ ze sÅ‚oÅ„ca?”. Nie wiedzÄ…c, co to jest hostia, odpowiadaÅ‚am niezmiennie: „Nie, ale czy widzi pan/pani postać wychodzÄ…cÄ… ze sÅ‚oÅ„ca?”. DziewiÄ™ciokrotnie postać owa znikaÅ‚a, aby niemal natychmiast powrócić, zawsze poprzedzona fontannÄ… Å›wiatÅ‚a. Przypominam sobie, że w pewnym momencie trzymaÅ‚am swojÄ… rÄ™kÄ™ przed twarzÄ… – a mimo to caÅ‚y czas widziaÅ‚am owÄ… sylwetkÄ™, jakby mojej rÄ™ki tam w ogóle nie byÅ‚o! StojÄ…c tak w miejscu i wpatrujÄ…c siÄ™ w niebo, zdaÅ‚am sobie sprawÄ™, że Å‚zy pÅ‚ynÄ… mi z oczu i że jedynÄ… myÅ›lÄ… wypeÅ‚niajÄ…cÄ… mój umysÅ‚ jest to, iż stojÄ™ w obecnoÅ›ci Boga.
Później, gdy sÅ‚oÅ„ce powróciÅ‚o już do swej naturalnej i nieruchomej pozycji na niebie, rozmawiaÅ‚am z okoÅ‚o trzydziestoma osobami, stojÄ…cymi koÅ‚o mnie, pytajÄ…c o ich doÅ›wiadczenia, ale nie wspominajÄ…c o swoim wÅ‚asnym. DoÅ›wiadczenia wielu z nich byÅ‚y podobne do mojego – ludzie ci widzieli wirujÄ…ce sÅ‚oÅ„ce, kolory owijajÄ…ce siÄ™ wokóÅ‚ niego i wiÄ™kszość z nich byÅ‚a również Å›wiadkami tego niewytÅ‚umaczalnego pÄ™du sÅ‚oÅ„ca w kierunku ziemi. Niektórzy twierdzili ponadto, że w samym centrum jasnoÅ›ci widzieli postać kobiety z dzieckiem na rÄ™ku, inni – że widzieli krzyż. Nikt nie widziaÅ‚ sÅ‚owa „Pokój”. Najbardziej zdziwiÅ‚o mnie jednak to, że nikt nie wspomniaÅ‚ o Å›wietlistej postaci, której pojawiania siÄ™ byÅ‚am wielokrotnym Å›wiadkiem. Dopiero po powrocie do domu mój mąż, czÅ‚owiek gÅ‚Ä™bokiej wiary wyznania rzymskokatolickiego, który jednak nie byÅ‚ nigdy w stanie zachwiać mojÄ… wiarÄ… protestanckÄ…, powiedziaÅ‚ mi spokojnie, lecz z caÅ‚kowitÄ… pewnoÅ›ciÄ…: „Nie rozumiesz, co siÄ™ staÅ‚o? Inni widzieli zbliżajÄ…cÄ… siÄ™ hostiÄ™ i rozpoznali w niej Jezusa. Ty widziaÅ‚aÅ› ciaÅ‚o, bo nie znaÅ‚aÅ› pojÄ™cia hostii”. ByÅ‚o to spostrzeżenie, które w przyszÅ‚ym czasie miaÅ‚o caÅ‚kowicie odmienić moje życie.
Jednakże w ciÄ…gu nastÄ™pnych dni odÅ‚ożyÅ‚am na bok to swoje doÅ›wiadczenie i zabraÅ‚am siÄ™ do ustalania tego, z kim z widzÄ…cych, kapÅ‚anów oraz innych ludzi mogÅ‚abym siÄ™ tu spotkać. SpodziewaÅ‚am siÄ™, planujÄ…c swojÄ… podróż, zastać tutaj jakÄ…Å› maryjnÄ… propagandÄ™, jednak zamiast tego odkryÅ‚am ewangeliczne wezwanie. Sześć mÅ‚odych osób relacjonowaÅ‚o, że Dziewica mówi: „Powróćcie do mojego Syna, nawróćcie siÄ™, spowiadajcie siÄ™, módlcie siÄ™, pośćcie, zmieÅ„cie swoje życie!”. ByÅ‚o to wezwanie Matki, które wydawaÅ‚o siÄ™ znajdować pÅ‚ynÄ…cy z gÅ‚Ä™bi serca oddźwiÄ™k w niemal każdej osobie, która odwiedzaÅ‚a tÄ™ dolinÄ™.
Kilka dni po przybyciu do Medjugorie zostaÅ‚am przedstawiona kapÅ‚anowi, którego widziaÅ‚am wczeÅ›niej, gdy modliÅ‚ siÄ™ nad ludźmi. ByÅ‚am zdecydowana omijać go z daleka, gdyż jego zachowanie wydawaÅ‚o mi siÄ™ nienormalne – nigdy nie widziaÅ‚am podobnych rzeczy. Jednakże moja anglojÄ™zyczna przewodniczka poznaÅ‚a nas ze sobÄ… i ku swemu przerażeniu usÅ‚yszaÅ‚am, jak zwraca siÄ™ do owego ksiÄ™dza: „Ojcze, czy mógÅ‚byÅ› pomodlić siÄ™ z Heather?”. Zanim siÄ™ w ogóle zorientowaÅ‚am, co siÄ™ dzieje, już siedziaÅ‚am na dużym kamieniu, niedaleko koÅ›cioÅ‚a, a ów kapÅ‚an poÅ‚ożyÅ‚ rÄ™ce na mojej gÅ‚owie i poczÄ…Å‚ wzywać Ducha ÅšwiÄ™tego. ModliÅ‚ siÄ™ za moje życie, mojÄ… rodzinÄ™ i mojÄ… pracÄ™ dziennikarskÄ…. ProsiÅ‚ Ducha ÅšwiÄ™tego, aby mnie prowadziÅ‚. PowiedziaÅ‚ mi również, że podczas modlitwy ujrzaÅ‚ dla mnie dwie drogi prowadzÄ…ce z Medjugorie. Jedna byÅ‚a tÄ…, którÄ… przyjechaÅ‚am do doliny – i bÄ™dÄ™ mogÅ‚a niÄ… powrócić, jeÅ›li bÄ™dÄ™ chciaÅ‚a. A po chwili dodaÅ‚, że Pan Bóg otwiera dla mnie innÄ… drogÄ™ i że jeÅ›li jÄ… wybiorÄ™ – On zmieni moje życie na zawsze. StwierdziÅ‚, że Bóg chce mi coÅ› powiedzieć i że gdy siÄ™ pomodlÄ™ i otworzÄ™ BibliÄ™, On do mnie przemówi. PomyÅ›laÅ‚am wtedy wÅ‚aÅ›nie tak: „Dlaczego i jak Bóg chce do mnie mówić – skoro ignorowaÅ‚am Jego istnienie przez tak wiele lat?”…
W nocy poprzedzajÄ…cej mój wyjazd z Medjugorie mój umysÅ‚ byÅ‚ peÅ‚en tego, czego doÅ›wiadczyÅ‚am w ostatnich dniach. UznaÅ‚am, że zostaÅ‚am postawiona twarzÄ… w twarz z rzeczywistoÅ›ciÄ… Bożego istnienia. „Co ja teraz z tym zrobiÄ™?” – to pytanie nie dawaÅ‚o mi spokoju. PrzypominajÄ…c sobie, że kapÅ‚an poleciÅ‚ mi siÄ™ modlić, uklÄ™kÅ‚am przy Å‚óżku. „Ale jak i o co siÄ™ modlić po tak wielu latach?” – zastanawiaÅ‚am siÄ™. I wówczas przypomniaÅ‚am sobie, że jeden z pielgrzymów, stojÄ…cy przede mnÄ… podczas porannej Mszy odprawianej w jÄ™zyku angielskim (w której uczestniczyÅ‚am gÅ‚ównie ze wzglÄ™dów zawodowych), niespodziewanie odwróciÅ‚ siÄ™ do mnie i podaÅ‚ mi kartkÄ™ papieru. ByÅ‚a na niej wypisana modlitwa. WÅ‚ożyÅ‚am tÄ™ kartkÄ™ do kieszeni z zamiarem wyrzucenia jej do pierwszego napotkanego kosza na Å›mieci. Teraz jednak wyciÄ…gnęłam jÄ… z kieszeni, rozwinęłam i zaczęłam czytać. ByÅ‚a tam modlitwa do Ducha ÅšwiÄ™tego, zapraszajÄ…ca Go do mojego życia, aby je zmieniÅ‚ i uzdrowiÅ‚ oraz aby odtÄ…d mnie prowadziÅ‚. W miarÄ™ czytania coraz bardziej zdawaÅ‚am sobie sprawÄ™ z tego, że oczy mam peÅ‚ne Å‚ez – a potem przypomniaÅ‚am sobie, że ów niedawno poznany ksiÄ…dz mówiÅ‚ mi, iż Bóg ma dla mnie wiadomość i że jeżeli otworzÄ™ BibliÄ™, On sam bÄ™dzie do mnie mówiÅ‚. Co bardzo dziwne – kiedy dzieÅ„ przed wyjazdem pakowaÅ‚am swoje rzeczy, w ostatnim momencie wrzuciÅ‚am do walizki BibliÄ™. Dlaczego? Nie miaÅ‚am pojÄ™cia. Być może dlatego, że jechaÅ‚am do tak zwanego miejsca religijnego i mogÅ‚am potrzebować broni, aby odrzucić twierdzenia, z jakimi mogÅ‚am siÄ™ tam spotkać.
Teraz podniosÅ‚am siÄ™ z klÄ™czek i wyciÄ…gnęłam z walizki tÄ™ BibliÄ™. DostaÅ‚am jÄ… w prezencie na swoje 21. urodziny – od ciotki, która byÅ‚a misjonarkÄ… w Kenii. OtwieraÅ‚am jÄ… dotychczas tylko wtedy, kiedy szukaÅ‚am odpowiednich sÅ‚ów, które mogÅ‚abym dodać maÅ‚Ä… czcionkÄ… na koÅ„cu zamieszczanego w dzienniku anonsu o Å›mierci czÅ‚onka rodziny. W tamtej chwili, pamiÄ™tajÄ…c sÅ‚owa modlÄ…cego siÄ™ nade mnÄ… kapÅ‚ana i nie wiedzÄ…c, co robić ani w jaki sposób Bóg bÄ™dzie do mnie mówić, otworzyÅ‚am jÄ… w przypadkowym miejscu. Biblia nie byÅ‚a prawie używana i mogÅ‚am jÄ… otworzyć gdziekolwiek. Jednakże gdy spojrzaÅ‚am na tekst, moje oczy natychmiast powÄ™drowaÅ‚y do grupy wersetów, które zaczęłam czytać. ByÅ‚ to urywek z Ewangelii wg Å›w. Jana, w którym Jezus mówiÅ‚ do swoich uczniów o chlebie życia: „JeÅ›li nie bÄ™dziecie jeść CiaÅ‚a Syna CzÅ‚owieczego ani pić Jego Krwi, nie bÄ™dziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje CiaÅ‚o i pije mojÄ… Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszÄ™ w dniu ostatecznym. CiaÅ‚o moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem”. Dotychczas, podobnie jak niektórzy z uczniów, caÅ‚kowicie odrzucaÅ‚am w wyznaniu katolickim rzeczywistÄ… obecność Jezusa w Eucharystii. Teraz jednak, w ciszy tego pokoiku w tak dalekim kraju, uczucie gÅ‚Ä™bokiego pokoju wstÄ…piÅ‚o do mojego serca i usÅ‚yszaÅ‚am samÄ… siebie, jak mówiÄ™ Jezusowi: „Wiesz, Panie Jezu, że jest to dla mnie podstawowa przeszkoda w uznaniu wiary katolickiej. Lecz jeżeli chcesz, daj mi Å‚askÄ™, abym mogÅ‚a to pojąć i zaakceptować”.
Dopiero tydzieÅ„ po swym powrocie do domu zebraÅ‚am siÄ™ na odwagÄ™, aby opisać to, co zaobserwowaÅ‚am w Medjugorie – ale nawet wtedy nie potrafiÅ‚am siÄ™ przemóc, aby opowiedzieć coÅ› z bardziej osobistych szczegóÅ‚ów. I po wynikÅ‚ym w ten sposób rozgÅ‚osie – nie tylko w dzienniku, w którym pracowaÅ‚am, ale również w mediach – mógÅ‚ to być koniec tej historii. Jednak mimo że siÄ™ staraÅ‚am, jak mogÅ‚am, nie udawaÅ‚o mi siÄ™ zignorować tego, czego doÅ›wiadczyÅ‚am.
Od tamtej pory zaczęłam uczestniczyć z rodzinÄ… we Mszy ÅšwiÄ™tej. Potem doÅ‚Ä…czyÅ‚am do lokalnej grupy modlitewnej, w której gÅ‚Ä™boka wiara i prawość napeÅ‚nionego Duchem ÅšwiÄ™tym kapÅ‚ana jeszcze bardziej dotknęły mojego serca. Wszystko to spowodowaÅ‚o, że zaczęłam wierzyć w rzeczywistÄ… obecność Jezusa w Eucharystii oraz w moc uzdrawiajÄ…cego wpÅ‚ywu Eucharystii na nasze życie. JednoczeÅ›nie coraz bardziej pragnęłam wstÄ…pić do KoÅ›cioÅ‚a katolickiego i doÅ›wiadczać radoÅ›ci tego wielkiego daru eucharystycznej obecnoÅ›ci Jezusa w moim życiu. Ale decyzja o odwróceniu siÄ™ plecami od peÅ‚nego wiary KoÅ›cioÅ‚a, w którym siÄ™ wychowaÅ‚am, oraz od swojej rodziny, którÄ… bym mocno tym zraniÅ‚a, nie byÅ‚a dla mnie Å‚atwa do podjÄ™cia. ModliÅ‚am siÄ™ wiÄ™c i cierpiaÅ‚am. W koÅ„cu pewnego dnia, kiedy wraz z grupÄ… osób ze swojej parafii udaÅ‚am siÄ™ na nocne czuwanie do bazyliki w Knock – miejscowoÅ›ci w zachodniej Irlandii, gdzie Matka Boża przeszÅ‚o sto lat temu ukazaÅ‚a siÄ™ grupie wieÅ›niaków i objawienie to zostaÅ‚o uznane przez Watykan – uczyniÅ‚am to, co powinnam zrobić dużo wczeÅ›niej. ZÅ‚ożyÅ‚am mianowicie caÅ‚y problem w rÄ™ce Jezusa i Jego Matki Maryi oraz poprosiÅ‚am Ich, aby wskazali mi dalszÄ… drogÄ™.
Tej nocy w bazylice byÅ‚a również obecna siostra Briege McKenna, osoba obdarzona szczególnymi darami oraz specjalnÄ… posÅ‚ugÄ… dla kapÅ‚anów, która wygÅ‚aszaÅ‚a tam konferencjÄ™. MówiÅ‚a z pasjÄ… o prawdziwej obecnoÅ›ci Jezusa w Eucharystii oraz o uzdrawiajÄ…cej mocy Eucharystii w naszym życiu. Wszystko, co mówiÅ‚a s. Briege, byÅ‚o zgodne z tym, w co zaczęłam już wierzyć swym sercem – ale nie miaÅ‚am odwagi na dalsze dziaÅ‚ania. Przez Å‚zy, w miarÄ™ jak sÅ‚uchaÅ‚am, Bóg udzieliÅ‚ mi odwagi do podjÄ™cia decyzji.
WróciÅ‚am do domu i rozpoczęłam przygotowania do przyjÄ™cia wiary rzymskokatolickiej. W dniu 8 grudnia 1988 roku – w Å›wiÄ™to Niepokalanego PoczÄ™cia i zarazem w trzy i póÅ‚ roku po swojej pierwszej podróży do Medjugorie w zamiarze napisania demaskujÄ…cego artykuÅ‚u o wydarzeniach, do których miaÅ‚o tam dojść – zostaÅ‚am przyjÄ™ta do KoÅ›cioÅ‚a powszechnego. PeÅ‚na wiara, do której doszÅ‚am, w rzeczywistÄ… obecność Jezusa w Eucharystii staÅ‚a siÄ™ fundamentem, na którym zbudowaÅ‚am swoje nowe życie. Teraz i ja rozpoznajÄ™ Go w Hostii – zupeÅ‚nie tak samo, jak owego czerwcowego wieczoru rozpoznaÅ‚y Go osoby zgromadzone wokóÅ‚ mnie w tym tak bÅ‚ogosÅ‚awionym miejscu nazywanym Medjugorie.
Heather Parsons, Irlandia
tłum. Iwona Wytrzyszczak
ObjawiajÄ…c siÄ™ w Fatimie i w Medjugorie, Matka Boża przypomina nam, że najwiÄ™kszym nieszczęściem dla czÅ‚owieka jest grzech i trwanie w grzechu, gdyż taka postawa może doprowadzić go do zguby wiecznej. Dlatego z czuÅ‚oÅ›ciÄ… matki prosi każdÄ… i każdego z nas o wÅ‚Ä…czenie siÄ™ w dzieÅ‚o ratowania siebie, swoich najbliższych, Polski, Europy i Å›wiata. Wiemy, że tylko miÅ‚ość Chrystusa może przezwyciężyć caÅ‚Ä… grozÄ™ zÅ‚a, które ciąży nad nami i nad caÅ‚Ä… ludzkoÅ›ciÄ…. Chrystus potrzebuje jednak naszej zgody, aby mógÅ‚ dziaÅ‚ać przez nas i docierać swojÄ… miÅ‚oÅ›ciÄ… do najwiÄ™kszych grzeszników. JesteÅ›my wiÄ™c wezwani do zjednoczenia siÄ™ z Niepokalanym Sercem Matki NajÅ›wiÄ™tszej, aby nas uczyÅ‚a żywej wiary i ufnoÅ›ci, która ma siÄ™ wyrazić: 1. W odwróceniu siÄ™ od grzechu oraz życiu zgodnie z zasadami moralnymi i naukÄ… KoÅ›cioÅ‚a katolickiego. 2. W codziennej modlitwie, na którÄ… powinien skÅ‚adać siÄ™ miÄ™dzy innymi różaniec i czytanie Pisma Å›w. 3. W praktyce pierwszych piÄ…tków i sobót miesiÄ…ca w intencji wynagrodzenia NajÅ›wiÄ™tszemu Sercu Pana Jezusa i Niepokalanemu Sercu Matki Bożej za grzechy wÅ‚asne i Å›wiata. 4. W comiesiÄ™cznej spowiedzi i jak najczÄ™stszym przyjmowaniu Jezusa w Eucharystii, a także, jeżeli to jest możliwe, poÅ›cie o chlebie i wodzie w Å›rody i piÄ…tki. „Zanim nadejdzie czas sprawiedliwoÅ›ci, dajÄ™ ludzkoÅ›ci czas miÅ‚osierdzia” – mówi do nas Pan Jezus poprzez Å›w. FaustynÄ™. Dobrze wykorzystajmy ten czas.
Heather Parsons
W październiku 2008 nakÅ‚adem naszego wydawnictwa ukaże siÄ™ książka o objawieniach w Medjugorie pt. „Marija i Matka Boża”, autorstwa Heather Parsons, nawróconej w Medjugorie, znanej irlandzkiej dziennikarki. Zamówienia książki można dokonać telefonicznie (061 852 32 82, 061 64 72 686) lub listownie na adres redakcji.