Autor: ks. Mieczysław Piotrowski TChr,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 3/2008 → Temat numeru
Po moim nawróceniu wszystko byÅ‚o radosne i proste: Bóg istnieje, radość potężna, ocean Å›wiatÅ‚a i sÅ‚odyczy” – wyznaje André Frossard. „ByÅ‚em wiÄ™cej niż oczarowany, peÅ‚en szalonej wdziÄ™cznoÅ›ci wobec ogromu miÅ‚osiernego piÄ™kna. Bóg jest miÅ‚oÅ›ciÄ… i ta miÅ‚ość uczyÅ‚a mnie, że jest przyczynÄ… i celem wszystkiego, co istnieje. Å»adne stworzenie nie istnieje tylko dla siebie, ale dla drugiego stworzenia, dla wszystkich innych, poczynajÄ…c od Boga samego, z którego wypÅ‚ywa wszystko. (…) Uporczywe wpatrywanie siÄ™ w samego siebie napotka w koÅ„cu na przepaść nicoÅ›ci, z której jakaÅ› cudowna dobroć nas wyciÄ…gnęła” (Bóg i ludzkie pytania, s. 8-9).
Historie natychmiastowych nawróceÅ„ takich ateistów jak Alfons Ratisbonne i André Frossard, odlegÅ‚e od siebie w czasie o prawie 100 lat, majÄ… wiele wspólnych cech – ale najważniejsza z nich to gwaÅ‚towne i natychmiastowe doÅ›wiadczenie obecnoÅ›ci tajemnicy Boga, odkrycie prawdy o Trójcy ÅšwiÄ™tej oraz wszystkich dogmatycznych prawd gÅ‚oszonych w KoÅ›ciele katolickim. Dlaczego ateista A. Frossard w trakcie niezwykÅ‚ego doÅ›wiadczenia obecnoÅ›ci Boga w czerwcu 1935 r. zostaÅ‚ akurat katolikiem, a nie protestantem czy muzuÅ‚maninem? StaÅ‚o siÄ™ tak dlatego, że istnieje tylko jeden Bóg, który objawiÅ‚ siÄ™ w Jezusie Chrystusie, a w peÅ‚ni można Go poznać i spotkać tylko w KoÅ›ciele katolickim, bo tylko w tym KoÅ›ciele gÅ‚oszona jest caÅ‚a prawda o Bogu i o zbawieniu czÅ‚owieka. Jest to Bóg do tego stopnia pokorny, że daje nam siebie caÅ‚y, swojÄ… miÅ‚ość i życie wieczne w tajemnicy Eucharystii.
Frossard mówiÅ‚, że w momencie doÅ›wiadczenia obecnoÅ›ci Boga niczego nie wybieraÅ‚ – ani wiary, ani tym bardziej KoÅ›cioÅ‚a katolickiego. On po prostu z absolutnÄ… wyrazistoÅ›ciÄ… uzyskaÅ‚ pewność, że caÅ‚a prawda jest tylko w KoÅ›ciele katolickim. Kiedy podczas przygotowywania siÄ™ do chrztu Frossard sÅ‚uchaÅ‚ katechez, wtedy zrozumiaÅ‚, że caÅ‚a wiedza zostaÅ‚a mu przekazana już w momencie nawrócenia, doÅ›wiadczenia obecnoÅ›ci Boga. Ze zdumieniem stwierdziÅ‚, że to wszystko, co wtedy otrzymaÅ‚, byÅ‚o już od wieków sformuÅ‚owane i gÅ‚oszone przez UrzÄ…d Nauczycielski KoÅ›cioÅ‚a.
Kiedy Frossard po raz pierwszy patrzyÅ‚ na NajÅ›wiÄ™tszy Sakrament, odkryÅ‚ znaczenie sÅ‚owa „Bóg”, którego IstotÄ… jest najczystsze, bezinteresowne oddanie siÄ™ oraz obdarowanie czÅ‚owieka istnieniem i czystÄ… miÅ‚oÅ›ciÄ…. Bóg jest miÅ‚oÅ›ciÄ…, która ofiarowuje nam istnienie. Frossard uÅ›wiadomiÅ‚ sobie, że w Bożym planie zbawienia wszystko jest darem. ZaczÄ…Å‚ siÄ™ cieszyć jak maÅ‚e dziecko, że Bóg istnieje. Na pytanie, kim jest chrzeÅ›cijanin, odpowiadaÅ‚, zwracajÄ…c siÄ™ w modlitwie do Boga: „ChrzeÅ›cijanin to czÅ‚owiek, który cieszy siÄ™ bez koÅ„ca, że nie jest bogiem, ponieważ Ty jesteÅ›, KtóryÅ› jest” (Istnieje inny Å›wiat, s. 83).
Po nawróceniu dla Frossarda staÅ‚o siÄ™ oczywiste, że mylÄ… siÄ™ wszyscy, którzy mówiÄ…, że nie istnieje Bóg osobowy. Dlatego apelowaÅ‚: „Nie wierzcie im” (Istnieje inny Å›wiat, s. 139). Również ostrzegaÅ‚ przed konsekwencjami ateizmu, gdyż ludzie, którzy odrzucajÄ… Boga, bÄ™dÄ… budować Å›wiat bez miÅ‚oÅ›ci, nadziei i wolnoÅ›ci – a wtedy bardzo szybko stanÄ… siÄ™ mordercami swoich braci i sióstr. Natomiast każdy czÅ‚owiek, który stara siÄ™ bezinteresownie kochać, Å›wiadczy o istnieniu Boga, nawet gdyby Go w peÅ‚ni jeszcze nie poznaÅ‚. Nawrócenie Frossarda i jego Å›wiadectwo życia jest wezwaniem do wszystkich ochrzczonych, aby doceniali wielki skarb wiary i podejmowali trud życia niÄ… na co dzieÅ„.
Co daje człowiekowi wiara?
Frossard twierdziÅ‚, że zostaÅ‚ obdarowany pewnoÅ›ciÄ… istnienia Boga „w formie rzeczywistoÅ›ci, która nie pozostawia miejsca na żadnÄ… wÄ…tpliwość czy wahanie”.
WyjaÅ›niaÅ‚, że wiara daje tak radykalnÄ… zmianÄ™ w życiu, jak odzyskanie zdolnoÅ›ci widzenia przez Å›lepego od urodzenia czy przywrócenie sÅ‚uchu gÅ‚uchemu.
Kiedy po raz pierwszy w życiu przeczytaÅ‚ caÅ‚Ä… EwangeliÄ™, Frossard zrozumiaÅ‚, że Jezus najbardziej ceniÅ‚ i ze wszystkich cnót najwyżej stawiaÅ‚ cnotÄ™ wiary. Wielokrotnie na kartach Ewangelii widać, jak Jezus podziwia wiarÄ™ u niektórych ludzi: „Nigdy takiej wiary nie znalazÅ‚em w Izraelu” (por. Mt. 8,10). WedÅ‚ug Frossarda wiara jest pewniejsza niż mistyczne poznanie, gdyż jest darem samego Boga – i tylko na drodze wiary czÅ‚owiek jest w stanie Go poznać. ChrzeÅ›cijanin w akcie wiary, przezwyciężajÄ…c wszelkie wahania i wÄ…tpliwoÅ›ci, wolny od uczucia pociechy i wszelkich emocji, zawierza siebie tajemnicy niewidzialnego Boga, który staje siÄ™ dostÄ™pny i pozwala nawiÄ…zać ze sobÄ… dialog miÅ‚oÅ›ci. Frossard tÅ‚umaczyÅ‚, że na drodze wiary, szczególnie na poczÄ…tku, trzeba pokonać wiele trudnoÅ›ci. Dlatego nie można siÄ™ zniechÄ™cać. Rozum tu nic nie może pomóc, tylko wielka pokora. Wiara nas uczy, że najpierw musi siÄ™ kochać, aby można byÅ‚o poznawać Boga. Niektórzy jednak bÅ‚Ä™dnie myÅ›lÄ…, że zanim siÄ™ pokocha, to najpierw trzeba Go poznać.
Wiara nieodÅ‚Ä…czna jest od miÅ‚oÅ›ci i pokory. Aby Bóg mógÅ‚ nas uratować od Å›mierci, wyzwolić z niewoli grzechów, uchronić od niszczÄ…cego wpÅ‚ywu szatana, z naszej strony konieczna jest pokora – przypominaÅ‚ Frossard.
Eucharystia
Frossard nazywa szaleÅ„cami tych ludzi, którzy zwalczajÄ… realnÄ… obecność Boga w Eucharystii. Zamiast trwać w peÅ‚nym szacunku milczeniu wobec tej tajemnicy, stajÄ… siÄ™ najzrÄ™czniejszymi zbrodniarzami NajÅ›wiÄ™tszego Sakramentu. Po nawróceniu byÅ‚o dla niego oczywiste, że eucharystyczna obecność Zbawiciela, od ustanowienia Eucharystii w Wielki Czwartek, nieustannie oddziaÅ‚uje na historiÄ™ ludzkoÅ›ci i stale jÄ… zmienia.
Kiedy sprawuje siÄ™ liturgiÄ™ sakramentów, zbawcze wydarzenia stajÄ… siÄ™ rzeczywiÅ›cie obecne, ponieważ w Bogu nie ma przeszÅ‚oÅ›ci i przyszÅ‚oÅ›ci, lecz nieustanne teraz. Wtedy chrzeÅ›cijanie biorÄ… rzeczywisty udziaÅ‚ w zbawczych wydarzeniach mÄ™ki, Å›mierci i zmartwychwstania Chrystusa, ponieważ te wydarzenia ciÄ…gle trwajÄ… w Bogu.
Modlitwa i Biblia
Po nawróceniu Frossard swoje najszczęśliwsze godziny spÄ™dzaÅ‚ na modlitwie w koÅ›ciele. Wyznaje, że byÅ‚ to dla niego jeden wielki „wzlot nieopisanej rozkoszy” (Istnieje inny Å›wiat, s. 79). TrwajÄ…ce poczucie szczęścia Frossard czerpaÅ‚ z modlitwy. „Bóg jest nieograniczonÄ… WielkodusznoÅ›ciÄ…” – pisaÅ‚. UszczęśliwiaÅ‚o go karmienie siÄ™ sÅ‚owem Boga podczas lektury Biblii, napeÅ‚niaÅ‚a go szczęściem modlitwa, która byÅ‚a dla niego w gÅ‚ównej mierze wsÅ‚uchiwaniem siÄ™ w to, co mówi Bóg.
Po nawróceniu zaczÄ…Å‚ czytać BibliÄ™ ze zdwojonÄ… uwagÄ…, z zapartym tchem. Taki stosunek do Pisma Å›w. staje siÄ™ możliwy tylko wtedy, gdy siÄ™ wierzy, że Jego autorem jest sam Bóg, że jest to Jego miÅ‚osny list skierowany do nas, w którym powiedziaÅ‚ nam wszystko to, co jest nam potrzebne do szczęścia. Frossard traktowaÅ‚ Pismo Å›w. jako historiÄ™ obecnoÅ›ci Boga w Jego stworzeniu, jako drugÄ… postać Eucharystii; czytajÄ…c, kontemplowaÅ‚ Boże sÅ‚owo i karmiÅ‚ siÄ™ nim. RadziÅ‚, aby czytajÄ…c Pismo Å›w., pytać siÄ™, co Bóg pragnie mi w tej chwili powiedzieć. „Czytam Pismo ÅšwiÄ™te w sposób możliwie najbardziej dosÅ‚owny, z prostego rozumowania: albo jest ono natchnione, a wiÄ™c jest dzieÅ‚em samego Boga, który posÅ‚uguje siÄ™ ludźmi jako poÅ›rednikami, albo też nie jest natchnione. I wtedy jest książkÄ… historycznÄ…, jak inne, chociaż dużo starszÄ…, bardziej malowniczÄ…. No tak, niektórzy bibliÅ›ci, biedaczyska, czÄ™sto nie majÄ… żadnego wyczucia tego, co boskie. ZamkniÄ™ci w uczonych badaniach, nie majÄ… żadnego pojÄ™cia o wspaniaÅ‚oÅ›ci Boga. Ci panowie, którzy chcÄ… »demitologizować« BibliÄ™! Ils me font rigoler, sprawiajÄ…, że umieram ze Å›miechu! ChcÄ… Pismo ÅšwiÄ™te przeksztaÅ‚cić w pewnego rodzaju La Fontaine’a tamtych czasów. UważajÄ…, iż uczyniÄ… je bardziej zrozumiaÅ‚ym, a tymczasem czyniÄ… je niezrozumiaÅ‚ym i niepotrzebnym – chyba że dla siebie i dla swoich katedr” (Pytania o chrzeÅ›cijaÅ„stwo).
Istnienie niewidzialnego duchowego wszechświata
W chwili nawrócenia przed Frossardem „wyÅ‚oniÅ‚a siÄ™ nigdy nie przeczuwana MiÅ‚ość, na mocy której kocha siÄ™ i oddycha; dzieÅ„, w którym dowiedziaÅ‚em siÄ™, że czÅ‚owiek nie jest sam, że przenika go, otacza i oczekuje niewidzialna Obecność, że po przeciwnej stronie Å›wiata zmysÅ‚owego i fantazji istnieje inny Å›wiat. Åšwiat materialny, tak piÄ™kny, tak dobitnie zwracajÄ…cy na siebie uwagÄ™, nie jest przy tamtym niczym wiÄ™cej, tylko nieokreÅ›lonym majakiem – i przez to dalekim odblaskiem PiÄ™knoÅ›ci, która go stworzyÅ‚a. Istnieje bowiem inny Å›wiat. MówiÄ™ o nim nie na podstawie hipotezy, wniosku rozumowego albo sÅ‚yszenia. MówiÄ™ o nim z doÅ›wiadczenia” (Istnieje inny Å›wiat, s. 9).
„Nie można go umiejscowić, nie można mu wyznaczyć żadnego miejsca gdzieÅ› w naszym dostrzegalnym Å›wiecie. Jego prawa nie sÄ… naszymi prawami. Ale on istnieje. ZobaczyÅ‚em go oczyma duszy, jak niemÄ… bÅ‚yskawicÄ™ – transcendencjÄ™, która siÄ™ objawia! – tryskajÄ…cÄ… z kaplicy na Rue d’Ulm, gdzie On – któż mógÅ‚by to przeczuwać – w tajemniczy sposób byÅ‚ zamkniÄ™ty. W takim przypadku dusza widzi z oÅ›lepiajÄ…cÄ… jasnoÅ›ciÄ…, czego oczy ciaÅ‚a nie widzÄ…, choć nawet sÄ… rozszerzone napiÄ™tÄ… uwagÄ…. Potem pozostaje w nich pewne uczucie zmysÅ‚owe, które okreÅ›liÅ‚em jako »raczej niebieskie«. Z namysÅ‚em poÅ‚ożyÅ‚em nacisk na te dwa sÅ‚owa, aby wyraźnie zaznaczyć, że chodziÅ‚o o lekko kolorowe zjawisko. W tym leży sprzeczność, by mówić o tym drugim Å›wiecie jak o pierwszym, który tu jest (…). On istnieje, piÄ™kniejszy niż to, co nazywamy piÄ™knoÅ›ciÄ…, i byÅ‚by to wielki bÅ‚Ä…d, gdyby siÄ™ chciaÅ‚o przedstawić go sobie jako niewyraźny i bezbarwny i jako mniej konkretny niż nasz dostrzegalny Å›wiat (…), można o nim mówić tylko w obrazach. SÄ… one wprawdzie niewystarczajÄ…ce, by dać Å›wiadectwo o jego bogactwie i blasku. (…) Ten duchowy Å›wiat ma wypowiedź i siÅ‚Ä™ dowodu, która jest w dosÅ‚ownym sensie nuklearna: to jest ostateczna rzeczywistość, która sprawia, że rzeczy sÄ… tym, czym sÄ…, ponieważ rzeczywiste nie koÅ„czy siÄ™ na tym, co z tego postrzegamy albo potrafimy wyliczyć. (…) Do tego drugiego Å›wiata, bazujÄ…cego na zmartwychwstaniu ciaÅ‚, dążymy wszyscy. W nim urzeczywistni siÄ™ w nieuchwytnym momencie owa istotna część naszej osobowoÅ›ci, którÄ… jednym przynosi chrzest, innym duchowe widzenie, a wszystkim miÅ‚ość. W nim odnajdziemy tych, o których mniemaliÅ›my, żeÅ›my ich utracili, a którzy sÄ… uratowani. Nie wstÄ…pimy tam w jakiejÅ› eterycznej formie, lecz w peÅ‚ni życia. Przeżyjemy tam owÄ… niesÅ‚ychanÄ… radość, która uwielokrotni siÄ™ przez wszÄ™dzie dookoÅ‚a szerzÄ…ce siÄ™ szczęście i objawienie siÄ™ ostatniej tajemnicy: boskiego promieniowania” (Istnieje inny Å›wiat, ss. 142-143).
O śmierci
„DoÅ›wiadczenie mistyczne daje pewność, że po Å›mierci jest Bóg i – rÄ™czÄ™ wam – to bÄ™dzie dla wielu ogromna niespodzianka” – pisze A. Frossard. „Zauważą oni ze zdziwieniem, jakie staÅ‚o siÄ™ moim udziaÅ‚em w dniu mojego nawrócenia i jakie nadal trwa, że istnieje »inny Å›wiat«, wszechÅ›wiat duchowy uksztaÅ‚towany w swej istocie ze Å›wiatÅ‚a o przedziwnym blasku, peÅ‚nego zaskakujÄ…cej sÅ‚odyczy. To, co jeszcze w przededniu wydawaÅ‚o im siÄ™ nieprawdopodobne, stanie siÄ™ naturalne; to, co im siÄ™ wydawaÅ‚o niemożliwe, stanie siÄ™ dla nich jak najbardziej godne przyjÄ™cia; to, czemu zaprzeczali, zostanie radoÅ›nie odparte siÅ‚Ä… oczywistoÅ›ci. SpostrzegÄ…, że caÅ‚a chrzeÅ›cijaÅ„ska nadzieja, nawet najbardziej zawrotna, ma uzasadnienie; że nie jest ona dość odważna, aby wytworzyć w nas wÅ‚aÅ›ciwe wyobrażenie Bożej hojnoÅ›ci. StwierdzÄ…, podobnie jak ja to uczyniÅ‚em, że cielesne oczy nie sÄ… konieczne, aby przyjąć to duchowe, pouczajÄ…ce Å›wiatÅ‚o; że te oczy raczej by nam przeszkadzaÅ‚y, aby je ujrzeć; że owo Å›wiatÅ‚o rozjaÅ›nia tÄ™ część naszego jestestwa, która bynajmniej nie zależy od naszego ciaÅ‚a. Jak to jest możliwe? Nie wiem – zupeÅ‚nie nie wiem – ale wiem, że to, co mówiÄ™, jest prawdÄ…” (Bóg i ludzkie pytania, s. 182). „CzÅ‚owiek bowiem pochodzi z miÅ‚oÅ›ci i do miÅ‚oÅ›ci wraca na mocy wiary i nadziei przez cierpienie i Å›mierć. I nic nie może mu w tym przeszkodzić” (Istnieje inny Å›wiat, ss. 145-146).
Zgorszenia w Kościele
DoÅ›wiadczenie obecnoÅ›ci Chrystusa w KoÅ›ciele byÅ‚o u Frossarda tak silne, że grzechy i zgorszenia niektórych czÅ‚onków KoÅ›cioÅ‚a uÅ›wiadamiaÅ‚y mu, że sam jest grzesznikiem, co powstrzymywaÅ‚o go – jak pisze – „od brania części za caÅ‚ość, kropielnicy z bazyliki Å›w. Piotra za Morze Tyberiadzkie, a teorii kanoników z Notre Dame za KoÅ›cióÅ‚. Dlatego nie odczuwaÅ‚em najlżejszej pokusy, by wyrokować w tych kwestiach i rzucić tym samym przysÅ‚owiowy pierwszy kamieÅ„”. Frossard wiedziaÅ‚, że KoÅ›cióÅ‚ jest najwiÄ™kszym skarbem dla ludzkoÅ›ci, gdyż jest to Chrystus, który powoÅ‚uje do wspólnoty ze sobÄ… wszystkich grzeszników, aby ich uwalniać z niewoli grzechów i wszelkich uzależnieÅ„, uzdrawiać, przemieniać i prowadzić do nieba. Tak jak wÅ›ród 12 apostoÅ‚ów znalazÅ‚ siÄ™ jeden, który zdradziÅ‚, tak samo nie można siÄ™ dziwić, że w każdym pokoleniu pojawiajÄ… siÄ™ nowi Judasze. Dlatego nie można ulegać pokusie brania części za caÅ‚ość.
Istnienie diabła
Pytany, czy wierzy w istnienie diabÅ‚a, Frossard odpowiadaÅ‚: „Pewnie, że wierzÄ™ w diabÅ‚a: jak można być chrzeÅ›cijaninem i nie traktować poważnie rzeczywistoÅ›ci, która jest 147 razy wymieniona w Ewangeliach? I niech sobie gadajÄ… tak zwani eksperci, którzy – jak zwykle – mówiÄ… o »formach wyobrażeniowych«, o mitach zwiÄ…zanych z pojÄ™ciami czasów starożytnych, ale dla uspokojenia przede wszystkim siebie” (Pytania o chrzeÅ›cijaÅ„stwo).
ks. Mieczysław Piotrowski TChr
ŹródÅ‚a: A. Frossard: SpotkaÅ‚em Boga, Editions du Dialogue, 1972; Istnieje inny Å›wiat, WrocÅ‚aw 1991; Bóg i ludzkie pytania, Kielce 1991; 36 dowodów na istnienie diabÅ‚a, PoznaÅ„ 1987; V. Messori: Pytania o chrzeÅ›cijaÅ„stwo, Kraków 1997.