Autor: dr n. med. Zbigniew Martyka,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 5/2003 → Rodzina
Po przeczytaniu w nr 3-2003 artykuÅ‚u On, ja i Jezus byÅ‚em gÅ‚Ä™boko wzruszony. Podobne odczucia mieli wszyscy moi znajomi, którzy zapoznali siÄ™ ze Å›wiadectwem Renaty.
ByÅ‚ to piÄ™kny przykÅ‚ad urzeczywistniania siÄ™ sÅ‚ów Jezusa, który powiedziaÅ‚ wyraźnie, że przyszedÅ‚ powoÅ‚ać grzeszników i ocalić to, co zginęło z domu Jego Ojca.
RzeczywiÅ›cie powoÅ‚ywaÅ‚ i przebaczaÅ‚. Widzimy to na niezliczonych przykÅ‚adach, miÄ™dzy innymi na przykÅ‚adzie Marii Magdaleny, dobrego Å‚otra, Å›w. PawÅ‚a, Å›w. Augustyna i wielu, wielu innych osób.
Podobnie byÅ‚o z życiem Renaty. Po spotkaniu Jana – zÅ‚o i grzech, i to przez okoÅ‚o 15 lat (choć na szczęście krócej, niż byÅ‚o to, przykÅ‚adowo, u Å›w. Augustyna), czego zresztÄ… Renata nie ukrywa i co sama wyznaje. DoÅ›wiadczyÅ‚a boleÅ›nie, że życie bez bliskoÅ›ci Jezusa jest obdarciem z czegoÅ› najważniejszego, najistotniejszego. Sama nazywa siebie „gÅ‚upiÄ…” z powodu zaÅ›lepienia („O Boże mój, jak byÅ‚am gÅ‚upia, jaka zaÅ›lepiona, jak nic nie wiedziaÅ‚am o braku Pana Boga...”). Jest to wyraźna i jednoznaczna przestroga dla innych.
ZÅ‚o, jakie popeÅ‚niÅ‚a Renata, uderzyÅ‚o w niewinne osoby. OkaleczyÅ‚o ich psychikÄ™. Taka rana jest czÄ™sto bardziej bolesna niż fizyczne okaleczenie. Ale nie zawsze da siÄ™ zÅ‚o naprawić tak po prostu. Gdyby ktoÅ› przez gÅ‚upotÄ™ pozbawiÅ‚ czyjeÅ› dziecko rÄ™ki, to czy może w ramach poniesienia konsekwencji i zadośćuczynienia okaleczyć także wÅ‚asne dziecko, „aby sprawiedliwoÅ›ci staÅ‚o siÄ™ zadość”? Jak miaÅ‚ naprawić zÅ‚o Å›w. PaweÅ‚, który przed nawróceniem wiÄ™ziÅ‚ chrzeÅ›cijan, dyszaÅ‚ żądzÄ… zabijania i gÅ‚osowaÅ‚ przed sÄ…dami za skazaniem ich na Å›mierć? Czy byÅ‚ w stanie zwrócić zabrane komuÅ› życie, czy oddać lata spÄ™dzone w wiÄ™zieniach?
A wiÄ™c co należy zrobić? Trzeba siÄ™ przede wszystkim nawrócić, uznać swojÄ… winÄ™ i poprzez dalsze dobre, szlachetne i Å›wiÄ™te życie dać Å›wiadectwo o tym, że tak naprawdÄ™ to jedynÄ… wartoÅ›ciÄ… nieprzemijajÄ…cÄ… w życiu czÅ‚owieka jest Bóg. I na szczęście, pomimo wielu lat życia w grzechu, Renata i Jan z pomocÄ… Å‚aski Bożej zmienili swoje życie. Zgodnie z powiedzeniem, że jeÅ›li ludzkie życie legnie w gruzach, rozbije siÄ™ na drobne kawaÅ‚eczki jak dzban, którego nie da siÄ™ ludzkÄ… mocÄ… już posklejać, to gdy ofiarujemy szczerze dobremu Bogu te ludzkie okruchy naszego życia, Bóg potrafi z drobnych kawaÅ‚eczków rozbitego dzbana uÅ‚ożyć jeszcze przepiÄ™knÄ… mozaikÄ™. Tak byÅ‚o w późniejszym życiu Renaty i Jana. Przez kilka lat swoim życiem dawali Å›wiadectwo, że życie z Bogiem na co dzieÅ„ daje niespożyte siÅ‚y do wytrwania w dobrym. Konkluzja, jaka siÄ™ nasuwa po przeczytaniu artykuÅ‚u, jest jasna:
Renata przez wiele lat żyła w grzechu, widzi to zło, uznaje i przestrzega przed nim,
wyraźnie przekonuje, że życie bez Boga jest tragiczną pomyłką,
nie mogÄ…c już inaczej naprawić bÅ‚Ä™dów swego życia, postanawia z Janem żyć w czystoÅ›ci, co dziÄ™ki Å‚asce Bożej udaje im siÄ™ przez kilka lat, aż do Å›mierci Jana,
bez wzglÄ™du na wszystko, choćbyÅ›my nie wiem jak nagrzeszyli i zniszczyli życie swoje i innych, nie powinniÅ›my tracić nadziei – musimy z ufnoÅ›ciÄ… wszystko zÅ‚ożyć w rÄ™ce dobrego Boga,
nieustannie musimy siÄ™ modlić i każdy dzieÅ„ naszego życia Bogu powierzać, a wówczas możemy mieć pewność, że On nawet zaistniaÅ‚e zÅ‚o potrafi przemienić na dobro.
Ten list-świadectwo optymistycznie wykazuje, że w odwiecznej walce dobra ze złem dobro zwycięża w ostatecznym rozrachunku, o ile walcząca strona ucieka się pod opiekę miłosiernego Boga.
ZupeÅ‚nie inny wydźwiÄ™k majÄ… wypowiedzi osób polemizujÄ…cych z tym artykuÅ‚em w nrze 4-2003. Wydawać by siÄ™ mogÅ‚o, że jak ktoÅ› popeÅ‚ni zÅ‚o, to choćby nie wiem jak staraÅ‚ siÄ™ je naprawić i nawróciÅ‚by siÄ™ do Boga, to i tak można jego postawÄ™ tylko totalnie skrytykować. Taka pejoratywna ocena postawy Renaty jest może bardziej zrozumiaÅ‚a w przypadku opuszczonej żony, która sama przyznaje, że przemawia przez niÄ… żal i gorycz. W swym w peÅ‚ni uzasadnionym bólu sÄ…dzi, że Jan, zraniwszy psychicznie swoje dzieci z pierwszego małżeÅ„stwa, po wielu latach, kiedy tamte rany już w znacznej mierze siÄ™ zabliźniÅ‚y (zranienie psychiczne niestety pozostawi Å›lad do koÅ„ca życia), mógÅ‚by wraz z RenatÄ… ponieść konsekwencje i odpowiednio zadośćuczynić skrzywdzonej rodzinie. Czy mógÅ‚ to zrobić inaczej jak poprzez pokutÄ™, nawrócenie i dalsze życie w zjednoczeniu z Bogiem? Przecież nikt chyba nie sÄ…dzi, że powinien teraz powtórnie gÅ‚Ä™boko zranić swoje dzieci z drugiego zwiÄ…zku i powrócić do pierwszej rodziny. Nie można naprawiać zÅ‚a, popeÅ‚niajÄ…c drugie zÅ‚o. ZÅ‚o można już tylko dobrem zwyciężać i to jest jedyny wÅ‚aÅ›ciwy sposób.
Przyznam, że zupeÅ‚nie nie rozumiem natomiast intencji autora pierwszej wypowiedzi polemizujÄ…cej z listem Renaty. W zasadzie stara siÄ™ on ukazać i podkreÅ›lić wszystkie negatywne strony caÅ‚ej historii, aby – jak pisze – „nie byÅ‚o dwuznacznego rozumienia tego Å›wiadectwa”.
Powtarza rzeczy oczywiste, podkreÅ›lajÄ…c zÅ‚o, do którego Renata sama siÄ™ przyznaÅ‚a i przed którym wyraźnie ostrzega innych. Z listu Renaty absolutnie nie wynika to, że należy iść za uczuciami, depczÄ…c prawa Boże. Jak przyznaje autor polemiki, „Å›wiadectwo Renaty potwierdza smutnÄ… prawdÄ™, że przed nawróceniem w jej życiu byÅ‚ Jan, potem ona sama, a na koÅ„cu Pan Jezus”. Ale tak wÅ‚aÅ›nie bywa w życiu osób, które żyjÄ… z dala od Boga, prowadzÄ…c niekiedy bardzo zÅ‚e życie, a potem siÄ™ nawracajÄ… i osiÄ…gajÄ… nawet wysoki stopieÅ„ Å›wiÄ™toÅ›ci. Dlatego zbyt pesymistyczne jest podkreÅ›lanie smutku, bo bardziej powinniÅ›my podkreÅ›lać radość z nawrócenia jednego grzesznika niż z dziewięćdziesiÄ™ciu dziewiÄ™ciu sprawiedliwych, którzy nawrócenia nie potrzebujÄ….
JeÅ›li nie przyjmiemy takiej postawy i nie postaramy siÄ™ dostrzegać dobra poÅ›ród otaczajÄ…cego je zewszÄ…d zÅ‚a, to w tonie pesymizmu i krytyki bÄ™dziemy mówić: „Å»ycie Å›w. PawÅ‚a (Marii Magdaleny, zbawionego Å‚otra, Å›w. Augustyna itp.) ukazuje smutnÄ… prawdÄ™, że w jego życiu przed nawróceniem najpierw byÅ‚y sprawy tego Å›wiata, potem oni sami, a na koÅ„cu Pan Jezus”.
W ostatecznym, całościowym spojrzeniu należy bardziej dostrzegać piękno dobra i radować się potęgą Bożej Miłości i Miłosierdzia.