Jak to czÄ™sto z mÅ‚odymi, zbuntowanymi ludźmi bywa, przestaÅ‚am w pewnym momencie chodzić do koÅ›cioÅ‚a. Najpierw staÅ‚am przed koÅ›cioÅ‚em, potem ze znajomymi siadaÅ‚am na Å‚awce niedaleko. Później, zamiast do koÅ›cioÅ‚a, chodziÅ‚am do parku.
Zaczęło siÄ™, oczywiÅ›cie, popalanie papierosów; najpierw sporadycznie, potem już na caÅ‚ego – prawie dwa lata. Do tego doszÅ‚o popijanie alkoholu. Nie potrzebowaliÅ›my nawet specjalnej okazji. Z niecierpliwoÅ›ciÄ… czekaliÅ›my na wolny dzieÅ„, kiedy nie trzeba byÅ‚o iść do szkoÅ‚y. RobiliÅ›my imprezy, później już w Å›rodku tygodnia. ByÅ‚o zarywanie nocy, wagary. PojawiÅ‚y siÄ™ narkotyki... SpróbowaÅ‚am trzy, może cztery razy i, na szczęście, jakoÅ› mi siÄ™ nie spodobaÅ‚o. Przez alkohol i imprezy powstawaÅ‚y też różne „sytuacje” damsko-mÄ™skie, po czym, po imprezie, nikt już o tym nie chciaÅ‚ pamiÄ™tać i jakoÅ› tak dziwnie baliÅ›my siÄ™ potem spojrzeć sobie w oczy... Wiele z moich koleżanek straciÅ‚o wówczas dziewictwo; mnie udaÅ‚o siÄ™ przed tym uchronić. UważaÅ‚am jednak tamten czas za najlepszy w moim życiu. MiaÅ‚am tylu „przyjacióÅ‚”, Å›wietnie siÄ™ bawiÅ‚am. Wreszcie czuÅ‚am siÄ™ wolna, nie siedziaÅ‚am sama w domu, speÅ‚niaÅ‚y siÄ™ moje ówczesne wizje szczęśliwego życia... W szkole też byÅ‚o OK. Szczęśliwie zdaÅ‚am maturÄ™.
Zaczęłam studiować w innym mieÅ›cie. BrakowaÅ‚o mi jednak ludzi z liceum, naszych imprez, wygÅ‚upów. CzuÅ‚am siÄ™ samotna, zÅ‚a na wszystko i na wszystkich, opuszczona. To wÅ‚aÅ›nie wtedy znajomość z przyjacielem domu, żonatym mężczyznÄ…, przeksztaÅ‚ciÅ‚a siÄ™ w romans. Raz jeden wylÄ…dowaliÅ›my w Å‚óżku. Na szczęście w porÄ™ oprzytomniaÅ‚am i nie dopuÅ›ciÅ‚am do współżycia. Ale nadal byÅ‚am na tyle gÅ‚upia, że myÅ›laÅ‚am o kontynuowaniu tej znajomoÅ›ci. On też tego chciaÅ‚ – czuÅ‚am siÄ™ doceniona. PrzekonywaÅ‚ mnie, mówiÄ…c wyÅ›wiechtane frazesy w stylu: „żona mnie nie rozumie”, „już nie żyjemy jak mąż z żonÄ…”, „rozwiodÄ™ siÄ™” itp. DziÄ™ki Bogu jakoÅ› siÄ™ to wszystko rozpadÅ‚o. Dziewczyny! Nie dajcie siÄ™ nabierać takim bezwzglÄ™dnym typom!!!
Ale, niestety, wkrótce pojawiÅ‚ siÄ™ w moim życiu samogwaÅ‚t. Najpierw z ciekawoÅ›ci, potem z przyzwyczajenia. CaÅ‚y czas myÅ›laÅ‚am, że mam nad tym kontrolÄ™. Jakże siÄ™ myliÅ‚am! NastÄ…piÅ‚o gwaÅ‚towne pogorszenie mojego stanu duchowego. DzieÅ„ w dzieÅ„ chodziÅ‚am zaÅ‚amana, miaÅ‚am „doÅ‚y” bez powodu. PotrafiÅ‚am wrócić do akademika, poÅ‚ożyć siÄ™ twarzÄ… do Å›ciany z walkmanem na uszach i olewać wszystkich i wszystko. KiedyÅ›, podczas jednego z takich „doÅ‚ów”, usÅ‚yszaÅ‚am w radiu Å›wiadectwo Tomka KamiÅ„skiego. Zaczęłam trafiać na audycje o bardzo życiowych tematach i bardzo dużo myÅ›leć o tym wszystkim, co mnie spotkaÅ‚o. Ale do Boga byÅ‚o mi wtedy jeszcze daleko... Przypadkowo (dzisiaj wiem, że to nie byÅ‚ żaden przypadek), na juwenaliach, znalazÅ‚am siÄ™ na koncercie. Pan Bóg wiedziaÅ‚, co robi. Wie, że lubiÄ™ mocne uderzenie, że w ten sposób do mnie dotrze. OczywiÅ›cie, na poczÄ…tku byÅ‚am bardzo zdziwiona. Owszem, muzyka byÅ‚a Å›wietna, ale te teksty? Nie mogÅ‚am zrozumieć, że można tak otwarcie Å›piewać o Bogu. Po jakimÅ› czasie wsÅ‚uchiwaÅ‚am siÄ™ gÅ‚Ä™biej w teksty, szperaÅ‚am w Internecie. TrafiÅ‚am na fantastyczne strony o tematyce religijnej, dużo siÄ™ dowiedziaÅ‚am. Zaczęłam sÅ‚uchać „pokrewnych” Tymoteuszowi zespoÅ‚ów: Armia, Hawk. ZaciekawiÅ‚y mnie Å›wiadectwa muzyków (Malejonka, BudzyÅ„skiego) i ich teraźniejsze życie. PomyÅ›laÅ‚am, że skoro oni mogli wyjść ze swojego „bagna”, to i ja mogÄ™. ZrodziÅ‚a siÄ™ we mnie chęć spowiedzi. Takiej z caÅ‚ego życia. Zapragnęłam pojechać do CzÄ™stochowy 15 sierpnia i tam siÄ™ wyspowiadać. Jednak okazaÅ‚o siÄ™ to niemożliwe. Wtedy obiecaÅ‚am sobie, że skoro nie mogÄ™ jechać tam, to wyspowiadam siÄ™ w swoim mieÅ›cie. OczywiÅ›cie nie nastÄ…piÅ‚o to wszystko tak od razu. Proces ten dojrzewaÅ‚ w moim sercu przez póÅ‚ roku.
W koÅ„cu przyszedÅ‚ ten dzieÅ„. BaÅ‚am siÄ™ konfesjonaÅ‚u. Nie tyle baÅ‚am siÄ™ Boga, bo wiedziaÅ‚am już, że jest miÅ‚osierny i wybaczy mi wszystko. BaÅ‚am siÄ™ ksiÄ™dza – czÅ‚owieka. BaÅ‚am siÄ™ odrzucenia, niezrozumienia, tego, że nie dostanÄ™ rozgrzeszenia. TrafiÅ‚am jednak na fantastycznego ksiÄ™dza. Spowiedź trwaÅ‚a okoÅ‚o póÅ‚ godziny. Po pierwszym sÅ‚owie, które wypowiedziaÅ‚am w konfesjonale, zaczęłam pÅ‚akać tak bardzo, że nie mogÅ‚am mówić. KsiÄ…dz mówiÅ‚ wprost do serca, miaÅ‚am wrażenie, że to byÅ‚y sÅ‚owa Jezusa. Na koniec powiedziaÅ‚, że wielka radość jest w niebie z mojego powrotu. Do koÅ„ca Mszy Å›w. pÅ‚akaÅ‚am jak dziecko. Wszyscy naokoÅ‚o zerkali na mnie, a ja pÅ‚akaÅ‚am i patrzyÅ‚am w oÅ‚tarz jak zaczarowana. Trudno mi byÅ‚o uwierzyć, że Bóg caÅ‚kowicie mi przebaczyÅ‚ i uwolniÅ‚ od tego caÅ‚ego zÅ‚a, które popeÅ‚niÅ‚am.
Po tej spowiedzi zawarÅ‚am swoje przymierze z Bogiem. Moje życie siÄ™ odmieniÅ‚o. Zaczęłam na wszystko patrzeć inaczej. Pan Bóg prowadzi mnie i staram siÄ™ być posÅ‚uszna Jego woli. Od czasu tej spowiedzi minęło już póÅ‚tora roku i niestety, nie zawsze pamiÄ™tam o nieskoÅ„czonym miÅ‚osierdziu Boga, jakim mnie obdarowaÅ‚; zdarzajÄ… siÄ™ upadki, mniejsze i wiÄ™ksze. Do niedawna zmagaÅ‚am siÄ™ jeszcze z grzechem samogwaÅ‚tu. Jednak od przeszÅ‚o czterech miesiÄ™cy jestem „czysta” i modlÄ™ siÄ™, żeby już tak zostaÅ‚o. Jest to najdÅ‚uższy okres wytrzymania bez „tego”.
Jest mi ciężko, ponieważ moja mama mówi, że wierzy, ale w ogóle nie praktykuje. I wszelkie proÅ›by z mej strony spotykajÄ… siÄ™ z odrzuceniem i niezrozumieniem. Nie mam w ogóle znajomych chrzeÅ›cijan. Jest jedna osoba, ale kontakt mamy tylko telefoniczny. Z innymi spotykam siÄ™ sporadycznie – można ich policzyć na palcach jednej rÄ™ki. W mojej parafii nie dziaÅ‚a żadna wspólnota, w której mogÅ‚abym podzielić siÄ™ swoimi radoÅ›ciami i smutkami. Bardzo pomaga mi pismo MiÅ‚ujcie siÄ™!, które też „przypadkiem” wpadÅ‚o w moje rÄ™ce. Pan Bóg prowadzi mnie takÄ…, a nie innÄ… drogÄ… i wiem, że ma w tym jakiÅ›, tylko sobie znany cel. Samotność to też krzyż. Ale chcÄ™ go nieść z godnoÅ›ciÄ… i radoÅ›ciÄ…. Coraz bardziej chcÄ™ ufać Jezusowi i Maryi. Wiem, że tylko z Nimi bÄ™dÄ™ szczęśliwa. Teraz przygotowujÄ™ siÄ™ duchowo do tego, aby przystÄ…pić do Ruchu Czystych Serc. WierzÄ™ w siÅ‚Ä™ czystoÅ›ci – w koÅ„cu Bóg za każdym razem uchroniÅ‚ mnie przed utratÄ… dziewictwa. PatrzÄ™ na życie z optymizmem i nadziejÄ…. ChcÄ™, by wszyscy mÅ‚odzi ludzie, którzy jeszcze bÅ‚Ä…dzÄ…, odnaleźli drogÄ™ do Boga. Pan Jezus czeka na każdÄ… i każdego z nas. UmarÅ‚ za nas na krzyżu i zmartwychwstaÅ‚, abyÅ›my razem z Nim z grzechów powstali do nowego życia. Bóg z Wami. On otwiera oczy, on uwalnia jeÅ„ców – tych, co mieszkajÄ… w ciemnoÅ›ciach!