MiÅ‚ość erotyczna z natury swej sÅ‚uży rodzinie i rodzicielstwu – do tej nadrzÄ™dnej sprawy każda z pÅ‚ci wnosi wÅ‚aÅ›ciwe sobie walory. Te psychiczne cechy pÅ‚ciowe, uwarunkowane genetycznie i hormonalnie, zaznaczajÄ… siÄ™ w pewnym stopniu już u maÅ‚ych dzieci. Dziewczynki lgnÄ… do ludzi, okazujÄ… uczucia, troskliwie opiekujÄ… siÄ™ lalkami, chÅ‚opcy interesujÄ… siÄ™ przedmiotami, wybierajÄ…c zabawki typu technicznego. Napór hormonalny okresu pokwitania rozwija te cechy.
MÄ™ski testosteron, nazwany hormonem seksu i agresji, nadaje siÅ‚Ä™ fizycznÄ… i znacznie pobudza popÄ™d pÅ‚ciowy. PsychikÄ™ mÄ™skÄ… cechuje instynkt walki, zdobywania, dążność do Å›wiata i badania go, zainteresowanie dla techniki, a także skÅ‚onność do teorii oraz do tworzenia utopijnych idei. Przy tym mężczyzna nieraz przedstawia typ niezrównoważony, skÅ‚onny zarówno do piÄ™knych porywów i czynów, jak i do moralnych upadków i niszczÄ…cych naÅ‚ogów. W erotyzmie mÄ™skim ważnÄ… rolÄ™ odgrywa popÄ™d i seks jako cielesna satysfakcja. I jeÅ›li mężczyzna za mÅ‚odu nie nauczyÅ‚ siÄ™ opanowania i szacunku dla erotycznej miÅ‚oÅ›ci, Å‚atwo może on nieraz widzieć w kobiecie tylko cielesnÄ…, seksualnÄ… zabawkÄ™. Toteż pornografia i prostytucja bazujÄ… na mÄ™skich klientach.
W psychice kobiecej na plan pierwszy wysuwa siÄ™ instynkt opiekuÅ„czy (zwiÄ…zany z macierzyÅ„skim), wiÄ™ksza uczuciowość, cierpliwość, ofiarność i wrażliwość na ludzkie potrzeby. Kobieta wykazuje też dużo wiÄ™cej niż mężczyzna zmysÅ‚u praktycznego i zrozumienia dla spraw oraz potrzeb realnego życia, jak również dla porzÄ…dku moralnego i dla religii pojmowanej czÄ™sto bardziej uczuciowo. Także i w pożyciu pÅ‚ciowym kobieta widzi przede wszystkim zwiÄ…zek miÄ™dzyosobowy i wyraz miÅ‚oÅ›ci – to jej daje satysfakcjÄ™.
Wyraźnie zatem widać, że przedstawione psychiczne różnice pÅ‚ciowe sÅ‚użą rodzinie i potomstwu, a każda z pÅ‚ci ma tu swoje ważne zadanie, zgodne ze swÄ… naturÄ…. Kobieta dziaÅ‚a „wewnÄ…trz” tej wspólnoty, rozwijajÄ…c jÄ… i otaczajÄ…c opiekÄ…. Mężczyzna „wychodzi do Å›wiata”, walczÄ…c tam o różne zdobycze i dostarczajÄ…c rodzinie odpowiednich zasobów.
Ale jeÅ›li teraz zapytamy, jakÄ… rolÄ™ odgrywa pÅ‚eć w życiu spoÅ‚ecznym w zakresie narodu, paÅ„stwa czy caÅ‚ej cywilizacji, to trzeba stwierdzić, że od pradawnych czasów kobieta byÅ‚a caÅ‚kowicie uzależniona od mężczyzny, który, rzÄ…dzÄ…c na zasadzie swej siÅ‚y, „prawa pięści”, sam decydowaÅ‚ o wszystkim, ustanawiajÄ…c prawa i obyczaje, a kobietÄ™ traktujÄ…c jak rodzaj domowej sÅ‚użebnicy – stworzenie poniżone, przeznaczone do seksu i rodzenia i wÅ‚aÅ›ciwie pozbawione rangi czÅ‚owieka.
Dopiero Chrystus dokonaÅ‚ równouprawnienia kobiety, i to wobec samego Boga, przez co nadaÅ‚ jej peÅ‚niÄ™ czÅ‚owieczeÅ„stwa. W KoÅ›ciele swym ustaliÅ‚ nowÄ… hierarchiÄ™ wartoÅ›ci, której miarÄ… byÅ‚a Å›wiÄ™tość oraz nowy rodzaj „kariery” realizowanej poprzez wyniesienie na oÅ‚tarze. I na tej drodze do Boga kobiety majÄ… te same prawa i możliwoÅ›ci co mężczyźni. Dla chrzeÅ›cijanina kobieta jest takim samym jak on czÅ‚owiekiem, równorzÄ™dnÄ… mu siostrÄ… w wierze. ZrównujÄ…c obie pÅ‚ci w spoÅ‚eczeÅ„stwie i odbierajÄ…c mężczyznom prawo do seksualnej swobody oraz do zmiany żon, Chrystus dokonaÅ‚ olbrzymiej rewolucji obyczajowej, uÅ›wiÄ™cajÄ…c przez to erotyzm i małżeÅ„stwo, a także wzbogacajÄ…c miÅ‚ość erotycznÄ… o wielkie wartoÅ›ci duchowe, takie jak gÅ‚Ä™boka przyjaźń i wzajemny szacunek. Istotnie – trudno byÅ‚o o takÄ… prawdziwÄ… miÅ‚ość tam, gdzie kobieta, okryta wzgardÄ…, nie miaÅ‚a nawet godnoÅ›ci i nazwy czÅ‚owieka.
W ciÄ…gu dÅ‚ugich wieków pod skrzydÅ‚ami KoÅ›cioÅ‚a wyrastaÅ‚o wiele wspaniaÅ‚ych kobiet, Å›wiÄ™tych i spoÅ‚ecznie bardzo zasÅ‚użonych. Ale od czasu odrodzenia Europa coraz bardziej odchodziÅ‚a od Boga, w zwiÄ…zku z czym nasilaÅ‚y siÄ™ spoÅ‚eczne wypaczenia oraz krzywdy wprost urÄ…gajÄ…ce nauce Chrystusa, jak na przykÅ‚ad odrażajÄ…ca pycha uprzywilejowanych, ciężki ucisk paÅ„szczyźnianych chÅ‚opów czy handel czarnymi niewolnikami. A kobieta w erotyzmie też traciÅ‚a swÄ… godność córki Boga i siostry w Chrystusie, stajÄ…c siÄ™ znów dla mężczyzny narzÄ™dziem do seksu i rodzenia.
W XIX wieku rozwijajÄ…ce siÄ™ nauki, zwÅ‚aszcza Å›cisÅ‚e, badajÄ…c czÅ‚owieka, wykazywaÅ‚y, jak niesÅ‚uszne oraz krzywdzÄ…ce sÄ… te socjalne różnice, które gwaÅ‚cÄ…c naukÄ™ Chrystusa, rozwinęły siÄ™ przez ludzkÄ… pychÄ™, drapieżnÄ… chciwość i żądzÄ™ wÅ‚adzy. W Ameryce wojna domowa wyzwala niewolników, w Europie znosi siÄ™ paÅ„szczyznÄ™ i narasta żądanie emancypacji kobiet i zrównanie ich we wszystkich prawach cywilnych z mężczyznami. Tym bardziej że zmieniaÅ‚y siÄ™ ustroje paÅ„stwowe, a o pozycji spoÅ‚ecznej zaczęło decydować nie „urodzenie”, lecz wyksztaÅ‚cenie, stanowisko i zawód. Program emancypacji (wyzwolenie z „domowej niewoli”) żądaÅ‚ dostÄ™pu kobiet do wyższych studiów, dziaÅ‚alnoÅ›ci zawodowej, urzÄ™dów i udziaÅ‚u w rzÄ…dach przez prawo do gÅ‚osowania. Program ten, religijnie obojÄ™tny, pobudzaÅ‚ ambicje mÅ‚odych kobiet w kierunku pracy i kariery zawodowej.
Po I wojnie Å›wiatowej ta „kobieca rewolucja” odniosÅ‚a już spore zwyciÄ™stwo, ale wkrótce II wojna przesÅ‚oniÅ‚a wszystko. Po jej zakoÅ„czeniu walka o „prawa kobiet” rozgorzaÅ‚a na nowo, tym razem w nie zniszczonej Ameryce, gdzie w USA wciąż dominowaÅ‚ typ „house wife” – nie pracujÄ…cej zawodowo gospodyni domowej. Tutaj ruch ten, pod nazwÄ… feminizmu, nie tylko żądaÅ‚ dla kobiet wszelkich praw socjalnych, ale doÅ‚Ä…czyÅ‚ do tego również postulaty rewolucji seksualnej, która wówczas wÅ‚aÅ›nie wybuchÅ‚a w USA. Toteż w programie feminizmu, prócz zwykÅ‚ych żądaÅ„ emancypacji, znalazÅ‚y siÄ™ też peÅ‚ne prawa kobiet do swobody seksualnej, do wolnej miÅ‚oÅ›ci i wolnego seksu, szkolna nauka seksu i antykoncepcji, peÅ‚na legalizacja aborcji, uznanie wszelkich zboczeÅ„ itp.
Doprawdy, można powiedzieć, że tÄ™ przeszÅ‚o póÅ‚torawiecznÄ… „kwestiÄ™ kobiecÄ…” panie feministki doprowadziÅ‚y już do absurdu. Bo po odrzuceniu Boga, który obu pÅ‚ciom nadaÅ‚ równÄ… godność, bóstwem staÅ‚ siÄ™ dla nich mężczyzna. Bóstwem – a zarazem gÅ‚ównym wrogiem. Przecież one nienawidzÄ… go, walczÄ… z jego dominacjÄ… i wÅ‚adzÄ…. A przy tym widzÄ… w nim ideaÅ‚, zazdroszczÄ… mu, stawiajÄ… go za wzór. „Chcesz być czÅ‚owiekiem?” – mówiÄ… do dziewczyny. „WiÄ™c musisz być jak mężczyzna, bo tylko on byÅ‚ zawsze czÅ‚owiekiem i miaÅ‚ wszelkie prawa, masz wiÄ™c pokazać, że dorównujesz mu we wszystkim, również w jego wspaniaÅ‚ej seksualnoÅ›ci”.
No cóż – ten program jest bezmyÅ›lny i szkodliwy wÅ‚aÅ›nie dla kobiet, dla życia i dla caÅ‚ego Å›wiata. Można by nazwać go „haniebnÄ… zdradÄ… wÅ‚asnej pÅ‚ci”. PÅ‚eć żeÅ„ska jest tu odsuniÄ™ta w cieÅ„, jakby okryta pogardÄ…. I widać, jak feminizm popiera wolnÄ… miÅ‚ość i rewolucjÄ™ seksualnÄ…, która jest niewÄ…tpliwie dzieÅ‚em mężczyzn, peÅ‚nÄ… swobodÄ… i przywilejem dla mÄ™skich instynktów pÅ‚ciowych.
A czym to jest dla kobiet? Wiadomo, jak wolna miłość niszczy małżeństwa i rodziny, ile cierpień sprawia właśnie kobietom, żonom i matkom, jak fatalnie wpływa na losy dzieci. A dziewczęta?
W książce pt. PÅ‚eć mózgu autorzy, A. Moir i D. Jessel, przytaczajÄ… wyniki pewnej amerykaÅ„skiej ankiety, w której: „…wiÄ™kszość chÅ‚opców stwierdziÅ‚a, że chcieliby wziąć udziaÅ‚ w orgii”, że „wierzÄ… w czerpanie rozkoszy, gdziekolwiek jÄ… znajdÄ…” i że „nie trzeba wiele, by mnie podniecić seksualnie”… WiÄ™kszość badanych dziewczÄ…t oÅ›wiadczyÅ‚a, że sama idea orgii jest wstrÄ™tna, nagość ich nie interesuje, a seks bez miÅ‚oÅ›ci, bezosobowy, mechaniczny jest w najwyższym stopniu niesatysfakcjonujÄ…cy”.
Warto by zapytać te biedne dziewczyny, które – idÄ…c za feministycznÄ… modÄ… – tak czÄ™sto godzÄ… siÄ™ na wolnÄ… miÅ‚ość i przedÅ›lubne pożycie, czy istotnie doznajÄ… w tym tak wiele cielesnych i duchowych rozkoszy? Gdyby zestawić te ich „satysfakcje” z przykrymi, a nawet ciężkimi przeżyciami, które dla nich z takiego seksu wynikajÄ…, raczej nie ma wÄ…tpliwoÅ›ci, co by wyraźnie przeważyÅ‚o.
PozamałżeÅ„ski seks Å›wiadczy o braku gÅ‚Ä™bszych uczuć i dobrej woli ze strony mężczyzny, a dziewczynÄ™ wciÄ…ga w sytuacjÄ™, w której mogÄ… grozić jej wcale niebÅ‚ahe powikÅ‚ania oraz zagrożenia zdrowia wynikajÄ…ce z „dobrodziejstw” aborcji i antykoncepcji, z możliwoÅ›ci ginekologicznych zakażeÅ„, no i również z psychicznych stresów w sytuacjach tak sprzecznych z kobiecÄ… naturÄ….
Gdyby powstaÅ‚ uczciwy, prawidÅ‚owy feminizm, powinien on to dziewczÄ™tom dobrze uÅ›wiadamiać. Wyraźnie mówić i podkreÅ›lać: „Nie dajcie siÄ™ oszukiwać i zwodzić. To wy jesteÅ›cie pÅ‚ciÄ… szlachetniejszÄ…, duchowo wyższÄ…, na waszych opiekuÅ„czych instynktach stojÄ… rodziny i spoÅ‚eczeÅ„stwa. I to wy musicie wychowywać mężczyzn, żądać od nich opanowania, uczyć moralnoÅ›ci i zrozumienia prawdziwych wartoÅ›ci. Do tego bÄ™dziecie zobowiÄ…zane nie tylko kiedyÅ›, jako matki i wychowawczynie, ale już teraz jako mÅ‚ode dziewczyny i narzeczone”. Trzeba przy tym wyraźnie podkreÅ›lać, że zgoda na przedmałżeÅ„skie pożycie to nie jest wychowywanie danego kandydata na męża, lecz demoralizowanie go, obsÅ‚ugiwanie jego nieopanowanych mÄ™skich popÄ™dów. Wychowanie polega zawsze na stawianiu wymagaÅ„, na umacnianiu wÅ‚adzy ducha nad cielesnymi pożądaniami. A prawidÅ‚owy feminizm, chroniÄ…cy kobietÄ™ i prowadzÄ…cy jÄ… do małżeÅ„skiego szczęścia, musi opierać siÄ™ na prawie moralnym oraz na wyraźnych przykazaniach Bożych.