Autor: ks. Andrzej Trojanowski TChr,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 4/2000 → MiÅ‚osierdzie Boże
MiÅ‚osierny Chrystus wyraźnie domagaÅ‚ siÄ™ od siostry Faustyny tego, aby caÅ‚e jej postÄ™powanie wobec bliźnich nacechowane byÅ‚o miÅ‚osierdziem. PragnÄ…Å‚, aby jej serce byÅ‚o odblaskiem MiÅ‚osierdzia Bożego. „MiÅ‚osierdzie masz okazywać zawsze i wszÄ™dzie bliźnim, nie możesz siÄ™ od tego usunąć ani wymówić, ani uniewinnić” (742). Nie ma wÄ…tpliwoÅ›ci, że s. Faustyna nie byÅ‚a jedynÄ… adresatkÄ… tych sÅ‚ów. Jezus oczekuje identycznej postawy od każdej i każdego z nas: „Każda dusza niech odzwierciedla moje miÅ‚osierdzie”. JednoczeÅ›nie Jezus okreÅ›liÅ‚ trzy podstawowe sposoby czynienia miÅ‚osierdzia bliźnim: „Pierwszy – czyn, drugi – sÅ‚owo, trzeci – modlitwa; w tych trzech stopniach zawiera siÄ™ peÅ‚nia miÅ‚osierdzia i jest niezbitym dowodem miÅ‚oÅ›ci ku Mnie” (742).
Wobec tych oczekiwaÅ„ Jezusa – jaka jest nasza pierwsza reakcja? Åšwiadczenie miÅ‚osierdzia innym nie jest pierwszym odruchem istot grzesznych, jakimi wszyscy jesteÅ›my. Niestety, spuÅ›cizna grzechu pierworodnego wyraża siÄ™ w skÅ‚onnoÅ›ci do egocentryzmu, czyli zagarniania wszystkich i wszystkiego dla siebie. MiÅ‚osierdzie, czyli miÅ‚ość do osoby zranionej, niekiedy trudnej i denerwujÄ…cej – nie przychodzi sama z siebie. Sami najpierw potrzebujemy uleczenia miÅ‚osierdziem i dobrociÄ…, aby móc je Å›wiadczyć innym. Ponieważ wszyscy jesteÅ›my grzesznikami, czyli istotami wewnÄ™trznie zranionym, wiÄ™c nasza miÅ‚ość wzajemna jest jednoczeÅ›nie miÅ‚osierdziem. Lecz bez osobistego doÅ›wiadczenia miÅ‚osierdzia Boga nie jesteÅ›my w stanie podoÅ‚ać powoÅ‚aniu do tej miÅ‚oÅ›ci. „BÄ…dź miÅ‚osierna dla innych, jako ja jestem dla ciebie, a kiedy poczujesz, że sÅ‚abnÄ… twe siÅ‚y, przychodź do źródÅ‚a miÅ‚osierdzia i krzep duszÄ™ swojÄ…, a nie ustaniesz w drodze” (1486). Bez doÅ›wiadczenia Bożego miÅ‚osierdzia nie może być mowy o naszym miÅ‚osierdziu wzajemnym. Dlaczego osobiste doÅ›wiadczenie jest w tym wzglÄ™dzie niezbÄ™dne?
Warto wziąć pod uwagÄ™ stan naszej ludzkiej natury. Znowu, z powodu grzechu pierworodnego i jego nastÄ™pstw, istnieje w nas niedowierzanie wobec miÅ‚oÅ›ci Boga. Owocem niedowierzania jest egzystencjalny lÄ™k i zagubienie, poczucie przypadkowoÅ›ci i ostatecznej bezsensownoÅ›ci naszego życia. CzÅ‚owiek bez doÅ›wiadczenia miÅ‚oÅ›ci Boga czuje siÄ™ niczyim, choćby otoczony byÅ‚ gromadÄ… ludzi. Tego rodzaju lÄ™k można oczywiÅ›cie maskować na bardzo wiele sposobów, lecz nie można go uleczyć gdzie indziej, jak tylko w Bogu. Jedyne potwierdzenie sensu i wartoÅ›ci mojego istnienia kryje siÄ™ w moim Stworzycielu. Poprzez obcowanie z Nim na modlitwie dokonuje siÄ™ proces mojego uzdrowienia z podejrzliwoÅ›ci wobec Boga. Coraz bardziej zakorzenia siÄ™ we mnie przekonanie o nieskoÅ„czonej wartoÅ›ci mojej istoty; czujÄ™ bowiem, że spoglÄ…da na mnie Odwieczna MiÅ‚ość, której niewypowiedzianie na mnie zależy. Tego typu wewnÄ™trzne doznanie nie tylko kompletnie przeobraża nasze spojrzenie na wÅ‚asne życie, lecz pozwala spojrzeć inaczej na drugich. Zaczynamy patrzeć na innych tak samo, jak Bóg na nich patrzy, czyli z coraz wiÄ™kszym miÅ‚osierdziem. Tak wiÄ™c dzieÅ‚o miÅ‚osierdzia ma swój poczÄ…tek w osobistym spotkaniu z Bogiem, z doÅ›wiadczeniem Jego miÅ‚osierdzia dla mnie, grzesznika. „Powiedz zbolaÅ‚ej ludzkoÅ›ci, niech siÄ™ przytuli do miÅ‚osiernego Serca mojego, a Ja ich napeÅ‚niÄ™ pokojem” (1074). Modlitwa przed obrazem Jezusa MiÅ‚osiernego owocuje w nas coraz Å›ciÅ›lejszym przylgniÄ™ciem do miÅ‚osiernego Serca Boga.
Kolejnym etapem po przyjÄ™ciu tego obrazu do naszych domów jest wytrwaÅ‚ość w modlitwie: codzienna koronka do MiÅ‚osierdzia Bożego (wedÅ‚ug możliwoÅ›ci o godz. 15.00) oraz przynajmniej część różaÅ„ca. Modlitwa sama w sobie jest dzieÅ‚em miÅ‚osierdzia oraz źródÅ‚em natchnieÅ„ do Å›wiadczenia miÅ‚osierdzia sÅ‚owem i czynem. Także ufność, która jest niezbÄ™dna do otrzymywania coraz wiÄ™kszych darów, rodzi siÄ™ w nas i wzrasta powoli, w miarÄ™ regularnej modlitwy.
Åšwiadectwa naszych Czytelników na temat doznania różnorodnych Å‚ask budujÄ… wiarÄ™ nas wszystkich i zachÄ™cajÄ… do tym wiÄ™kszej ufnoÅ›ci wobec Jezusa! SkÅ‚adamy za nie gorÄ…ce Bóg zapÅ‚ać i w dalszym ciÄ…gu zachÄ™camy do dzielenia siÄ™ Å›wiadectwami na Å‚amach naszego czasopisma. Jest to forma niezwykle cennego apostolstwa. GÅ‚osimy w ten sposób, że Chrystus żyje i dziaÅ‚a poÅ›ród nas! „Kiedy dusza zbliża siÄ™ do mnie z ufnoÅ›ciÄ… – mówi Jezus – napeÅ‚niam jÄ… takim ogromem Å‚aski, że sama w sobie tej Å‚aski pomieÅ›cić nie może, ale promieniuje na inne dusze”. Czy każde Å›wiadectwo nie jest dowodem promieniowania ufnoÅ›ci na inne dusze?