Autor: Świadectwo,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 1/2012 → Ruch Wiernych Serc
Wszystko to, co wydarzyÅ‚o siÄ™ w moim życiu i w moim małżeÅ„stwie, jest dowodem na to, że Pan Bóg jest Bogiem peÅ‚nym miÅ‚oÅ›ci, Bogiem wiernym, że wszystko jest dla Niego możliwe, że to On wybiera czas i miejsce, że sÅ‚owa Jezusa „Otrzymacie wszystko, o co na modlitwie z wiarÄ… prosić bÄ™dziecie” (Mt 21,22), sÄ… wiecznie żywe!
Gdy parÄ™ lat temu, po niecaÅ‚ych trzech latach małżeÅ„stwa i 10 latach znajomoÅ›ci, mój mąż powiedziaÅ‚, że już mnie nie kocha, że siÄ™ wypaliÅ‚ w tym zwiÄ…zku, caÅ‚y mój Å›wiat runÄ…Å‚. Te sÅ‚owa i wynikajÄ…ce z nich późniejsze zachowania mojego męża: jego wyprowadzka, nowy kawalerski styl życia, przyniosÅ‚y mi tyle cierpienia, ile nigdy wczeÅ›niej nie zaznaÅ‚am. Przylgnęłam wówczas do Boga jak do „ostatniej deski ratunku”.
Od poczÄ…tku chciaÅ‚am ratować nasze małżeÅ„stwo. WierzyÅ‚am, że jeÅ›li bÄ™dÄ™ siÄ™ intensywnie modlić o nawrócenie swego męża, to on szybko do mnie wróci. Jednak Pan Bóg dziaÅ‚aÅ‚ inaczej, niż tego oczekiwaÅ‚am. Ten Boży plan byÅ‚ dla mnie szkoÅ‚Ä… zaufania do Boga, który jest wierny przymierzu małżonków i dziaÅ‚a, pomimo tego, że nie widać jeszcze efektów. SzkoÅ‚Ä… cierpliwoÅ›ci w czekaniu na owoce i cieszenia siÄ™ z życia takiego, jakie ono jest w danej chwili. SzkoÅ‚Ä… prawdziwej miÅ‚oÅ›ci do męża, który krzywdzi, i szkoÅ‚Ä… wiary, która „góry przenosi”.
Pan Bóg przez ten wielki kryzys w naszym małżeÅ„stwie upomniaÅ‚ siÄ™ o mnie samÄ…. ChciaÅ‚, abym z Jego pomocÄ… uporzÄ…dkowaÅ‚a swoje życie duchowe i emocjonalne. ChciaÅ‚, abym Jego postawiÅ‚a na pierwszym miejscu. ByÅ‚am katoliczkÄ…, która co tydzieÅ„ chodziÅ‚a do koÅ›cioÅ‚a, ale moja relacja z Panem Bogiem byÅ‚a letnia. Pewnych prawd gÅ‚oszonych przez KoÅ›cióÅ‚ nie przyjmowaÅ‚am, bo uważaÅ‚am, że ja sama wiem najlepiej, co jest dla mnie dobre.
PrzeżyÅ‚am rzeczywiste nawrócenie. Pan Bóg postawiÅ‚ na mojej drodze wspaniaÅ‚ego spowiednika, u którego odbyÅ‚am spowiedź z caÅ‚ego życia. Po tej spowiedzi, w czasie której w koÅ„cu wyznaÅ‚am Panu Bogu wszystko, co On przecież od dawna wiedziaÅ‚, poczuÅ‚am siÄ™, jakbym dostaÅ‚a nowe życie. ByÅ‚am wolna i szczęśliwa. Zaczęłam pogÅ‚Ä™biać swoje życie duchowe. Rozpoczęłam również indywidualnÄ… psychoterapiÄ™, dziÄ™ki której poznaÅ‚am lepiej siebie, przepracowaÅ‚am trudne wydarzenia ze swego dzieciÅ„stwa i zaczęłam pracÄ™ nad wadami swojego charakteru, które w znaczny sposób doprowadziÅ‚y do kryzysu w moim małżeÅ„stwie i uniemożliwiaÅ‚y mojemu mężowi bycie szczęśliwym w takim zwiÄ…zku.
Powoli zaczęłam dostrzegać to, że w żaden znaczÄ…cy sposób nie mam już wpÅ‚ywu na życie męża, że jego serce może przemienić tylko Pan Bóg. Zaczęłam uczyć siÄ™ żyć swoim życiem, o męża walczyÅ‚am jedynie modlitwÄ… i regularnym postem. W sercu od samego poczÄ…tku miaÅ‚am pewność, że Pan Bóg jest ze mnÄ… w tym trudnym małżeÅ„stwie, że chce, abyÅ›my ja i mój mąż byli razem, że uzdrowi nasze małżeÅ„stwo we wÅ‚aÅ›ciwym czasie. MusiaÅ‚am jedynie (lub aż) zaufać Mu bezgranicznie i wspóÅ‚pracować z Nim.
Od samego poczÄ…tku przylgnęłam do sÅ‚ów Jezusa „Wszystko o co prosicie w modlitwie, stanie siÄ™ wam, tylko wierzcie, że otrzymacie”. UwierzyÅ‚am w nie bezgranicznie, jak dziecko. ModliÅ‚am siÄ™ nimi, wyznawaÅ‚am je na gÅ‚os. Ta wiara, że sÅ‚owa te sÄ… prawdziwe i że ja oraz mój mąż bÄ™dziemy kiedyÅ› razem, zostaÅ‚a wyryta w moim sercu.
Å»yÅ‚am swoim życiem, angażowaÅ‚am siÄ™ we wspólnotÄ™ Sychar, przystÄ…piÅ‚am do Ruchu Wiernych Serc, a w sercu zawsze nosiÅ‚am mojego męża. OfiarowywaÅ‚am regularnie w jego intencji Msze Å›wiÄ™te, odmówiÅ‚am dwa razy NowennÄ™ pompejaÅ„skÄ…, wysyÅ‚aÅ‚am co kilka miesiÄ™cy proÅ›by o modlitwÄ™ do kilkudziesiÄ™ciu zakonów w Polsce…
Czas pÅ‚ynÄ…Å‚… Przeciwko temu czasowi niejednokrotnie siÄ™ buntowaÅ‚am. ByÅ‚am mÅ‚oda, miaÅ‚am satysfakcjonujÄ…cÄ… pracÄ™ i nie chciaÅ‚am żyć sama. Różni znajomi mówili: „Dziewczyno, co ty robisz, marnujesz sobie życie, znajdź sobie kogoÅ›”... Czasami w moim sercu pojawiaÅ‚o siÄ™ pytanie, czy jednak nie majÄ… racji... Jednak na modlitwie odzyskiwaÅ‚am pokój w sercu i nabieraÅ‚am przeÅ›wiadczenia, że tylko z mężem mogÄ™ być naprawdÄ™ szczęśliwa, gdyż to sam Chrystus nas ze sobÄ… zjednoczyÅ‚ nierozerwalnymi wiÄ™zami w sakramencie małżeÅ„stwa.
Zanim zaczęło być lepiej między nami, wszystko sięgnęło dna... Mąż zaczął spotykać się z inną kobietą, potem zamieszkał z nią. Ze mną chciał utrzymywać relacje koleżeńskie. Powiedziałam mu wtedy, że nigdy nie będę jego koleżanką, bo jestem i zawsze będę jego żoną, i zerwałam z nim kontakt.
Gdy już przyjęłam i w pewien sposób przeżyÅ‚am cierpienie wynikajÄ…ce z tego, że mój mąż jest z innÄ… kobietÄ…, poczuÅ‚am wezwanie do intensywnej modlitwy w jego intencji. JednoczeÅ›nie za radÄ… mojego staÅ‚ego spowiednika zamówiÅ‚am Msze Å›wiÄ™te w intencji uzdrowienia miÄ™dzypokoleniowego w rodzinie męża (dziadek męża zostawiÅ‚ jego babciÄ™, a swojÄ… żonÄ™ i przez wiele lat żyÅ‚ w zwiÄ…zku niesakramentalnym z innÄ… kobietÄ…).
W czasie trwania tych 30 mszy Å›wiÄ™tych mąż zerwaÅ‚ zwiÄ…zek z kobietÄ…, z którÄ… byÅ‚, i wyprowadziÅ‚ siÄ™ z jej mieszkania. Później powiedziaÅ‚ mi, że im dÅ‚użej byÅ‚ z niÄ…, tym mniej byÅ‚ szczęśliwy, im dÅ‚użej byÅ‚ z niÄ…, tym częściej myÅ›laÅ‚ o mnie… Pan Bóg powoli, szanujÄ…c wolÄ™ mojego męża, kierowaÅ‚ nas ku sobie. ZaczÄ™liÅ›my siÄ™ spotykać, poznawać na nowo. Dopiero po roku, po poważnej i dÅ‚ugiej rozmowie, ponownie zamieszkaliÅ›my razem. RozpoczÄ™liÅ›my także terapiÄ™ małżeÅ„skÄ….
Kilka miesiÄ™cy później pojechaliÅ›my na rekolekcje dla małżeÅ„stw z o. Jamesem Manjackalem. W czasie tych rekolekcji Pan Bóg dotknÄ…Å‚ ponownie serca mojego męża. Mąż przystÄ…piÅ‚ do sakramentu pokuty po kilku latach przerwy. Po wyspowiadaniu siÄ™ przeprosiÅ‚ mnie za wszystko, co zrobiÅ‚, oraz podziÄ™kowaÅ‚ mi za to, że na niego czekaÅ‚am, powiedziaÅ‚ też, że mnie kocha i że tak naprawdÄ™ nigdy nie przestaÅ‚ mnie kochać. W czasie tych rekolekcji, które byÅ‚y wielkim darem Boga dla nas, odnowiliÅ›my nasze przyrzeczenia małżeÅ„skie. StaÅ‚o siÄ™ to dokÅ‚adnie w wigiliÄ™ naszej siódmej rocznicy Å›lubu.
DziÄ™kujÄ™ Panu Bogu za to, że przygarnÄ…Å‚ mnie z miÅ‚oÅ›ciÄ… wówczas, gdy opuÅ›ciÅ‚ mnie mój mąż, że prowadziÅ‚ mnie za rÄ™kÄ™, niósÅ‚ mnie, gdy ja nie miaÅ‚am siÅ‚y już iść dalej, że mnie pocieszaÅ‚ i że wspieraÅ‚ mnie przez te prawie trzy lata, gdy byÅ‚am sama. DziÄ™kujÄ™ za doÅ›wiadczenie Jego Ojcowskiej MiÅ‚oÅ›ci wobec mnie jako swojego ukochanego dziecka w czasie rekolekcji na górze Tabor w Ziemi ÅšwiÄ™tej. DziÄ™kujÄ™, że postawiÅ‚ na mojej drodze kilku wspaniaÅ‚ych kapÅ‚anów, którzy razem ze mnÄ… niezachwianie wierzyli w powrót mego męża, że dziaÅ‚aÅ‚ w moim życiu przez wspaniaÅ‚ych przyjacióÅ‚, których poznaÅ‚am we wspólnocie Sychar i na rekolekcjach Ruchu Wiernych Serc. DziÄ™kujÄ™ Panu Bogu za Jego wyrozumiaÅ‚ość dla mojego pojawiajÄ…cego siÄ™ buntu wobec czekania na męża, za Jego znaki dla mnie, że idÄ™ w dobrym kierunku. A znaków tych potrzebowaÅ‚am jak tlenu – i byÅ‚o ich naprawdÄ™ wiele. DziÄ™kujÄ™ za wszystko, czego On, Bóg Rzeczy Niemożliwych, dokonaÅ‚ i dokonuje w moim życiu, w życiu mojego męża i w naszym małżeÅ„stwie.
Choć wiele gór za nami i przed nami, to idziemy razem, a z nami idzie Pan Bóg, i ta wspólna droga jest piÄ™kna. Å»ycie małżeÅ„skie przypomina trudnÄ… wspinaczkÄ™ na Mount Everest. Ale przecież im wyższa góra, tym piÄ™kniejsze widoki. Wiele miesiÄ™cy temu, gdy byÅ‚am sama, w czasie modlitwy po Komunii Å›w. usÅ‚yszaÅ‚am w swoim sercu gÅ‚os mówiÄ…cy, że ja i mój mąż bÄ™dziemy mieli dzieci. UderzyÅ‚y mnie te sÅ‚owa i choć dla wielu mogÅ‚yby wydawać siÄ™ absurdalne, ja uwierzyÅ‚am w nie i przyjęłam je jako zapowiedź tego, co siÄ™ kiedyÅ› wydarzy. DziÅ› Pan wypeÅ‚nia swojÄ… obietnicÄ™. Za kilka miesiÄ™cy urodzi siÄ™ nasze pierwsze dziecko!
„ZÅ‚ożyÅ‚em w Panu caÅ‚Ä… nadziejÄ™;
On schylił się nade mną
i wysłuchał mego wołania.
Wydobył mnie z dołu zagłady
i z kałuży błota,
a stopy moje postawił na skale
i umocnił moje kroki.
I włożył w moje usta śpiew nowy,
pieśń dla naszego Boga” (KsiÄ™ga Psalmów 40).