Alexis Carrel, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie medycyny, zdecydowaÅ‚ siÄ™ odrzucić zniewalajÄ…cy go gorset ateizmu, gdy w Lourdes na wÅ‚asne oczy zobaczyÅ‚ cud uzdrowienia swojej pacjentki, która umieraÅ‚a na gruźlicÄ™ otrzewnej.
Po swoim nawróceniu Alexis Carrel zrozumiaÅ‚, jak aktualne sÄ… teksty Pisma Å›w.: „GÅ‚upi już z natury sÄ… wszyscy ludzie, którzy nie poznali Boga” (Mdr 13, 1); „Albowiem od stworzenia Å›wiata niewidzialne Jego przymioty – wiekuista Jego potÄ™ga oraz Bóstwo – stajÄ… widzialne dla umysÅ‚u przez Jego dzieÅ‚a, tak że nie mogÄ… siÄ™ wymówić od winy” (Rz 1, 20). Kto? Ci, „którzy przez nieprawość nakÅ‚adajÄ… prawdzie pÄ™ta” (Rz 1, 18).
Alexis Carrel urodziÅ‚ siÄ™ w 1873 r. w znanej i zamożnej rodzinie, w maÅ‚ej miejscowoÅ›ci Sainte-Foy koÅ‚o Lyonu. Jego rodzice byli wÅ‚aÅ›cicielami fabryki wÅ‚ókienniczej. Kiedy Alexis miaÅ‚ pięć lat, umarÅ‚ mu ojciec. Na barkach jego matki spoczęła wówczas odpowiedzialność za wychowanie trójki maÅ‚ych dzieci: najstarszego Alexisa, Józefa i MaÅ‚gorzaty. Pani Carrel byÅ‚a osobÄ… gÅ‚Ä™boko wierzÄ…cÄ… i wychowywaÅ‚a swoje dzieci w tym duchu, uczÄ…c ich prawd katolickiej wiary i moralnoÅ›ci. W wieku 12 lat Alexis przystÄ™puje do Pierwszej Komunii Å›w., a w szkole prowadzonej przez jezuitów wykazuje wybitne zdolnoÅ›ci w Å›cisÅ‚ych przedmiotach.
Dramat utraty wiary
Po zakoÅ„czeniu wstÄ™pnego roku studiów Alexis decyduje siÄ™ podjąć specjalizacjÄ™ w zakresie chirurgii na Wydziale Medycznym uniwersytetu w Lyonie. Odznacza siÄ™ wybitnymi zdolnoÅ›ciami, ma niezwykle bogatÄ… wyobraźniÄ™ twórczÄ… i pragnienie doskonalenia swoich umiejÄ™tnoÅ›ci, poznawania i odkrywania tajemnic ludzkiego organizmu. Bardzo szybko zdobywa umiejÄ™tność przeprowadzania najtrudniejszych operacji chirurgicznych. Nieustannie doskonali swojÄ… technikÄ™ operowania. W tym celu pobiera również lekcje haftu, by wkrótce osiÄ…gnąć takÄ… wprawÄ™, że jego Å›ciegi byÅ‚y prawie niewidoczne. Jako pierwszy opracowaÅ‚ metodÄ™ zszywania arterii.
W roku 1901, po zakoÅ„czeniu specjalistycznych studiów na uniwersytetach w Dijon i Lyonie, Carrel otrzymaÅ‚ tytuÅ‚ doktora medycyny i zaczÄ…Å‚ wykÅ‚adać anatomiÄ™, a także publikować artykuÅ‚y, wygÅ‚aszać odczyty i prowadzić badania. Opracowanie nowej metody operowania przez mÅ‚odego Carrela nie spotkaÅ‚o siÄ™ z życzliwym przyjÄ™ciem przez Å›rodowisko naukowe. GÅ‚ównym tego powodem byÅ‚a zwykÅ‚a zazdrość i ciasnota intelektualna.
W okresie studiów Carrel zafascynowaÅ‚ siÄ™ filozofiÄ…, która kwestionowaÅ‚a możliwość poznania istnienia Boga. Bóg staÅ‚ siÄ™ dla Alexisa wytworem ludzkiej Å›wiadomoÅ›ci, a nie realnym „samoistnym Istnieniem” i StwórcÄ… – jedynym źródÅ‚em istnienia caÅ‚ej rzeczywistoÅ›ci. Alexis po prostu uwierzyÅ‚, że Boga nie ma, a czÅ‚owiek sam może decydować o tym, co jest dobre, a co zÅ‚e. Wszystko, czego nie można byÅ‚o udowodnić na drodze doÅ›wiadczenia i rozumowania, nie miaÅ‚o dla Carrela żadnej wartoÅ›ci. Nie uÅ›wiadamiaÅ‚ sobie wtedy, że utrata wiary w Boga jest najwiÄ™kszym nieszczęściem i dramatem w ludzkim życiu.
Matka Alexisa bardzo cierpiaÅ‚a z powodu ateizmu swojego syna. StaraÅ‚a siÄ™ go przekonać do wiary w Boga, opowiadajÄ…c mu o objawieniach Matki Bożej w Lourdes i modlÄ…c siÄ™ o jego nawrócenie. ByÅ‚ to czas, kiedy katolicka prasa wiele miejsca poÅ›wiÄ™caÅ‚a cudownym uzdrowieniom w Lourdes. Carrel szczerze szukaÅ‚ prawdy i dlatego nie odrzucaÅ‚ z góry tych informacji, lecz pragnÄ…Å‚ osobiÅ›cie je zbadać oraz ocenić ich wiarygodność. Po przeczytaniu książki Emila Zoli Lourdes Carrel ugruntowaÅ‚ siÄ™ w przekonaniu, że „cudowne” uzdrowienia sÄ… spowodowane przez autosugestiÄ™. NatknÄ…Å‚ siÄ™ również na opiniÄ™ przeciwnÄ… w książkach dra Gustawa Boissarie, odpowiedzialnego za Biuro OrzeczeÅ„ Lekarskich w Lourdes, gdzie gromadzona jest dokumentacja medyczna wszystkich naukowo niewytÅ‚umaczalnych uzdrowieÅ„, które siÄ™ tam dokonaÅ‚y. Doktor Carrel przyznawaÅ‚, że byÅ‚y tam opisane uzdrowienia, które zasÅ‚ugiwaÅ‚y na dokÅ‚adne badania, ale byÅ‚ przekonany, że nauka bÄ™dzie w stanie je wyjaÅ›nić. Dlatego zapragnÄ…Å‚ pojechać do Lourdes i osobiÅ›cie zbadać nadzwyczajne przypadki uzdrowieÅ„.
Podróż do Lourdes
W maju 1903 r. dr Alexis Carrel zostaÅ‚ poproszony, aby jako lekarz towarzyszyÅ‚ pielgrzymce chorych. PociÄ…g do Lourdes z okoÅ‚o 300 pielgrzymami wyjechaÅ‚ z Lyonu 26 maja. Przed odjazdem dr Alexis zbadaÅ‚ najbardziej chorych, a wÅ›ród nich 21-letniÄ… Marie Bailly (w ostatnim stadium gruźlicy otrzewnej), i wszystko skrupulatnie zanotowaÅ‚. Podczas podróży Carrel miaÅ‚ okazjÄ™ dÅ‚ugo rozmawiać z ksiÄ™dzem, który od 25 lat każdego roku organizowaÅ‚ pielgrzymki do Lourdes i za każdym razem, wedÅ‚ug jego relacji, z grupy okoÅ‚o 300 chorych blisko 60 doznawaÅ‚o Å‚aski uzdrowienia. Natomiast pozostali chorzy wracali do domu umocnieni w wierze i radoÅ›ni, z przekonaniem, że ich cierpienie staje siÄ™ wielkÄ… Å‚askÄ…, gdy jest ofiarowane Chrystusowi. Jeżeli chorzy jednoczÄ… siÄ™ z cierpiÄ…cym Chrystusem – wyjaÅ›niaÅ‚ ksiÄ…dz – to wtedy dostÄ™pujÄ… Å‚aski wspóÅ‚uczestnictwa w cierpieniu Jezusa za zbawienie Å›wiata, a wiÄ™c przyczyniajÄ… siÄ™ do nawrócenia grzeszników i ateistów, ratujÄ…c ich przed wiecznym potÄ™pieniem. Carrelowi, który nie wierzyÅ‚ w Boga, a tym bardziej w możliwość zaistnienia cudu, Å›wiadectwo ksiÄ™dza wydawaÅ‚o siÄ™ bardzo dziwne i nbsp;niewiarygodne. Jednak Carrel szczerze szukaÅ‚ prawdy. Tak pisaÅ‚ w swoich notatkach: „JeÅ›li w Lourdes zachodzÄ… jakieÅ› zjawiska nadprzyrodzone, jak to nam podajÄ… pobożne kroniki, cóż Å‚atwiejszego, jak zbadać je bezstronnie i bez uprzedzeÅ„, podobnie jakby siÄ™ badaÅ‚o chorego w szpitalu lub dokonywaÅ‚o doÅ›wiadczeÅ„ laboratoryjnych”.
Na poczÄ…tku podróży poproszono dra Carrela, aby daÅ‚ zastrzyk z morfiny ciężko chorej 21-letniej Marie Bailly, która znajdowaÅ‚a siÄ™ w terminalnym stadium gruźlicy otrzewnej. Na tÄ™ samÄ… chorobÄ™ zmarli jej rodzice i brat. Marie nie mogÅ‚a usiąść, pluÅ‚a krwiÄ…, czÄ™sto wymiotowaÅ‚a, jej brzuch byÅ‚ mocno spuchniÄ™ty. Bardzo cierpiaÅ‚a i dużo siÄ™ modliÅ‚a, szczególnie prosiÅ‚a o nawrócenie swojego kuzyna, dziennikarza, który byÅ‚ ateistÄ…. Marie miaÅ‚a przeÅ›wiadczenie, że w Lourdes ona sama zostanie uzdrowiona, a jej kuzyn siÄ™ nawróci. Lekarze i najbliżsi sprzeciwiali siÄ™ jej wyjazdowi. Jednak w koÅ„cu ulegli, gdyż potraktowali jej proÅ›bÄ™ jako ostatnie życzenie przed Å›mierciÄ…. Carrel daÅ‚ chorej zastrzyk z morfiny, aby zÅ‚agodzić jej cierpienie. O trzeciej rano musiaÅ‚ dać jej kolejnÄ… dawkÄ™ na uÅ›mierzenie bólu. StwierdziÅ‚ wówczas, że Marie ma wysokÄ… temperaturÄ™, opuchniÄ™te nogi oraz wzdÄ™ty brzuch, a koÅ‚o pÄ™pka duży obrzÄ™k wypeÅ‚niony wodÄ…. ByÅ‚y to typowe objawy zapalenia otrzewnej na tle gruźliczym. Carrel widziaÅ‚, że w każdej chwili Marie może umrzeć.
Do Lourdes pociÄ…g dotarÅ‚ okoÅ‚o godz. 14. SwojÄ… wielkÄ… radość z przybycia do celu pielgrzymi wyrazili modlitwÄ… i gromkim Å›piewem. Carrel byÅ‚ zdumiony żarliwÄ… wiarÄ… chorych. Pomimo wielkiego zmÄ™czenia wszyscy byli radoÅ›ni i peÅ‚ni nadziei na uzdrowienie. WÅ›ród pielgrzymów byÅ‚ kolega z Å‚awy szkolnej Carrela, który jako wolontariusz ofiarnie usÅ‚ugiwaÅ‚ chorym. Alexis podziwiaÅ‚ jego prostÄ…, dzieciÄ™cÄ… wiarÄ™, ale z politowaniem patrzyÅ‚ na ludzi wierzÄ…cych. ByÅ‚ przekonany, że żyjÄ… oni w Å›wiecie urojonym. Jednak w gÅ‚Ä™bi jego serca, pod skorupÄ… ateizmu, tliÅ‚o siÄ™ cierpienie spowodowane niepewnoÅ›ciÄ… i niespeÅ‚nionym pragnieniem miÅ‚oÅ›ci silniejszej niż Å›mierć. Kolega ze szkoÅ‚y opowiadaÅ‚ Alexisowi o cudownych uzdrowieniach w Lourdes, które widziaÅ‚ na wÅ‚asne oczy. Alexis tÅ‚umaczyÅ‚, że te uzdrowienia spowodowane sÄ… siÅ‚Ä… sugestii, która emanuje z rozmodlonego tÅ‚umu wiernych, i że sÄ… to uzdrowienia ze schorzeÅ„ urojonych, a nie organicznych.
Wtedy kolega opowiedziaÅ‚ mu o Piotrze de Rudderze, który zostaÅ‚ przygnieciony przez pieÅ„ drzewa i doznaÅ‚ zÅ‚amania ze zmiażdżeniem koÅ›ci piszczelowej oraz strzaÅ‚kowej uda. Przez osiem lat kość de Ruddera nie chciaÅ‚a siÄ™ zrosnąć. Dolna część jego nogi zwisaÅ‚a jak strzÄ™p. UtworzyÅ‚a siÄ™ ropiejÄ…ca rana, która odsÅ‚aniaÅ‚a zÅ‚amanie. 7 kwietnia 1875 r. Piotr doznaÅ‚ Å‚aski natychmiastowego, caÅ‚kowitego uzdrowienia po modlitwie we flamandzkiej Å›wiÄ…tyni poÅ›wiÄ™conej Matce Bożej z Lourdes. Ten spektakularny cud zroÅ›niÄ™cia siÄ™ koÅ›ci zostaÅ‚ udokumentowany zdjÄ™ciami rentgenowskimi. Carrel przyznaÅ‚, że to uzdrowienie jest tajemnicze, ale wedÅ‚ug niego również w tych wypadkach trzeba zachować sceptycyzm. „Gdyby istniaÅ‚ Bóg, to cuda sÄ… możliwe”, twierdziÅ‚ Carrel, „ale ponieważ Bóg nie istnieje, to naukowe badania w przyszÅ‚oÅ›ci wyjaÅ›niÄ… również tego rodzaju przypadki”. Carrel byÅ‚ pewny, że cud to absurd. MówiÅ‚, że pojechaÅ‚ do Lourdes, aby być dobrym przyrzÄ…dem rejestracyjnym, a gdyby na wÅ‚asne oczy zobaczyÅ‚ nagÅ‚e uleczenie z choroby organicznej, odroÅ›niÄ™cie amputowanej nogi, znikniÄ™cie raka, zabliźniajÄ…cÄ… siÄ™ ranÄ™, to wtedy uwierzyÅ‚by w cud i istnienie Boga. WskazaÅ‚ na Marie Bailly, która umieraÅ‚a na gruźlicÄ™ otrzewnej, i powiedziaÅ‚:. „Gdyby ta dziewczyna wyzdrowiaÅ‚a, byÅ‚by to prawdziwy cud. UwierzyÅ‚bym wtedy we wszystko i zostaÅ‚bym mnichem”.
Cudowne uzdrowienie
Jeszcze przed udaniem siÄ™ z chorymi do Groty ObjawieÅ„ Carrel podszedÅ‚ do Å‚óżka Marie Bailly, aby jÄ… zbadać. Dziewczyna byÅ‚a w stanie krytycznym: nie mogÅ‚a mówić, oddychaÅ‚a z trudnoÅ›ciÄ…, jej serce sÅ‚abÅ‚o, tÄ™tno jej byÅ‚o szybkie i nierówne, a brzuch rozdÄ™ty. Klasyczny przypadek agonii spowodowanej gruźlicÄ… otrzewnej. Carrel nie chciaÅ‚ siÄ™ zgodzić, aby Marie byÅ‚a zawieziona do Groty ObjawieÅ„. Jednak usilne proÅ›by jej opiekunki przekonaÅ‚y go, że byÅ‚oby okrucieÅ„stwem odmówić speÅ‚nienia jej najwiÄ™kszego pragnienia. Doktor Carrel przez caÅ‚y czas towarzyszyÅ‚ jej razem z dwoma lekarzami i kolegÄ… ze szkoÅ‚y. Nie zanurzono Marie w wodzie ze źródÅ‚a, tylko jÄ… pokropiono i poÅ‚ożono przed GrotÄ… ObjawieÅ„. Jej wychudÅ‚e ciaÅ‚o byÅ‚o przykryte brunatnym kocem; widać byÅ‚o zsiniaÅ‚Ä…, trupio bladÄ… twarz Marie, a spod koca jej mocno uwydatniony, opuchniÄ™ty brzuch. PatrzÄ…c na tÄ™ umierajÄ…cÄ… 21-letniÄ… dziewczynÄ™, Alexis wzruszyÅ‚ siÄ™ i zaczÄ…Å‚ spontanicznie wypowiadać sÅ‚owa: „O Panno ÅšwiÄ™ta, jakże chciaÅ‚bym wierzyć, jak ci wszyscy nieszczęśliwi, że to ŹródÅ‚o Cudowne nie jest tylko tworem naszej wyobraźni! Uzdrów tÄ™ biednÄ… dziewczynÄ™, ona zbyt wiele wycierpiaÅ‚a. Daj jej żyć, a mnie daj wiarÄ™. JeÅ›li ta dziewczyna wyzdrowieje, co wydaje siÄ™ absurdem, spraw, bym mógÅ‚ uwierzyć”.
Rozpoczęło siÄ™ nabożeÅ„stwo. ProwadzÄ…cy je ksiÄ…dz zachÄ™ciÅ‚ wszystkich, aby w bÅ‚agalnym geÅ›cie wznieÅ›li swoje rÄ™ce ku niebu i prosili o uzdrowienie z najbardziej niebezpiecznej choroby ducha, która prowadzi do utraty życia wiecznego, a jest niÄ… odrzucenie Boga i upodobanie w grzechu. KsiÄ…dz wzywaÅ‚ do modlitwy o uzdrowienie z różnych chorób ciaÅ‚a, apelujÄ…c, aby caÅ‚kowicie podporzÄ…dkować siÄ™ woli Bożej.
Doktor Carrel patrzyÅ‚ na leżącÄ… na noszach Marie i zauważyÅ‚, że z jej twarzy zaczęły zanikać sine plamy, a jej policzki stopniowo nabieraÅ‚y rumieÅ„ców. Nie dowierzaÅ‚ wÅ‚asnym oczom. StwierdziÅ‚, że puls i oddech Marie siÄ™ uspokoiÅ‚y. CzuÅ‚, że jest Å›wiadkiem nadzwyczajnego wydarzenia. Na jego oczach twarz dziewczyny nabieraÅ‚a życia, a jej opuchniÄ™ty brzuch wracaÅ‚ do normalnego stanu. Carrel z napiÄ™ciem obserwowaÅ‚ zachodzÄ…ce zmiany u chorej i notowaÅ‚ swoje spostrzeżenia. Serce Marie biÅ‚o bardzo spokojnie, a oddech jej byÅ‚ normalny. Na pytanie „jak siÄ™ czujesz?” odpowiedziaÅ‚a: „czujÄ™, że jestem uzdrowiona”. Marie wypiÅ‚a szklankÄ™ mleka i sama siÄ™ podniosÅ‚a. Carrel z wrażenia zaniemówiÅ‚. StaÅ‚o siÄ™ coÅ› niepojÄ™tego: oto byÅ‚ naocznym Å›wiadkiem natychmiastowego, cudownego uzdrowienia umierajÄ…cej dziewczyny. Zaraz poszedÅ‚ zgÅ‚osić ten przypadek w Biurze Medycznym, a potem niezwÅ‚ocznie udaÅ‚ siÄ™ do hotelu, aby badać uzdrowionÄ… Marie. Kiedy szedÅ‚, widziaÅ‚ wielu chorych, którzy nie zostali fizycznie uzdrowieni i którzy dalej cierpieli, zżerani przez raka i inne choroby, ale pomimo tego ich twarze promieniowaÅ‚y tajemniczym szczęściem. Carrel nie zdawaÅ‚ sobie wtedy z tego sprawy, że to byÅ‚ znak ich duchowego uzdrowienia, pogodzenia siÄ™ z wolÄ… Bożą i ofiarowania swojego cierpienia Bogu za zbawienie Å›wiata.
Kiedy Carrel stanÄ…Å‚ przy Å‚óżku Marie, osÅ‚upiaÅ‚ ze zdumienia. ZobaczyÅ‚ jÄ…, jak siedzi uÅ›miechniÄ™ta i zdrowa: „Panie doktorze, jestem zupeÅ‚nie uzdrowiona” – oznajmiÅ‚a z radoÅ›ciÄ… dziewczyna. Carrel poddaÅ‚ jÄ… szczegóÅ‚owemu badaniu. TÄ™tno miaÅ‚a regularne – 80 uderzeÅ„ na minutÄ™, ciaÅ‚o biaÅ‚e i gÅ‚adkie, brzuch pÅ‚aski i opadniÄ™ty jak u mÅ‚odej dziewczyny, nie byÅ‚o na nim żadnych Å›ladów nabrzmienia i twardej masy, przepona brzuszna bardzo cienka i elastyczna. CaÅ‚kowity powrót do zdrowia – z medycznego punktu widzenia byÅ‚ to bezsporny fakt. Badania Marie przeprowadzili również dwaj inni lekarze, którzy potwierdzili jej caÅ‚kowite wyzdrowienie. Wszyscy nie mieli wÄ…tpliwoÅ›ci, że byli Å›wiadkami wielkiego cudu.
Nawrócenie
Cud, którego Carrel byÅ‚ Å›wiadkiem, stanowiÅ‚ dla niego duchowy i intelektualny wstrzÄ…s oraz uÅ›wiadomiÅ‚ mu istnienie rzeczywistoÅ›ci, która wymyka siÄ™ poznaniu zmysÅ‚owemu. Carrel zrozumiaÅ‚, że metody nauk empirycznych ograniczajÄ… siÄ™ tylko do badania rzeczywistoÅ›ci materialnej. Natomiast istnieje duchowy wymiar rzeczywistoÅ›ci, tak samo realny jak ten poznawalny zmysÅ‚ami, którego można doÅ›wiadczyć tylko na gruncie wiary. Carrel w wielkiej pokorze zaczÄ…Å‚ siÄ™ modlić do Matki NajÅ›wiÄ™tszej: „Na mój brak wiary odpowiedziaÅ‚aÅ› niezwykÅ‚ym cudem. Nie potrafiÄ™ zrozumieć tego, co siÄ™ staÅ‚o z chorÄ…, i wyzbyć siÄ™ zwÄ…tpienia. Ale najwiÄ™kszym moim pragnieniem jest uwierzyć bez żadnej dyskusji i krytyki”.
To, co Carrel uważaÅ‚ dotÄ…d za absurd, staÅ‚o siÄ™ rzeczywistoÅ›ciÄ…; wszystkie jego dotychczasowe teorie rozsypaÅ‚y siÄ™ w drobny mak. ByÅ‚a to dla niego wielka lekcja pokory. Już nie patrzyÅ‚ z politowaniem na modlÄ…cych siÄ™ pielgrzymów. Czyż ich modlitwa nie jest otwarciem siÄ™ na dziaÅ‚anie wszechmocy samego Boga? Natychmiastowe odrzucenie ateizmu przez Carrela nie byÅ‚o jednak takie proste. W jego sercu rozpÄ™taÅ‚a siÄ™ dramatyczna walka. PrzychodziÅ‚y mu myÅ›li, że przecież mógÅ‚ ulec zÅ‚udzeniu i pomylić siÄ™ w diagnozie. OdrzucaÅ‚ je, bo uzdrowienie dokonaÅ‚o siÄ™ na jego oczach, byÅ‚o doÅ›wiadczeniem laboratoryjnym. Kwestionowanie tego faktu byÅ‚oby skrajnÄ… nieuczciwoÅ›ciÄ… i kÅ‚amstwem. NasunÄ…Å‚ mu siÄ™ oczywisty wniosek: tego rodzaju uzdrowienie nie dokonaÅ‚o siÄ™ siÅ‚ami natury, lecz mocÄ… Boga. MiaÅ‚ jednak zasadniczy problem: jak przyjąć rzeczywistość wiary, jak otworzyć siÄ™ na tÄ™ nieogarnionÄ… tajemnicÄ™, niedostÄ™pnÄ… poznaniu naukowemu? „Nie ma żadnego dowodu, że Bóg nie istnieje – myÅ›laÅ‚ Carrel – i że NajÅ›wiÄ™tsza Panna jest tylko tworem naszej wyobraźni. Wydaje mi siÄ™ trudnÄ… rzeczÄ… udowodnić, że Bóg istnieje, ale również niemożliwe jest zaprzeczenie Jego istnienia. Jak to siÄ™ dzieje, że niektórzy wybitni naukowcy, jak na przykÅ‚ad Pasteur, potrafiÄ… pogodzić wiarÄ™ w nieomylność nauki z wiarÄ… w Boga?”.Carrel siedziaÅ‚ przed GrotÄ… ObjawieÅ„ i zmagaÅ‚ siÄ™ ze sobÄ… do godziny drugiej w nocy. W koÅ„cu zdecydowaÅ‚ siÄ™ wejść do koÅ›cioÅ‚a przepeÅ‚nionego modlÄ…cymi siÄ™ pielgrzymami z kraju Basków. UklÄ…kÅ‚ obok sÄ™dziwego wieÅ›niaka i z gÅ‚Ä™bi swojej zbolaÅ‚ej duszy zaczÄ…Å‚ prosić: „Panno NajÅ›wiÄ™tsza, ucieczko nieszczęśliwych, na mój brak wiary odpowiedziaÅ‚aÅ› niezwykÅ‚ym cudem. Nie umiem go pojąć i wyzbyć siÄ™ zwÄ…tpienia. NajwiÄ™kszym moim pragnieniem i celem wszystkich dążeÅ„ jest wiara niezachwiana. Przyjmij mnie, grzesznika, znÄ™kanego pogoniÄ… za bÅ‚Ä™dnymi Å›wiatÅ‚ami. Pod twardÄ… opokÄ… mojej pychy intelektualnej żyje najpiÄ™kniejszy ze wszystkich snów, choć niestety jeszcze tÅ‚umiony – by wierzyć w Ciebie i kochać CiÄ™ tak, jak kochajÄ… CiÄ™ zakonnicy o duszy nieskazitelnej”. Po tej modlitwie Carrel poczuÅ‚ niesamowity pokój oraz pewność, że jest Bóg, który go bezwarunkowo kocha. PisaÅ‚: „Skoro dusza skÅ‚oni siÄ™ ku Bogu, znajdzie spokój i zamieszka w Bogu, a Bóg zamieszka w niej. (…) Bóg jest poza wszelkim zrozumieniem i poznaniem. Ale tam, gdzie rozum nie ma dostÄ™pu, pragnienie i miÅ‚ość sÄ… dopuszczone”.
To byÅ‚ moment przeÅ‚omowy w jego życiu. ZrozumiaÅ‚, że najwiÄ™kszym skarbem dla czÅ‚owieka jest wiara w Boga, który w Jezusie Chrystusie staÅ‚ siÄ™ prawdziwym czÅ‚owiekiem, oraz wiara w najwiÄ™kszy cud, jakim jest Zmartwychwstanie Chrystusa. O dar wiary trzeba siÄ™ modlić codziennie. Carrel uwierzyÅ‚ w realnÄ… obecność Chrystusa w Eucharystii; uwierzyÅ‚, że Jezus jest Bogiem, drugÄ… OsobÄ… Trójcy ÅšwiÄ™tej, że zmartwychwstaÅ‚ i jest obecny w katolickim KoÅ›ciele, nauczajÄ…c, uzdrawiajÄ…c, uwalniajÄ…c z niewoli grzechów tych wszystkich, którzy w sakramencie pokuty przyjmÄ… dar Jego MiÅ‚osierdzia.
Znakiem każdego autentycznego nawrócenia jest caÅ‚kowite posÅ‚uszeÅ„stwo Chrystusowi, który żyje, uzdrawia i naucza w KoÅ›ciele. Alexis Carrel pisaÅ‚: „WierzÄ™ we wszystko, czego naucza KoÅ›cióÅ‚ katolicki, i nie jest to dla mnie żadnÄ… trudnoÅ›ciÄ…, gdyż nie znajdujÄ™ żadnej sprzecznoÅ›ci pomiÄ™dzy faktami naukowymi i nauczaniem KoÅ›cioÅ‚a”. UznaÅ‚ swojÄ… caÅ‚kowitÄ… zależność od Boga. W konsekwencji poddaÅ‚ Jego Å›wiÄ™tej woli swój rozum, swojÄ… wolÄ™ i caÅ‚e swoje postÄ™powanie. W jego notatkach z tego okresu zachowaÅ‚a siÄ™ nastÄ™pujÄ…ca modlitwa: „Panie, pokieruj moim życiem, gdyż zagubiony jestem w ciemnoÅ›ciach. Boże mój, jakże żaÅ‚ujÄ™, że nic nie zrozumiaÅ‚em z życia, starajÄ…c siÄ™ rozumieć sprawy, które na próżno czÅ‚owiek stara siÄ™ zrozumieć. Å»ycie nie polega na zrozumieniu, lecz na miÅ‚oÅ›ci, na niesieniu pomocy drugim, na modlitwie, na pracy. O spraw, mój Boże, by nie byÅ‚o jeszcze za późno!”. PrzeglÄ…dajÄ…c rejestry cudownych uzdrowieÅ„ w lurdzkim Biurze Medycznym, Carrel widziaÅ‚ nazwiska lekarzy, wielu swoich kolegów i przyjacióÅ‚, którzy bali siÄ™ przyznać, że byli w Lourdes, aby nie potraktowano ich jako nawiedzonych gÅ‚upców. Åšrodki masowego przekazu lansowaÅ‚y wtedy opiniÄ™, że to, co siÄ™ dzieje w Lourdes, jest wielkim oszustwem kleru. Również dla Carrela angażowanie siÄ™ w sprawÄ™ Lourdes mogÅ‚o siÄ™ stać przeszkodÄ… na drodze jego naukowej kariery, ale mimo to doktor nie ulegÅ‚ zastraszeniu; byÅ‚ zdeterminowany, aby Å›wiadczyć o poznanej prawdzie, bez wzglÄ™du na czekajÄ…ce go konsekwencje. Doktor Carrel z peÅ‚nym przekonaniem podpisaÅ‚ raport medyczny opisujÄ…cy natychmiastowe, caÅ‚kowite uzdrowienie umierajÄ…cej 21-letniej Marie Bailly. Po powrocie do domu opublikowaÅ‚ w miejscowej gazecie artykuÅ‚y na ten temat. Zaraz po tych publikacjach zostaÅ‚ brutalnie zaatakowany w prasie przez antyklerykalnych polityków oraz przez Å›rodowisko uniwersyteckich profesorów. BezpoÅ›redni przeÅ‚ożony dra Carrela oznajmiÅ‚ mu, że po publikacjach o cudzie nie ma dla niego miejsca na uniwersytecie, chyba że odwoÅ‚a to wszystko, co napisaÅ‚ o Lourdes. Doktor Carrel byÅ‚ jednak bezkompromisowy, wolaÅ‚ przerwać swojÄ… karierÄ™ naukowÄ…, aniżeli ulec temu szantażowi i sprzeniewierzyć siÄ™ prawdzie.
Emigracja
Carrel zostaÅ‚ zwolniony z uniwersytetu. Kilka miesiÄ™cy później, w maju 1904 r., wyjechaÅ‚ do Kanady. W roku 1906 przeniósÅ‚ siÄ™ do Nowego Jorku, gdzie w Instytucie Rockefellera bardzo szybko staÅ‚ siÄ™ jednym z najlepszych naukowców tamtejszego zespoÅ‚u badawczego. ProwadziÅ‚ badania na zwierzÄ™tach, opracowujÄ…c nowe techniki operacyjne, które zostaÅ‚y uwieÅ„czone wielkim sukcesem. ZoperowaÅ‚ naczynia krwionoÅ›ne dziecka, ratujÄ…c je od Å›mierci. Ten wÅ‚aÅ›nie zabieg zostaÅ‚ odnotowany jako wyjÄ…tkowe wydarzenie w Journal of the American Medical Association (14.05.1910 r.). Carrel przeprowadzaÅ‚ doÅ›wiadczenia transplantacji caÅ‚ych organów u zwierzÄ…t. Ze zwierzÄ™cych embrionów uzyskaÅ‚ substancjÄ™, która pozwala na utrzymanie przy życiu tkanek lub organów poza organizmem. UdaÅ‚o mu siÄ™ utrzymać przy życiu serce kury przez 20 lat. DziÄ™ki tym eksperymentom nastÄ…piÅ‚ w medycynie wielki przeÅ‚om, który daÅ‚ podstawy do przeszczepów organów ludzkich, operacji serca i naczyÅ„ krwionoÅ›nych. Za te osiÄ…gniÄ™cia Alexis Carrel otrzymaÅ‚ w 1912 r. NagrodÄ™ Nobla w dziedzinie medycyny i fizjologii.
Carrel, kiedy tylko mógÅ‚, odbywaÅ‚ pielgrzymki do Lourdes. JeździÅ‚ tam, aby siÄ™ modlić i dziÄ™kować za dar wiary, ale jako naukowiec dalej badaÅ‚ tajemnicÄ™ cudownych uzdrowieÅ„. W 1910 r. podczas pobytu w Lourdes dr Carrel byÅ‚ Å›wiadkiem spektakularnego cudu odzyskania wzroku przez dziecko niewidome od urodzenia. Tego samego dnia wieczorem, idÄ…c na modlitwÄ™ do Groty ObjawieÅ„, poznaÅ‚ piÄ™knÄ… mÅ‚odÄ… kobietÄ™, wolontariuszkÄ™, która opiekowaÅ‚a siÄ™ owym cudownie uzdrowionym ze Å›lepoty dzieckiem. 35-letnia pani de la Meyrie pochodziÅ‚a z arystokratycznej rodziny, a po Å›mierci męża poÅ›wiÄ™ciÅ‚a siÄ™ pracy charytatywnej i wychowaniu kilkuletniego syna. Carrel nawiÄ…zaÅ‚ z niÄ… znajomość, która szybko przerodziÅ‚a siÄ™ we wzajemnÄ… miÅ‚ość i doprowadziÅ‚a do zawarcia przez nich sakramentu małżeÅ„stwa.
Po wybuchu pierwszej wojny Å›wiatowej w 1914 r. Carrel wraz z żonÄ… wracajÄ… do Francji. ZostajÄ… przydzieleni do sÅ‚użby sanitarnej na froncie. Carrel byÅ‚ zszokowany barbarzyÅ„stwem, jakie tam zobaczyÅ‚. Tak pisaÅ‚ w jednym ze swoich listów: „Trzeba, by paÅ„stwa neutralne wiedziaÅ‚y, jakÄ… to kulturÄ™ Niemcy niosÄ… Å›wiatu. Niemiecka armia dokonuje niewybaczalnych zbrodni. Jestem po prostu zdumiony, widzÄ…c, jak ten kraj, dla którego uczonych mam najgÅ‚Ä™bszy podziw, Å‚Ä…czy olbrzymi rozwój intelektualny z moralnoÅ›ciÄ… godnÄ… prymitywnego barbarzyÅ„cy” (6.06.1915 r.).
Carrel jest Å›wiadkiem wielkiej liczby zgonów spowodowanych przez gangrenÄ™ i różne zakaźne choroby. Pragnie temu zaradzić. Wspólnie z prof. chemii Dakinem wynajdujÄ… nowy roztwór antyseptyczny do zwalczania infekcji i leczenia ran. Wynalazek ten znaczÄ…co przyczyniÅ‚ siÄ™ do zmniejszenia liczby amputacji. TÄ™ metodÄ™ bardzo szybko zaczÄ™to stosować na caÅ‚ym Å›wiecie.
Po wojnie Carrel wróciÅ‚ do Instytutu Rockefellera, gdzie po piÄ™ciu latach pracy wspólnie z Karolem Lindberghiem (sÅ‚ynnym konstruktorem i pilotem, który przeleciaÅ‚ przez Atlantyk) w 1935 r. skonstruowali pierwsze sztuczne serce, które podczas operacji utrzymywaÅ‚o przy życiu organy oddzielone od organizmu. W tym czasie Carrel pisze książkÄ™ CzÅ‚owiek istota nieznana, która staÅ‚a siÄ™ Å›wiatowym bestselerem.
Próg wiecznoÅ›ci
Carrel byÅ‚ przekonany, że wspóÅ‚czesna cywilizacja zagubiÅ‚a wartoÅ›ci duchowe i dlatego nie przynosi ludziom szczęścia. Aby uchronić siÄ™ przed samozagÅ‚adÄ…, ludzie powinni otworzyć siÄ™ na „IstotÄ™ bÄ™dÄ…cÄ… źródÅ‚em wszystkiego, ku tej potÄ™dze i oÅ›rodkowi siÅ‚y, którÄ… mistycy chrzeÅ›cijaÅ„scy nazywajÄ… Bogiem”. OstrzegaÅ‚: „Niedorozwój moralny czÄ™sto idzie w parze z wysokÄ… inteligencjÄ…, co sprawia, że moralnie niedorozwiniÄ™ci sÄ… szczególnie niebezpiecznymi czÅ‚onkami spoÅ‚eczeÅ„stwa. (…) Moralność jest zbiorem zasad, których ludzie powinni przestrzegać, jeÅ›li chcÄ… przetrwać i jako jednostki, i jako gatunek. (…) Ludzie wierzÄ…cy powinni postÄ™pować wedÅ‚ug zasad moralnoÅ›ci chrzeÅ›cijaÅ„skiej, niewierzÄ…cy natomiast – winni być posÅ‚uszni podobnym zasadom, ponieważ zasady te sÄ… powinnoÅ›ciÄ… każdej istoty obdarzonej rozumem, zdolnej do zastanowienia siÄ™ nad sposobem, w jaki Å›wiat jest zorganizowany”.
OstatniÄ… swojÄ… książkÄ™, napisanÄ… przed Å›mierciÄ… w 1944 r., Alexis Carrel poÅ›wiÄ™ciÅ‚ potÄ™dze modlitwy. PisaÅ‚, że przez modlitwÄ™ czÅ‚owiek może nawiÄ…zać osobowÄ… relacjÄ™ miÅ‚oÅ›ci z Bogiem, „co staje siÄ™ dla czÅ‚owieka źródÅ‚em najpotężniejszej energii życiowej. Każdy, kto zdoÅ‚aÅ‚ wyrobić w sobie zwyczaj regularnej, rzetelnej modlitwy, odczuwa niechybnie, że caÅ‚e jego życie ulega ogromnej przemianie. Zwyczaj modlitwy wyciska trwaÅ‚e piÄ™tno na caÅ‚oksztaÅ‚cie naszego dziaÅ‚ania i zachowania. CzÅ‚owiek zaczyna widzieć samego siebie i bÅ‚Ä™dy, w jarzmie których tkwi. Zaczyna odczuwać żenujÄ…cy rozwój swego samolubstwa, pustotÄ™ swojej zarozumiaÅ‚oÅ›ci, bezcelowość swoich zachcianek, maÅ‚ostkowość swych trosk i niepokojów. Rozwija siÄ™ w nim poczucie moralnej odpowiedzialnoÅ›ci i umysÅ‚owej pokory. Rozpoczyna siÄ™ jego pielgrzymka do ŹródÅ‚a Å‚aski”.
CaÅ‚kowite oddanie siÄ™ Bogu w życiu Carrela najpeÅ‚niej byÅ‚o widoczne w jego codziennej wytrwaÅ‚ej modlitwie, w regularnej spowiedzi, w czÄ™stej Eucharystii oraz w ofiarnej sÅ‚użbie bliźnim. PrzygotowywaÅ‚ siÄ™ na spotkanie z Bogiem w chwili swojej Å›mierci. ZdawaÅ‚ sobie sprawÄ™, że wtedy odbÄ™dzie siÄ™ sÄ…d i zadecyduje siÄ™ wieczność w niebie lub piekle. Do siebie odnosiÅ‚ ostrzeżenia Pisma Å›w.: „Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co czÅ‚owiek sieje, to i żąć bÄ™dzie: kto sieje w ciele swoim, jako plon ciaÅ‚a zbierze zagÅ‚adÄ™; kto sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne” (Ga 6, 7-8). Tak siÄ™ modliÅ‚: „Panie, pokieruj moim życiem, gdyż gubiÄ™ siÄ™ w ciemnoÅ›ciach. UczyniÄ™ wszystko, czym wola Twoja mnie natchnie. (…) Boże, nim zamkniesz ksiÄ™gÄ™ mego życia, daj mi dostÄ…pić tej Å‚aski, bym wyczytaÅ‚ w niej to, czego jeszcze nie wiem. Å»ycie moje byÅ‚o pustyniÄ…, albowiem CiÄ™ nie znaÅ‚em. Spraw, by mimo jesieni pustynia ta zakwitÅ‚a. Niech każda chwila tych dni, które mi jeszcze pozostaÅ‚y, Tobie zawsze bÄ™dzie ofiarowana. O nic wiÄ™cej dla siebie nie proszÄ™ jak tylko o TwÄ… Å‚askÄ™. Niech w rÄ™kach Twych stanÄ™ siÄ™ jak dym niesiony wiatrem. OÅ›wieć mnie, Panie, jak pomóc tym, których kocham. W Twoje rÄ™ce, Panie, oddajÄ™ bez reszty caÅ‚Ä… nicość mojÄ…”.
Na swojÄ… Å›mierć Carrel przygotowaÅ‚ siÄ™ przez spowiedź, EucharystiÄ™ i sakrament chorych. OdszedÅ‚ do wiecznoÅ›ci w Paryżu 5 listopada 1944 r. Cudowne uzdrowienia w Lourdes, których byÅ‚ naocznym Å›wiadkiem, odczytaÅ‚ jako znaki wzywajÄ…ce go do nawrócenia i wskazujÄ…ce na istnienie niedoÅ›wiadczalnej zmysÅ‚owo rzeczywistoÅ›ci Boga. Bezkompromisowość w poszukiwaniu prawdy i uczciwość naukowa sprawiÅ‚y, że Alexis Carrel odrzuciÅ‚ ateizm i uwierzyÅ‚ w Jezusa Chrystusa.
Każdemu czÅ‚owiekowi Bóg daje czytelne znaki, aby siÄ™ nawróciÅ‚ i przyjÄ…Å‚ dar zbawienia. Jednak znaki te nikogo nie zniewalajÄ…. SpotykajÄ…c siÄ™ ze znakami, cudami, nadzwyczajnym dziaÅ‚aniem Boga, czÅ‚owiek pozostaje wolny, ponieważ w tych tajemniczych wydarzeniach jest wystarczajÄ…co dużo argumentów dla tego, kto ma dobrÄ… wolÄ™, aby uwierzyć, i wystarczajÄ…ca ilość niewiadomych dla osób, którzy uwierzyć nie chcÄ…. CzÅ‚owiek jest wolny i może Bogu powiedzieć „nie”, ale na sÄ…dzie w chwili Å›mierci nie bÄ™dzie mógÅ‚ siÄ™ wymówić od winy, jeżeli Å›wiadomie i dobrowolnie odrzuciÅ‚ Å‚askÄ™ wiary i dar życia wiecznego (por. Rz 1, 20).