W numerze 1/2006 wydrukowaliÅ›my poruszajÄ…ce Å›wiadectwo ZbÅ‚Ä…kanego baranka, zatytuÅ‚owane ChcÄ™ odbić siÄ™ od dna!. Autor opisuje tam swoje zmagania z grzechem masturbacji i pokazuje, jak grzech ten stopniowo niszczyÅ‚ wszystkie dziedziny jego życia, Å‚Ä…cznie ze zdrowiem fizycznym i psychicznym. Åšwiadectwo to wywoÅ‚aÅ‚o żywy oddźwiÄ™k wÅ›ród naszych czytelników, którzy telefonowali i pisali do redakcji. Poniżej zamieszczamy dwa listy adresowane do ZbÅ‚Ä…kanego baranka:
„ZbÅ‚Ä…kany baranku!
W pierwszym tegorocznym numerze MiÅ‚ujcie siÄ™! znalazÅ‚o siÄ™ Twoje Å›wiadectwo, które mnie bardzo poruszyÅ‚o, tym bardziej że niektóre z Twoich doÅ›wiadczeÅ„ nie sÄ… mi obce. Tak, ja również przez wiele lat zmagaÅ‚am siÄ™ z grzechem masturbacji i podobnie jak Ty – nie umiaÅ‚am z nim zerwać, choć czuÅ‚am, jak mnie niszczy i zniewala. Pornografii wprawdzie nie kupowaÅ‚am, ale gdy tylko miaÅ‚am dostÄ™p do jakiegokolwiek materiaÅ‚u na temat seksu, siÄ™gaÅ‚am po niego bezzwÅ‚ocznie. Raz, pod nieobecność domowników, obejrzaÅ‚am film pornograficzny, który przyczyniÅ‚ siÄ™ do tego, że jeszcze bardziej pogrążyÅ‚am siÄ™ w grzechu. Bo trzeba pamiÄ™tać, że tego typu obrazy pozostajÄ… w pamiÄ™ci na dÅ‚ugo i ZÅ‚y doskonale potrafi je wykorzystać w stosownej chwili. PokrzepiajÄ…ce jest jednak to, że w gÅ‚Ä™bi czÅ‚owieka tkwi, jak maÅ‚e ziarenko, owo poczucie prawdy, że pomimo gÅ‚osu Å›wiata, przekonywania mÅ‚odzieżowych pism czuje on jakby instynktownie, że grzeszÄ…c, czyni źle, że masturbacja jest brudem i zagrożeniem dla duszy. I ja również to czuÅ‚am, dlatego podejmowaÅ‚am próby skoÅ„czenia z tym grzechem przez sakrament pokuty. On przynosiÅ‚ ulgÄ™, lecz moja sÅ‚aba natura uginaÅ‚a siÄ™ prÄ™dko pod naporem pokus, nieczystych myÅ›li, wyobrażeÅ„. WystarczyÅ‚o maleÅ„kie wewnÄ™trzne przyzwolenie i dalej wszystko toczyÅ‚o siÄ™ lawinowo. A po chwili przyjemnoÅ›ci nastawaÅ‚a ciemność, dziwna samotność ogarniaÅ‚a serce, trudno byÅ‚o wytrzymać z sobÄ… samÄ…, narastaÅ‚a izolacja, poczucie pustki i bezsensu życia. Bóg jednak, który wciąż zabiega o nasze dusze, sprawiÅ‚, że udaÅ‚am siÄ™ pewnego roku na pieszÄ… pielgrzymkÄ™ do CzÄ™stochowy. Spotkanie z MatkÄ… przemieniÅ‚o mnie, ugruntowaÅ‚o we mnie potrzebÄ™ przemiany i wzbudziÅ‚o pragnienie czystoÅ›ci. Po dÅ‚uższej przerwie w uprawianiu masturbacji upadÅ‚am jednak znowu. Ale to już nie byÅ‚ taki sam upadek.
Bo czuÅ‚am wyraźniej niż kiedykolwiek, że zraniÅ‚am Boga, który mnie umiÅ‚owaÅ‚, i że zawiodÅ‚am MaryjÄ™, której obiecaÅ‚am poprawÄ™. Od tej pory, ilekroć grzeszyÅ‚am, w moim sercu pojawiaÅ‚o siÄ™ już tylko cierpienie zranionego Pasterza; nie odczuwaÅ‚am ani odrobiny przyjemnoÅ›ci, dla której dawniej uprawiaÅ‚am samogwaÅ‚t. Później byÅ‚y kolejne pielgrzymki i dużo duchowych cierpieÅ„, stany depresyjne, bezsenność, lÄ™ki. DziÅ› wiem, że to wszystko mnie oczyszczaÅ‚o, że Pan dopuszczaÅ‚ te doÅ›wiadczenia z miÅ‚oÅ›ci do mnie. Bo gdyby mi wtedy pofolgowaÅ‚, mogÅ‚abym wpaść znowu w naÅ‚óg grzechu i oddalić siÄ™ od domu Ojca. Tymczasem w cierpieniu wciąż Go potrzebowaÅ‚am i trzymaÅ‚am siÄ™ kurczowo Jego rÄ™ki. A grzech wciąż byÅ‚ obecny w moim życiu, lecz jakby bardziej pode mnÄ… niż nade mnÄ…, z każdym dniem bardziej znienawidzony niż pożądany. Baranku, ja wiem, że to bolesny naÅ‚óg, ale raduj siÄ™, że odczuwasz ten ból, bo znaczy to, że żyje w Tobie Boży Duch, że nie zezwalasz zupeÅ‚nie na zÅ‚o, do którego masz skÅ‚onność, że pragniesz czegoÅ› lepszego – prawdziwej, czystej miÅ‚oÅ›ci. Nie lÄ™kaj siÄ™ swojego grzechu, bo wÅ‚aÅ›nie z powodu niego Chrystus narodziÅ‚ siÄ™ dla Ciebie w Betlejem, a później oddaÅ‚ swe życie na Golgocie. Ten grzech przyciÄ…gnÄ…Å‚ Go do Ciebie, poruszyÅ‚ do gÅ‚Ä™bi Jego Serce – zrodzone, by leczyć, koić i uwalniać. MyÅ›lÄ™, że tak naprawdÄ™ powinieneÅ› zabiegać tylko o jedno: o to, by wciąż bardziej i bardziej kochać Jezusa. WÅ‚aÅ›nie ta miÅ‚ość niesie wyzwolenie, sprawia, że w chwili pokusy mobilizujesz wszystkie siÅ‚y, by nie wbić Chrystusowi kolejnego ciernia w Jego Boskie Serce. Ta miÅ‚ość przemienia, a żeby jÄ… pomnażać, wystarczy otworzyć serce. Rozmawiaj ze swym Bogiem o wszystkim, co CiÄ™ boli, o tym, czego pragniesz i czego siÄ™ boisz. Nie myÅ›l, że po grzechu On nie chce CiÄ™ znać – bo wÅ‚aÅ›nie wtedy oczekuje CiÄ™ najbardziej.
ChoćbyÅ› codziennie musiaÅ‚ chodzić do spowiedzi – nie wahaj siÄ™. Bycie w komunii z Bogiem jest tego warte, a wÅ‚aÅ›nie Eucharystia najskuteczniej leczy duszÄ™ grzesznika, co sprawdziÅ‚am na sobie. Należy pamiÄ™tać, że masturbacja to nie jest sprawa z góry przegrana, kiedy tylko oddajemy Bogu z ufnoÅ›ciÄ… ten grzech, kiedy w Nim szukamy utraconej wolnoÅ›ci. Wtedy Jego Serce wzrusza siÄ™ i obdarza nas uÅ›wiÄ™cajÄ…cÄ… Å‚askÄ…. Mnie szczególnie pomogÅ‚a Maryja. Od czasu kiedy przyjęłam szkaplerz, Matka Boża osÅ‚ania mnie swoim pÅ‚aszczem. Z Å‚aski Pana pokusy nachodzÄ… mnie teraz bardzo rzadko, choć przyznajÄ™ – sÄ… obecnie o wiele silniejsze niż dawniej, tak że niemal nie panujÄ™ nad swoim ciaÅ‚em. Wtedy siÄ™gam po różaniec i modlÄ™ siÄ™ tak dÅ‚ugo, aż wszystko ucichnie. Podobnie kiedy nachodzÄ… mnie nieczyste myÅ›li, zupeÅ‚nie niechciane, zwracam siÄ™ do Jezusa. KiedyÅ› obwiniaÅ‚am siÄ™ za nie i byÅ‚o mi ciężko, a dziÅ› uÅ›miecham siÄ™ tylko i myÅ›lÄ™: »Tak, Jezu, tylko Ty jesteÅ› ÅšwiÄ™ty« – wtedy uciekajÄ… w popÅ‚ochu. PiszÄ™ do Ciebie, bo chcÄ™ CiÄ™ napeÅ‚nić przeÅ›wiadczeniem, że życie w czystoÅ›ci jest możliwe, i to nie tylko dla wybranych. Ono jest także dla Ciebie, dopóki zgadzasz siÄ™ walczyć. Gdyby przed laty ktoÅ› mi powiedziaÅ‚, że wyzwolÄ™ siÄ™ z tego naÅ‚ogu – trudno byÅ‚oby mi w to uwierzyć. A tymczasem Chrystus okazaÅ‚ swojÄ… zbawczÄ… moc! Nie demonizuj zbytnio swego grzechu, staÅ„ z nim jak maÅ‚e dziecko i powiedz Jezusowi: »Tak, Panie, jestem chory i bezbronny, okaleczony; tak, Chryste, podeptaÅ‚em MiÅ‚ość z powodu mej sÅ‚aboÅ›ci, ale nie lÄ™kam siÄ™, skoro Ty jesteÅ› mocny, skoro nie zrażasz siÄ™ do mnie nigdy i nie brzydzisz siÄ™ mnÄ…, a jedynie moim grzechem. Walcz o mnie, Jezu, abym byÅ‚ dla Ciebie samÄ… radoÅ›ciÄ…, nie zaÅ› udrÄ™kÄ…, abym mógÅ‚ Ciebie kochać i kochać ludzi czystÄ… miÅ‚oÅ›ciÄ…«. Zobaczysz, On CiÄ™ odnajdzie, ZbÅ‚Ä…kany baranku, bo jesteÅ› zbyt cenny, by mógÅ‚ CiÄ™ utracić. I jeszcze jedno: oddaj siÄ™ Maryi, Ona jest tak nieskazitelna, że czmychajÄ… przed NiÄ… wszelkie duchy nieczyste. Twoja siostra, Odnaleziona owieczka, jest z TobÄ… i wierzy, że nigdy nie zrezygnujesz z walki o czystość, o wolność i o miÅ‚ość. A na koniec sÅ‚owa kochanej Å›wiÄ™tej Tereski: »Choćby sumienie moje byÅ‚o obciążone wszystkimi możliwymi grzechami, poszÅ‚abym z sercem zÅ‚amanym żalem rzucić siÄ™ w ramiona Jezusa«. Może od dziÅ› bÄ™dzie to Twoim mottem?”.
Odnaleziona owieczka
„Dziecko moje!
(Przepraszam, że tak siÄ™ do Ciebie zwracam, ale moi synowie sÄ… nieco od Ciebie starsi, wiÄ™c chyba mogÄ™…). PrzeczytaÅ‚am Twoje Å›wiadectwo w MiÅ‚ujcie siÄ™! i muszÄ™ przyznać, że choć nie jest to pierwsze Å›wiadectwo, które czytaÅ‚am, ujęło mnie ono bardzo. OdmówiÅ‚am już dziÅ› w Twojej intencji koronkÄ™ do MiÅ‚osierdzia Bożego i bÄ™dÄ™ jÄ… odmawiać tak dÅ‚ugo, aż przeczytam, że jesteÅ› wolny od naÅ‚ogu. BÄ™dÄ™ siÄ™ modliÅ‚a o mÄ…drego, staÅ‚ego spowiednika dla Ciebie, takiego, który Ci pomoże, a nie tylko udzieli Ci jednorazowego rozgrzeszenia (choć i to jest ważne).
PrzesyÅ‚am Ci na adres redakcji Cudowny Medalik, który byÅ‚ ze mnÄ… w Paryżu, w kaplicy Cudownego Medalika, i w Lourdes – w grocie u stóp Matki NajÅ›wiÄ™tszej. Tam też zostaÅ‚ poÅ›wiÄ™cony. NoÅ› go zawsze przy sobie. Musisz tylko skontaktować siÄ™ z redakcjÄ…, aby go odebrać.