Autor: Świadectwo,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 5/2002 → Rodzina
Wydarzenia ostatnich kilku tygodni, kiedy leżałem w szpitalu w związku z operacją kręgosłupa, zrodziły we mnie potrzebę podzielenia się z Wami moimi refleksjami na temat miłości małżeńskiej.
UrodziÅ‚em siÄ™ i wychowaÅ‚em w przykÅ‚adnej, katolickiej rodzinie. Klasyczny model – mama, tata i dwójka dzieci. W dzieciÅ„stwie niczego mi nie brakowaÅ‚o, jednak już w wieku 12 lat zaczÄ…Å‚em odczuwać niedosyt czegoÅ›, czego na poczÄ…tku nie potrafiÅ‚em okreÅ›lić. Potem dopiero zorientowaÅ‚em siÄ™, że chodziÅ‚o o miÅ‚ość. Dość dÅ‚ugo jej szukaÅ‚em, popeÅ‚niajÄ…c przy tym wiele mÅ‚odzieÅ„czych szaleÅ„stw, jednak w koÅ„cu znalazÅ‚em. DziÅ›, 17 lat po Å›lubie, jestem szczęśliwym mężem i ojcem dziesiÄ™ciorga dzieci, z których czworo jest dziećmi przybranymi.
MiesiÄ…c temu leżaÅ‚em na bloku operacyjnym. „ProszÄ™ wyciÄ…gnąć prawÄ… rÄ™kÄ™, zrobimy panu wkÅ‚ucie....” – to mój ostatni kontakt z rzeczywistoÅ›ciÄ… przed narkozÄ…. Co myÅ›laÅ‚em, czy towarzyszyÅ‚ mi strach? Nic z tych rzeczy, raczej wielki spokój i radość. Bo jeÅ›li siÄ™ już nie obudzÄ™, a raczej obudzÄ™, lecz „po drugiej stronie życia”, to jestem na to gotów. Panie, od Ciebie wyszedÅ‚em i do Ciebie kiedyÅ› powrócÄ™, Ty decydujesz, czy to już teraz.
Pierwsze chwile po odzyskaniu Å›wiadomoÅ›ci. Å»yjÄ™... „ProszÄ™ spróbować poruszać nogami...” CzujÄ™ moje nogi. Przed operacjÄ… podpisywaÅ‚em oÅ›wiadczenie, że Å›wiadom jestem możliwoÅ›ci „niedowÅ‚adu koÅ„czyn dolnych”. DziÄ™ki Ci, Jezu, że mnie to ominęło.
Przyszła moja żona z najstarszym synem. Moi kochani są przy mnie. Jestem taki szczęśliwy.
Przez nastÄ™pne 4 dni byli przy moim Å‚óżku codziennie. To nic, że leżaÅ‚em w szpitalu oddalonym 300 kilometrów od domu, że w tym czasie miaÅ‚a miejsce I Komunia Å›w. dwójki naszych dzieci, to nic – zorganizowali przy mnie dyżury.
Potem, już po Komunii Magdy i Marty, żona zostawiÅ‚a dziesiÄ™cioro dzieci pod opiekÄ… dziadków i przeniosÅ‚a siÄ™ do hotelu, niedaleko szpitala. Babcia i dziadziu – wspaniali, cudowni ludzie – do czasu naszego powrotu zastÄ…pili wnukom mamÄ™ i tatÄ™. Mimo, że na co dzieÅ„ nie mieszkajÄ… z nami, teraz przeprowadzili siÄ™ do dzieci, by umożliwić żonie pielÄ™gnowanie mnie po operacji. A ona, dzieÅ„ po dniu, siedzÄ…c przy moim szpitalnym Å‚óżku i trzymajÄ…c mnie za rÄ™kÄ™, któryÅ› już raz z kolei wyÅ›piewaÅ‚a mi swojÄ… wspaniaÅ‚Ä… małżeÅ„skÄ… miÅ‚ość. Efekt byÅ‚ piorunujÄ…cy: „Rana zagojona przez rychÅ‚ozrost” – napisaÅ‚ lekarz w karcie wypisu.
To, co wyżej opisaÅ‚em to tylko epizod z naszej 20-letniej (przed Å›lubem 3 lata narzeczeÅ„stwa) miÅ‚oÅ›ci. MiÅ‚oÅ›ci „nie z tej ziemi”. Moja żona to dar od Boga. W okresie, kiedy byÅ‚em daleko od Niego, czasem miaÅ‚em „przebÅ‚yski”, wtedy prosiÅ‚em o miÅ‚ość. Matko Boża Fatimska, przed TwojÄ… figurÄ… w katedrze bÅ‚agaÅ‚em ciÄ™ o dziewczynÄ™. Ty mnie wysÅ‚uchaÅ‚aÅ›! Nie mogÅ‚aÅ› mi wybrać wspanialszej żony.
To nieprawda, że małżeÅ„stwo to instytucja umierajÄ…ca! Czy Bóg stwarzajÄ…c mężczyznÄ™ i kobietÄ™ mógÅ‚ siÄ™ pomylić? Czy, polecajÄ…c im opuÅ›cić rodziców i zÅ‚Ä…czyć siÄ™ ze sobÄ… tak mocno, że nie sÄ… już dwoma, lecz jednym ciaÅ‚em, pozwoliÅ‚by to jedno ciaÅ‚o rozdzielić, przyzwalajÄ…c na rozwód? Nigdy, przenigdy.
To tylko ludzie popychajÄ… siÄ™ nawzajem w Å›lepe ulice – fascynacja, pornografia, „rewelacyjne i nieszkodliwe” Å›rodki antykoncepcyjne, odlotowe, najlepsze itd... Nie dajcie siÄ™ zwieść takim ofertom.
A co z frustracjami małżeÅ„skimi, zniechÄ™ceniem i nudÄ…? ZnalazÅ‚em kiedyÅ› w Biblii odpowiedź – wspaniaÅ‚e wersety, dwie bezcenne rady dla wszystkich małżonków w ksiÄ™gach Koheleta 9, 7-9 i PrzysÅ‚ów 5,15-20.
Swym 17-letnim życiem małżeńskim świadczymy, że warto wziąć sobie do serca rady zawarte w tych księgach.
Kochani, Bóg daÅ‚ nam siebie (męża i żonÄ™) nawzajem tak, byÅ›my zjednoczyli siÄ™ w jedno ciaÅ‚o. On wiedziaÅ‚, co robi. WiedziaÅ‚, że nie bÄ™dziemy mieli ze sobÄ… Å‚atwego życia. Dlatego daÅ‚ nam m.in. naszÄ… cielesność, byÅ›my siebie potrzebowali, wzajemnie siebie sobie oddawali w małżeÅ„skim pożyciu. Zjednoczeni tak wspaniaÅ‚Ä… wiÄ™ziÄ… jesteÅ›my w stanie przetrwać wszystkie stresy, frustracje, wypocząć po każdym zmÄ™czeniu i nabrać chÄ™ci do życia w chwilach zwÄ…tpienia, przetrwać burze i nawaÅ‚nice.
Co siÄ™ zaÅ› tyczy znudzenia i monotonii, jeÅ›li my – mąż i żona – chcemy siÄ™ sobie prawdziwie oddawać, majÄ…c za cel gÅ‚ówny szczęście i radość małżonka, potem dopiero wÅ‚asne, to wierzcie mi, nie mamy szansy siÄ™ sobÄ… nasycić. To tak, jakby byÅ‚o możliwe powiedzenie: „NajadÅ‚em siÄ™ tak, że już wiÄ™cej nie bÄ™dÄ™ potrzebowaÅ‚ jedzenia”. JeÅ›li zaÅ› chodzi o przejedzenie, przesyt – podobnie jak dobrze jest od czasu do czasu praktykować post od pokarmów, tak w dziedzinie małżeÅ„skiej seksualnoÅ›ci Bóg sam zadbaÅ‚ o to, byÅ›my siÄ™ za sobÄ… mogli stÄ™sknić. Okresy pÅ‚odnoÅ›ci małżonki sÄ… ku temu wspaniaÅ‚Ä… okazjÄ…. Z wÅ‚asnego doÅ›wiadczenia wiem, że posty w tej dziedzinie kosztujÄ… bardzo wiele, ale jakże wspaniaÅ‚e przynoszÄ… owoce – nam, co miesiÄ…c pozwalajÄ… przeżywać noc poÅ›lubnÄ….
Tym, którzy dopatrzyli siÄ™ w mojej wypowiedzi baÅ‚wochwalstwa seksu i cielesnoÅ›ci chcÄ™ powiedzieć, że nasza cielesność nie jest dla nas bogiem, lecz wspaniaÅ‚Ä… siÅ‚Ä…, która jednoczy nas i czÄ™sto pozwala znajdować radość życia, nawet w obliczu bardzo trudnych prób i przeciwnoÅ›ci losu.
W sakramencie małżeństwa Jezus obiecuje, że będzie nam stale towarzyszył, pod tym tylko warunkiem, że sami Go nie wypędzimy. Dlatego nasze prywatne zasady małżeńskiego życia głoszą:
- Trwajmy wspólnie w Å‚asce uÅ›wiÄ™cajÄ…cej; skoro Pan Jezus nas poÅ‚Ä…czyÅ‚, chcemy, by byÅ‚ z nami każdego dnia. MajÄ…c czyste serce i wspólnie z Nim znacznie Å‚atwiej jest żyć.
- Być zawsze razem i wspólnie modlić siÄ™ – rozstawać siÄ™ tylko w sytuacjach koniecznych, nigdy nie dawać przyzwolenia na dÅ‚uższe rozÅ‚Ä…ki, nawet za cenÄ™ pieniÄ™dzy, sukcesu, czy innych korzyÅ›ci. Dwoje w jednym ciele, razem na dobre i na zÅ‚e – czy to możliwe, kiedy dzieli nas czas i przestrzeÅ„?
- Niechaj nie zachodzi sÅ‚oÅ„ce nad zagniewaniem waszym... – przez 17 lat naszego małżeÅ„stwa tylko raz, czego bardzo żaÅ‚ujemy, staÅ‚o siÄ™ to, przed czym przestrzegaÅ‚ Å›w. PaweÅ‚. DziÄ™ki Bogu mamy mocne postanowienie nigdy wiÄ™cej tego nie powtórzyć. W pierwszych wspólnych latach, latach „docierania siÄ™”– postanowiliÅ›my nie budować muru i opierać swoje relacje na szczeroÅ›ci. Wtedy to zapoczÄ…tkowaliÅ›my tradycjÄ™ codziennych wieczornych rozmów.
- W pożyciu małżeÅ„skim – jest ono dla nas ostatecznym potwierdzeniem naszej wielkiej miÅ‚oÅ›ci – kierujemy siÄ™ zasadÄ… – nigdy sprzecznie z wolÄ… Bożą. Na antykoncepcjÄ™ patrzymy, jak na coÅ›, co zagraża naszej miÅ‚oÅ›ci i wystrzegamy siÄ™ jej, jak szatana. Wiemy, że jest narzÄ™dziem w jego rÄ™ku.
Wbrew temu, co siÄ™ propaguje – w małżeÅ„stwie i rodzinie można być szczęśliwym – sam jestem tego przykÅ‚adem!
Jestem pewien, że szczęśliwa rodzina to przede wszystkim szczęśliwe małżeÅ„stwo. Pan Bóg pozwoliÅ‚ nam podzielić siÄ™ swym szczęściem z piÄ™ciorgiem rodzonych dzieci, potem zaÅ›, po wybudowaniu wÅ‚asnego domu, z kolejnÄ… czwórkÄ… dzieci przybranych. NastÄ™pnie „w nagrodÄ™” podarowaÅ‚ nam najmÅ‚odszÄ… – wspaniaÅ‚Ä… MarysiÄ™. To nasze najwiÄ™ksze skarby i radoÅ›ci. Ufamy, że z Bożą pomocÄ… wychowamy je na szczęśliwych ludzi.
Nie szukajcie szczęścia daleko – w sukcesach, w bogactwie, w używkach – ono jest w Was, pod warunkiem, że potraficie je dostrzec.