Autor: Tadeusz Gerstenkorn,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 5/2011 → Rodzina
7 stycznia 1993 r. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej anulowaÅ‚ zbrodniczÄ… aborcyjnÄ… ustawÄ™ z 1956 r. i uchwaliÅ‚ nowÄ…, chroniÄ…cÄ… życie nienarodzonych dzieci, ale niestety z trzema wyjÄ…tkami. W 2010 r. 600 tysiÄ™cy Polaków podpisaÅ‚o siÄ™ pod wnioskiem o wprowadzenie ustawy caÅ‚kowicie zakazujÄ…cej uÅ›miercania dzieci nienarodzonych, bez żadnych wyjÄ…tków.
Sprawa znalazła się na wokandzie polskiego sejmu i od razu wystąpili przeciwnicy tego projektu, argumentując, że ustawa z 1993 r. została wypracowana z odpowiednim kompromisem, ponieważ zezwala ona na uśmiercanie płodu ludzkiego tylko w określonych, wąskich sytuacjach.
Termin „kompromis” ma dwa znaczenia: 1. porozumienie, zaÅ‚atwienie sporu na drodze wzajemnych ustÄ™pstw; 2. odstÄ™pstwo od uznawanych zasad, poglÄ…dów ze wzglÄ™du na oczekiwane korzyÅ›ci. ZadajÄ™ sobie pytanie, z kim miaÅ‚oby być zawarte to porozumienie. Rozumiem, że z jednej strony sÄ… osoby optujÄ…ce za utrzymaniem przy życiu, bez żadnych wyjÄ…tków, każdego poczÄ™tego dziecka, a z drugiej strony sÄ… zwolennicy zabijania, a wÅ‚aÅ›ciwie mordowania nienarodzonych dzieci w różnym zakresie możliwoÅ›ci. Jakkolwiek by byÅ‚o, to ten kompromis musiaÅ‚by zaistnieć jako pewna ugoda – może nie z samymi wykonawcami mordu, ale w każdym razie z tymi, którzy na ten akt przyzwalajÄ…, którzy go tolerujÄ…, a nawet uważajÄ… go za w peÅ‚ni sÅ‚uszny. Powstaje tu jednak zasadniczy problem: czy w ogóle wolno wchodzić w jakiekolwiek ukÅ‚ady z kimÅ› (osobÄ…, osobami, partiÄ… lub jej frakcjÄ…), kto jest zwolennikiem czynu niemoralnego, haniebnego? Inaczej mówiÄ…c: czy wolno pertraktować ze zÅ‚em?
Wiem, że tu od razu odezwÄ… siÄ™ gÅ‚osy, że nie jest to unicestwianie czÅ‚owieka, tylko jakiejÅ› grudki materii. Jednak każdy odpowiedzialny biolog, lekarz czy genetyk przyjmie takÄ… argumentacjÄ™ jako nadużycie. Profesor doktor medycyny Jerome Lejeune, kierownik Katedry Genetyki na Uniwersytecie im. René Descartes’a w Paryżu, tak przedstawiÅ‚ obecny stan naukowej wiedzy na temat poczÄ…tku życia czÅ‚owieka: „DziÄ™ki nadzwyczajnemu postÄ™powi techniki wtargnÄ™liÅ›my do prywatnego życia pÅ‚odu. PrzyjÄ™cie za pewnik faktu, że po zapÅ‚odnieniu powstaÅ‚a nowa istota ludzka, nie jest już sprawÄ… upodobaÅ„ czy opinii. Ludzka natura tej istoty od chwili poczÄ™cia do staroÅ›ci nie jest metafizycznym twierdzeniem, z którym można siÄ™ spierać, ale zwykÅ‚ym faktem doÅ›wiadczalnym”. Nie sÅ‚yszaÅ‚em (a może sÄ… już takie zamiary?), by planowano zawierać kompromis na przykÅ‚ad ze zÅ‚odziejami.
JeÅ›li wezmÄ™ pod uwagÄ™ drugie znaczenie wyrazu „kompromis”, to doprawdy nie wiem, jakie realne korzyÅ›ci może czerpać ktoÅ› z przyjÄ™cia nawet „kompromisowej” ustawy aborcyjnej (formalnie nazywa siÄ™ jÄ… bardziej elegancko) przy rezygnacji z zachowania piÄ…tego przykazania Dekalogu. Być może bierze siÄ™ tu pod uwagÄ™ fakt, że pojawienie siÄ™ na Å›wiecie – a wiÄ™c w spoÅ‚ecznoÅ›ci – osoby niepeÅ‚nosprawnej lub chorej niesie pewne (czasem nawet duże) obciążenia dla rodzin i spoÅ‚eczeÅ„stwa. To fakt. Ale tak to już jest, że wÅ‚aÅ›ciwie nikt z nas nie jest w 100 procentach zdrowy, dlatego zawsze, wczeÅ›niej lub później, coÅ› nam bÄ™dzie dolegać i bÄ™dziemy potrzebować pomocy. Nie ma na to rady. Dobrze zorganizowana spoÅ‚eczność ma przecież lekarzy, szpitale, domy opieki, instytuty medyczne, farmakologiczne oraz pedagogiki specjalnej, a poza tym nie jest żadnÄ… tajemnicÄ…, że wiele osób nie w peÅ‚ni sprawnych wykazywaÅ‚o i wykazuje wiele uzdolnieÅ„ w różnych kierunkach, a nawet bywa, że osoby takie sÄ… geniuszami.
Dla wielu z nas jest oczywiste, że przyzwolenie na aborcjÄ™ z kompromisem to tylko pierwszy krok w kierunku paÅ„stwa totalitarnego. JeÅ›li wolno zabić niepeÅ‚nosprawne dziecko, to dlaczego nie niedołężnego starca? NiewÄ…tpliwie idzie za tym eutanazja, wykluczenie spoÅ‚eczne osób starszych, mniej zdolnych, zaradnych itd., brak troski o rodzinÄ™, o borykajÄ…cÄ… siÄ™ z trudnoÅ›ciami życiowymi kobietÄ™-matkÄ™ lub samotnego ojca. „Otóż to wÅ‚aÅ›nie ma dziÅ› miejsce także na scenie polityki i paÅ„stwa – pisaÅ‚ bÅ‚. Jan PaweÅ‚ II – pierwotne i niezbywalne prawo do życia staje siÄ™ przedmiotem dyskusji lub zostaje wrÄ™cz zanegowane na mocy gÅ‚osowania parlamentu lub z woli części spoÅ‚eczeÅ„stwa, choćby nawet liczebnie przeważajÄ…cej. Jest to zgubny rezultat nieograniczonego panowania relatywizmu: »prawo« przestaje być prawem, ponieważ nie jest już oparte na mocnym fundamencie nienaruszalnej godnoÅ›ci osoby, ale zostaje podporzÄ…dkowane woli silniejszego. W ten sposób demokracja, sprzeniewierzajÄ…c siÄ™ wÅ‚asnym zasadom, przeradza siÄ™ w istocie w system totalitarny. PaÅ„stwo nie jest już »wspólnym domem«, gdzie wszyscy mogÄ… żyć zgodnie z podstawowymi zasadami równoÅ›ci, ale przeksztaÅ‚ca siÄ™ w paÅ„stwo tyraÅ„skie, uzurpujÄ…ce sobie prawo do dysponowania życiem sÅ‚abszych i bezbronnych, dzieci jeszcze nie narodzonych, w imiÄ™ pożytku spoÅ‚ecznego, który w rzeczywistoÅ›ci oznacza jedynie interes jakiejÅ› grupy” (Evangelium vitae, 20).
Nie mogÄ™ pojąć, jak to jest możliwe, że w spoÅ‚eczeÅ„stwie, które w dużym procencie przyznaje siÄ™ do wiary, w tym gÅ‚ównie do wiary katolickiej, w ogóle problem aborcji siÄ™ pojawia. Przecież mówi siÄ™ wyraźnie i gÅ‚oÅ›no, bardzo gÅ‚oÅ›no, tak by rozlegaÅ‚o siÄ™ to na caÅ‚y kraj i byÅ‚o sÅ‚yszane w każdym domu, a przede wszystkim w sejmie, że każdy katolik, który opowiada siÄ™ za jakÄ…kolwiek formÄ… aborcji, także przez popieranie w gÅ‚osowaniu zwolenników tego procederu, podlega samoczynnie ekskomunice, czyli wyÅ‚Ä…czeniu ze wspólnoty KoÅ›cioÅ‚a, a osoby oficjalnie deklarujÄ…ce siÄ™ jako zwolennicy takiego postÄ™powania, tym bardziej gdy sÄ… politykami, nie powinny być dopuszczane do Komunii Å›wiÄ™tej, zwÅ‚aszcza w czasie uroczystoÅ›ci o charakterze oficjalnym. PamiÄ™tajmy, że przyjmowanie Komunii Å›w. w stanie grzechu Å›miertelnego niesie ze sobÄ… tragiczne duchowe konsekwencje i jest zgorszeniem dla innych. ÅšwiÄ™ty PaweÅ‚ przestrzega: „Kto spożywa chleb lub pije kielich PaÅ„ski niegodnie, winny bÄ™dzie CiaÅ‚a i Krwi PaÅ„skiej. Niech przeto czÅ‚owiek baczy na siebie samego, spożywajÄ…c ten chleb i pijÄ…c z tego kielicha” (1 List do Koryntian 11,27-28).
OczywiÅ›cie sama ustawa o ochronie życia poczÄ™tego nie zaÅ‚atwi wszystkiego. Trzeba otoczyć opiekÄ… prawnÄ… i ekonomicznÄ… rodziny, wytworzyć atmosferÄ™ szacunku dla kobiety w ciąży, kobiety-matki. Ale najważniejszÄ…, fundamentalnÄ… rolÄ™ w obronie życia ma modlitwa. Ona powinna nieustannie towarzyszyć wszelkim dziaÅ‚aniom w obronie życia nienarodzonych. BÅ‚ogosÅ‚awiony Jan PaweÅ‚ II wzywaÅ‚: „Trzeba nie ustawać w modlitwie! Może to być nawet modlitwa bez sÅ‚ów. Niech z tego miejsca do wszystkich (…) przemówi proste i zasadnicze papieskie wezwanie do modlitwy. A jest to wezwanie najważniejsze. Najistotniejsze orÄ™dzie” (7 czerwca 1979 r.). JeÅ›li tego wezwania nie podejmiemy, to naród siÄ™ zdegeneruje i powoli zginie. Takie sÄ… konsekwencje braku rozumu, serca i przestrzegania prawa naturalnego.