Autor: Świadectwo,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 2/2011 → Rodzina
Buntowałam się wewnętrznie, gdy czytając Pismo św., dowiadywałam się o uzdrowieniach, jakich dokonywał Jezus. Uważałam, że ludzie żyjący w czasach Chrystusa pod tym względem mieli lepiej, gdyż mogli liczyć na uzdrowienie. Ja także pragnęłam tej łaski, ponieważ jestem chora.
Po wielu badaniach stwierdzono, że mam chorÄ… przysadkÄ™ mózgowÄ… i przez to jestem niepÅ‚odna. NiepÅ‚odność jest wielkim problemem dla kobiety, nie tylko fizycznym, ale także emocjonalnym. PobieraliÅ›my siÄ™ z mężem w dość późnym wieku. Ja miaÅ‚am 36 lat, mąż niespeÅ‚na 40. ZnaliÅ›my siÄ™ dÅ‚użej, jednak decyzjÄ™ o zawarciu zwiÄ…zku małżeÅ„skiego opóźniaÅ‚am z lÄ™ków, które wyniosÅ‚am z domu rodzinnego. Wtedy wydawaÅ‚o mi siÄ™, że wychodzÄ™ za mąż z rozsÄ…dku, gdyż uważaÅ‚am, że nie kocham swego przyszÅ‚ego męża. On twierdziÅ‚, że jego miÅ‚ość wystarczy za dwoje. W dniu Å›lubu, budzÄ…c siÄ™ o poranku, nadal nie byÅ‚am pewna, czy robiÄ™ dobrze, czy nie zraniÄ™ drugiego czÅ‚owieka, wychodzÄ…c za mąż i nie kochajÄ…c go. OczywiÅ›cie myliÅ‚am siÄ™, gdyż już w KoÅ›ciele podczas sakramentu małżeÅ„stwa otrzymaÅ‚am kolejnÄ… Å‚askÄ™, dar od Boga, który w niewiarygodny sposób obdarowywaÅ‚ mnie nadal pomimo moich odejść i grzechów. Gdy po ceremonii wyszliÅ›my z koÅ›cioÅ‚a wraz z mężem, byÅ‚am już innym czÅ‚owiekiem. Uczucie, którego nie umiaÅ‚am nazwać, a które na pewno byÅ‚o miÅ‚oÅ›ciÄ… – już w koÅ›ciele pobÅ‚ogosÅ‚awione przez Boga – w małżeÅ„stwie rozwinęło siÄ™, rozbÅ‚ysÅ‚o. ZakochaÅ‚am siÄ™ w swoim mężu dopiero po Å›lubie. Nasza więź małżeÅ„ska pogÅ‚Ä™biÅ‚a siÄ™ poprzez dar fizycznej miÅ‚oÅ›ci. Narzeczeni, którzy zachowajÄ… dar czystoÅ›ci aż do dnia Å›lubu, zostanÄ… później podwójnie obdarowani poprzez przeżycie piÄ™knej miÅ‚oÅ›ci w małżeÅ„stwie.
Przez ponad 3 lata i 6 miesiÄ™cy po Å›lubie staraliÅ›my siÄ™ z mężem o dar potomstwa. Åšwiadomie napisaÅ‚am sÅ‚owo „dar”, ponieważ w tym czasie zrozumiaÅ‚am, że dzieci sÄ… darem od Boga i do Niego należą. Nigdy nie sÄ… wÅ‚asnoÅ›ciÄ… rodziców, sÄ… im jedynie dane na wychowanie. Oczekiwanie na dziecko byÅ‚o trudnym przeżyciem, którego nie da siÄ™ opisać; zrozumie je jedynie kobieta, która znalazÅ‚a siÄ™ w podobnej sytuacji. MałżeÅ„stwo bez potomstwa czuje siÄ™ niepeÅ‚ne, niespeÅ‚nione, a kobieta – niedowartoÅ›ciowana. PodjÄ™liÅ›my leczenie kliniczne, które nie daÅ‚o oczekiwanych rezultatów. Po leczeniu hormonalnym zadecydowano za nas, że powinniÅ›my siÄ™ poddać technikom rozrodczym, tzn. najpierw zabieg inseminacji, potem ewentualnie in vitro. Po przemyÅ›leniach i poznaniu oficjalnego stanowiska KoÅ›cioÅ‚a zdecydowanie i kategorycznie odmówiliÅ›my wspomnianych technik medycznych. Zaczęła siÄ™ pojawiać myÅ›l o adopcji. Możliwość adopcji uwarunkowana jest pewnymi przepisami, dlatego kazano nam czekać, aż speÅ‚nimy pewne wymagania. (MałżeÅ„stwo starajÄ…ce siÄ™ o dziecko w formie adopcji miÄ™dzy innymi winno mieć czteroletni staż pożycia).
Wszystko oddaliÅ›my Bogu. WierzyliÅ›my, że Bóg w swej miÅ‚oÅ›ci pragnie obdarowywać bardziej każde małżeÅ„stwo darem potomstwa. Jeżeli nam nie okazaÅ‚ tego daru, to coÅ› musimy uzdrowić w naszych relacjach lub Bóg daÅ‚ nam czas, abyÅ›my coÅ› zrozumieli. PodjÄ™liÅ›my w swojej intencji duchowÄ… adopcjÄ™ dziecka nienarodzonego.
Cudowna Opatrzność Boża tak dziaÅ‚a w naszym życiu, że zawsze stawia na naszej drodze odpowiednich ludzi. PoznaliÅ›my kobietÄ™, która opowiedziaÅ‚a nam o grupie charyzmatycznej dziaÅ‚ajÄ…cej w pewnej miejscowoÅ›ci. ZapragnÄ™liÅ›my tam pojechać, aby prosić Boga o dar uzdrowienia.
JadÄ…c autobusem, miaÅ‚am już przeczucie, że wszystko skoÅ„czy siÄ™ dobrze i że zostaniemy uzdrowieni. DotarliÅ›my na miejsce. Najpierw na spowiedzi Å›w. wyznaÅ‚am wszystkie swoje grzechy. NastÄ™pnie przeżyliÅ›my MszÄ™ Å›w., a jeszcze potem uczestniczyliÅ›my w modlitwie o uzdrowienie. Podczas modlitw odczuwaÅ‚am dziwne rzeczy. Gdy ksiÄ…dz poÅ‚ożyÅ‚ dÅ‚onie na mojej gÅ‚owie, najpierw czuÅ‚am lÄ™k, który powoli opuszczaÅ‚ moje ciaÅ‚o, a w jego miejsce napÅ‚ywaÅ‚ pokój. Po zakoÅ„czeniu modlitwy poczuÅ‚am siÄ™ bardzo lekka i spokojna. Gdy opowiedziaÅ‚am ksiÄ™dzu o swoich przeżyciach i obrazach, dowiedziaÅ‚am siÄ™, że wÅ‚aÅ›nie otrzymaÅ‚am Å‚askÄ™ uzdrowienia i bÄ™dÄ™ miaÅ‚a dziecko bÄ…dź dzieci. Nie byÅ‚am pewna, czy bÄ™dÄ… to dzieci adoptowane, czy urodzone przeze mnie. KsiÄ…dz zapewniÅ‚ mnie, że dzieci urodzÄ™. Moje szczęście nie miaÅ‚o koÅ„ca.
WróciÅ‚am do domu odmieniona i peÅ‚na nadziei. Modlitwa moja i mego męża zostaÅ‚a wysÅ‚uchana. Po dwóch tygodniach po powrocie zrobiÅ‚am potrzebne badania i potwierdziÅ‚o siÄ™, że jestem w ciąży. PomyÅ›laÅ‚am: tak szybko! PrzekonaÅ‚am siÄ™, że i dzisiaj Jezus Chrystus uzdrawia. Trzeba jednak podjąć pewien trud, aby otrzymać tÄ™ Å‚askÄ™. Ciążę pomimo choroby oraz późnego wieku (39 lat) przeżyÅ‚am nader dobrze, bez wiÄ™kszych powikÅ‚aÅ„. Dnia 6 sierpnia 2010 roku, w dzieÅ„ Przemienienia PaÅ„skiego i w pierwszy piÄ…tek miesiÄ…ca, urodziÅ‚am zdrowe i piÄ™kne dziecko.
Dziękujemy Bogu Jedynemu za cuda w naszym życiu. Nie chcemy chować światła pod korcem i dlatego składamy świadectwo naszego uzdrowienia.