ZajmowaÅ‚am siÄ™ tarotem marsylskim, majÄ…cym najwiÄ™ksze magiczne możliwoÅ›ci… Wtedy to byÅ‚o dla mnie takie kobiece, budujÄ…ce pewność siebie i dajÄ…ce wÅ‚adzÄ™, szczególnie gdy z kart tarota można byÅ‚o coÅ› wyczytać dla osoby, która przychodziÅ‚a do mnie po poradÄ™. Na poczÄ…tku musiaÅ‚am siÄ™ nauczyć rozkÅ‚adów, opanować znajomość symboli i powiÄ…zaÅ„ miÄ™dzy kartami. Zajęło mi to trochÄ™ czasu, ale bardzo siÄ™ staraÅ‚am i dawaÅ‚am caÅ‚Ä… siebie, aby dobrze poÅ‚ożyć rozkÅ‚ad. KontemplowaÅ‚am karty, rozmawiaÅ‚am z nimi jak z osobÄ…. WÅ‚aÅ›ciwie już po kilku tygodniach czuÅ‚am, że mi wychodzi. Ludzie pytali, a ja im mówiÅ‚am, jaki jest stan rzeczy, co siÄ™ wydarzy i co robić, żeby być szczęśliwÄ…. WróżyÅ‚am bez opÅ‚at.
Już po roku byÅ‚am Å›wietna, po dwóch latach rewelacyjna i wÅ‚aÅ›ciwie zajmowaÅ‚am siÄ™ tylko tym. PrzychodziÅ‚y do mnie moje koleżanki, a ja pomagaÅ‚am im w trudnych sytuacjach życiowych, sÅ‚użąc radÄ…, którÄ… podpowiadaÅ‚y karty. ByÅ‚am przekonana, że to jest moja życiowa misja, chciaÅ‚am pomagać innym; nie widziaÅ‚am w tym nic zÅ‚ego, ale sposób, który wybraÅ‚am, byÅ‚ zupeÅ‚nie zgubny…
Jeszcze wtedy nie dziaÅ‚y siÄ™ żadne nadzwyczajne rzeczy. Na poczÄ…tku nawet chodziÅ‚am do koÅ›cioÅ‚a jak wiÄ™kszość ludzi. Potem koÅ›cióÅ‚ tak jakoÅ› przestaÅ‚ mi być potrzebny i zrezygnowaÅ‚am z uczestnictwa we Mszy Å›w. (na dÅ‚ugie lata, jak siÄ™ okazaÅ‚o). Wszystko toczyÅ‚o siÄ™ prawie dobrze i pewnie by to tak jeszcze trwaÅ‚o, gdyby nie spostrzeżenie mojego taty, że siedzÄ™ w domu, nigdzie nie wychodzÄ™ i coraz gorzej wyglÄ…dam. Ja wtedy jakoÅ› tego nie zauważaÅ‚am. Mój tata domyÅ›liÅ‚ siÄ™, że źródÅ‚em problemu mogÄ… być karty. CaÅ‚e moje ówczesne życie skÅ‚adaÅ‚o siÄ™ z kart tarota… A ja byÅ‚am zupeÅ‚nie nieÅ›wiadoma, że przez nie zagÅ‚Ä™biam siÄ™ w okultystycznÄ… rzeczywistość…
Pewnego dnia po przyjÅ›ciu ze szkoÅ‚y chciaÅ‚am pokontemplować karty tarota. SiÄ™gnęłam do szuflady, a ich tam nie byÅ‚o! Ogarnęła mnie najpierw furia, a potem rozpacz. Za wszelkÄ… cenÄ™ musiaÅ‚am ich dotknąć i trzymać je w rÄ™ce, żeby poczuć siÄ™ bezpiecznie! Zaczęłam krzyczeć, a potem prosić, żeby rodzice oddali mi karty, zupeÅ‚nie jakbym bÅ‚agaÅ‚a o życie, stojÄ…c pod Å›cianÄ… w oczekiwaniu na egzekucjÄ™... Oni jednak nie oddali mi ich, lecz usilnie mnie prosili, żebym z tym skoÅ„czyÅ‚a. W tym momencie zdaÅ‚am sobie sprawÄ™, że nie potrafiÄ™ bez kart funkcjonować, że jestem uzależniona; widziaÅ‚am samÄ… siebie, co siÄ™ ze mnÄ… dzieje bez nich – to nie byÅ‚o normalne. Podjęłam wiÄ™c próbÄ™ wyzwolenia siÄ™ z naÅ‚ogu, a pierwszym krokiem do tego byÅ‚o zniszczenie (spalenie) kart tarota.
I to byÅ‚ wÅ‚aÅ›ciwie przeÅ‚om w mojej historii. Od tamtej pory nigdy już nie wzięłam do rÄ™ki żadnych kart – i nie mam takiego zamiaru. Jestem za to bardzo wdziÄ™czna rodzicom, chociaż dalsza część mojej walki toczyÅ‚a siÄ™ już poza ich wiedzÄ…. Dzisiaj myÅ›lÄ™, że na dÅ‚ugo przed rozpoczÄ™ciem procesu mojego uzdrawiania ktoÅ› musiaÅ‚ siÄ™ za mnie modlić, żebym odzyskaÅ‚a Å›wiatÅ‚o życia; myÅ›lÄ™, że to byÅ‚a moja babcia. Po podjÄ™ciu decyzji definitywnego zerwania z tarotem, czyli po wyrzuceniu wszystkich książek i jakichkolwiek rzeczy zwiÄ…zanych z okultyzmem, poczuÅ‚am, z kim mam do czynienia. ZÅ‚y zaczÄ…Å‚ siÄ™ ujawniać, wiedzÄ…c, że mnie traci. Rozpoczęła siÄ™ moja bitwa o wyjÅ›cie z okultyzmu…
Wszystkie reklamy kart tarota wzbudzały wtedy we mnie niepohamowaną tęsknotę za nimi. Męczyłam się strasznie. Toczyłam wewnętrzną walkę o przeżycie, nie było we mnie radości ani chęci życia. Nie potrafiłam myśleć o normalnych rzeczach. Załamywało się we mnie poczucie sensu mojego istnienia.
Czasami miaÅ‚am takie chwile, że próbowaÅ‚am siÄ™ modlić, ale niesamowicie ciężko mi to szÅ‚o. ProsiÅ‚am Pana Boga, aby przywróciÅ‚ mi normalny stan postrzegania Å›wiata. WiedziaÅ‚am, że mój stan nie może mieć tylko psychicznego podÅ‚oża. PrzychodziÅ‚y mi do gÅ‚owy dziwne obrazy – tak po prostu, bez powodu. WidziaÅ‚am w myÅ›lach zdarzenia, które dotyczyÅ‚y przyszÅ‚oÅ›ci, takie jak Å›mierć, choroby i nieszczęścia ludzkie. To, co siÄ™ pojawiÅ‚o, gdy rozkÅ‚adaÅ‚am karty dla osoby zainteresowanej, miaÅ‚am teraz bez kart i bez żadnych zapowiedzi – a wrÄ™cz wbrew swojej woli. ModliÅ‚am siÄ™ i czuÅ‚am, że moja modlitwa jest niewystarczajÄ…ca. MiaÅ‚am Å›wiadomość, że nie jestem sama. KtoÅ› od lat pomagaÅ‚ mi rozwijać mój talent wróżbiarski, a ja zwyczajnie myÅ›laÅ‚am, że te myÅ›li i wizje pochodziÅ‚y ode mnie, to znaczy z kart, które dobrze tasowaÅ‚am... W mojej gÅ‚owie nagle pojawiaÅ‚y siÄ™ bluźnierstwa, których nie można byÅ‚o opanować. KtoÅ› mnie budziÅ‚ w nocy, czuÅ‚am czyjÄ…Å› zÅ‚owrogÄ… obecność w pokoju, napadaÅ‚y mnie myÅ›li samobójcze, a ja zwijaÅ‚am siÄ™ ze strachu. Tak, jakby ZÅ‚y upominaÅ‚ siÄ™ o swoje i groziÅ‚, że mnie zabije... WalczyÅ‚am o spokój w myÅ›lach – i przegrywaÅ‚am. Å»ycie traciÅ‚o dla mnie blask. Gdy byÅ‚am w pokoju i próbowaÅ‚am zasnąć, to duże, czarne robaki chodziÅ‚y mi po poÅ›cieli, a Å›wiatÅ‚o zapalaÅ‚o siÄ™ samo. CzÄ™sto, idÄ…c do domu, spotykaÅ‚am dziwne osoby, jakichÅ› szaleÅ„ców z obÅ‚Ä™dem w oczach. Zaczepiali mnie, o coÅ› mnie pytali… WidziaÅ‚am, że oni wszyscy majÄ… ze sobÄ… coÅ› wspólnego. Tak, jakby ZÅ‚y wysyÅ‚aÅ‚ podejrzanych ludzi, aby mi pokazać, że Å›wiat jest jego i – że nie ucieknÄ™. Czasami w pokoju sÅ‚yszaÅ‚am zÅ‚owrogie warczenie psa – chyba to byÅ‚ pies, bo tylko sÅ‚yszaÅ‚am, ale to i tak byÅ‚o wystarczajÄ…co przerażajÄ…ce. Koszmar bez koÅ„ca...
MiaÅ‚am już przygotowany plan samobójstwa. Na szczęście… pewnego razu wrażliwa duchowo osoba zauważyÅ‚a, że jakoÅ› siÄ™ dziwnie zmieniam w swoich stanach zamkniÄ™cia. MaÅ‚o kto mógÅ‚ to dostrzec, bo na zewnÄ…trz byÅ‚am normalna. ByÅ‚am wyczerpana tÄ… walkÄ…. PowracaÅ‚y mi siÅ‚y, gdy inni modlili siÄ™ za mnie.
Gdy czÅ‚owiek jest już na tyle silny, że ma Å›wiadomość wagi problemu, musi uroczyÅ›cie wyrzec siÄ™ nieprawoÅ›ci, aby rozpocząć drogÄ™ naprawy swego życia. PrzygotowywaÅ‚am siÄ™ dÅ‚ugo do tego momentu. Otoczona licznymi modlitwami wielu znajomych, podjęłam pewnego dnia takie wewnÄ™trzne wyrzeczenie siÄ™ zÅ‚a, wszelkiego okultyzmu w imiÄ™ Jezusa Chrystusa. DziaÅ‚o siÄ™ to w ciÄ…gu dnia, w moim pokoju, gdzie zawsze wróżyÅ‚am. W momencie gdy podejmowaÅ‚am uroczyÅ›cie decyzjÄ™ zerwania z tarotem, nagle zobaczyÅ‚am w pokoju ohydnÄ… postać podobnÄ… do wilkoÅ‚aka, tyle że nieporównywalnie brzydszÄ… i realnÄ…. StaÅ‚am jak wryta. PamiÄ™tam tÄ™ nienawiść w oczach owego monstrum – czegoÅ› takiego nie widziaÅ‚am u żadnego czÅ‚owieka! Odruchowo zaczęłam mówić ZdrowaÅ› Mario... Po chwili potwór zniknÄ…Å‚ i już nigdy wiÄ™cej siÄ™ nie pokazaÅ‚. Matka Boża zawsze przychodzi z pomocÄ…. Ona jest niezwykÅ‚ym uosobieniem piÄ™kna, czystoÅ›ci i pokory, a zÅ‚e duchy reagujÄ… na MaryjÄ™ jak szczury na widok ognia w ciemnej piwnicy.
Po tym zdarzeniu udałam się do egzorcysty, żeby się oczyścić, zostać uwolnioną i uzdrowioną w imię Chrystusa i mocą Jego łaski. Tych spotkań było kilka.
Od tamtej pory minęło 5 lat. To wystarczajÄ…co dÅ‚ugi czas, żeby zdać sobie sprawÄ™ ze zniszczeÅ„, jakie spowodowaÅ‚o we mnie moje zwiÄ…zanie siÄ™ z okultyzmem. ChwaÅ‚a Jezusowi, że wyrwaÅ‚ mnie z otchÅ‚ani i że mnie stopniowo odbudowuje. Niestety, wielu jest takich, którzy nie chcieli uznać tego grzechu i trwajÄ… w niewoli zÅ‚ego ducha…
DzielÄ…c siÄ™ swym doÅ›wiadczeniem, chciaÅ‚bym przestrzec wszystkich przed niebezpieczeÅ„stwem zajmowania siÄ™ wróżbami. Schemat zawsze jest ten sam: wciÄ…gnąć, przytrzymać i zniszczyć – prÄ™dzej czy później. Ogólne zagmatwanie życia powoduje, że szukamy szybkich odpowiedzi. Wróżby dajÄ… takÄ… odpowiedź. CzÄ™sto dowiadujemy siÄ™ od wróżek takich rzeczy, że wpadamy w osÅ‚upienie, bo przecież nikt nie mógÅ‚ o tym wiedzieć prócz nas; nawet dobrze dziaÅ‚ajÄ…cy wywiad Å›rodowiskowy nie doszedÅ‚by do takich informacji. I tutaj wÅ‚aÅ›nie jest haczyk, na który ludzie dajÄ… siÄ™ zÅ‚apać, ponieważ myÅ›lÄ…, że wszystko, co mówi wróżka, jest prawdÄ….
Przede wszystkim należy wiedzieć, że doÅ›wiadczenie kart tarota jest bezpoÅ›rednim wejÅ›ciem w magiÄ™. Karty zostaÅ‚y tak pomyÅ›lane, aby demony mogÅ‚y dziaÅ‚ać na bardzo szerokim obszarze naszego życia i tym bardziej nas zniewalać, i odgrywać rolÄ™ istoty wszystkowiedzÄ…cej. Sam fakt posÅ‚ugiwania siÄ™ kartami tarota jest równoznaczny z używaniem zaklęć w celu przywoÅ‚ania duchów.
Osoba wróżąca nie musi o tym wiedzieć – poza tym chodzi wÅ‚aÅ›nie o to, żeby nie wiedziaÅ‚a. Kiedy zadajesz kartom pytania, Å‚amiesz pierwsze przykazanie, które mówi, że tylko Pan Bóg powinien być jedynym Panem naszego życia. Poprzez ten grzech dobrowolnie oddajemy siÄ™ pod panowanie zÅ‚ych duchów, a reszta toczy siÄ™ już wedÅ‚ug schematu zniewolenia. Demony, które posÅ‚ugujÄ… siÄ™ kartami, nie znajÄ… przyszÅ‚oÅ›ci, ale jÄ… tak kreujÄ…, aby doprowadzić czÅ‚owieka do zguby wiecznej. MajÄ… one wielkÄ… inteligencjÄ™ i starajÄ… siÄ™ utrzymać osobÄ™ wróżącÄ… w stanie grzechu, bo wtedy majÄ… do niej Å‚atwy dostÄ™p. ZnajÄ… jej osobowość, sÅ‚aboÅ›ci i wszystkie jej grzechy. Poprzez odpowiedniÄ… manipulacjÄ™ utrzymujÄ… osobÄ™ wróżącÄ… w poczuciu posiadania szczególnych umiejÄ™tnoÅ›ci. Nierzadko też taka osoba myÅ›li, że te dary pochodzÄ… od Boga; wówczas wystÄ™puje podwójne zapÄ™tlenie.
DoÅ›wiadczenie okultyzmu w postaci choćby wróżenia pozostawia Å›lad na bardzo dÅ‚ugo. Jednym z jego efektów jest niechęć do KoÅ›cioÅ‚a i modlitwy. Wiem, że ZÅ‚y sam nie wypuÅ›ci nikogo, kogo trzyma w swych szponach. On na poczÄ…tku nawet zagwarantuje Ci pozorny spokój, podrzuci Ci jakieÅ› nadzwyczajne zdolnoÅ›ci – a potem CiÄ™ zniszczy. Jak mu pozwolisz, to zabierze Ci miÅ‚ość, wypeÅ‚ni tÄ™ przestrzeÅ„ zepsuciem, a potem Ci wytÅ‚umaczy, że to wina innych... Gdy czÅ‚owiek nie obudzi siÄ™ w porÄ™ i nie uwierzy, że Jezus jest jedynym Zbawicielem i że ma On moc odnowienia wszystkiego, to jego życie bÄ™dzie caÅ‚y czas naznaczone koszmarem duchowego zniewolenia.
Jednak żeby otrzymać Å‚askÄ™ uzdrowienia, potrzebna jest pokora i otwarcie siÄ™ na Jezusa miÅ‚osiernego, który odpuszcza wszystkie grzechy i caÅ‚kowicie uwalnia z okultystycznych zniewoleÅ„. Osoby, które zajmowaÅ‚y siÄ™ okultyzmem, po odbytej spowiedzi muszÄ… każdego dnia z caÅ‚kowitym zaufaniem i cierpliwoÅ›ciÄ… pozwalać Jezusowi, by kontynuowaÅ‚ proces ich uzdrawiania i przywracania do życia. To powinno dokonywać siÄ™ w codziennej wytrwaÅ‚ej modlitwie, w jak najczÄ™stszym przyjmowaniu Komunii Å›w., w regularnej spowiedzi i pracy nad sobÄ… pod kierunkiem spowiednika. WielkÄ… pomocÄ… sÄ… także: posÅ‚uga egzorcysty, konsultacja z chrzeÅ›cijaÅ„skim psychologiem i wsparcie grupy modlitewnej.
Dopóki żyjemy na ziemi, możemy wygrać życie, a stawka jest rzeczywiÅ›cie wysoka: zbawienie albo potÄ™pienie. Bóg daÅ‚ nam Å›rodki, aby to życie wygrać i siÄ™ nie pogubić. Jestem szczęśliwa, że żyjÄ™ w przyjaźni z Bogiem. Bóg byÅ‚, jest i bÄ™dzie zawsze silniejszy i wszystko może przemienić, jeÅ›li zawierzymy Mu caÅ‚e nasze życie. WeszÅ‚am kiedyÅ› w Å›mierć, nie wiedzÄ…c nawet, że jestem zabijana, i wÅ‚aÅ›nie dlatego, żeby znów nie pobÅ‚Ä…dzić, zawierzam siÄ™ caÅ‚a Bożemu MiÅ‚osierdziu: „O Boże litoÅ›ci, Ty sam jeden usprawiedliwić mnie możesz i nie odrzucisz mnie nigdy, gdy siÄ™ udajÄ™ skruszona do miÅ‚osiernego Serca Twego, u którego nikt nie doznaÅ‚ odmowy, choćby byÅ‚ najwiÄ™kszym grzesznikiem” (Dz. 1730).