Autor: Mieczysław Guzewicz,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 2/2007 → Rodzina
Podstawą rozumienia i realizacji wszelkich prawd ewangelicznych w małżeństwie jest miłość. Przecież to właśnie ona doprowadza młodych ludzi do ołtarza i ją ślubujemy sobie uroczyście i publicznie w czasie zawierania małżeństwa. Czy jednak do końca zdajemy sobie sprawę, czym naprawdę jest to doświadczenie?
DokonujÄ…c refleksji nad zagadnieniami zwiÄ…zanymi z małżeÅ„stwem, powinniÅ›my jak najczęściej siÄ™gać do sÅ‚ów Jana PawÅ‚a II. Dorobek tego papieża jest tak wielki i wartoÅ›ciowy, że zaniedbaniem byÅ‚oby niekorzystanie z niego. Wielokrotnie napotykać bÄ™dziemy profetyczny wymiar zapisanych i pozostawionych przezeÅ„ sÅ‚ów, których odczytywanie może nastÄ…pić w okreÅ›lonych i pokazanych przez Boga okolicznoÅ›ciach. Do takich przesÅ‚aÅ„ zaliczam dwa papieskie stwierdzenia, zawarte w różnych miejscach i powstaÅ‚e w różnych okolicznoÅ›ciach, ale nierozerwalnie ze sobÄ… zwiÄ…zane:
„PrzyszÅ‚ość zależy od miÅ‚oÅ›ci” (Przed sklepem jubilera). „CzÅ‚owiek nie może żyć bez miÅ‚oÅ›ci. CzÅ‚owiek pozostaje dla siebie istotÄ… niezrozumiaÅ‚Ä…, jego życie pozbawione jest sensu, jeÅ›li nie objawi mu siÄ™ MiÅ‚ość, jeÅ›li nie spotka siÄ™ z MiÅ‚oÅ›ciÄ…” (Redemptor hominis).
Spójrzmy najpierw na pierwsze zdanie. Wiele lat temu przeczytaÅ‚em ten tekst, stanowiÄ…cy medytacjÄ™ nad wartoÅ›ciÄ… sakramentu małżeÅ„stwa, zapisany przez przyszÅ‚ego papieża w roku 1960. ByÅ‚em wówczas – i nadal jestem – pod wrażeniem wielkiego wyczucia autora w odniesieniu do tej problematyki. Tak piÄ™kne i dogÅ‚Ä™bne ukazanie miÅ‚oÅ›ci dwojga ludzi, z aspektem nieszczęścia i wpÅ‚ywu upadków rodziców na Å›wiadomość dzieci, potwierdza prawdÄ™, że niekoniecznie trzeba żyć w małżeÅ„stwie, aby dobrze rozumieć te treÅ›ci. Jako małżonkowie musimy pogodzić siÄ™ z faktem, że wielu kapÅ‚anów może mieć nam dużo do powiedzenia w zakresie tej problematyki. Nie godzÄ™ siÄ™ ze sÅ‚owami, które czÄ™sto sÅ‚yszÄ™: „a co on może nam powiedzieć o małżeÅ„stwie, skoro nigdy nie miaÅ‚ żony?”. Karol WojtyÅ‚a staÅ‚ siÄ™ wyjÄ…tkowym wzorem osoby duchownej bÄ™dÄ…cej jednoczeÅ›nie wielkim znawcÄ… zagadnieÅ„ miÅ‚oÅ›ci, małżeÅ„stwa i rodziny.
Spróbujmy na nowo odczytać sÅ‚owa: „PrzyszÅ‚ość zależy od miÅ‚oÅ›ci”. Dowiadujemy siÄ™ z nich, że miÅ‚ość jest warunkiem życia oraz rozwoju czÅ‚owieka i ludzkoÅ›ci. Ale kiedy Å‚Ä…czymy je z wypowiedziÄ… z encykliki: „CzÅ‚owiek nie może żyć bez miÅ‚oÅ›ci”, owa miÅ‚ość bardzo nam siÄ™ ukonkretnia. Można powiedzieć, że przyszÅ‚ość zależy od miÅ‚oÅ›ci, gdyż bez niej czÅ‚owiek nie może żyć. Jeżeli żyje bez miÅ‚oÅ›ci – co jest możliwe – nie ma przyszÅ‚oÅ›ci. Jego życie obecne i przyszÅ‚e pozbawione jest sensu i perspektyw. W miejsce miÅ‚oÅ›ci wkrada siÄ™ wyniszczenie. Najpierw jest to autodestrukcja, a nastÄ™pnie zagÅ‚ada innych, ludzkoÅ›ci. MiÅ‚ość, która warunkuje teraźniejszość i przyszÅ‚ość, bez której nie można żyć, jest miÅ‚oÅ›ciÄ… bardzo konkretnÄ…. Przede wszystkim jest to MiÅ‚ość Objawiona i w peÅ‚ni zdefiniowana: „Bóg jest miÅ‚oÅ›ciÄ…” (1 J 4, 8). To także jest zrozumiaÅ‚a i bardzo mocno odczuwalna prawda: czÅ‚owiek nie może żyć bez Boga, bez Niego nie ma przyszÅ‚oÅ›ci. Każda miÅ‚ość ludzka wypeÅ‚nia siÄ™ i realizuje dziÄ™ki miÅ‚oÅ›ci Boga. DoÅ›wiadczenie miÅ‚oÅ›ci Bożej do czÅ‚owieka, a wiÄ™c objawianie siÄ™ Boga czÅ‚owiekowi, dokonuje siÄ™ w konkretnych sytuacjach. GÅ‚ównie jest to miÅ‚ość małżeÅ„ska, wzrastajÄ…ca i rozwijajÄ…ca siÄ™ w sakramentalnym zwiÄ…zku małżeÅ„skim. W innym miejscu wspominanego przez nas dramatu Karol WojtyÅ‚a napisaÅ‚: „A my oboje z Andrzejem z pomocÄ… dwóch obrÄ…czek stajemy siÄ™ jednoÅ›ciÄ…”. PobÅ‚ogosÅ‚awione obrÄ…czki, bÄ™dÄ…ce widzialnym znakiem staÅ‚ej obecnoÅ›ci Jezusa, tworzÄ… jedność: „Nowi ludzie – Teresa i Andrzej dotÄ…d dwoje, lecz jeszcze nie jedno, odtÄ…d jedno, chociaż nadal dwoje”.
Przyjęcie sakramentu małżeństwa to, zgodnie ze słowami Jezusa, moment nowych narodzin z wody i z Ducha:
„ZaprawdÄ™, zaprawdÄ™ powiadam ci: JeÅ›li siÄ™ ktoÅ› nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego. To, co siÄ™ z ciaÅ‚a narodziÅ‚o, jest ciaÅ‚em, a to, co siÄ™ z Ducha narodziÅ‚o, jest duchem. Nie dziw siÄ™, że powiedziaÅ‚em ci: Trzeba wam siÄ™ powtórnie narodzić” (J 3, 5-7).
PrzyjÄ™cie każdego sakramentu daje możliwość doÅ›wiadczenia ponownych narodzin, lecz niewÄ…tpliwie sakrament małżeÅ„stwa jest okolicznoÅ›ciÄ… szczególnÄ…. Małżonkowie wchodzÄ… w rzeczywistość boskÄ… i przez swojÄ… jedność wtapiajÄ… siÄ™ w jedność Trójcy PrzenajÅ›wiÄ™tszej, stajÄ… siÄ™ Jej ikonÄ…. Jedność Trzech Osób Boskich to niezgÅ‚Ä™biona tajemnica, nieprzenikniona gÅ‚Ä™bia, która przez małżeÅ„stwo staje siÄ™ dostÄ™pna, która siÄ™ przez nie urzeczywistnia. Sakrament małżeÅ„stwa stwarza takÄ… możliwość, daje predyspozycjÄ™, zdolność uczestniczenia w tajemnicy Trójcy. IstotÄ… jednoÅ›ci Boskich Osób jest miÅ‚ość, podobnie jest ona istotÄ… małżeÅ„stwa. Małżonkowie przez miÅ‚ość i dziÄ™ki sakramentowi sÄ… jednoÅ›ciÄ… i ciÄ…gle muszÄ… siÄ™ niÄ… stawać. Trójca PrzenajÅ›wiÄ™tsza od poczÄ…tku jest peÅ‚niÄ… jednoÅ›ci, małżonkowie muszÄ… do niej dorastać. Staje siÄ™ to możliwe dziÄ™ki nieograniczonemu dostÄ™powi Bożej Å‚aski. Mąż i żona stale muszÄ… „przetwarzać siÄ™” w obraz, ikonÄ™ Trójcy. Jest to wyjÄ…tkowy sposób tworzenia dzieÅ‚a sztuki. ArtyÅ›ci otrzymujÄ… talent, wszelkie narzÄ™dzia, pÅ‚ótno i zapewnienie, że jeżeli zabiorÄ… siÄ™ uczciwie do pracy, to Bóg poprowadzi ich rÄ™kÄ™. „CiaÅ‚o – przez nie przesuwa siÄ™ myÅ›l, nie zaspokaja siÄ™ w ciele – i przez nie przesuwa siÄ™ miÅ‚ość. Tereso, Andrzeju – czytamy w dramacie – szukajcie przestrzeni dla myÅ›li w swych ciaÅ‚ach, dokÄ…d sÄ…, szukajcie przestrzeni miÅ‚oÅ›ci”. „Szukajcie (…), dokÄ…d sÄ…” – to nie tylko zachÄ™ta, jest to odwieczny nakaz, zobowiÄ…zanie i warunek. Å»ycie ziemskie jest po to dane, aby wyrażać miÅ‚ość, malować obraz Boga Trójjedynego. Takie jest zadanie małżeÅ„stwa, jego rola i cel.
CzÅ‚owiek nie może żyć bez miÅ‚oÅ›ci, musi być niÄ… karmiony. MaÅ‚e dziecko do swojego rozwoju już po narodzinach potrzebuje konkretnych warunków. Rozwój biologiczny, fizjologiczny zależy od pokarmu, temperatury, pielÄ™gnacji i wielu innych czynników zewnÄ™trznych. Ale rozwój dziecka jako osoby doskonaÅ‚ej, stworzonej na obraz i podobieÅ„stwo Boga, zależy przede wszystkim od miÅ‚oÅ›ci. Nie można jednak powiedzieć, że miÅ‚oÅ›ciÄ… bÄ™dÄ…cÄ… niezbÄ™dnym skÅ‚adnikiem rozwoju i warunków życia jest miÅ‚ość matki lub opiekunki. Owszem, w niektórych sytuacjach bÄ™dzie to tylko taka miÅ‚ość, ale bÄ™dzie ona w pewnym sensie „pokarmem zastÄ™pczym”.
PeÅ‚nowartoÅ›ciowa miÅ‚ość, w klimacie której dziecko bÄ™dzie rozwijać siÄ™ prawidÅ‚owo, to miÅ‚ość jego rodziców do siebie wzajemnie. Wówczas, już od poczÄ…tku, dziecko jest owocem miÅ‚oÅ›ci i jako taki owoc ma klimat zapewniajÄ…cy peÅ‚ny rozwój. MiÅ‚ość matki jest także efektem miÅ‚oÅ›ci małżeÅ„skiej. Niezależnie od niej bÄ™dzie istnieć, ale także w stopniu niepeÅ‚nym. Do peÅ‚ni miÅ‚oÅ›ci matczynej potrzebna jest miÅ‚ość obojga. MiÅ‚ość małżeÅ„ska jest glebÄ… do rozwoju peÅ‚nowartoÅ›ciowej miÅ‚oÅ›ci matczynej. CzÅ‚owiek nie może żyć bez miÅ‚oÅ›ci rodziców do siebie.
Można powiedzieć, że Boża miÅ‚ość uobecnia siÄ™ we wzajemnej miÅ‚oÅ›ci ludzi. OczywiÅ›cie, jest to stwierdzenie wymagajÄ…ce dopowiedzenia. Bóg jest doskonaÅ‚y, bez braków, dlatego Jego miÅ‚ość nie ma żadnych ograniczeÅ„ i uwarunkowaÅ„. W caÅ‚ej historii czÅ‚owieka, objawionej w sÅ‚owie Bożym, trwanie ludzkoÅ›ci zawsze zwiÄ…zane byÅ‚o nierozerwalnie z miÅ‚oÅ›ciÄ… Boga. W momencie zaistnienia czÅ‚owieka relacje ludzkie w naturalny sposób staÅ‚y siÄ™ pÅ‚aszczyznÄ… objawienia miÅ‚oÅ›ci Bożej. W tym znaczeniu miÅ‚ość Boża potrzebuje czÅ‚owieka, aby mogÅ‚a stać siÄ™ odczuwalnÄ…, widocznÄ… i karmiÄ…cÄ…. Dlatego od poczÄ…tku istnienia miÅ‚ość Boża objawia siÄ™ w relacjach miÄ™dzyludzkich. NajpeÅ‚niej, zgodnie z tekstami objawionymi, dokonuje siÄ™ to w pobÅ‚ogosÅ‚awionym zwiÄ…zku mężczyzny i kobiety, tworzÄ…cych jedno ciaÅ‚o.
MiÅ‚ość w takiej relacji w bezpoÅ›redni i naturalny sposób przenika na dzieci i staje siÄ™ niezbÄ™dnym warunkiem życia i rozwoju na każdej pÅ‚aszczyźnie. Jej brak zawsze bÄ™dzie komplikowaÅ‚ rozwój, bÄ™dzie siÄ™ przyczyniaÅ‚ do powstawania braków. W konsekwencji doprowadza to do wyniszczenia osoby i spoÅ‚eczeÅ„stwa.
Można Å›miaÅ‚o powiedzieć, że ponieważ czÅ‚owiek nie może żyć bez miÅ‚oÅ›ci, której gÅ‚ównym źródÅ‚em jest miÅ‚ość małżeÅ„ska, ona wÅ‚aÅ›nie staje siÄ™ fundamentem i warunkiem istnienia caÅ‚ej ludzkoÅ›ci i od też niej zależy przyszÅ‚ość spoÅ‚eczeÅ„stwa oraz pojedynczego czÅ‚owieka. Skoro na miÅ‚oÅ›ci małżeÅ„skiej opiera siÄ™ przyszÅ‚ość czÅ‚owieka i Å›wiata to, aby temu sprostać wÅ‚aÅ›nie na niej potrzebne jest skoncentrowanie uwagi i wysiÅ‚ku. Wszystkiego na temat tej miÅ‚oÅ›ci dowiadujemy siÄ™ z kart Pisma ÅšwiÄ™tego. Jezus objawia miÅ‚ość czytelnie i w peÅ‚ni. Problemem jest realizacja. Raczej wiemy, jak ma być, mamy jednak trudnoÅ›ci z urzeczywistnianiem. Najpierw wiÄ™c spojrzymy na obraz miÅ‚oÅ›ci pozostawiony przez Jezusa, a nastÄ™pnie spróbujemy pomóc sobie w realizacji.
Zaniedbanie tej pÅ‚aszczyzny zawsze przyniesie skutki negatywne. WystÄ™puje tu taka zależność, że konsekwencje negatywne niszczÄ… najpierw osoby zwiÄ…zane sakramentem, a nastÄ™pnie dzieci: „Oto dziedzictwo Moniki: pÄ™kniÄ™cie tamtej miÅ‚oÅ›ci (jej rodziców) – czytamy w dramacie Karola WojtyÅ‚y – zatrzymaÅ‚o siÄ™ w niej tak gÅ‚Ä™boko, że wÅ‚asna miÅ‚ość zaczyna siÄ™ też od pÄ™kniÄ™cia”.
Budowanie jednoÅ›ci, przybliżanie siÄ™ do ideaÅ‚u miÅ‚oÅ›ci, jakim jest relacja Osób Boskich, ma szansÄ™ najpeÅ‚niej realizować siÄ™ poprzez miÅ‚ość małżeÅ„skÄ…. Ta natomiast najwyższy wymiar osiÄ…ga w postawie bezgranicznej ofiary. Można próbować innych sposobów, ale szybko może siÄ™ okazać, że małżeÅ„stwo staje siÄ™ profanacjÄ… ikony Trójcy.