Autor: ks. Mieczysław Piotrowski TChr,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 5/2006 → Temat numeru
Pan Bóg wybiera niektórych ludzi, aby w nadzwyczajny sposób przypominali Å›wiatu o Jego istnieniu, Jego wszechmocnej miÅ‚oÅ›ci oraz nieskoÅ„czonym miÅ‚osierdziu. ÅšwiÄ™ty Charbel Makhlouf jest jednym z najbardziej znanych Å›wiÄ™tych na Bliskim Wschodzie. Budzi zachwyt i powszechne zdziwienie z powodu nadzwyczajnych cudów i znaków, które siÄ™ dokonaÅ‚y za poÅ›rednictwem jego osoby.
ÅšwiÄ™ty Charbel Makhlouf urodziÅ‚ siÄ™ 8 maja 1828 r. jako piÄ…te dziecko ubogich rolników Antuna i Brygidy Makhloufów, zamieszkaÅ‚ych w maÅ‚ej, górskiej miejscowoÅ›ci Beqaakafra, 140 km na póÅ‚noc od Bejrutu. Na chrzcie otrzymaÅ‚ imiÄ™ Józef. Rodzice jego byli katolikami obrzÄ…dku maronickiego. Dzieci Makhloufów wzrastaÅ‚y w radosnej atmosferze wzajemnej miÅ‚oÅ›ci, która wynikaÅ‚a z codziennej modlitwy oraz ciężkiej pracy na roli. W tych czasach Liban byÅ‚ pod panowaniem otomaÅ„skim.
Kiedy Józef miaÅ‚ 3 lata, umarÅ‚ mu ojciec. Aby zapewnić dzieciom utrzymanie i wyksztaÅ‚cenie, matka decyduje siÄ™ powtórnie wyjść za mąż – za uczciwego i pobożnego Ibrahima, który byÅ‚ staÅ‚ym diakonem. W wieku 14 lat Józef po raz pierwszy odczuÅ‚ powoÅ‚anie do życia zakonnego. Dopiero jednak w 1851 r. decyduje siÄ™ na wstÄ…pienie do klasztoru w Maifug. Odbywa tam postulat i pierwszy rok nowicjatu. Na poczÄ…tku drugiego roku nowicjatu przenosi siÄ™ do klasztoru w miejscowoÅ›ci Annaya, gdzie 1 listopada 1853 r. skÅ‚ada pierwsze Å›luby zakonne. Przybiera imiÄ™ zakonne Charbel – jest to imiÄ™ antiocheÅ„skiego mÄ™czennika z 107 roku. KoÅ„czy studia teologiczne i 23 lipca 1859 r. otrzymuje Å›wiÄ™cenia kapÅ‚aÅ„skie.
Jako mÅ‚ody ksiÄ…dz w 1860 r. jest Å›wiadkiem strasznej masakry przeszÅ‚o 20 000 chrzeÅ›cijan, dokonanej przez muzuÅ‚manów i druzów. Bojówki muzuÅ‚maÅ„skie bez żadnej litoÅ›ci mordowaÅ‚y caÅ‚e rodziny chrzeÅ›cijan, plÄ…drowaÅ‚y, grabiÅ‚y i paliÅ‚y koÅ›cioÅ‚y, konwenty, gospodarstwa i domy. Setki uciekinierów – gÅ‚odnych, poranionych, przerażonych tym, co siÄ™ staÅ‚o i co mogÅ‚o ich jeszcze spotkać – szukaÅ‚o schronienia w klasztorze w Annai. Ojciec Charbel caÅ‚ym sercem pomagaÅ‚ uciekinierom oraz modliÅ‚ siÄ™, poÅ›ciÅ‚ i stosowaÅ‚ surowe praktyki pokutne, ofiarowujÄ…c siebie Bogu w duchu ekspiacji za popeÅ‚nione zbrodnie i bÅ‚agajÄ…c o Boże miÅ‚osierdzie dla przeÅ›ladowców i przeÅ›ladowanych.
Kiedy czÅ‚owiek caÅ‚kowicie oddany Chrystusowi siÄ™ modli, uobecnia w Å›wiecie wszechmocnÄ… miÅ‚ość Boga. Wtedy sam Chrystus dziaÅ‚a przez niego, zwyciężajÄ…c zÅ‚o dobrem, kÅ‚amstwo prawdÄ…, nienawiść miÅ‚oÅ›ciÄ…. Jest to jedyny w peÅ‚ni skuteczny sposób walki ze zÅ‚em obecnym w Å›wiecie. W taki wÅ‚aÅ›nie sposób przeciwstawiaÅ‚ siÄ™ zÅ‚u o. Charbel. WiedziaÅ‚ on, że najskuteczniejszym sposobem zmiany Å›wiata na lepsze jest najpierw zmiana samego siebie, czyli wÅ‚asne uÅ›wiÄ™cenie poprzez zjednoczenie siÄ™ z Bogiem. To byÅ‚ gÅ‚ówny cel jego zakonnego życia. Tylko ludzie, którzy szczerze dążą do Å›wiÄ™toÅ›ci, czyniÄ… Å›wiat lepszym.
15 lutego 1875 r., po 17 latach pobytu we wspólnocie zakonnej w Annai, o. Charbel otrzymuje pozwolenie na przeniesienie siÄ™ do eremu Å›w. Å›w. Piotra i PawÅ‚a, aby tam – w caÅ‚kowitym milczeniu, przez modlitwÄ™, pracÄ™ i jeszcze surowsze umartwienia – caÅ‚kowicie zjednoczyć siÄ™ z Chrystusem. Erem ten byÅ‚ pustelniÄ… poÅ‚ożonÄ… na wysokoÅ›ci 1350 m n.p.m. i mieszkaÅ‚o w nim trzech zakonników.
Cela o. Charbela miaÅ‚a tylko 6 metrów kwadratowych; pod habitem libaÅ„ski eremita nosiÅ‚ zawsze wÅ‚osiennicÄ™, spaÅ‚ tylko kilka godzin na dobÄ™, jadÅ‚ bardzo skromne potrawy bez miÄ™sa, i to tylko jeden raz na dzieÅ„. Centrum jego życia byÅ‚a Eucharystia. Codziennie odprawiaÅ‚ MszÄ™ Å›w. w kaplicy eremu; dÅ‚ugo siÄ™ do niej przygotowywaÅ‚, a po jej skoÅ„czeniu przez 2 godziny trwaÅ‚ w dziÄ™kczynieniu. Najbardziej ulubionÄ… jego modlitwÄ… byÅ‚a adoracja NajÅ›wiÄ™tszego Sakramentu; medytowaÅ‚ także teksty Pisma Å›w., nieustannie modliÅ‚ siÄ™ i pracowaÅ‚. W ten sposób o. Charbel caÅ‚kowicie oddawaÅ‚ siÄ™ do dyspozycji Boga, aby Stwórca oczyszczaÅ‚ jego serce, by uwalniaÅ‚ go od wszelkich zÅ‚ych skÅ‚onnoÅ›ci i egoizmu – czyli czyniÅ‚ go Å›wiÄ™tym, to znaczy takim, jakim Jezus pragnÄ…Å‚, aby siÄ™ staÅ‚. Jego zakonni wspóÅ‚bracia już za życia uważali go za Å›wiÄ™tego, gdyż widzieli, że w heroiczny sposób naÅ›ladowaÅ‚ Chrystusa.
Tylko niektórych ludzi Chrystus powoÅ‚uje na takÄ… drogÄ™ życia, jakÄ… przeszedÅ‚ Å›w. Charbel, ale wszystkich powoÅ‚uje do Å›wiÄ™toÅ›ci. Po to żyjemy na ziemi, aby dojrzewać do miÅ‚oÅ›ci, do nieba – czyli uczyć siÄ™ kochać tak, jak kocha nas Chrystus, i wcielać w swoim codziennym życiu Jego najwiÄ™ksze przykazanie: „abyÅ›cie siÄ™ wzajemnie miÅ‚owali tak, jak Ja was umiÅ‚owaÅ‚em; żebyÅ›cie i wy tak siÄ™ miÅ‚owali wzajemnie” (J 13, 34).
Ojciec Charbel byÅ‚ tak Å›ciÅ›le zjednoczony z Chrystusem, że w spotkaniu z każdym czÅ‚owiekiem promieniowaÅ‚ radoÅ›ciÄ… czystej miÅ‚oÅ›ci, a Jezus przez jego poÅ›rednictwo mógÅ‚ dokonywać różnych znaków i cudów. SpoÅ›ród wielu cudów libaÅ„skiego zakonnika warto przypomnieć zdarzenie, kiedy to w 1885 r. na polach rolników mieszkajÄ…cych w wioskach w pobliżu klasztoru w Annai osiadÅ‚a potężna chmura szaraÅ„czy, która niszczyÅ‚a uprawy rolne. Dla miejscowych ludzi byÅ‚a to straszna plaga, prowadzÄ…ca do wielkiego gÅ‚odu. PrzeÅ‚ożony poleciÅ‚ o. Charbelowi, aby natychmiast udaÅ‚ siÄ™ na pola zajÄ™te przez szaraÅ„czÄ™ i by siÄ™ tam modliÅ‚, bÅ‚ogosÅ‚awiÅ‚ i kropiÅ‚ wodÄ… Å›wiÄ™conÄ…. Ze wszystkich pól, które udaÅ‚o siÄ™ zakonnikowi pobÅ‚ogosÅ‚awić, szaraÅ„cza zniknęła, a zbiory zostaÅ‚y uratowane.
W 1873 r. o. Charbel z polecenia swojego przeÅ‚ożonego zostaÅ‚ zawieziony do paÅ‚acu ksiÄ™cia Rachida Beika Al-Khoury, aby siÄ™ pomodlić nad jego synem Nagibem, który umieraÅ‚ zarażony tyfusem. Lekarze nie dawali mu żadnych szans na przeżycie. Ojciec Charbel udzieliÅ‚ choremu sakramentu chorych, a nastÄ™pnie pokropiÅ‚ go Å›wiÄ™conÄ… wodÄ… – wtedy w jednym momencie, ku wielkiej radoÅ›ci wszystkich obecnych, Nagib caÅ‚kowicie odzyskaÅ‚ zdrowie. Po skoÅ„czeniu studiów medycznych rozpoczÄ…Å‚ praktykÄ™ lekarskÄ… i staÅ‚ siÄ™ jednym z najsÅ‚awniejszych lekarzy w Libanie.
W maÅ‚ym miasteczku Ehmej żyÅ‚ czÅ‚owiek psychicznie chory, bardzo niebezpieczny dla siebie i innych. Kilku mężczyzn z wielkim trudem przywiozÅ‚o go do klasztoru w Annai, lecz nie byÅ‚o w stanie wprowadzić go do koÅ›cioÅ‚a, ponieważ opieraÅ‚ im siÄ™ z nadludzkÄ… siÅ‚Ä…. Wtedy zbliżyÅ‚ siÄ™ do niego o. Charbel i rozkazaÅ‚ mu pójść za sobÄ… oraz klÄ™knąć przed tabernakulum. CzÅ‚owiek ów uspokoiÅ‚ siÄ™ i pokornie wykonaÅ‚ polecenie mnicha. Po modlitwie, zgodnie ze wschodnim zwyczajem, o. Charbel odczytaÅ‚ nad gÅ‚owÄ… chorego fragment Ewangelii. Wtedy staÅ‚ siÄ™ cud: psychicznie chory mężczyzna odzyskaÅ‚ zdrowie. Później siÄ™ ożeniÅ‚, a kiedy miaÅ‚ już licznÄ… rodzinÄ™, przeniósÅ‚ siÄ™ do USA. (Jest jeszcze wiele innych relacji o cudownych zdarzeniach w życiu Å›w. Charbela, ale najwiÄ™cej dokonaÅ‚o siÄ™ już po jego Å›mierci).
Ojciec Charbel zmarÅ‚ w WigiliÄ™ Bożego Narodzenia 1898 r., podczas nocnej adoracji NajÅ›wiÄ™tszego Sakramentu. WspóÅ‚bracia zakonni znaleźli go rano leżącego na posadzce kaplicy; widzieli, jak z tabernakulum promieniowaÅ‚o przedziwne Å›wiatÅ‚o, które otaczaÅ‚o ciaÅ‚o zmarÅ‚ego. ByÅ‚ to dla nich oczywisty znak z nieba. Na dworze padaÅ‚ wówczas obfity Å›nieg i wiaÅ‚ mroźny wiatr. Wszystkie drogi do eremu zostaÅ‚y caÅ‚kowicie zasypane, zatem nikt z klasztoru nie mógÅ‚ zawiadomić mieszkaÅ„ców okolicznych wiosek o Å›mierci Å›wiÄ™tego pustelnika. StaÅ‚a siÄ™ jednak rzecz niezwykÅ‚a: otóż wszyscy okoliczni mieszkaÅ„cy otrzymali tego dnia wewnÄ™trzne przekonanie o narodzeniu siÄ™ o. Charbela dla nieba. MÅ‚odzi mężczyźni wyruszyli z Å‚opatami, aby odgarnąć Å›nieg, by można byÅ‚o dotrzeć do eremu i przenieść ciaÅ‚o do klasztoru w Annai. „StraciliÅ›my bÅ‚yszczÄ…cÄ… gwiazdÄ™, która swojÄ… Å›wiÄ™toÅ›ciÄ… ochraniaÅ‚a Zakon, KoÅ›cióÅ‚ i caÅ‚y Liban” – napisaÅ‚ o. przeor. „Módlmy siÄ™, aby Bóg uczyniÅ‚ go naszym patronem, który bÄ™dzie nas strzegÅ‚ i prowadziÅ‚ przez ciemnoÅ›ci ziemskiego życia”.
25 grudnia, w dzieÅ„ Bożego Narodzenia, o. Charbel zostaÅ‚ pochowany we wspólnym zakonnym grobie. W pierwszÄ… noc po pogrzebie zauważono nad miejscem pochówku zakonnika oÅ›lepiajÄ…ce, tajemnicze Å›wiatÅ‚o, widoczne w caÅ‚ej dolinie, które Å›wieciÅ‚o nieustannie przez 45 nocy od dnia pogrzebu. Fakt ten wywoÅ‚aÅ‚ wielkie poruszenie w caÅ‚ej okolicy. TysiÄ…ce chrzeÅ›cijan i muzuÅ‚manów przybywaÅ‚o do grobu, aby zobaczyć to osobliwe zjawisko. Niektórym z przybyÅ‚ych udaÅ‚o siÄ™ otworzyć grób i zabrać ze sobÄ… jako relikwiÄ™ kawaÅ‚ek ubrania czy kilka wÅ‚osów z brody eremity. Patriarcha maronitów, poinformowany o tym, co siÄ™ dziaÅ‚o przy grobie pustelnika, ze wzglÄ™dów bezpieczeÅ„stwa nakazaÅ‚ przeniesienie ciaÅ‚a do klasztoru. Grób o. Charbela zostaÅ‚ otwarty w obecnoÅ›ci lekarza i innych urzÄ™dowych Å›wiadków. ByÅ‚a w nim woda z muÅ‚em, ale zwÅ‚oki Å›wiÄ™tego pustelnika pozostaÅ‚y nienaruszone. Po wyjÄ™ciu z grobu ciaÅ‚o poddano badaniom; stwierdzono, że nie miaÅ‚o ono najmniejszych Å›ladów poÅ›miertnego rozkÅ‚adu i wydzielaÅ‚o wspaniaÅ‚y zapach oraz pÅ‚yn nieznanego pochodzenia (pewien rodzaj surowicy z krwiÄ…). Do dnia dzisiejszego pÅ‚yn ten wypÅ‚ywa z ciaÅ‚a ÅšwiÄ™tego i jest znakiem Chrystusowej mocy uzdrawiania. CiaÅ‚o o. Charbela zostaÅ‚o obmyte, ubrane w nowe szaty i wÅ‚ożone do otwartej trumny, która zostaÅ‚a zÅ‚ożona w klasztornym schowku, niedostÄ™pnym dla wiernych. Co dwa tygodnie zakonnicy musieli zmieniać szaty na ciele o. Charbela z powodu nieustannie wydzielajÄ…cego siÄ™ pÅ‚ynu.
Dopiero 24 lipca 1927 r. ciaÅ‚o eremity zostaÅ‚o wÅ‚ożone do metalowej trumny i przeniesione do marmurowego grobowca w koÅ›ciele klasztornym. Ponieważ w 1950 r. z tego grobowca zaczÄ…Å‚ obficie wyciekać tajemniczy pÅ‚yn, patriarcha KoÅ›cioÅ‚a maronickiego wydaÅ‚ polecenie otwarcia grobu i ekshumacji zwÅ‚ok. Dokonano tego w obecnoÅ›ci komisji lekarskiej, przedstawicieli KoÅ›cioÅ‚a oraz wÅ‚adz cywilnych. Oczom zebranych ukazaÅ‚ siÄ™ niesamowity widok: ciaÅ‚o Å›wiÄ™tego pustelnika wyglÄ…daÅ‚o tak, jak w chwili Å›mierci – byÅ‚o zachowane w idealnym stanie. Tajemniczy pÅ‚yn nieustannie wydzielajÄ…cy siÄ™ z ciaÅ‚a caÅ‚kowicie skorodowaÅ‚ metalowÄ… trumnÄ™ i przedziurawiÅ‚ marmur grobowca. Po obmyciu i ubraniu w nowe szaty zwÅ‚oki Å›w. Charbela zostaÅ‚y przez kilka dni wystawione na widok publiczny, a później w nowej trumnie zÅ‚ożone do grobowca i zacementowane. Tego roku zanotowano w Annai rekordowÄ… liczbÄ™ cudownych uzdrowieÅ„ i nawróceÅ„. Klasztor w Annai staÅ‚ siÄ™ celem pielgrzymek nie tylko dla chrzeÅ›cijan, ale także dla muzuÅ‚manów oraz przedstawicieli innych wyznaÅ„.
7 sierpnia 1952 r. nastÄ…piÅ‚a ponowna ekshumacja zwÅ‚ok o. Charbela w obecnoÅ›ci patriarchy syryjskokatolickiego, biskupów, piÄ™ciu profesorów medycyny, ministra zdrowia i innych obserwatorów. CiaÅ‚o Å›wiÄ™tego eremity byÅ‚o nienaruszone, ale zanurzone w tajemniczym pÅ‚ynie, który siÄ™ nieustannie z niego wydobywaÅ‚. Ponownie wystawiono je na widok publiczny od 7 do 25 sierpnia tego roku. Różnymi sposobami próbowano powstrzymać wydzielanie siÄ™ pÅ‚ynu ze zwÅ‚ok, miÄ™dzy innymi usuniÄ™to z nich żoÅ‚Ä…dek i jelita, ale wszystkie te zabiegi okazaÅ‚y siÄ™ nieskuteczne. Ludzkie dziaÅ‚ania nie byÅ‚y w stanie powstrzymać Bożej mocy dziaÅ‚ajÄ…cej w ciele Å›wiÄ™tego eremity.
Znany libaÅ„ski prof. medycyny Georgio Sciukrallah w ciÄ…gu 17 lat 34 razy szczegóÅ‚owo badaÅ‚ ciaÅ‚o Å›w. Charbela. Naukowiec tak podsumowaÅ‚ swoje kilkunastoletnie analizy: „Ile razy badaÅ‚em ciaÅ‚o ÅšwiÄ™tego, zawsze ze zdumieniem stwierdzaÅ‚em, że byÅ‚o ono nienaruszone, giÄ™tkie, jakby byÅ‚o zaraz po Å›mierci. To, co szczególnie mnie zastanawiaÅ‚o, to pÅ‚yn nieustannie wydzielajÄ…cy siÄ™ z ciaÅ‚a. Podczas moich wielu wyjazdów konsultowaÅ‚em siÄ™ z profesorami medycyny w Bejrucie i w różnych miastach Europy, ale nikt z nich nie potrafiÅ‚ mi tego wyjaÅ›nić. Jest to rzeczywiÅ›cie zjawisko jedyne w caÅ‚ej historii. Gdyby ciaÅ‚o wydzielaÅ‚o tylko 3 gramy pÅ‚ynu dziennie – a w rzeczywistoÅ›ci wydzielaÅ‚o kilka razy wiÄ™cej – to wtedy w ciÄ…gu 66 lat Å‚Ä…czna jego waga wynosiÅ‚aby 72 kilo, czyli o wiele wiÄ™cej aniżeli waga caÅ‚ego ciaÅ‚a. Z naukowego punktu widzenia jest to zjawisko niewytÅ‚umaczalne, gdyż w ciele czÅ‚owieka znajduje siÄ™ okoÅ‚o 5 litrów krwi i innych pÅ‚ynów. OpierajÄ…c siÄ™ na dotychczasowych badaniach, doszedÅ‚em do przekonania, że ciaÅ‚o Å›w. Charbela zachowuje siÄ™ w stanie nienaruszonym, wydzielajÄ…c tajemniczy pÅ‚yn, dziÄ™ki interwencji samego Boga”.
W 1965 r. o. Charbel zostaÅ‚ beatyfikowany, a 9 października 1977 r. kanonizowany na placu Å›w. Piotra w Rzymie przez Ojca Å›w. PawÅ‚a VI. Nikt nie sfotografowaÅ‚ Å›w. Charbela ani nikt nie namalowaÅ‚ za życia jego portretu. 8 maja 1950 r. wydarzyÅ‚a siÄ™ rzecz niezwykÅ‚a: otóż kilku misjonarzy maronitów zrobiÅ‚o sobie grupowe zdjÄ™cie przed grobem Å›wiÄ™tego pustelnika. Po wywoÅ‚aniu fotografii okazaÅ‚o siÄ™, że znalazÅ‚a siÄ™ na niej dodatkowa, tajemnicza postać mnicha. Dopiero starsi zakonnicy rozpoznali w niej o. Charbela. Od tej pory na podstawie tego wÅ‚aÅ›nie zdjÄ™cia maluje siÄ™ portrety Å›wiÄ™tego pustelnika.
ÅšwiÄ™ty Charbel przykÅ‚adem swojego życia i nieustannym wstawiennictwem u Boga apeluje do nas, abyÅ›my codziennie, z odwagÄ… i w sposób bezkompromisowy, zmierzali do szczęścia wiecznego w niebie. A prowadzi tam tylko jedna droga, na którÄ… zaprasza nas Jezus: „JeÅ›li kto chce pójść za MnÄ…, niech siÄ™ zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naÅ›laduje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je” (Mk 8, 34-35). PatrzÄ…c na przykÅ‚ad Å›w. Charbela, nie bójmy siÄ™ iść drogÄ… umartwienia, zaparcia siÄ™ siebie, Å›mierci dla grzechu, aby caÅ‚kowicie jednoczyć siÄ™ z Chrystusem – ŹródÅ‚em MiÅ‚oÅ›ci – przez wytrwaÅ‚Ä… modlitwÄ™, sakramenty pokuty i Eucharystii oraz ofiarnÄ… miÅ‚ość bliźniego.