Autor: ks. Mieczysław Piotrowski TChr,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 3/2006 → Temat numeru
Franciszek Forgione, późniejszy Å›w. o. Pio, urodziÅ‚ siÄ™ 25 maja 1887 r. w Pietrelcinie i byÅ‚ tak wÄ…tÅ‚ego zdrowia, że jego rodzice w 12 godzin po jego urodzeniu ochrzcili go, gdyż obawiali siÄ™, że zaraz umrze. To wÄ…tÅ‚e dziecko miaÅ‚o jednak wypeÅ‚nić niezwykle ważnÄ… misjÄ™ w Å›wiecie.
Bóg powoÅ‚aÅ‚ i przygotowywaÅ‚ Franciszka do szczególnego zadania, a mianowicie do nieustannej walki z szatanem o zbawienie dusz. Tuż przed wstÄ…pieniem do nowicjatu miaÅ‚ on wizjÄ™ tej dramatycznej walki, którÄ… szczegóÅ‚owo opisaÅ‚. Aby mógÅ‚ tÄ™ misjÄ™ wypeÅ‚nić, Pan Bóg obdarowaÅ‚ go nadzwyczajnymi darami.
Å»ycie Ojca Pio byÅ‚o niezwykÅ‚ym znakiem wskazujÄ…cym na niewidzialnÄ…, nadprzyrodzonÄ… Bożą rzeczywistość, która jest fundamentem i źródÅ‚em istnienia Å›wiata poznawalnego naszymi zmysÅ‚ami.
Od wczesnej mÅ‚odoÅ›ci miaÅ‚ nadprzyrodzony dar widzenia i rozmowy z Jezusem, MatkÄ… Bożą, swoim AnioÅ‚em Stróżem i Å›wiÄ™tymi. Ojciec Pio otrzymaÅ‚ także dar spotykania siÄ™ ze zmarÅ‚ymi. Przez caÅ‚e swoje życie toczyÅ‚ zaciÄ™tÄ… walkÄ™ z szatanem i caÅ‚ymi zastÄ™pami duchów nieczystych. Przez pięćdziesiÄ…t lat nosiÅ‚ na swoim ciele nieustannie krwawiÄ…ce rany, znaki mÄ™ki Chrystusa. Ojciec Pio miaÅ‚ również dar bilokacji – czyli przemieszczania siÄ™ poza swoje ciaÅ‚o, bez ograniczeÅ„ czasu i przestrzeni. PotrafiÅ‚ czytać w ludzkich myÅ›lach, znaÅ‚ szczegóÅ‚y z życia osób, które spotykaÅ‚ po raz pierwszy. Za jego poÅ›rednictwem dokonywaÅ‚y siÄ™ spektakularne nawrócenia i cudowne uzdrowienia. WokóÅ‚ osoby wÅ‚oskiego zakonnika nieustannie dokonywaÅ‚y siÄ™ rzeczy tak niezwykÅ‚e, że wprawiaÅ‚y w wielkie zdumienie i zakÅ‚opotanie ludzi, którym rzeczywistość Å›wiata duchowego wydawaÅ‚a siÄ™ maÅ‚o realna, o ile w ogóle w niÄ… wierzyli.
Tak pisaÅ‚ o. Pio: „Nie mam chwili wolnej. CaÅ‚y czas spÄ™dzam na uwalnianiu moich braci z puÅ‚apek szatana. Pan Bóg niech bÄ™dzie bÅ‚ogosÅ‚awiony (…). NajwiÄ™kszÄ… miÅ‚oÅ›ciÄ… jest wyrywanie dusz szatanowi, aby zdobyć je dla Jezusa Chrystusa. To jest dokÅ‚adnie to, co robiÄ™ stale w dzieÅ„ i w nocy. (…) Niezliczona liczba osób z różnych warstw spoÅ‚ecznych i obojga pÅ‚ci przychodzi tutaj w jednym celu – wyznania grzechu – i jestem potrzebny tylko do tego celu. SÄ… wspaniaÅ‚e nawrócenia” (Listy, 4, ss. 64- 65; 3.06.1919 r.).
Dla wszystkich grzeszników Ojciec Pio byÅ‚ żywym znakiem Bożego MiÅ‚osierdzia. WiÄ™kszość swojego czasu spÄ™dzaÅ‚ w konfesjonale; tam wÅ‚aÅ›nie, za jego poÅ›rednictwem, codziennie dokonywaÅ‚y siÄ™ najwiÄ™ksze nawrócenia, cuda Bożego MiÅ‚osierdzia. Od 1920 r. spowiadaÅ‚ po 19 godzin dziennie, prowadziÅ‚ także duchowe kierownictwo, utrzymujÄ…c obfitÄ… korespondencjÄ™. Tak pisaÅ‚ do o. Bonawentury: „Zegar wybija póÅ‚noc. Wyczerpany nadmiarem pracy w ciÄ…gu caÅ‚ego dnia, biorÄ™ pióro do rÄ™ki, by napisać coÅ› o mojej duszy (…). Nie mogÄ™ znaleźć żadnego spoczynku, zmÄ™czony jestem i pogrążony w kraÅ„cowej goryczy, w najbardziej beznadziejnym osamotnieniu, w najbardziej drÄ™czÄ…cym cierpieniu, nie dlatego, że nie udaje mi siÄ™ znaleźć mojego Boga, lecz ponieważ nie mogÄ™ pozyskać dla Niego wszystkich moich bliźnich” (Listy, 4, s. 70; 6.11.1919 r.). Dopiero kilkanaÅ›cie lat później musiaÅ‚ skrócić czas przeznaczony na spowiedź z powodu pogarszajÄ…cego siÄ™ stanu zdrowia. DziÄ™ki Jego modlitwie, cierpieniu, Å›wiadectwu życia i posÅ‚udze kapÅ‚aÅ„skiej nawracali siÄ™ najbardziej zatwardziali ateiÅ›ci.
Znany wÅ‚oski adwokat Cezary Festa, doradca króla WÅ‚och Wiktora Emanuela III, byÅ‚ przywódcÄ… loży masoÅ„skiej w Ligurii i nieprzejednanym wrogiem KoÅ›cioÅ‚a. DowiedziaÅ‚ siÄ™ o Ojcu Pio od swojego kuzyna, doktora Giorgia Festy. Z politowaniem i drwinami przyjmowaÅ‚ informacje o stygmatach, cudownych uzdrowieniach, bilokacjach i innych nadzwyczajnych wydarzeniach zwiÄ…zanych z osobÄ… wÅ‚oskiego kapucyna. Pomimo to, wiedziony ciekawoÅ›ciÄ…, udaÅ‚ siÄ™ do San Giovanni Rotondo. StojÄ…c na uboczu, obserwowaÅ‚ przechodzÄ…cego Ojca Pio, który w pewnym momencie zwróciÅ‚ siÄ™ do niego, mówiÄ…c: „Jak to? Pan jest masonem i tu przyjechaÅ‚?”. „Tak, to jest prawda” – odpowiedziaÅ‚ Festa. „Powiedz mi, synu, jakie jest gÅ‚ówne zadanie masonerii” – poprosiÅ‚ wówczas kapucyn. „Walka z KoÅ›cioÅ‚em” – odpowiedziaÅ‚ szczerze Festa.
Wtedy zakonnik wziÄ…Å‚ adwokata za rÄ™kÄ™ i dÅ‚ugo rozmawiaÅ‚ z nim na osobnoÅ›ci. OpowiedziaÅ‚ mu wtedy miÄ™dzy innymi ewangelicznÄ… przypowieść o synu marnotrawnym. Kiedy Festa, który walczyÅ‚ z KoÅ›cioÅ‚em już od 25 lat, sÅ‚uchaÅ‚ Ojca Pio, czuÅ‚, że zaczyna siÄ™ z nim dziać coÅ› dziwnego. W pewnej chwili doszedÅ‚ do stanowczego wniosku: musi zmienić swoje życie i pojednać siÄ™ z Bogiem. UklÄ…kÅ‚ zatem przed zakonnikiem i poprosiÅ‚ o natychmiastowÄ… spowiedź. „Jest jeszcze za wczeÅ›nie. Bóg da ci znać, kiedy to ma nastÄ…pić” – odpowiedziaÅ‚ kapucyn. Adwokat wróciÅ‚ do Genui, ale po tygodniu znowu przyjechaÅ‚ do San Giovanni Rotondo. Ojciec Pio przyjÄ…Å‚ go i podczas spowiedzi dokonaÅ‚ siÄ™ cud duchowej przemiany tego znanego we WÅ‚oszech przywódcy masonerii. Cezary Festa postanowiÅ‚ naprawić caÅ‚e zÅ‚o, które wyrzÄ…dziÅ‚ KoÅ›cioÅ‚owi w czasie swojej wolnomularskiej, antyklerykalnej dziaÅ‚alnoÅ›ci. Jego „bracia” masoni byli w szoku, kiedy dowiedzieli siÄ™ o nawróceniu swego przywódcy. Wezwali go przed wolnomularski trybunaÅ‚ i zagrozili surowymi sankcjami. Adwokat nie daÅ‚ siÄ™ jednak zastraszyć i przed masoÅ„skim sÄ…dem oÅ›wiadczyÅ‚, że z wÅ‚asnej woli opuszcza lożę i staje siÄ™ wiernym synem KoÅ›cioÅ‚a, którego bÄ™dzie broniÅ‚ do koÅ„ca swego życia. Przed tym wystÄ…pieniem Festa otrzymaÅ‚ od Ojca Pio znak jego obecnoÅ›ci, za poÅ›rednictwem tajemniczego zapachu oraz listu – z jednym tylko sÅ‚owem: „Odwagi”.
Ojciec Pio dawaÅ‚ znaki swojej obecnoÅ›ci osobom oddalonym od niego nieraz o tysiÄ…ce kilometrów, a czyniÅ‚ to poprzez zapach, który pojawiaÅ‚ siÄ™ nagle i trwaÅ‚ krótko lub dÅ‚użej, czasami nawet do kilku godzin. Nieraz odczuwaÅ‚o go wiele innych ludzi; czasami byÅ‚ bardzo intensywny i przenikliwy, innym zaÅ› razem Å‚agodny. Wszystkim przynosiÅ‚ poczucie pokoju; jednym przypominaÅ‚ aromat lawendy, innym jaÅ›minu, róż, fioÅ‚ków lub kadzidÅ‚a. ByÅ‚ to z caÅ‚Ä… pewnoÅ›ciÄ… zapach Å›wiÄ™toÅ›ci wÅ‚oskiego kapucyna.
Nawrócenie adwokata Cezarego Festy, a szczególnie jego pierwsza pielgrzymka do Lourdes, odbiÅ‚o siÄ™ gÅ‚oÅ›nym echem w Å›rodkach masowego przekazu. Od tego czasu ten sÅ‚ynny adwokat staÅ‚ siÄ™ nieustraszonym apostoÅ‚em Chrystusa i duchowym synem Ojca Pio.
PrzykÅ‚ad Festy sprawiÅ‚, że inny zdeklarowany, walczÄ…cy ateista, Ezio Saltamerenda, znany naukowiec, dyrektor Instytutu Bioterapii w Genui, z ciekawoÅ›ci wybraÅ‚ siÄ™ do San Giovanni Rotondo, aby spotkać Ojca Pio. Saltamerenda publicznie kpiÅ‚ z ludzi wierzÄ…cych i mówiÅ‚, że jeżeli Bóg istnieje, to tylko dla sÅ‚abych i gÅ‚upich. Wielkie byÅ‚o wiÄ™c jego zaskoczenie, kiedy Ojciec Pio przy pierwszym spotkaniu zapytaÅ‚ go wprost: „Co jest najważniejszym celem twojego życia?”. „Rozmnażanie gatunku” – odpowiedziaÅ‚ profesor. „Idź stÄ…d, nikczemniku, czy nie czujesz, że twoja dusza jest w stanie rozkÅ‚adu?” – powiedziaÅ‚ kapucyn i dotknÄ…Å‚ rÄ™kÄ… jego ust. Zaraz potem odszedÅ‚. Saltamerenda wróciÅ‚ do domu, ale caÅ‚y czas czuÅ‚ to dotkniÄ™cie i niezwykle silne wezwanie do nawrócenia. To byÅ‚o tak mocne wewnÄ™trzne przynaglenie, że po niedÅ‚ugim czasie z powrotem przyjechaÅ‚ do San Giovanni Rotondo, ale już z zamiarem pójÅ›cia do spowiedzi. Jednak kiedy podszedÅ‚ do konfesjonaÅ‚u, Ojciec Pio odesÅ‚aÅ‚ go i nakazaÅ‚ mu siÄ™ najpierw dobrze przygotować. Saltamerenda bÅ‚Ä…kaÅ‚ siÄ™ po okolicach San Giovanni Rotondo, rozmyÅ›lajÄ…c nad swoim dotychczasowym życiem. Po kilku dniach wewnÄ™trznej walki ponownie przyszedÅ‚ do Ojca Pio, który po wysÅ‚uchaniu jego spowiedzi z caÅ‚ego życia wyliczyÅ‚ mu wszystkie najskrytsze grzechy, których sam penitent nie wyznaÅ‚, gdyż dawno już o nich zapomniaÅ‚. Po otrzymaniu rozgrzeszenia Saltamerenda doÅ›wiadczyÅ‚ uczucia niesamowitej ulgi, pozbywszy siÄ™ przygniatajÄ…cego go ciężaru zÅ‚a; byÅ‚a to najwiÄ™ksza radość w caÅ‚ym jego dotychczasowym życiu. Od tego momentu staÅ‚ siÄ™ żarliwym chrzeÅ›cijaninem, który codziennie, wytrwale siÄ™ modli, regularnie przystÄ™puje do sakramentów i żyje wedÅ‚ug wymagaÅ„ Ewangelii.
Inny zatwardziaÅ‚y ateista, dr Francesco Ricciardi, lekarz w San Giovanni Rotondo, również poczÄ…tkowo z zapaÅ‚em zwalczaÅ‚ Ojca Pio. ProwadziÅ‚ tÄ™ swojÄ… dziaÅ‚alność aż do 1928 r., kiedy to zachorowaÅ‚ na raka żoÅ‚Ä…dka. Konsylium lekarskie stwierdziÅ‚o wówczas, że pozostaÅ‚o mu tylko kilka tygodni życia. Pomimo to dr Ricciardi nie chciaÅ‚ nawet sÅ‚yszeć o spowiedzi. Ojciec Pio jednak zdecydowaÅ‚ siÄ™ odwiedzić chorego lekarza i dÅ‚ugo przebywaÅ‚ z nim sam na sam w jego pokoju. Podczas tego spotkania chory, pÅ‚aczÄ…c ze wzruszenia, wyspowiadaÅ‚ siÄ™ i przyjÄ…Å‚ KomuniÄ™ Å›w. Po przyjÄ™ciu sakramentów zaÅ›, ku wielkiemu zdumieniu wszystkich, Ricciardi zostaÅ‚ caÅ‚kowicie uzdrowiony z raka. Po tym fakcie zaprzyjaźniÅ‚ siÄ™ z Ojcem Pio i wkrótce staÅ‚ siÄ™ czÅ‚owiekiem gÅ‚Ä™bokiej wiary i modlitwy.
Luiza Vario byÅ‚a piÄ™knÄ… i bogatÄ… mieszkankÄ… Londynu. Jako ateistka, prowadziÅ‚a zupeÅ‚nie beztroskie, a przy tym wykwintne życie. W tym czasie jej przyjaciel, który byÅ‚ anglikaninem, po wizycie u Ojca Pio przeżyÅ‚ duchowy wstrzÄ…s i siÄ™ nawróciÅ‚. Luiza poczÄ…tkowo Å›miaÅ‚a siÄ™ z niego, ale z czasem jej ciekawość staÅ‚a siÄ™ tak wielka, że sama pojechaÅ‚a do San Giovanni Rotondo. WidzÄ…c wielkie ubóstwo tego miasteczka, poczÄ…tkowo byÅ‚a bardzo zdegustowana, ale kiedy spotkaÅ‚a Å›wiÄ…tobliwego kapucyna, zaczęła pÅ‚akać ze wzruszenia. Po spowiedzi zaÅ› dokonaÅ‚a siÄ™ w niej caÅ‚kowita przemiana duchowa. NawróciÅ‚a siÄ™ i pozostaÅ‚a w San Giovanni Rotondo już na zawsze, stajÄ…c siÄ™ duchowÄ… córkÄ… Ojca Pio.
Ojciec Pio w swojej modlitwie i dziaÅ‚aniu wyrażaÅ‚ najwiÄ™ksze pragnienie Zbawiciela: żeby wszyscy ludzie zostali zbawieni. Aby uchronić grzeszników od zguby wiecznej i doprowadzić ich do nawrócenia, nie tylko siÄ™ za nich modliÅ‚, ale także braÅ‚ na siebie ciężar ich grzechów i wynikajÄ…ce stÄ…d cierpienia.
Znany jest fakt, że kiedy jedna z jego duchowych córek zapytaÅ‚a go, jak dÅ‚ugo cierpi, odpowiedziaÅ‚: „CaÅ‚y czas, córko moja, i to od Å‚ona mojej matki. Jest to tak wielkie cierpienie, ile cierpieć może ktoÅ›, kto bierze na siebie caÅ‚Ä… ludzkość”.
ByÅ‚o to szczególne powoÅ‚anie i doniosÅ‚a misja wspóÅ‚cierpienia z Chrystusem, umÄ™czonym i ukrzyżowanym za zbawienie wszystkich ludzi. Ojciec Pio przyjÄ…Å‚ zaproszenie Chrystusa, aby razem z Nim nieść krzyż naszego zbawienia. BraÅ‚ na siebie ciężar grzechów oraz cierpienia ludzi, którzy do niego przychodzili. Tak pisaÅ‚ do swoich córek duchowych: „Wszyscy pomagajcie temu Cyrenejczykowi, który niesie krzyż wszystkich”.
Do Boga Ojca modliÅ‚ siÄ™ zaÅ› w nastÄ™pujÄ…cych sÅ‚owach: „SprawiÅ‚eÅ›, że wstÄ…piÅ‚em na krzyż Twego Syna, i czyniÄ™ wysiÅ‚ki, aby jak najlepiej siÄ™ do niego dopasować. (…) Miecz, jeÅ›li musi spaść, niech spadnie tylko na mojÄ… gÅ‚owÄ™… Tak, ja chcÄ™ być ofiarÄ…… PoÅ›lij mnie również do piekÅ‚a, obym tylko CiÄ™ kochaÅ‚ i aby wszyscy byli zbawieni – tak, wszyscy”.
Ojciec Pio nieustannie wypeÅ‚niaÅ‚ polecenie Jezusa, aby przez doskonaÅ‚e posÅ‚uszeÅ„stwo Jego woli uÅ›wiÄ™cać siebie oraz innych. CzÄ™sto przypominaÅ‚, że wiara i miÅ‚ość do Boga rozpoczynajÄ… siÄ™ od zaprowadzenia w sobie wewnÄ™trznego Å‚adu, od uporzÄ…dkowania swego życia. Dlatego wzywaÅ‚ wiernych do odwrócenia siÄ™ od grzechu – przez regularne przystÄ™powanie do sakramentów pokuty i Eucharystii, a także do narzucenia sobie programu dnia, w którym bÄ™dzie czas na wytrwaÅ‚Ä…, codziennÄ… modlitwÄ™, solidnÄ…, uczciwÄ… pracÄ™, niezbÄ™dny odpoczynek oraz na czynnÄ… miÅ‚ość bliźniego, która powinna siÄ™ wyrażać w uczynkach miÅ‚osierdzia oraz gotowoÅ›ci przebaczania wszystkiego wszystkim i niechowania w sercu niechÄ™ci ani urazów do nikogo.