Chrześcijańskie Artykuły. Nawrócenie Alfonsa Ratisbonne’a.
Welcome to the world of language jobs!
 
Portal for Language Professionals and their Clients.  39,000+ Freelance Translators.  7,000+ Translation Agencies.
Artykuły Chrześcijańskie - Nawrócenie Alfonsa Ratisbonne’a
Home Database of Translation Agencies Database of Translators Become a Member! Submit Your Article Hire Translators!

Menu

  Upload Your Resume
  Add Your Translation Agency
  Become a Member
  Edit Your Profile
  Find Translation Jobs
  Find Rare Translation Jobs
  Find Very Rare Language Jobs
  Find Jobs in Rarest Pairs
  Receive All Jobs by RSS
  Work for Translation Agencies
  Post Your Translation Job
  Hire Translators-Members
  Hire All Translators
  Easily Contact Translators
  Hire Translation Agencies Members
  Contact All Translation Agencies
  Obtain Blacklisted Employers
  Apply to Collection Agencies
  Read Articles (By Category)
  Read Articles (By Index)
  Read Sense-of-Life Articles
  Read Work-at-Home Articles
  Use Free Dictionaries
  Use Free Glossaries
  Use Free Translators
  Use Free Software
  Vote in Polls for Translators
  Subscribe to Free Newsletter
  Advertise Here
  Buy Database of Translators
  Buy Translation Agencies List
  Buy Membership
  Watch Out for Scam E-mails
  Read Testimonials
  Read More Testimonials
  Read Even More Testimonials
  Read Yet More Testimonials
  Read Still More Testimonials
  Become our Customer
  Use Resources for Translators
  Use Online Directory
  Read our FAQ
  Ask Questions in Forum
  Use Sitemap
  Admire God's Creations

Nawrócenie Alfonsa Ratisbonne’a




Historia nawrócenia siÄ™ na katolicyzm żyjÄ…cego w drugiej poÅ‚owie XIX wieku francuskiego Å»yda, Alfonsa Ratisbonne’a, jest niezwykÅ‚ym dowodem na to, że Pan na wiele rozmaitych sposobów przyciÄ…ga do siebie ludzi.

Alfons Ratisbonne straciÅ‚ matkÄ™ jeszcze jako niemowlÄ™, kilka lat później natomiast zmarÅ‚ jego ojciec. Osieroconymi dziećmi – miÄ™dzy innymi Alfonsem i jego bratem, Teodorem – zaopiekowaÅ‚ siÄ™ wuj, o którym obaj podopieczni zawsze wypowiadali siÄ™ z wielkÄ… miÅ‚oÅ›ciÄ… i uznaniem.

Wuj byÅ‚ zamożnym bankowcem, wiÄ™c braciom niczego nie brakowaÅ‚o. Zostali posÅ‚ani do najlepszych szkóÅ‚ w Strasburgu – przy czym poważniejszy i bardziej zrównoważony Teodor speÅ‚niaÅ‚ wszelkie pokÅ‚adane w nim nadzieje, podczas gdy Alfons uchodziÅ‚ za rodzinnego lekkoducha. Ze strasburskich szkóÅ‚, jak sam wspominaÅ‚, „wyniósÅ‚ wiÄ™kszÄ… wiedzÄ™ o arkanach podbojów miÅ‚osnych niż o kulturze”. Alfons, chociaż byÅ‚ Å»ydem, przyjaźniÅ‚ siÄ™ z protestantami i katolikami. Sprawy religijne nie dzieliÅ‚y przyjacióÅ‚, bo po prostu nie miaÅ‚y znaczenia dla żadnego z nich. Magisterium humanistyczne Ratisbonne uzyskaÅ‚ w instytucie, który uchodziÅ‚ za protestancki.

W tym czasie jednak miaÅ‚o miejsce pewne wydarzenie, które wstrzÄ…snęło caÅ‚Ä… rodzinÄ… Ratisbonne’ów: brat Alfonsa, Teodor, przyjÄ…Å‚ chrzest w KoÅ›ciele katolickim, a nastÄ™pnie, po kilku latach, przyjÄ…Å‚ Å›wiÄ™cenia kapÅ‚aÅ„skie i przewodziÅ‚ Arcybractwu Serca Maryi.

Im bardziej kogoÅ› kochamy, tym wiÄ™kszym gniewem i rozpaczÄ… przejmuje nas sytuacja, gdy ukochana osoba oddala siÄ™ od nas, przejmuje odmienne zwyczaje i inny styl życia. Alfons byÅ‚ pewien, że traci brata, co wiÄ™cej: byÅ‚ przekonany, że zaangażowanie w sprawy wiary unieszczęśliwi Teodora. Bóg bliski wydawaÅ‚ mu siÄ™ potÄ™gÄ…, która Å‚amie i zniewala, odbiera wszystko, co w życiu najsÅ‚odsze i najpiÄ™kniejsze. Zabija radość. On sam wolaÅ‚ trzymać siÄ™ od Boga z daleka. Za bardzo, jak mawiaÅ‚, kochaÅ‚ paryskie Champs-Elisées – czyli ucieleÅ›nienie wszystkiego, co lekkie, wesoÅ‚e i niezobowiÄ…zujÄ…ce. Wprawdzie wuj wprowadzaÅ‚ go, jako przybranego syna, do bankowych interesów i obiecywaÅ‚ mu Å›wietnÄ… posadÄ™ w jednym z banków, jednak Alfonsa nudziÅ‚a sztywna i oficjalna atmosfera biur: kiedy tylko miaÅ‚ okazjÄ™, urodzony hedonista, uciekaÅ‚ do swoich radosnych Champs-Elisées. A tymczasem Teodor – w mniemaniu Alfonsa – rezygnowaÅ‚ ze wszystkich przyjemnoÅ›ci, jakich można w życiu zaznać. Jego wÅ‚asny brat przystaÅ‚ do katolickich fanatyków! Dla Alfonsa jakiekolwiek zaangażowanie w wiarÄ™ oznaczaÅ‚o fanatyzm. ByÅ‚ rozgniewany i peÅ‚en żalu: do brata i do tej dziwnej religii katolickiej, która mu brata odebraÅ‚a. Tym razem nie mógÅ‚ tej religii po prostu zignorować: bezpoÅ›rednio dotknęła jego życia i zaczęła go drażnić. Dlatego nienawidziÅ‚ KoÅ›cioÅ‚a katolickiego i walczyÅ‚ z nim.

ParÄ™ lat później, w roku 1841, 27-letni Alfons Ratisbonne dla podreperowania zdrowia wyjechaÅ‚ w podróż po Europie. ZamierzaÅ‚ odwiedzić rodzinÄ™ w Paryżu, zahaczyć o Neapol, gdzie chciaÅ‚ zÅ‚ożyć wizytÄ™ przyjacioÅ‚om, miaÅ‚ jakieÅ› listy do Konstantynopola, nastÄ™pnie, zgodnie z zaleceniem lekarza, zamierzaÅ‚ przezimować na Malcie, aby wiosnÄ…, via Orient, powrócić do Strasburga, do oczekujÄ…cej go narzeczonej. Narzeczona byÅ‚a mu, zgodnie ze zwyczajem, „przeznaczona” już jako niemowlÄ™. NależaÅ‚a do bliskiej rodziny: byÅ‚a bratanicÄ… Alfonsa. W czasie gdy Ratisbonne wyruszaÅ‚ w swojÄ… podróż, miaÅ‚a lat szesnaÅ›cie i byÅ‚a, jak to opisywaÅ‚: „najsÅ‚odszÄ…, najmilszÄ… i najbardziej czarujÄ…cÄ… dziewczynÄ…, jakÄ… można sobie wyobrazić”. Do tego bardzo zakochanÄ… w narzeczonym. To jej delikatność i cicha obecność sprawiaÅ‚a, jak mówiÅ‚ Alfons, że on, sceptyk i ateista, instynktownie zwracaÅ‚ siÄ™ do Boga (!), dziÄ™kujÄ…c mu za taki skarb. Flora – tak miaÅ‚a na imiÄ™ – byÅ‚a „anioÅ‚em stróżem” Alfonsa, skÅ‚aniajÄ…c go do dobrych, acz nieracjonalnych z jego punktu widzenia, dziaÅ‚aÅ„. Jednym z nich byÅ‚o Towarzystwo Pomocy Bezrobotnym MÅ‚odym Å»ydom, którego Ratisbonne byÅ‚ czÅ‚onkiem, angażujÄ…c siÄ™ energicznie w pomoc ubogim rodakom. 

Tak wiÄ™c wszystko byÅ‚o uÅ‚ożone: najpierw podróż po Europie, zaraz po powrocie Å›lub z FlorÄ… (która tymczasem miaÅ‚a osiÄ…gnąć peÅ‚noletniość) i objÄ™cie posady bankiera.

Tymczasem jednak „coÅ›” zaczęło siÄ™ dziać w życiu Ratisbonne’a, to „coÅ›”, dyskretnie, a jednak dostrzegalnie, ingerowaÅ‚o w jego uporzÄ…dkowane życie. Zaczęło siÄ™ od nieoczekiwanej zmiany trasy. „Nie miaÅ‚em najmniejszego zamiaru wyprawiać siÄ™ do Rzymu, mimo że uporczywie zapraszali mnie dwaj, mieszkajÄ…cy tam, przyjaciele z dzieciÅ„stwa” – pisaÅ‚ Ratisbonne w swoim późniejszym liÅ›cie do przyjaciela, M. Dufriche-Desgenette’a. Na dodatek narzeczona przesÅ‚aÅ‚a mu liÅ›cik od jego osobistego lekarza, w którym ten stanowczo zabraniaÅ‚ mu udawania siÄ™ do Wiecznego Miasta, ogarniÄ™tego akurat epidemiÄ… malarii. ByÅ‚ ostatni dzieÅ„ starego roku i jeden z ostatnich, które Ratisbonne miaÅ‚ spÄ™dzić w Neapolu: wkrótce spodziewaÅ‚ siÄ™ być już w drodze na MaltÄ™. WybraÅ‚ siÄ™ na spacer po obcym mieÅ›cie. CzuÅ‚ siÄ™ samotny z dala od rodziny i narzeczonej, brakowaÅ‚o mu radosnej atmosfery strasburskiego domu. WÄ™drowaÅ‚ po opustoszaÅ‚ych ulicach zatopiony w myÅ›lach. Nie wiemy dokÅ‚adnie, nad czym siÄ™ zastanawiaÅ‚, do czego podążaÅ‚ myÅ›lÄ…. Być może jeszcze raz wróciÅ‚o do niego wspomnienie spotkania, w którym wziÄ…Å‚ udziaÅ‚ tuż przed wyjazdem do Paryża? Kilku notabli, wÅ›ród nich Ratisbonne, zebraÅ‚o siÄ™, by wspólnie rozważyć sposoby i możliwoÅ›ci zreformowania żydowskiego kultu. Podczas dÅ‚ugiej dyskusji, wspominaÅ‚ później Alfons, ani razu nie padÅ‚o sÅ‚owo „Bóg” ani „Mojżesz”, nikt nawet nie napomknÄ…Å‚ o Biblii. Być może wÅ‚aÅ›nie o tym rozmyÅ›laÅ‚, kiedy na jego drodze nagle wyrósÅ‚ gmach koÅ›cioÅ‚a. Drzwi byÅ‚y otwarte na oÅ›cież, a w Å›rodku wÅ‚aÅ›nie odprawiano MszÄ™ Å›wiÄ™tÄ…. Po raz pierwszy w swoim życiu Ratisbonne znalazÅ‚ siÄ™ wÅ›ród zatopionych w modlitwie chrzeÅ›cijan. Po latach wspominaÅ‚: „Na swój sposób i ja siÄ™ modliÅ‚em. Za mojÄ… narzeczonÄ…, wuja, za mojego zmarÅ‚ego ojca i kochanÄ… matkÄ™, którÄ… tak szybko utraciÅ‚em, za wszystkich moich przyjacióÅ‚; prosiÅ‚em Boga o inspiracjÄ™ i pomoc w ulepszeniu żydowskiej religii…” – wspominaÅ‚.

Kiedy parÄ™ dni później przyjaciel Ratisbonne’a, pan de Réchecourt, stawiÅ‚ siÄ™ o umówionej porze w porcie, aby pożegnać odpÅ‚ywajÄ…cego na MaltÄ™, nie zastaÅ‚ nikogo. Drugi przyjaciel, pan de Vigne, który z kolei miaÅ‚ towarzyszyć Alfonsowi w podróży, otrzymaÅ‚ krótki list informujÄ…cy, że Ratisbonne „nie byÅ‚ w stanie odmówić sobie wyprawy do Rzymu”. 

DotarÅ‚ do celu akurat w Å›wiÄ™to Trzech Króli. On sam byÅ‚ jak poganin zmierzajÄ…cy do Betlejem, tyle że jeszcze o tym nie wiedziaÅ‚. Na razie zwiedzaÅ‚. W towarzystwie pewnego Anglika oglÄ…daÅ‚ ruiny, katakumby i Å›wiÄ…tynie. Rzym nie robiÅ‚ na nim takiego wrażenia, jakiego siÄ™ spodziewaÅ‚; czuÅ‚ siÄ™ jakby nienasycony, miaÅ‚ wrażenie, że to, co najważniejsze, jeszcze nie nadeszÅ‚o. Dwa dni później na ulicy ktoÅ› zawoÅ‚aÅ‚ go po imieniu. ByÅ‚ to przyjaciel z dzieciÅ„stwa, Gustaw de Bussiéres, mÅ‚odszy brat barona Teodora de Bussiéres, który wczeÅ›niej przeszedÅ‚ z protestantyzmu na katolicyzm. Wszyscy trzej panowie spotkali siÄ™ wkrótce na Å›niadaniu w domu rodzinnym Bussiére’ów, na które Alfons zostaÅ‚ natychmiast zaproszony przez Gustawa. Teodor byÅ‚ nie tylko imiennikiem brata Alfonsa, ale i jego bliskim przyjacielem. I już samo to wystarczyÅ‚o, żeby wywoÅ‚ać jego gÅ‚Ä™bokÄ… antypatiÄ™. Mimo wszystko jednak Teodor i Alfons umówili siÄ™ na jeszcze jedno spotkanie, aby porozmawiać o Oriencie i Sycylii, z których baron niedawno powróciÅ‚. „MogÄ™ panu dać również nowy adres PaÅ„skiego brata, wÅ‚aÅ›nie otrzymaÅ‚em od niego list” – zaproponowaÅ‚ de Bussiéres. „ChÄ™tnie wezmÄ™” – odparÅ‚ sucho Ratisbonne. „Ale nie sÄ…dzÄ™, bym miaÅ‚ zrobić z niego użytek”. Spotkanie obu panów musiaÅ‚o jednak okazać siÄ™ na tyle miÅ‚e, że obopólna niechęć zostaÅ‚a przeÅ‚amana, a Alfons wziÄ…Å‚ od barona nie tylko adres brata, ale i… cudowny medalik z wizerunkiem Matki Bożej. Teodor de Bussiéres musiaÅ‚ być wytrawnym psychologiem. Pod pozornym cynizmem i skÅ‚onnoÅ›ciÄ… do ironii dostrzegÅ‚ w Ratisbonnie kruchego i spragnionego miÅ‚oÅ›ci czÅ‚owieka. DostrzegÅ‚ też, że ziarno wiary, choć na wszelkie sposoby zagÅ‚uszane, musiaÅ‚o już wzrastać w tym zdeklarowanym ateiÅ›cie. ZaproponowaÅ‚ mu rzecz niebywaÅ‚Ä…: odmawianie modlitwy Å›w. Bernarda. Nie chciaÅ‚ swojego nowego znajomego zniechÄ™cać natrÄ™tnym nawracaniem – zaproponowaÅ‚ mu tylko coÅ› w rodzaju testu, na który Ratisbonne przystaÅ‚. „JeÅ›li odmawianie tej modlitwy w niczym mi nie pomoże, to i z caÅ‚Ä… pewnoÅ›ciÄ… nie zaszkodzi” – skwitowaÅ‚ Alfons. Ponadto cieszyÅ‚a go perspektywa wzbogacenia prywatnych zbiorów o piÄ™kny odpis modlitwy, podarowanej mu przez de Bussiéres’a.

Ku zaskoczeniu Ratisbonne’a modlitwa „odmawiaÅ‚a siÄ™ sama”. Nie musiaÅ‚ siÄ™ zmuszać do porannego i wieczornego przypominania sobie jej sÅ‚ów. TowarzyszyÅ‚a mu wszÄ™dzie, niczym melodia, którÄ… siÄ™ gdzieÅ› zasÅ‚yszaÅ‚o. Nagle wracaÅ‚a do niego w trakcie codziennych spraw, przywoÅ‚ywaÅ‚a na jego twarz uÅ›miech, przynosiÅ‚a ukojenie.

20 stycznia Ratisbonne towarzyszyÅ‚ baronowi w drodze do rzymskiego koÅ›cioÅ‚a San Andrea delle Fratte. WÅ‚oski arystokrata miaÅ‚ tutaj do zaÅ‚atwienia formalnoÅ›ci zwiÄ…zane z pogrzebem swego znajomego, znanego z wielkiej pobożnoÅ›ci hrabiego de La Ferronays, którego zresztÄ… kilka dni przed jego Å›mierciÄ… poprosiÅ‚ o modlitwÄ™ w intencji nawrócenia siÄ™ Alfonsa. Ratisbonne zdecydowaÅ‚ siÄ™ obejrzeć Å›wiÄ…tyniÄ™. Od paru dni nosiÅ‚ już na szyi cudowny medalik, ale zdania nie zmieniÅ‚: urodziÅ‚ siÄ™ Å»ydem i Å»ydem umrze. Już samo poczucie lojalnoÅ›ci wobec wÅ‚asnego narodu nie pozwalaÅ‚o mu myÅ›leć o konwersji, nie mówiÄ…c już o jego miÅ‚oÅ›ci do życia, którego przecież nie chciaÅ‚ tracić. W takiej sytuacji odmawianie modlitwy Å›w. Bernarda byÅ‚o nieracjonalne. Ale jeszcze bardziej irracjonalne byÅ‚o to, co przydarzyÅ‚o mu siÄ™ wÅ‚aÅ›nie tego dnia w koÅ›ciele San Andrea. Tak sam opisaÅ‚ niesamowitÄ… chwilÄ™ swojego nawrócenia:

„Gdyby w tym momencie (byÅ‚o poÅ‚udnie) ktoÅ› trzeci byÅ‚ do mnie przystÄ…piÅ‚ i powiedziaÅ‚: Alfonsie, za kwadrans bÄ™dziesz uwielbiać Chrystusa, twego Pana i Zbawiciela i w nÄ™dznym koÅ›ciele klÄ™czeć na kolanach, bÄ™dziesz u stóp kapÅ‚ana bić siÄ™ w piersi, w klasztorze jezuitów bÄ™dziesz spÄ™dzaÅ‚ karnawaÅ‚, przygotowujÄ…c siÄ™ do chrztu, gotowy oddać swoje życie za wiarÄ™ katolickÄ…, i wyrzekniesz siÄ™ Å›wiata, jego przepychu i radoÅ›ci, swego majÄ…tku, perspektyw, przyszÅ‚oÅ›ci i jeÅ›li to jest konieczne, wyrzekniesz siÄ™ także swojej narzeczonej, miÅ‚oÅ›ci swojej rodziny, poważania przyjacióÅ‚, sympatii Å»ydów i nie bÄ™dziesz sobie niczego wiÄ™cej życzyÅ‚, jak tylko sÅ‚użyć Jezusowi Chrystusowi i nieść Jego Krzyż aż do Å›mierci!... MówiÄ™, gdyby jakiÅ› prorok zrobiÅ‚ mi takÄ… przepowiedniÄ™, nie uważaÅ‚bym żadnego czÅ‚owieka za bardziej szalonego od niego – lub chyba tego, który uwierzyÅ‚by w takie szaleÅ„stwo! I to szaleÅ„stwo jest tym, co dzisiaj stanowi mojÄ… mÄ…drość i moje szczęście. OpuszczajÄ…c kawiarniÄ™, spotykam powóz pana Theodora de Bussiéres. Zatrzymuje siÄ™ i zaprasza mnie do Å›rodka na przejażdżkÄ™. ByÅ‚a wspaniaÅ‚a pogoda i przyjÄ…Å‚em zaproszenie z przyjemnoÅ›ciÄ…. Jednak pan de Bussiéres prosiÅ‚ mnie, aby pozwolić mu zatrzymać siÄ™ jeszcze parÄ™ minut w pobliskim koÅ›ciele S. Andrea delle Fratte”.

Alfons, oczekujÄ…c na swego przyjaciela, wszedÅ‚ do Å›wiÄ…tyni. „KoÅ›cióÅ‚ ÅšwiÄ™tego Andrzeja jest maÅ‚y, skromny i odwiedzany przez niewielu. Przypuszczam, że byÅ‚em tam nieomal sam. Å»aden przedmiot sztuki nie zwróciÅ‚ na siebie mojej uwagi. Mechanicznie pozwoliÅ‚em memu oku wÄ™drować dokoÅ‚a, zupeÅ‚nie bezmyÅ›lnie. Przypominam sobie tylko czarnego psa, który przede mnÄ… skakaÅ‚ wokoÅ‚o... Nagle pies zniknÄ…Å‚, zniknÄ…Å‚ caÅ‚y koÅ›cióÅ‚, nie widziaÅ‚em nic wiÄ™cej lub raczej, o mój Boże, widziaÅ‚em tylko jedno!!! WnÄ™trze koÅ›cioÅ‚a ogarnęła ciemność, a caÅ‚e Å›wiatÅ‚o jak gdyby skoncentrowaÅ‚o siÄ™ w jednym punkcie kaplicy. SpojrzaÅ‚em w to rozjaÅ›nione miejsce i zobaczyÅ‚em żywÄ…, peÅ‚nÄ… majestatu, przepiÄ™knÄ… i peÅ‚nÄ… miÅ‚oÅ›ci, najÅ›wiÄ™tszÄ… DziewicÄ™ MaryjÄ™, stojÄ…cÄ… na oÅ‚tarzu. WyglÄ…daÅ‚a podobnie, jak na medaliku. DaÅ‚a mi znak, żebym uklÄ™knÄ…Å‚. Nie mogÅ‚em siÄ™ oprzeć pragnieniu zbliżenia siÄ™ do Niej. PadÅ‚em na kolana, tak jak staÅ‚em, i próbowaÅ‚em patrzeć na NiÄ…, ale nie byÅ‚em w stanie znieść Jej wspaniaÅ‚oÅ›ci i Å›wiÄ™toÅ›ci. Mimo to jednak byÅ‚em caÅ‚kowicie przekonany o Jej obecnoÅ›ci. SpojrzaÅ‚em na Jej rÄ™ce: byÅ‚y otwarte w geÅ›cie miÅ‚oÅ›ci i przebaczenia. NajÅ›wiÄ™tsza Dziewica nie powiedziaÅ‚a do mnie ani sÅ‚owa, a jednak ja nagle zrozumiaÅ‚em – opÅ‚akany stan, w którym siÄ™ do tej pory znajdowaÅ‚em, spustoszenie, jakie poczyniÅ‚ we mnie grzech, i piÄ™kno wiary katolickiej. ZrozumiaÅ‚em wszystko. Jak można by wyjaÅ›nić to, co jest nie do wyjaÅ›nienia? Każdy wzniosÅ‚y opis byÅ‚by tylko profanacjÄ… niewypowiedzianej prawdy. KlÄ™czaÅ‚em na kolanach, skÄ…pany we Å‚zach, nie wÅ‚adnÄ…cy sobÄ…, aż mnie przywoÅ‚aÅ‚ do życia pan de Bussiéres.

Na jego pospieszne pytania nie mogÅ‚em nic odpowiedzieć. W koÅ„cu chwyciÅ‚em medalik, który ciÄ…gle jeszcze nosiÅ‚em na piersi, pocaÅ‚owaÅ‚em wizerunek Matki Boskiej, który promieniowaÅ‚ nie dajÄ…cym siÄ™ opisać dziaÅ‚aniem Å‚aski... Tak, to byÅ‚a Ona, Ona!

Nie wiedziaÅ‚em, gdzie siÄ™ znajdowaÅ‚em, nie wiedziaÅ‚em, czy byÅ‚em Alfonsem, czy kimÅ› innym. DoznaÅ‚em tak caÅ‚kowitej przemiany, że wierzyÅ‚em, iż staÅ‚em siÄ™ kimÅ› innym. (...) Entuzjastyczny okrzyk wznosiÅ‚ siÄ™ z wnÄ™trza mej duszy. (...) WyczuwaÅ‚em w sobie coÅ› uroczystego, Å›wiÄ™tego, co kazaÅ‚o mi zażądać kapÅ‚ana... Zaprowadzono mnie tam i dopiero potem, po otrzymaniu wyraźnego polecenia, mówiÅ‚em, o ile to byÅ‚o dla mnie możliwe, na kolanach i z bijÄ…cym sercem.

Pierwszymi moimi sÅ‚owami byÅ‚y wyrazy wdziÄ™cznoÅ›ci dla pana de La Ferronays i dla Arcybractwa Notre-Dame-des Victoires. WiedziaÅ‚em z pewnoÅ›ciÄ…, że pan de La Ferronays modliÅ‚ siÄ™ za mnie, ale nie mogÅ‚em powiedzieć, jak doszedÅ‚em do tego przekonania. Tak samo nie mógÅ‚bym zdać sprawy o prawdach, których znajomość zostaÅ‚a mi udzielona i w które teraz wierzÄ™. MogÄ™ tylko powiedzieć, że w tym momencie spadÅ‚y Å‚uski z moich oczu; nie jedna, lecz wszystkie, które mnie krÄ™powaÅ‚y, znikaÅ‚y jedna po drugiej, tak szybko jak bÅ‚oto, Å›nieg i lód pod dziaÅ‚aniem palÄ…cego sÅ‚oÅ„ca.

Przy wchodzeniu do koÅ›cioÅ‚a niczego nie wiedziaÅ‚em, a przy wyjÅ›ciu wszystko jasno widziaÅ‚em. MogÄ™ tÄ™ przemianÄ™ wyjaÅ›nić tylko przez porównanie z czÅ‚owiekiem obudzonym nagle z gÅ‚Ä™bokiego snu lub też ze Å›lepym od urodzenia, który nagle zobaczyÅ‚ Å›wiatÅ‚o dzienne: widzi, ale nie może okreÅ›lić Å›wiatÅ‚a, które go oÅ›wieca i w którego blasku oglÄ…da cudowne dla niego przedmioty. Jeżeli nie można wyjaÅ›nić Å›wiatÅ‚a fizycznego, jak można wytÅ‚umaczyć owo, które w istocie nie jest niczym innym, jak tylko samÄ… prawdÄ…? SÄ…dzÄ™, że bÄ™dzie zgodne z prawdÄ…, jeÅ›li powiem, że nie miaÅ‚em żadnej znajomoÅ›ci litery dogmatów, ale ich ducha przeczuwaÅ‚em. Bardziej przeczuwaÅ‚em te rzeczy, niż je widziaÅ‚em, a wyczuwaÅ‚em je dziÄ™ki niewysÅ‚owionemu dziaÅ‚aniu, jakie na mnie wywieraÅ‚y. Wszystko odgrywaÅ‚o siÄ™ w moim wnÄ™trzu i te wrażenia, szybsze niż myÅ›li, tysiÄ…c razy gÅ‚Ä™bsze od każdej refleksji, nie tylko wzburzyÅ‚y mojÄ… duszÄ™, lecz jakby odwróciÅ‚y jÄ… i nastawiÅ‚y na nowy kierunek, na inny cel i nowe życie”.

Podczas objawienia Matki Bożej Ratisbonne pojÄ…Å‚ rozmiary wÅ‚asnej nÄ™dzy i wspaniaÅ‚ość Bożej MiÅ‚oÅ›ci. DoÅ›wiadczyÅ‚ wszechogarniajÄ…cego przebaczenia i oczyszczenia. To, co dziaÅ‚o siÄ™ w jego życiu później, byÅ‚o już tylko aktem wdziÄ™cznoÅ›ci za tÄ™ MiÅ‚ość. WczeÅ›niejsze obawy Alfonsa przed utratÄ… tego wszystkiego, co go cieszyÅ‚o w życiu: przyjemnoÅ›ci, przyjacióÅ‚ i swobody; jego lÄ™k przed popadniÄ™ciem w fanatyzm – okazaÅ‚y siÄ™ nieistotne. ZrozumiaÅ‚, że Bóg niczego mu nie odebraÅ‚, niczego w nim nie Å‚amaÅ‚. NajÅ›wiÄ™tsza Dziewica Maryja pokazaÅ‚a mu bez sÅ‚ów prostotÄ™ i wielkość MiÅ‚oÅ›ci. „Wszyscy, którzy mnie znajÄ…, wiedzÄ…, że po ludzku sÄ…dzÄ…c, miaÅ‚em wiele ważnych powodów, by pozostać Å»ydem: rodzina moja żydowska, narzeczona Å»ydówka... A przecież wiadomo także wszystkim, że nie jestem wariatem! Jakże jestem teraz szczęśliwy!... Jaka peÅ‚nia Å‚aski i dobroci!...” – pisaÅ‚ Alfons Ratisbonne.

O tym, jakÄ… prostotÄ… i ciepÅ‚em może promieniować miÅ‚ość, przekonaÅ‚ siÄ™ także podczas swojej wizyty u papieża Grzegorza XVI, która miaÅ‚a miejsce niedÅ‚ugo po jego nawróceniu. PisaÅ‚: „CaÅ‚e moje zdenerwowanie prysnęło, gdy ujrzaÅ‚em, jak prosty, zwyczajny i ojcowski jest papież! Nie byÅ‚ monarchÄ…, tylko ojcem, który przyjÄ…Å‚ mnie jak najdroższego syna!”.

Osiem dni po swoim nawróceniu Ratisbonne rozpoczÄ…Å‚ rekolekcje. 31 stycznia 1842 r. w rzymskim koÅ›ciele pod wezwaniem Imienia Jezusa przyjÄ…Å‚ chrzest, na którym przybraÅ‚ dodatkowo imiÄ™ „Maria” – dla uczczenia NajÅ›wiÄ™tszej Maryi Panny Niepokalanie PoczÄ™tej od Cudownego Medalika; wówczas także przyjÄ…Å‚ sakrament bierzmowania, PierwszÄ… KomuniÄ™ Å›w., a po latach także Å›wiÄ™cenia kapÅ‚aÅ„skie. Wraz z bratem Teodorem zaÅ‚ożyÅ‚ KongregacjÄ™ NajÅ›wiÄ™tszej Maryi Panny SyjoÅ„skiej (Sióstr SyjoÅ„skich), która poÅ›wiÄ™ciÅ‚a siÄ™ nawracaniu Å»ydów i przygotowywaniu ich do chrztu.

oprac. Agata Firlej, Robert Bil

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany na ChrzeÅ›cijaÅ„skim portale za zgodÄ… MiÅ‚ujcie siÄ™! w listopadzie 2010 r.




Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku




Artykuł został opublikowany zą zgoda Miłujcie się! w czerwcu 2014 r.








Submit your article!

Read more articles - Free!

Need translation jobs? Click here!

Translation agencies are welcome to register here - Free!

Freelance translators are welcome to register here - Free!

Subscribe to TranslationDirectory.com newsletter - Free!

Take part in TranslationDirectory.com poll - your voice counts!










Free Newsletter

Subscribe to our free newsletter to receive updates from us:

 

New at the Forum

Read Articles

# 2488
Rosetta Stone and Translation Rates

# 2467
Translation - an Ageless Profession

# 2466
Have Language, Will Travel

# 2486
Почему так мало хороших переводов и хороших переводчиков?

# 2479
Average monthly wage in different European countries

# 2487
Two New Chinese Translations of Hamlet Introduced and Compared

# 2475
Linguistic history of the Indian subcontinent

# 2474
Languages with official status in India

# 2251
The Database: Your Most Valuable Asset!

More articles
More articles for translators

Vote in Polls

All Polls:
Polls on all topics

Christian Polls:
Polls on Christian topics

Financial Polls:
Polls on Financial topics

Polls for Freelancers:

Poll # 104
Have you obtained at least one new client through your facebook account?

Poll # 100
What is the worst time-waster?

Poll # 099
If you work at a laptop, do you usually use touchpad or mouse?

Poll # 094
If you run a translation agency, do you ever outsource / subcontract your projects to other translation agencies?

Poll # 090
What do you like the most about TranslationDirectory.com?

Poll # 088
Which translation portal emails you the largest number of job notifications?

Poll # 087
Which one of the following sites has the most appealing color scheme?

Poll # 085
Do you charge a fine (interest) fee for every day of payment delay?

Poll # 083
Do you have licensed SDL Trados software installed at your computer?

Poll # 079
Have you always dreamt to become a translator?

Poll # 078
Do you plan to be a freelance translator for the rest of your life?

Poll # 077
Is it necessary to learn translation theory in order to become a good translator?

Poll # 076
Will human translation be entirely replaced by machine translation in the future?

Poll # 074
Do you have savings?

Poll # 065
Do you know that the Bible is the most popular book in the world?

Poll # 063
What is the purpose of your life?

Poll # 059
How many hours per night do you sleep (in average)?

More polls
More polls for freelancers


translation jobs
christianity portal


 

 
Copyright © 2003-2024 by TranslationDirectory.com
Legal Disclaimer
Site Map