Autor: Świadectwo,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 1/2006 → Rodzina
Czy w dzisiejszych czasach, bardzo wrogich staÅ‚ym, wiernym sobie zwiÄ…zkom małżeÅ„skim, przeciwnych także rodzinie oraz życiu; w atmosferze konsumpcjonizmu, gdy najważniejsze wydaje siÄ™ nasycenie wszelkimi dobrami i samozadowolenie; w czasach, kiedy to sens osobistej ofiary oraz cierpienia zupeÅ‚nie siÄ™ zatraca – czy w takich warunkach rodzina skÅ‚adajÄ…ca siÄ™ ojca, matki oraz oÅ›miorga dzieci daje Å›wiadectwo prawdzie o Bogu, który jest miÅ‚oÅ›ciÄ…? ChcÄ™ powiedzieć, że tak!
Kiedy urodziÅ‚am nasze ósme dziecko, byÅ‚am bardzo szczęśliwa. Po raz kolejny w moim życiu Bóg daÅ‚ mi doÅ›wiadczyć, że jest dobrym Ojcem, który zawsze jest blisko czÅ‚owieka. Każdego czÅ‚owieka – niezależnie od tego, czy jest to pierwsze, piÄ…te, czy też ósme dziecko w rodzinie. DaÅ‚ mi doÅ›wiadczyć również tego, że jest moim dobrym Ojcem.
Wbrew temu, co dzisiejszy Å›wiat mówi o kobiecie, o macierzyÅ„stwie i rodzinie, o tym, że kobieta, która nie pracuje zawodowo, marnuje siÄ™, nie speÅ‚nia siÄ™ w życiu, mogÄ™ powiedzieć, że być żonÄ… i matkÄ… to odkrywać piÄ™kno zawarte w czÅ‚owieku, to sÅ‚użyć i dawać siebie.
Przed Å›lubem nie myÅ›laÅ‚am o tym, że zostanÄ™ matkÄ… aż tylu dzieci – chcieliÅ›my mieć ich czworo. KiedyÅ› to, że kocham swego męża, że mam dobrÄ… pracÄ™ oraz mieszkanie dawaÅ‚o mi poczucie bezpieczeÅ„stwa i pewność, iż ze wszystkim damy sobie radÄ™ we dwoje.
Mimo otrzymanego sakramentu małżeństwa nasz stosunek do Kościoła był obojętny. Święta obchodziliśmy co prawda tradycyjnie i chrzciliśmy dzieci, ale w zasadzie to niewiele więcej łączyło nas z Kościołem.
Jest prawdÄ…, że Bóg nie zapomina o swojej owczarni. DziÅ› już wiem, że byliÅ›my w tamtych latach wÅ‚aÅ›nie jak takie zagubione owieczki, które pasÄ… siÄ™ na żyznych Å‚Ä…kach, ale nie sÅ‚yszÄ… gÅ‚osu pasterza. Na szczęście spotkaÅ‚am w tamtym czasie pewnÄ… kobietÄ™, której postawa wobec mnie daÅ‚a mi dużo do myÅ›lenia. Ona to wÅ‚aÅ›nie wskazaÅ‚a nam Å›wiÄ…tyniÄ™, w której byÅ‚y gÅ‚oszone katechezy dla dorosÅ‚ych.
ByÅ‚ to przeÅ‚omowy moment w moim życiu. SÅ‚uchajÄ…c gÅ‚oszonych przez kapÅ‚ana nauk, zaczęłam na serio – po raz pierwszy w życiu – zastanawiać siÄ™, kim jest Chrystus dla mnie; zaczęłam również rozważać możliwość bycia w KoÅ›ciele, w którym przecież tak naprawdÄ™ zawsze byÅ‚o miejsce dla mnie. ByÅ‚ to także bardzo ważny okres dla naszego małżeÅ„stwa i naszej caÅ‚ej rodziny. Dzisiaj, po latach, wiem już, że Pan Bóg wszedÅ‚ wówczas w nasze życie, by każdego dnia stawać siÄ™ dla nas oparciem.
Wówczas jeszcze pracowaÅ‚am zawodowo, studiowaÅ‚am też na interesujÄ…cym mnie kierunku studiów podyplomowych. PrzyszedÅ‚ jednak taki moment, że zarówno pracÄ™, jak i studia mogÅ‚am zostawić i na staÅ‚e zająć siÄ™ prowadzeniem domu, uczestniczÄ…c równoczeÅ›nie w życiu KoÅ›cioÅ‚a. Powoli uczÄ™ siÄ™ modlitwy, zawierzenia Bogu każdego dnia oraz szukania u Niego pomocy w trudnych chwilach życia. KoÅ›cióÅ‚ nauczyÅ‚ mnie tego, że gÅ‚owÄ… w małżeÅ„stwie jest mąż, a istotÄ… małżeÅ„skiej miÅ‚oÅ›ci jest jedność męża i żony, budowana każdego dnia we wzajemnym przebaczaniu sobie.
SÅ‚owo Boga pomogÅ‚o mi otworzyć siÄ™ na życie i modlić o kolejnych czworo dzieci. I urodziÅ‚am je. Wiem, że życie tej „drugiej” czwórki to szczególna Boża Å‚aska dla mnie, bo byÅ‚am wtedy sÅ‚abego zdrowia. DziÄ™ki temu jednak w szczególny sposób mogÅ‚am doÅ›wiadczyć Pana Boga w swoim życiu – jako Ojca i StwórcÄ™, dawcÄ™ życia i miÅ‚oÅ›ci. To jednak również duży trud, to zatroskanie męża o utrzymanie tak licznej rodziny; to także konflikty, choroby i kryzysy. Bo takie wÅ‚aÅ›nie jest życie – każdy dzieÅ„ przepeÅ‚niony pracÄ…, naukÄ…, zwykÅ‚ymi obowiÄ…zkami domowymi, licznymi sprawami i problemami. SpotykaliÅ›my siÄ™ wszyscy razem tylko w niedzielÄ™ – rano na wspólnej modlitwie, a potem na obiedzie.
Dwie moje najstarsze córki obecnie studiujÄ…; jedna jest już samodzielna i mieszka poza domem, druga również lada chwila opuÅ›ci rodzinne gniazdo; kolejnych czworo uczy siÄ™ w szkoÅ‚ach – od podstawówki do liceum – a dwóch najmÅ‚odszych chÅ‚opców jest ze mnÄ… w domu. Na przekór powszechnie panujÄ…cemu stereotypowi, że tak liczna rodzina nie może godnie żyć, bo jeden pracujÄ…cy ojciec nie jest w stanie zdobyć Å›rodków na wszystkie potrzeby – my żyjemy. Co prawda nieraz borykamy siÄ™ z problemami finansowymi i różnego rodzaju niedostatkami, jednak wszystko to w poczuciu, że Opatrzność Boża czuwa ciÄ…gle nad nami – w sposób szczególny poprzez wspólnotÄ™, w której jesteÅ›my, ale również za poÅ›rednictwem wielu bliższych i dalszych znajomych oraz przez rodzinÄ™. I nawet te niedostatki sÄ… dobre, bo nasze życie staje siÄ™ dziÄ™ki nim prostsze: uczÄ… mnie one zaufania Panu Bogu w każdych okolicznoÅ›ciach i dziÄ™kowania Mu również za doÅ›wiadczane trudnoÅ›ci.
Nie myÅ›laÅ‚am kiedyÅ›, że jestem ważna dla kogokolwiek. DziÅ› czujÄ™ siÄ™ potrzebna, odkrywam piÄ™kno i trud powoÅ‚ania kobiety oraz mam pewność, że każde ludzkie życie ma sens, że może siÄ™ rozwijać w rodzinie i dorastać – po to, by w jakimÅ› momencie czÅ‚owiek mógÅ‚ odkryć, że Bóg istnieje i że jest miÅ‚oÅ›ciÄ….
CzÄ™sto znajome kobiety pytajÄ… mnie, czy siÄ™ nie nudzÄ™ w domu, jak sobie radzÄ™ i czy to, co robiÄ™, nie wykaÅ„cza mnie. Nie ma co ukrywać, że bywa mi naprawdÄ™ ciężko, ale staram siÄ™ te doÅ›wiadczenia zawierzać Bogu. A dzieje siÄ™ u nas dużo i każdy dzieÅ„ jest inny; ranek bardzo trudny, bo do jednej Å‚azienki i toalety ustawia siÄ™ „ogonek”, potem prÄ™dkie Å›niadania i szybki bieg na autobus do szkóÅ‚ i uczelni. Wtedy też zwykle modlimy siÄ™ z dziećmi, bym mogÅ‚a później zająć siÄ™ różnorodnymi domowymi czynnoÅ›ciami oraz maluchami, które zostajÄ… w domu. (Czasem w żartach mówiÄ™, że przydaÅ‚aby mi siÄ™ sekretarka, która by notowaÅ‚a wszystko, co trzeba zaÅ‚atwić, w podwójnym kalendarzu, odbieraÅ‚a telefony i umawiaÅ‚a mnie z lekarzami, ponieważ od wielkiej iloÅ›ci tych spraw i sprawek niekiedy aż mi siÄ™ krÄ™ci w gÅ‚owie).
W ciÄ…gu tygodnia raz lub dwa razy spotykamy siÄ™ w naszej koÅ›cielnej wspólnocie i tam, modlÄ…c siÄ™, otrzymujemy siÅ‚y do niesienia naszych krzyży.
Inne czÄ™ste pytanie, które zadajÄ… nam ludzie, dotyczy tego, jak sobie radzimy ze sprawami materialnymi. Jak już wspomniaÅ‚am wczeÅ›niej, w naszej rodzinie pracuje tylko mąż, który stara siÄ™, jak może, o to, by nie zabrakÅ‚o nam pieniÄ™dzy na zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych. Nie mam też najmniejszej wÄ…tpliwoÅ›ci, że Boża Opatrzność czuwa nad nami, szczególnie poprzez naszÄ… wspólnotÄ™, inne wspólnoty i zgromadzenia zakonne, przez rodzinÄ™ i znajomych. Korzystamy także z pomocy paÅ„stwa, jak również koÅ›cielnych wspólnot – w takim zakresie, w jakim jest to okresowo potrzebne. DotykajÄ… nas różne niedostatki czy braki, ale one również sÄ… dla nas dobre i potrzebne, bo przez to wÅ‚aÅ›nie uczymy siÄ™ każdy dzieÅ„ zawierzać Bogu, dziÄ™ki czemu nasze życie staje siÄ™ dużo prostsze.