Autor: Świadectwo,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 2/2005 → Rodzina
Droga Redakcjo!
Od dziecka, jak siÄ™gam pamiÄ™ciÄ…, byÅ‚am niekochana przez rodziców. W wieku 19 lat wyszÅ‚am za mąż za mężczyznÄ™ starszego o 8 lat. Matka twierdziÅ‚a, że starszy bÄ™dzie mÄ…drzejszy, i pytaÅ‚a tylko, kiedy bÄ™dzie siÄ™ oÅ›wiadczaÅ‚, chociaż znaliÅ›my siÄ™ krótko. Po oÅ›miu miesiÄ…cach znajomoÅ›ci zawarliÅ›my sakramentalny zwiÄ…zek małżeÅ„ski. Z tego co pamiÄ™tam, czÄ™sto kÅ‚óciliÅ›my siÄ™ już w narzeczeÅ„stwie. ByÅ‚a nawet taka sytuacja, że chciaÅ‚am mu oddać przed Å›lubem pierÅ›cionek z obrÄ…czkÄ…, ale on powiedziaÅ‚, że jak to zrobiÄ™, to siÄ™ powiesi. Bardzo siÄ™ tego przestraszyÅ‚am, bo nie chciaÅ‚am go mieć na sumieniu.
MieszkaliÅ›my jakiÅ› czas u moich rodziców. Mąż czÄ™sto przychodziÅ‚ pijany, ubliżajÄ…c wszystkim. To doprowadziÅ‚o do wzajemnej wrogoÅ›ci i nienawiÅ›ci. ZostaÅ‚am u rodziców sama z córkÄ…, bÄ™dÄ…c z drugim dzieckiem w ciąży. Dziecko urodziÅ‚o siÄ™ martwe.
Po pogrzebie maleÅ„stwa mąż wróciÅ‚ na dobrych kilka miesiÄ™cy. Kolejna awantura, rodzice wyrzucili go, a ja zostaÅ‚am sama z trzyletniÄ… oraz dwumiesiÄ™cznÄ… córkÄ…. Czas pÅ‚ynÄ…Å‚ na Å‚zach i finansowej biedzie...
Gdy Kasia miaÅ‚a 6 lat, a Gosia 3, przeniosÅ‚am siÄ™ do mieszkania męża. BaÅ‚am siÄ™ wspólnie mieszkać, ale powiedziaÅ‚am sobie, że dzieci bÄ™dÄ… miaÅ‚y ojca i same siÄ™ przekonajÄ…, jaki on jest. (…) Po 5 miesiÄ…cach zastaÅ‚am w domu męża pijanego z innÄ… kobietÄ…. (…)
Mąż coraz bardziej piÅ‚, ja pracowaÅ‚am, a dzieci byÅ‚y gÅ‚odne i niedopilnowane. ZostawiaÅ‚am je pod opiekÄ… koleżanek. Mąż przychodziÅ‚ w poÅ‚owie nocy, urzÄ…dzajÄ…c awantury, bijÄ…c mnie, obrzucajÄ…c wulgarnymi sÅ‚owami. (…) ZostaÅ‚ wyrzucony z pracy za nieobecnoÅ›ci.
W 1993 r. po raz kolejny zastaÅ‚am męża z kobietÄ… w Å‚óżku. Jest z niÄ… od 12 lat, a od 5 mieszkajÄ… razem. Sama wychowywaÅ‚am córki, pracujÄ…c fizycznie na dwie zmiany. Mąż od roku coraz częściej do nas zaglÄ…da, obrzucajÄ…c mnie wyzwiskami i drÄ™czÄ…c psychicznie. Ma zÅ‚y wpÅ‚yw na mÅ‚odszÄ… córkÄ™, razem palÄ… papierosy, przeklinajÄ…. Gosia porzuciÅ‚a nawet studia, nie pracuje. Ja jestem znerwicowana, czekajÄ… mnie kolejne wizyty u lekarza.
JakiÅ› czas temu poznaÅ‚am starszego, dobrego mężczyznÄ™ po podobnych przejÅ›ciach, jak ja. On podtrzymuje mnie na duchu, pomaga przy różnych naprawach. Darzymy siÄ™ serdecznÄ… przyjaźniÄ…. Jest mi dobrze w jego towarzystwie, wspaniale siÄ™ rozumiemy i przy nim czujÄ™ siÄ™ bezpieczna. MyÅ›lÄ™ nawet, że jestem w nim zakochana. Wiem bardzo dobrze, że zawarÅ‚am nierozerwalne małżeÅ„stwo sakramentalne. Mój przyjaciel jest także wierzÄ…cym i praktykujÄ…cym katolikiem, poznaliÅ›my siÄ™ zresztÄ… we wspólnocie.
Co ja mam robić? Stracić wspaniałego przyjaciela, żyć w celibacie do śmierci? Proszę o radę i modlitwę.
Elżbieta
Droga Elżbieto!
JesteÅ› żonÄ… swojego męża. ZawarliÅ›cie przed Bogiem sakramentalne małżeÅ„stwo. Przed wypowiedzeniem sÅ‚ów roty przysiÄ™gi kapÅ‚an pytaÅ‚ was:
– Czy chcecie dobrowolnie i bez żadnego przymusu zawrzeć zwiÄ…zek małżeÅ„ski?
– Czy chcecie wytrwać w tym zwiÄ…zku w zdrowiu i w chorobie, w dobrej i zÅ‚ej doli, aż do koÅ„ca życia?
– Czy chcecie z miÅ‚oÅ›ciÄ… przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym was Bóg obdarzy?
OdpowiadajÄ…c twierdzÄ…co na te pytania, Pani sama zdecydowaÅ‚a, że nie zwiąże siÄ™ w małżeÅ„stwie z żadnym innym mężczyznÄ… (do koÅ„ca życia męża). To byÅ‚ Pani wolny wybór, teraz należy go wiernie i konsekwentnie wypeÅ‚nić.
Nikt jednak nie zabrania Pani mieć przyjacióÅ‚. Nie musi Pani „tracić przyjaciela”, jedynie nie możecie siÄ™ jednoczyć seksualnie, bo to teren zarezerwowany wyÅ‚Ä…cznie dla małżeÅ„stwa.
Zdarza siÄ™ nawet, że ludzie żyjÄ…cy w zwiÄ…zku niesakramentalnym, nie mogÄ…cy siÄ™ pobrać wÅ‚aÅ›nie ze wzglÄ™du na wczeÅ›niej zawarte małżeÅ„stwo w KoÅ›ciele, rezygnujÄ… ze współżycia pÅ‚ciowego, żyjÄ…c pod jednym dachem, jednak jak „brat z siostrÄ…”. MogÄ… wówczas w peÅ‚ni uczestniczyć w Eucharystii – przystÄ™pować do Komunii Å›w. Nie jest to Å‚atwa droga, jednak możliwa, co potwierdza w praktyce naprawdÄ™ niemaÅ‚a liczba takich zwiÄ…zków.
Niemożność zawarcia powtórnego zwiÄ…zku nie jest żadnÄ… karÄ… „bezdusznego” KoÅ›cioÅ‚a. W uczciwoÅ›ci swojej powinna Pani to traktować jako logicznÄ… konsekwencjÄ™ wÅ‚asnego wyboru.
ProszÄ™ mnie źle nie zrozumieć. Nie chcÄ™ powiedzieć: ma Pani za swoje! Lecz gdybyÅ›my zwolnili czÅ‚owieka z odpowiedzialnoÅ›ci za sÅ‚owa i czyny, Å›wiat staÅ‚by siÄ™ jednym bezÅ‚adnym koszmarem. Nikt nie miaÅ‚by elementarnego poczucia bezpieczeÅ„stwa. Dramat zagubienia, który przeżywa dzisiejszy Å›wiat, wynika z zaniku miÅ‚oÅ›ci i odpowiedzialnoÅ›ci. ZwiÄ…zane to jest w oczywisty sposób z odejÅ›ciem od Boga, który jest miÅ‚oÅ›ciÄ… i który żąda od czÅ‚owieka odpowiedzialnoÅ›ci za sÅ‚owa i czyny. WÅ‚aÅ›nie po to, by chronić drugiego czÅ‚owieka, którego te sÅ‚owa i czyny dotyczÄ….
Jest jeszcze druga strona medalu. Wobec coraz powszechniejszego beztroskiego (by nie powiedzieć bezmyÅ›lnego) zawierania małżeÅ„stw oraz w zwiÄ…zku z szerzÄ…cym siÄ™ kÅ‚amstwem i manipulacjÄ…, a nawet przymusem, zdarza siÄ™ zawarcie małżeÅ„stwa w sposób nieważny. Wówczas nawet po latach sÄ…d duchowny może orzec nieważność małżeÅ„stwa. Potocznie mówi siÄ™ „unieważnienie”, co niektórzy traktujÄ… jako „rozwód koÅ›cielny”. Rozwodów w KoÅ›ciele nie ma, a jedynie trybunaÅ‚ koÅ›cielny, po zbadaniu sprawy, może orzec, że małżeÅ„stwo byÅ‚o nieważne od samego poczÄ…tku. Jedynym wyjÄ…tkiem jest możliwość pozostawiona do decyzji Stolicy Apostolskiej rozwiÄ…zania ważnie zawartego małżeÅ„stwa, w którym nie doszÅ‚o do współżycia (tzw. małżeÅ„stwo nieskonsumowane). OczywiÅ›cie małżonkowie nie grzeszyli, żyjÄ…c razem, nie wiedzÄ…c, że ich małżeÅ„stwo nie jest ważnie zawarte.
Przyczyn nieważności formalnie zawartego małżeństwa może być kilka (podaje je Kodeks Prawa Kanonicznego Księga IV rozdz. II-IV). Mogą to być między innymi:
– niezdolność (natury psychicznej) do podjÄ™cia istotnych obowiÄ…zków małżeÅ„skich, np. ukrywana choroba psychiczna;
– uzyskanie zgody małżeÅ„skiej podstÄ™pem, np. przez udawanie ciąży;
– wykluczenie istotnego przymiotu małżeÅ„stwa, np. z góry zaÅ‚ożona bezdzietność;
– zawarcie małżeÅ„stwa pod presjÄ…, np. otoczenia, rodziców.
Rzecz jasna, nikt sam nie może orzekać o nieważnoÅ›ci swego małżeÅ„stwa. Jednak, gdy jest poważne podejrzenie, że małżeÅ„stwo zostaÅ‚o zawarte nieważnie, można skierować sprawÄ™ do odpowiedniego SÄ…du Duchownego. Jednak podstawÄ… orzeczenia musi być tylko to, co wydarzyÅ‚o siÄ™ do momentu Å›lubu (choć mogÅ‚o ujawnić siÄ™ później). Najdrastyczniejsze nawet wydarzenie w małżeÅ„stwie, najgorsze nawet zmiany we wspóÅ‚małżonku, które zaistniaÅ‚y po Å›lubie, nie mogÄ… mieć żadnego wpÅ‚ywu na orzeczenie o nieważnoÅ›ci małżeÅ„stwa.
Pani Elżbieto, musi Pani w sumieniu rozstrzygnąć, czy w Pani wypadku zaistniaÅ‚y okolicznoÅ›ci, które mogÅ‚y spowodować nieważność małżeÅ„stwa od samego poczÄ…tku. Jeżeli tak, to może Pani skierować sprawÄ™ do sÄ…du duchownego i… uzbroić siÄ™ w cierpliwość. Orzeczenia nie sÄ… podejmowane pochopnie i zwykle caÅ‚a procedura trwa kilka lat. Jeżeli nie, musi Pani, chcÄ…c dochować wiernoÅ›ci Bogu i KoÅ›cioÅ‚owi, pozostać sama przynajmniej do koÅ„ca życia męża. Pozostaje jeszcze trzecie wyjÅ›cie. MyÅ›lÄ™ o pogodzeniu siÄ™ z mężem pomimo wszystko. I choć po ludzku wydaje siÄ™ to czÄ™sto niemożliwe, to przecież u Boga nie ma nic niemożliwego.
Jacek P.
PS. Niech Pani nie zapomina, że Bóg PaniÄ… kocha i ma dla Pani dobry plan na resztÄ™ życia. Trzeba go rozpoznać i realizować. Kto Panu Bogu zaufaÅ‚ do koÅ„ca i dochowaÅ‚ Mu wiernoÅ›ci, nigdy tego nie bÄ™dzie żaÅ‚owaÅ‚.