Mam 38 lat. Jestem mężem wspaniaÅ‚ej żony i ojcem czwórki dzieci. Historia, którÄ… chcÄ™ wam opowiedzieć, rozpoczęła siÄ™, gdy miaÅ‚em mniej wiÄ™cej 13-14 lat. Wtedy wÅ‚aÅ›nie zaprowadzono mnie do czÅ‚owieka, który nazywaÅ‚ siÄ™ Harris i jeździÅ‚ po Polsce jako uzdrowiciel, nakÅ‚adajÄ…c na ludzi rÄ™ce. Po dwóch wizytach u niego rozpoczÄ…Å‚ siÄ™ mój powolny proces odchodzenia od KoÅ›cioÅ‚a. Z każdym rokiem byÅ‚em coraz dalej od oÅ‚tarza, aż któregoÅ› dnia znalazÅ‚em siÄ™ zupeÅ‚nie na zewnÄ…trz koÅ›cioÅ‚a. Gdy miaÅ‚em 18 lat, przytrafiÅ‚a mi siÄ™ możliwość wyjazdu za granicÄ™, z której skorzystaÅ‚em. Tak znalazÅ‚em siÄ™ w Niemczech. Przez wszystkie lata mojego pobytu tam, coraz bardziej stawiaÅ‚em siebie w centrum, coraz częściej i w coraz poważniejszy sposób przekraczaÅ‚em Boże przykazania.
Na poczÄ…tku lat 90. rozpoczęło siÄ™ w Europie coÅ›, co dziÅ› jest okreÅ›lane mianem kultury techno. MÅ‚odzież zaczęła siÄ™ gromadzić na dużych imprezach, powstawaÅ‚a nowa muzyka generowana przez komputery, nowe narkotyki, nowy jÄ™zyk, nowy wyglÄ…d ludzi. Wszystko to byÅ‚o bardzo pociÄ…gajÄ…ce. Moje korzenie również tkwiÅ‚y w muzyce elektronicznej, wiÄ™c bardzo szybko, z radoÅ›ciÄ… zanurzyÅ‚em siÄ™ w tym nowym Å›wiecie. Przez pomysÅ‚ stworzenia nowego urzÄ…dzenia akustycznego poznaÅ‚em grupÄ™ ludzi należących do jednego z centrów tego ruchu. Tam poznaÅ‚em Petera – jednego z ideologów ruchu. Gdy usiadÅ‚em pierwszy raz naprzeciw niego, szybko zdaÅ‚em sobie sprawÄ™ z tego, że jeszcze nigdy nie rozmawiaÅ‚em z takim czÅ‚owiekiem. MiaÅ‚ wszechstronnÄ… wiedzÄ™, byÅ‚ profesorem jednej z amerykaÅ„skich szkóÅ‚ filmowych. StudiowaÅ‚ przez wiele lat pracÄ™ mózgu, prowadziÅ‚ doÅ›wiadczenia ze Å›wiatÅ‚em w nocnych klubach, a w tamtym czasie jego gÅ‚ównym zajÄ™ciem byÅ‚o kierowanie ideologiÄ… ruchu oraz tworzenie filmów oddziaÅ‚ujÄ…cych na podÅ›wiadomość a pokazywanych w czasie potężnych imprez. Po rozmowie zaprosiÅ‚ mnie, bym wszedÅ‚ z nim we wspóÅ‚pracÄ™ i poznaÅ‚ jego dzieÅ‚a. Po jakimÅ› czasie dowiedziaÅ‚em siÄ™ od niego, że w rejs po Morzu Åšródziemnym wyrusza statek, na którym bÄ™dzie 350 osób z caÅ‚ego Å›wiata – czoÅ‚owi twórcy ruchu. WiedzÄ…c, że jestem operatorem kamer, zaprosiÅ‚ mnie, bym pojechaÅ‚ z nim i zrobiÅ‚ dla niego zdjÄ™cia. Po ich obejrzeniu zaproponowaÅ‚ mi, że bÄ™dzie mnie uczyÅ‚, bo szukaÅ‚ kogoÅ› takiego jak ja przez 14 lat. Powoli staÅ‚o siÄ™ jasne, że chce, bym przejÄ…Å‚ dzieÅ‚o jego życia, bo byÅ‚ już starszym czÅ‚owiekiem. Tak rozpoczęła siÄ™ moja wielka przygoda.
Moja osobowość zaczęła siÄ™ coraz bardziej zmieniać, również zewnÄ™trznie: przefarbowaÅ‚em wÅ‚osy, zaczÄ…Å‚em siÄ™ inaczej ubierać. Coraz wiÄ™cej pracy otrzymywaÅ‚em z wnÄ™trza sceny i caÅ‚ym sobÄ… przyjmowaÅ‚em to, co siÄ™ tam dziaÅ‚o.
Latem 1995 r. okazaÅ‚o siÄ™, że moja ówczesna narzeczona, a dzisiejsza żona, jest w ciąży. Peter powiedziaÅ‚, że to, co w najbliższych latach bÄ™dzie dziaÅ‚o siÄ™ na Å›wiecie, wymaga caÅ‚ej naszej koncentracji i uwagi. Dziecko to nie jest problem, wystarczy pójść do lekarza i to zaÅ‚atwić, a za kilka lat, jeÅ›li bÄ™dziemy mieli ochotÄ™, możemy mieć dzieci. DziÄ™ki Bogu, nie zgodziliÅ›my siÄ™ na to i nie doszÅ‚o do aborcji.
Peter przez caÅ‚y czas ksztaÅ‚ciÅ‚ mnie, otrzymywaÅ‚em specjalnie dla mnie zmontowane kasety wideo, z jego potężnego archiwum dostawaÅ‚em książki do przeczytania, spotykaliÅ›my siÄ™, rozmawialiÅ›my na te tematy. PodstawÄ… duchowÄ… ruchu byÅ‚ buddyzm i zen. ObserwowaÅ‚em wszystko, co siÄ™ dziaÅ‚o na scenie, poznawaÅ‚em metajÄ™zyk, którym siÄ™ tam porozumiewano.
ZimÄ… 1996 r. coÅ› siÄ™ zmieniÅ‚o. Do tej pory muzyka byÅ‚ bardzo pozytywna, przedstawiany obraz Å›wiata byÅ‚ nawiÄ…zaniem do czasów hippisów, gÅ‚oszono takie hasÅ‚a jak: Mój dom jest twoim domem, JesteÅ›my jednÄ… rodzinÄ…... Ale teraz dźwiÄ™ki staÅ‚y siÄ™ ciemniejsze, byÅ‚o wiÄ™cej uderzeÅ„ na minutÄ™, pojawiÅ‚a siÄ™ agresja. Ludzie, którzy byli najważniejszymi noÅ›nikami informacji, nosili koszulki z napisem: Terror na caÅ‚ym Å›wiecie, wojskowe ubrania, symbole Å›mierci, karabiny, pistolety. ZapytaÅ‚em Petera, co siÄ™ dzieje. OdpowiedziaÅ‚, że to jest tylko krótka zmiana, zakrÄ™t, że to wszystko kiedyÅ› wyruszy w innÄ… stronÄ™.
Na wiosnÄ™ 1996 r. nadszedÅ‚ czas rozwiÄ…zania i czekaliÅ›my na urodzenie naszego dziecka – wydawaÅ‚o siÄ™, że urodzi siÄ™ w Wielkim Tygodniu. Pierwszy raz byliÅ›my w szpitalu w Wielki PiÄ…tek, a w WielkÄ… SobotÄ™ drugi raz. W NiedzielÄ™ Zmartwychwstania PaÅ„skiego urodziÅ‚ siÄ™ nasz syn – Robert. Peter przyleciaÅ‚ z Amsterdamu i poprosiÅ‚ o to, by mógÅ‚ ponosić dziecko na rÄ™kach i pobyć z nim sam na sam. ZgodziliÅ›my siÄ™ na to, bo byÅ‚ naszym przyjacielem. Po powrocie do Polski, noc czy dwie później, zauważyliÅ›my, że dziecko zaczyna siÄ™ dziwnie zachowywać. Syn wydawaÅ‚ z siebie niemiÅ‚e dla ucha odgÅ‚osy. Ale dziaÅ‚o siÄ™ to zwykle w nocy i trwaÅ‚o okoÅ‚o godziny, a przez resztÄ™ czasu wszystko byÅ‚o w porzÄ…dku, wiÄ™c staraliÅ›my siÄ™ o tym nie myÅ›leć. W tym czasie wydarzyÅ‚o siÄ™ jeszcze kilka innych rzeczy, które nieco zakÅ‚óciÅ‚y nasz spokój. ZaczÄ™liÅ›my o tym wszystkim rozmawiać. Już wtedy dostrzegaÅ‚em wiele znaków i poszczególne części, jak puzzle, zaczęły ukÅ‚adać mi siÄ™ w caÅ‚ość. ZdecydowaÅ‚em, że po przyjeździe do Dortmundu zapytam Petera, co siÄ™ dzieje, i poważnie z nim porozmawiam. 30 kwietnia przyjechaÅ‚em tam na najwiÄ™kszÄ… imprezÄ™ na Å›wiecie, która
nazywa siÄ™ May Day. Jest to noc z 30 kwietnia na 1 maja, gdy wedÅ‚ug starogermaÅ„skich wierzeÅ„ bogini miÅ‚oÅ›ci Å‚Ä…czy siÄ™ z bogiem wojny: z poÅ‚Ä…czenia seksu i przemocy powstaje perwersja. Tej nocy 20 tys. mÅ‚odych taÅ„czy w najwiÄ™kszej hali Dortmundu. Tam też odbywa siÄ™ praca ludzi, którzy potrafiÄ… kierować dziaÅ‚aniem tej sceny w najbardziej doskonaÅ‚y sposób. Kiedy tam przyjechaÅ‚em, Peter powiedziaÅ‚, że tej nocy mam szczególnie uważać, bo to, co bÄ™dzie pokazywaÅ‚ na ekranach, jest jednoczeÅ›nie informacjÄ… dla mnie – nadszedÅ‚ czas, by powiedzieć, kim sÄ…, co robiÄ… i dlaczego. O 1.00 w nocy zmieniÅ‚ siÄ™ skÅ‚ad prowadzÄ…cych; przy laserach, Å›wiatÅ‚ach, wideo, muzyce zasiadÅ‚ tak zwany „pierwszy garnitur”. Rozpoczęła siÄ™ wÅ‚aÅ›ciwa praca, a gdy stacje telewizyjne wyszÅ‚y, Å›wiatÅ‚a Å›ciemniono, Peter rozpoczÄ…Å‚ podawanie obrazów. ByÅ‚y one straszne, przedstawiaÅ‚y walkÄ™ w Å›wiecie, która miaÅ‚a doprowadzić do potężnej wojny atomowej i do zniszczenia. PrzedstawiaÅ‚y też ludzi ze sceny techno przejmujÄ…cych panowanie nad tymi, którzy nie należą do tych struktur. Obrazy te byÅ‚y nieczytelne dla odbiorców z zewnÄ…trz, ale ja je rozumiaÅ‚em ze wzglÄ™du na jasnÄ… dla mnie symbolikÄ™. Za każdym razem, gdy zrozumiaÅ‚em jakiÅ› obraz, patrzyÅ‚em na niego i kiwaÅ‚em gÅ‚owÄ… na znak, żeby szedÅ‚ dalej z informacjami. A impreza szalaÅ‚a, tysiÄ…ce watów byÅ‚o pompowanych do hali przez elektronikÄ™, olbrzymie Å›ciany gÅ‚oÅ›nikowe i Å›wiatÅ‚a. Nad samym centrum wisiaÅ‚a konstrukcja w ksztaÅ‚cie krzyża ze Å›wiateÅ‚, które można byÅ‚o zmieniać na dowolny kolor. Wszystko wisiaÅ‚o na Å‚aÅ„cuchach, którymi można byÅ‚o poruszać, tak, że tym krzyżem szastano nad gÅ‚owami tancerzy, a na niego byÅ‚y projektowane laserami różne figury graficzne.
W pewnym momencie symbole staÅ‚y siÄ™ czytelne i z potężnÄ… jasnoÅ›ciÄ… zrozumiaÅ‚em, co siÄ™ dzieje, i z kim mam do czynienia. ZrozumiaÅ‚em, że ludzie ci to sataniÅ›ci, którzy prowadzÄ… mÅ‚odzież caÅ‚ego Å›wiata na zatracenie, że ja jestem jednym z nich, i nie ma dla mnie odwrotu. Różne myÅ›li zaczęły przychodzić mi do gÅ‚owy. MyÅ›laÅ‚em o tym, że teraz wszystko stoi przede mnÄ… otworem, że mogÄ™ zrobić, co chcÄ™, pracować przy dowolnym projekcie, wybierać ludzi, z którymi chcÄ™ pracować, a pieniÄ…dze nie grajÄ… roli. Potem pomyÅ›laÅ‚em, że, aby to wszystko zrealizować, muszÄ™ zostawić żonÄ™ i dziecko, bo tam, dokÄ…d idÄ™, nie mogÄ… pójść ze mnÄ…. Później przeżyÅ‚em coÅ›, co dziÅ› nazywam uprzedzajÄ…cÄ… Å‚askÄ…, którÄ… Bóg mi daÅ‚. Wyraźnie doÅ›wiadczyÅ‚em tego, że na koÅ„cu wszystkiego czeka mnie wieczne potÄ™pienie. PrzeżyÅ‚em uczucie wpadania duszy w ciemność, w potężny, straszliwie beznadziejny, okropny w odczuciu lot. Wtedy, nie wiedzÄ…c w zasadzie, co robiÄ™, jak czÅ‚owiek majÄ…cy pistolet przy skroni, jak tonÄ…cy w fali rozhukanej muzyki i Å›wiateÅ‚, gdzie wszystko byÅ‚o na najwyższym poziomie energetycznym, upadÅ‚em na kolana i zaczÄ…Å‚em woÅ‚ać: Ojcze nasz. Gdy wypowiedziaÅ‚em pierwsze sÅ‚owa modlitwy, zobaczyÅ‚em biaÅ‚Ä… postać MichaÅ‚a ArchanioÅ‚a z mieczem w rÄ™ku. ZadaÅ‚ mi trzy pytania: Czy wierzysz w Boga? Czy zaprzeczasz szatanowi? i Czy chcesz z nim walczyć? Na wszystkie odpowiedziaÅ‚em „tak”. Wtedy kazaÅ‚ mi wstać i iść w stronÄ™ Å›wiatÅ‚a.
W cudowny sposób wydostaÅ‚em siÄ™ stamtÄ…d. Bóg sprawiÅ‚ wszystko, co byÅ‚o konieczne, bym mógÅ‚ opuÅ›cić to miejsce bezpiecznie. SzedÅ‚em na wschód, ku wschodzÄ…cemu sÅ‚oÅ„cu. ChciaÅ‚em jechać do Berlina i Polski, bo nagle staÅ‚o siÄ™ dla mnie jasne, w czym uczestniczyÅ‚em. SzedÅ‚em od koÅ›cioÅ‚a do koÅ›cioÅ‚a, szukajÄ…c schronienia, ale wszÄ™dzie drzwi byÅ‚y zamkniÄ™te. Nie dostaÅ‚em siÄ™ też do żadnego kapÅ‚ana, nigdzie mi nie otwarto. Nieprzyjaciel atakowaÅ‚ mnie bezpoÅ›rednio, raz mi siÄ™ nawet pokazaÅ‚. W tym momencie dotarÅ‚o do mnie bardzo silne przekonanie, które odtÄ…d pomagaÅ‚o mi w każdej sytuacji – ja wierzÄ™ w Boga i nie możecie mi nic zrobić. Z tÄ… myÅ›lÄ… szedÅ‚em dalej. W nocy dotarÅ‚em do Berlina, gdzie czekaÅ‚ pociÄ…g do Polski. WsiadÅ‚em do niego i po ponad godzinie jazdy poczuÅ‚em wielki pokój. Wtedy zrozumiaÅ‚em, że przekroczyÅ‚em granicÄ™. Duchowo odczuÅ‚em potężne bezpieczeÅ„stwo i zrozumiaÅ‚em, że jest to efekt modlitwy tysiÄ™cy ludzi, tych wszystkich pokoleÅ„, które aktywnie wÅ‚Ä…czaÅ‚y siÄ™ w walkÄ™ duchowÄ…, prosiÅ‚y Pana o zmiÅ‚owanie. Gdy przyjechaÅ‚em do domu, opowiedziaÅ‚em rodzicom i żonie, co siÄ™ wydarzyÅ‚o. CzuÅ‚em, że nieprzyjaciel ma do mnie dostÄ™p przez wszystkie moje grzechy i moje dotychczasowe życie. WiedziaÅ‚em, że potrzebujÄ™ spowiedzi, kapÅ‚ana, który mnie nie wyÅ›mieje. Mama wskazaÅ‚a mi dwóch, którzy mogliby mi pomóc.
PrzyszedÅ‚em do jednego z koÅ›cioÅ‚ów i szukaÅ‚em wskazanego kapÅ‚ana. OkazaÅ‚o siÄ™, że prowadzi prace budowlane przed koÅ›cioÅ‚em. SzukajÄ…c go, wyszedÅ‚em na plac. JakaÅ› pani poprosiÅ‚a mnie o pomoc. W tym czasie po Europie Wschodniej pielgrzymowaÅ‚a figura Matki Boskiej Fatimskiej. Trzy dni później miaÅ‚a być w moim mieÅ›cie. MiaÅ‚em pomóc w przeniesieniu krzyża na miejsce spotkania z MatkÄ… Bożą. Po raz pierwszy w życiu z wÅ‚asnej woli wszedÅ‚em do koÅ›cioÅ‚a, do spowiedzi, by otrzymać sakrament oczyszczenia z grzechów, zabezpieczenie przed szatanem, i od razu otrzymaÅ‚em do dźwigania krzyż tak ciężki, że wrzynaÅ‚ mi siÄ™ w ramiÄ™ i nie mogÅ‚em go unieść. SzedÅ‚em okoÅ‚o trzeciej po poÅ‚udniu ulicÄ… Å›w. Jana w parafii poÅ›wiÄ™conej Maryi, niosÄ…c krzyż. Wtedy usÅ‚yszaÅ‚em bardzo wyraźnie sÅ‚owa: Jeżeli chcesz pójść za MnÄ…, weź swój krzyż i Mnie naÅ›laduj. PÅ‚akaÅ‚em jak maÅ‚e dziecko. Ludzie szli z pracy, do sklepów, ale nikt pewnie nie zwracaÅ‚ na to uwagi.
Po okoÅ‚o dwóch tygodniach postanowiÅ‚em pojechać z mamÄ… na JasnÄ… GórÄ™, bo stwierdziliÅ›my, że we wszystkich ważnych momentach mojego życia byÅ‚a cicho obecna Matka Boża. Jako mÅ‚ody chÅ‚opak wraz z rodzinÄ… poÅ›wiÄ™ciÅ‚em siÄ™ Jej opiece.
Tak wiÄ™c w Å›rodÄ™ dziÄ™kowaÅ‚em w CzÄ™stochowie Maryi za ratunek, a w czwartek pojechaÅ‚em do Telewizji Niepokalanów, by dotrzeć do ludzi KoÅ›cioÅ‚a, którzy potrafiÄ… przekazać informacjÄ™ dalej i ostrzec innych przed tym, co siÄ™ dzieje. WiedziaÅ‚em, że muzyka techno bÄ™dzie z wielkÄ… siÅ‚Ä… wkraczać do Polski. Bóg postawiÅ‚ na mojej drodze siostrÄ™ zakonnÄ… ze zgromadzenia Sacré Coeur, która po usÅ‚yszeniu caÅ‚ej historii powiedziaÅ‚a, że potrzebujÄ™ kierownictwa duchowego. NastÄ™pnego dnia, trafiÅ‚em do ojców jezuitów. Zaproszono mnie na pierwszy tydzieÅ„ rekolekcji ignacjaÅ„skich. Tak rozpoczęła siÄ™ droga mojego nawrócenia i oczyszczenia. Nie zdawaÅ‚em sobie sprawy, jaki jestem w oczach Boga, ani kim On jest. MusiaÅ‚em nadrobić wiele lat zmarnowanego czasu, uczyć siÄ™ czytać Pismo ÅšwiÄ™te, poznawać drogi Pana, chodzić za Nim. DziÅ› z przyjacióÅ‚mi, których Bóg postawiÅ‚ na mojej drodze, staram siÄ™ przez media odnajdywać drogi nowej ewangelizacji. Staramy siÄ™ znaleźć jÄ™zyk, który przemówi do ludzi, pokazać najwiÄ™ksze skarby KoÅ›cioÅ‚a, by ratować tych, którzy tonÄ….
Jestem pewien, że nadchodzi czas konfrontacji. ÅšwiÄ™ty Ignacy mówiÅ‚ o dwóch sztandarach – sztandarze Chrystusa, pod którym gromadzi siÄ™ jedna armia oraz sztandarze armii Szatana. Przy pracy nad filmami zauważyliÅ›my, że zagubienie ludzi – ich decyzja za Chrystusem lub przeciw Niemu – albo tej caÅ‚ej rzeszy letnich, którzy mówiÄ…: Tak, ale…, jest zależna tylko od tego pytania: Kim dla ciebie jest Jezus Chrystus? W zwiÄ…zku z tym nie ma ważniejszego zadania dla nas niż ewangelizacja, niż wskazywanie na Pana, że On jest, że jest miÅ‚osierny i czeka na każdego, że chce ratować, odnawiać, bÅ‚ogosÅ‚awić, by nawrócenie staÅ‚o siÄ™ udziaÅ‚em wielu. Jestem przekonany o tym, że każdy, kto zdecyduje siÄ™ pójść za Nim, jest kwiatem w wioÅ›nie KoÅ›cioÅ‚a, o której mówi Ojciec ÅšwiÄ™ty. To my, dążący za Chrystusem, jesteÅ›my tymi kwiatami oÅ›wietlanymi sÅ‚oÅ„cem Boga, który daje Å›wiatÅ‚o dla wydania owocu – pomocy braciom i siostrom, którzy żyjÄ… w ciemnoÅ›ci. Å»ycie jest krótkie, a to że niektórzy zaprzepaszczajÄ… na zawsze wieczność, jest czymÅ›, co musimy dogÅ‚Ä™bnie zrozumieć. Każdy z nas jest powoÅ‚any do oczyszczenia, do zjednoczenia z Panem przez przebaczenie, do tego, by stanąć przed Nim i prosić o dary Ducha potrzebne do pójÅ›cia naprzód. Polska jest krajem, który Matka Boża osÅ‚ania swoim pÅ‚aszczem i w którym jest zÅ‚ożonych bardzo wiele skarbów. Tu ludzie sÄ… przygotowani do walki przez Å‚askÄ™, którÄ… wymodliÅ‚y pokolenia. Teraz należy wyruszyć. Jezus przygotowywaÅ‚ uczniów trzy lata, a niektórzy z nas sÄ… przygotowywani przez dziesięć, piÄ™tnaÅ›cie lat. Teraz jest czas wyjÅ›cia, szukania Jego woli, pytania, czego On od nas wymaga i radykalizmu ewangelicznego w pójÅ›ciu za Nim. Å»yczÄ™ wam wszystkim, aby każdy z was z odwagÄ… wyproszonÄ… na modlitwie wyruszyÅ‚ w drogÄ™ zgodnÄ… z wolÄ… Pana, byÅ›cie siÄ™ stali pochodniami, które rozpalÄ… ten Å›wiat.
ChciaÅ‚bym podziÄ™kować w tym miejscu dwóm matkom: mojej, bÄ™dÄ…cej przykÅ‚adem dla tych matek, których dzieci sÄ… w ciemnoÅ›ciach. Moja mama modliÅ‚a siÄ™ za mnie piÄ™tnaÅ›cie lat i w momencie, gdy myÅ›laÅ‚a, że już wszystko jest stracone, Bóg daÅ‚ mi Å‚askÄ™ nawrócenia. DrugÄ… matkÄ… jest Maryja, która czuwa nad nami wszystkimi; jeÅ›li siÄ™ schronimy pod Jej pÅ‚aszcz, nic nie bÄ™dzie siÄ™ mogÅ‚o zdarzyć. Ona zetrze gÅ‚owÄ™ Szatana.
ChcÄ™ też podziÄ™kować Bogu – Stwórcy naszemu, który wszystko ożywia i posyÅ‚a nas do sÅ‚użby, Jezusowi Chrystusowi, który nas zbawiÅ‚ i Duchowi ÅšwiÄ™temu, który daje nam poznać caÅ‚Ä… prawdÄ™ – niech bÄ™dzie Mu chwaÅ‚a i cześć!