Autor: s. Immakulata Adamska OCD,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 1/2005 → Temat numeru
W ostatnim numerze pisaliśmy o niezwykłej postaci, jaką była bł. Matka Kandyda, karmelitanka żyjąca na przełomie XIX i XX wieku. Jezus Eucharystyczny był jej miłością i nieustanną tęsknotą, czego świadectwo dawała w swoich pismach.
Czyściec miłości
Moje cierpienia „dla Eucharystii” zaczęły siÄ™ w wieku okoÅ‚o 17 lat, gdy doznaÅ‚am przynaglenia, by nie opuszczać czÄ™stej Komunii. Wiele trudów i zmagaÅ„ kosztowaÅ‚o mnie uproszenie krewnych, żeby mi towarzyszyli do koÅ›cioÅ‚a. Gdy mi siÄ™ to powiodÅ‚o, musiaÅ‚am uzbroić siÄ™ w cierpliwość, widzÄ…c jak zwlekajÄ… z wyjÅ›ciem, powolni, nigdy siÄ™ nie spieszÄ…cy, zajÄ™ci swoimi sprawami, tak że w koÅ„cu przychodziliÅ›my spóźnieni. Ileż z ich powodu straciÅ‚am Mszy i Komunii Å›wiÄ™tych! Ileż musiaÅ‚am siÄ™ natrudzić, by znaleźć kapÅ‚ana, który udzieliÅ‚by mi Komunii, gdy przyszliÅ›my do koÅ›cioÅ‚a w ostatniej chwili.
Cóż powiedzieć o tych pustych niedzielach i Å›wiÄ™tach, podczas choroby ojca i brata, a potem jeszcze po Å›mierci mojej mamy? Przez caÅ‚e miesiÄ…ce, a może nawet przez caÅ‚y rok, nie Å›wiÄ™ciÅ‚am niedzieli, nie mogÅ‚am iść do koÅ›cioÅ‚a, ani uczestniczyć w NajÅ›wiÄ™tszej Ofierze i przyjąć Jezusa w Eucharystii.
Tak bardzo pragnęłam, Panie, niemal żebraÅ‚am o Å‚askÄ™, aby ktoÅ› zechciaÅ‚ iść ze mnÄ… do twego Domu, o mój Jezu! Zawsze na próżno. NiespeÅ‚nione nadzieje, daremne oczekiwania, post od Eucharystii. Godziny upÅ‚ywaÅ‚y, Msza mnie ominęła.
Kiedy mama mi zabraniaÅ‚a pójÅ›cia do koÅ›cioÅ‚a, w moim sercu stawaÅ‚o siÄ™ lodowato – zimno nie do wytrzymania. MogÅ‚abym wszystko jeszcze rozumieć, gdyby sprawa dotyczyÅ‚a tylko mnie samej i mojej ofiary, ale przecież chodziÅ‚o też o Jezusa, ta walka byÅ‚a o Niego: On trwaÅ‚ w tabernakulum i nie miaÅ‚ możliwoÅ›ci zjednoczyć siÄ™ ze mnÄ… – swoim stworzeniem, choć jako Jezus-Hostia po to tam pozostawaÅ‚.
GÅ‚ód Jezusa
GÅ‚ód i pragnienie Å›wiÄ™tej Komunii nieustannie we mnie wzrastaÅ‚o do tego stopnia, że wyczerpywaÅ‚o mnie fizycznie; umieraÅ‚am niemal na myÅ›l o odrzuconej proÅ›bie, o nie udzielonym pozwoleniu... Ten silny, a zarazem sÅ‚odki gÅ‚ód, miÅ‚osne i jednoczeÅ›nie szalone pragnienia, doprowadzaÅ‚y mnie do Å‚ez. ÅšwiÄ™ta Komunia byÅ‚a mi potrzebna jak oddech, jak bicie serca. ByÅ‚a dla mnie tÄ™sknotÄ… i rozkoszÄ…;. aby jÄ… zdobyć poszÅ‚abym kamienistÄ… drogÄ…, zakuta w Å‚aÅ„cuchy. Jak wyrazić swe pragnienie?
Uwielbiam CiÄ™, Panie, za ten nowy rodzaj cierpienia, który dla mnie przygotowaÅ‚eÅ›, za krzyżowÄ… drogÄ™, którÄ… mi kazaÅ‚eÅ› podążać. AdorujÄ™ i bÅ‚ogosÅ‚awiÄ™ TwojÄ… najÅ›wiÄ™tszÄ… wolÄ™; jednoczÄ™ siÄ™ z niÄ… jak najdoskonalej w każdej chwili, aby zadośćuczynić za brak miÅ‚oÅ›ci, który cierpisz w zimnych i obojÄ™tnych sercach, Ty, Jezu, w swym wielkim cudzie miÅ‚oÅ›ci, jakÄ… jest Eucharystia. Na pierwszym miejscu pragnÄ™ ofiarować JÄ… za wynagrodzenie moich grzechów, mojej niegodnoÅ›ci.
Pewnego dnia odczuÅ‚am, że moje serce jest jak naczynie caÅ‚kowicie puste, zdolne pomieÅ›cić tylko Jezusa. Jak je napeÅ‚nić? JeÅ›li daliby mi tysiÄ…c Å›wiatów, wszystko to dla mnie jest niczym, nic mi siÄ™ nie podoba, nic mnie oprócz Jezusa nie zadowoli.
W dniu bez Jezusa Eucharystycznego, mówiÄ™ Mu: ZabraÅ‚eÅ› mi wszystko. Gotowam caÅ‚Ä… noc bÅ‚Ä…kać siÄ™ po drogach, bez odpoczynku i w trudnoÅ›ciach, aby otrzymać Ciebie rano. Wieczorem, kiedy wiem, że nie otrzymam pozwolenia pójÅ›cia do Ciebie, chÄ™tnie trwaÅ‚abym pod drzwiami koÅ›cioÅ‚a, by czekać, aż siÄ™ otworzÄ… i bÄ™dÄ™ mogÅ‚a nareszcie przyjąć Ciebie do mojej duszy.
MyÅ›lÄ™ o tysiÄ…cach dusz, które odpoczywajÄ… szczęśliwie, wiedzÄ…c, że nazajutrz poÅ‚Ä…czÄ… siÄ™ z Jezusem. O Panie, chciaÅ‚abym trwać caÅ‚Ä… noc pod drzwiami koÅ›cioÅ‚a jak szczeniak, byleby Ciebie pożywać w Chlebie Eucharystycznym.
UstanawiajÄ…c EucharystiÄ™, Bóg jednoczeÅ›nie obdarzyÅ‚ ludzkie serce Jej potrzebÄ… i gÅ‚odem. Ogromnym cierpieniem jest nie móc przyjąć Komunii Å›w. Dla mnie Jej pozbawienie oznacza wiÄ™cej, niż kruszenie koÅ›ci. Komunia jest istotnÄ… częściÄ… duchowego organizmu, bez niej, cóż można zrobić?
Tajemna więź z Jezusem
Tylko Jezus zna katusze mojego serca, wewnÄ™trzne mÄ™czeÅ„stwo, nieskoÅ„czonÄ… pustkÄ™, której doÅ›wiadczam, gdy Jego jestem pozbawiona. Nic absolutnie wiÄ™kszego nad tÄ™ odrobinÄ™ Chleba: Jezus jest Chlebem Å»ywym, który zstÄ…piÅ‚ z nieba, jest naszym Bogiem. WÅ‚aÅ›nie dlatego, że On jest wszystkim, nic Go nie zastÄ…pi. Przychodzimy do Niego, do Niego wracamy, bo jesteÅ›my częściÄ… Boga: On jest Stworzycielem, Odkupicielem, MiÅ‚oÅ›ciÄ…! On OblubieÅ„cem szalonym z miÅ‚oÅ›ci, On jeden radoÅ›ciÄ…, szczęściem... On, Jezus!
A przecież ileż ludzi Go nie poznało, ile żyje bez Niego przez całe lata! Ufam, że Jezus zechce moje cierpienie zjednoczyć ze swoimi zasługami na przebłaganie za grzechy moje i całego świata. Wiele świętych Komunii duchowych wzbudziłam budząc się nocą! Błagam Go:
O Ty, który jesteÅ› nieskoÅ„czony, przyjdź do mnie i uspokój mojÄ… duszÄ™. Jednej nocy czuÅ‚am, że przyszedÅ‚, aby dać mi przez chwilÄ™ niebiaÅ„ski chleb. MyÅ›laÅ‚am, że może to byÅ‚o preludium tego, co szybko da mi w raju i czuÅ‚am wielkie pragnienie, niemal nie do wytrzymania, komunikowania nastÄ™pnego dnia. Jezus przecież mógÅ‚by wypeÅ‚nić każde pragnienie! Lecz dziaÅ‚a On z mÄ…droÅ›ciÄ… Swej wszechmocnej miÅ‚oÅ›ci. (...).
Męczeństwo wynagrodzeniem
Pewnego dnia pytałam siebie, czemu może służyć ta straszna ofiara pozbawiająca mnie Eucharystii i te wszystkie przeszkody na drodze do tak wielkiego dobra? Na to odpowiedział mi sam Jezus: Nie pamiętasz, że chciałaś składać ofiary wynagradzające za niewdzięczność i obrazę, jaka mnie spotyka w Najświętszym Sakramencie? Pytałam tylko siebie i nie myślałam, że otrzymam odpowiedź, dlatego byłam zdumiona, że sam Jezus zechciał przypomnieć mi o mojej z Nim umowie, uczynionej wiele lat temu. Jest prawdą, że kiedy miałam 18 lat i czytałam o życiu św. Małgorzaty Marii Alacoque, wzruszyłam się ubolewaniem Jezusa na niezrozumienie Jego obecności w Najświętszym Sakramencie i na niewdzięczność ludzi za Jego miłość.
Wówczas rzeczywiÅ›cie, kilkakrotnie razy ofiarowywaÅ‚am Mu siÄ™ na wszelkie cierpienie, aby naprawić i wynagrodzić Mu Jego ból osamotnienia. ProsiÅ‚am, abym mogÅ‚a na ziemi odbyć mój czyÅ›ciec. MówiÅ‚am:
Pozbawiona Twego CiaÅ‚a, niechaj bezpoÅ›rednio dojdÄ™ do Ciebie; chcÄ™ wynagradzać za moje grzechy, niech wiÄ™c one nie bÄ™dÄ… już przeszkodÄ…, i nie opóźniajÄ… mojego spotkania z TobÄ…. Jezus, w swoim nieskoÅ„czonym MiÅ‚osierdziu przyjÄ…Å‚ wówczas to zobowiÄ…zanie i teraz pozwala, aby siÄ™ wypeÅ‚niaÅ‚o. ZmieniÅ‚o to mojÄ… postawÄ™. Zamiast narzekać, zaczęłam Go prosić, aby przyjÄ…Å‚ mojÄ… ofiarÄ™ wynagrodzenia i czyÅ›ciec, jakim jest dla mnie pozbawienie Eucharystii za te dusze Å›wiÄ™te, które znajdujÄ… siÄ™ w prawdziwym czyśćcu, pragnÄ…c posiadać Boga Å»ywego. Czyż bowiem jest wiÄ™ksze cierpienie, niż być Go pozbawionym? Sprawia im ono ból najbardziej dotkliwy na czyśćcowym wygnaniu.
Zgadzam siÄ™ ze Å›w. MaÅ‚gorzatÄ… MariÄ…, że ból spowodowany pozbawieniem Komunii przypomina cierpienie dusz czyśćcowych. Bo to prawdziwy czyÅ›ciec pragnąć do bólu Jezusa i nie otrzymać Go. Ofiara ze Å›wiÄ™tej Komunii jest dla Boskiego MiÅ‚osierdzia miÅ‚Ä… ofiarÄ… wynagradzajÄ…cÄ… i skutecznÄ… pokutÄ… za grzechy.