Dlaczego Bóg nie objawia się w sposób bardziej wyraźny?
Autor: Jan Paweł II,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 5/2003 → Temat numeru
Dlaczego Bóg nie objawia siÄ™ w sposób bardziej wyraźny? – pytaÅ‚ Ojca ÅšwiÄ™tego Vittorio Messorii w książce – wywiadzie „Przekroczyć próg nadziei” – Dlaczego nie dostarcza namacalnych i dostÄ™pnych dla wszystkich dowodów swojego istnienia? Dlaczego tajemnicza strategia Boga wydaje siÄ™ przypominać zabawÄ™ w chowanego ze stworzeniami? OczywiÅ›cie, istniejÄ… racje, by wierzyć, ale – jak pokazuje doÅ›wiadczenie dziejów – istniejÄ… również dla wielu racje, by wÄ…tpić lub wprost przeczyć. Czyż nie byÅ‚oby rzeczÄ… prostszÄ…, gdyby Jego istnienie byÅ‚o bardziej oczywiste?
Odpowiedź Jana Pawła II:
On jest Tym, kim jest, czyli niestworzonÄ… AbsolutnÄ… TajemnicÄ…. Gdyby nie byÅ‚ TajemnicÄ…, nie potrzeba by byÅ‚o Objawienia. ÅšciÅ›lej mówiÄ…c – samo-objawienia siÄ™ Boga. Gdyby czÅ‚owiek mógÅ‚ swoim rozumem stworzonym i ograniczonym do wymiaru wÅ‚asnej podmiotowoÅ›ci przekroczyć caÅ‚Ä… tÄ™ odlegÅ‚ość, jaka dzieli stworzenie od Stwórcy – byt przygodny i niekonieczny, od Bytu Koniecznego („tÄ™, która nie jest – wedÅ‚ug znanych sÅ‚ów, skierowanych przez Chrystusa do Å›w. Katarzyny SieneÅ„skiej – od Tego, który Jest”; por. Raimondo da Capua, Legenda maior, I, 10, 92), wówczas PaÅ„skie pytania mogÅ‚yby być uzasadnione.
NurtujÄ…ce Pana myÅ›li, zawarte także w PaÅ„skich książkach, wyrażajÄ… siÄ™ szeregiem pytaÅ„. Pan nie stawia ich tylko od siebie, ale stara siÄ™ Pan być rzecznikiem ludzi naszej epoki. Szuka Pan sposobu, jak im dopomóc w ich trudnych nieraz i zawikÅ‚anych drogach do Boga, zwÅ‚aszcza gdy drogi te wydajÄ… siÄ™ im bezdrożem. PaÅ„ski niepokój wyraża siÄ™ w pytaniu: dlaczego brak jest pewniejszych dowodów na Jego istnienie? Dlaczego zdaje siÄ™ ukrywać, jakby igrajÄ…c ze swoim stworzeniem? Czy wszystko nie powinno być o wiele prostsze, czy Jego istnienie nie powinno być oczywistoÅ›ciÄ…? Wszystkie te pytania należą do repertuaru wspóÅ‚czesnego agnostycyzmu. Agnostycyzm nie jest ateizmem, nie jest w szczególnoÅ›ci programowym ateizmem, tak jak byÅ‚ nim ateizm marksistowski, a w innym wydaniu, ateizm OÅ›wiecenia.(...)
Samo-objawienie siÄ™ Boga Å‚Ä…czy siÄ™ z Jego „uczÅ‚owieczeniem”. Tu znów wielka pokusa, ażeby sÅ‚owami Ludwiga Feuerbacha dokonać klasycznej redukcji tego, co Boskie, do tego, co czÅ‚owiecze. SÅ‚owa sÄ… Feuerbacha, ateizm marksistowski pochodzi od niego, ale jeÅ›li tak można siÄ™ wyrazić – ut minus sapiens (por. 2 Kor 11, 23), wypowiadam szaleÅ„stwo – prowokacja pochodzi od Boga samego, bo przecież On naprawdÄ™ staÅ‚ siÄ™ czÅ‚owiekiem w swoim Synu i narodziÅ‚ siÄ™ z Dziewicy i wÅ‚aÅ›nie w tym narodzeniu, a w szczególnoÅ›ci poprzez mÄ™kÄ™, krzyż i zmartwychwstanie, samo-objawienie siÄ™ Boga w dziejach czÅ‚owieka osiÄ…gnęło swój zenit: objawienie siÄ™ niewyrażalnego Boga w widzialnym czÅ‚owieczeÅ„stwie Chrystusa. Jeszcze w przeddzieÅ„ mÄ™ki ApostoÅ‚owie prosili Chrystusa: Pokaż nam Ojca (J 14, 8). Odpowiedź Chrystusa pozostaje kluczowa: Dlaczego mówicie: »Pokaż nam Ojca?«, Czy nie wierzycie, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? [...] Choćby dla samych uczynków wierzcie [...] Ja i Ojciec jedno jesteÅ›my (por. J 14, 9. 11; 10, 30).
SÅ‚owa Chrystusa idÄ… bardzo daleko. Mamy do czynienia prawie że z takÄ… oczywistoÅ›ciÄ…, o jakÄ… zabiega wspóÅ‚czesny czÅ‚owiek. Lecz oczywistość ta nie jest poznaniem Boga twarzÄ… w twarz (1 Kor 13, 12), poznaniem Boga jako Boga.
Czy jednak – starajmy siÄ™ być bezstronnymi w naszym rozumowaniu – Bóg mógÅ‚ pójść dalej w swojej kondescendencji, w swym zbliżaniu siÄ™ do czÅ‚owieka, do jego ludzkiej kondycji, do jego możliwoÅ›ci poznawczych? Wydaje siÄ™, że poszedÅ‚ najdalej jak tylko mógÅ‚, dalej już iść nie mógÅ‚. PoszedÅ‚ w pewnym sensie za daleko...! Czyż Chrystus nie staÅ‚ siÄ™ zgorszeniem dla Å»ydów, a gÅ‚upstwem dla pogan (1 Kor 1, 23)? WÅ‚aÅ›nie przez to, że Boga nazywaÅ‚ swoim Ojcem, że tego Boga tak bardzo objawiaÅ‚ sobÄ…, iż zaczÄ™to odnosić wrażenie, że za bardzo...! W pewnym sensie czÅ‚owiek już nie mógÅ‚ tej bliskoÅ›ci wytrzymać i zaczÄ™to protestować.
Ten wielki protest nazywa siÄ™ naprzód SynagogÄ…, a potem Islamem. I jedni, i drudzy nie mogÄ… przyjąć Boga, który jest tak bardzo ludzki. ProtestujÄ…: „To nie przystoi Bogu”. „Powinien pozostać absolutnie transcendentny, powinien pozostać czystym Majestatem – owszem, Majestatem peÅ‚nym miÅ‚osierdzia, ale nie aż tak, żeby sam pÅ‚aciÅ‚ za winy swojego stworzenia, za jego grzech”.
W pewnym sensie sÅ‚usznie wiÄ™c można mówić, że Bóg za bardzo siÄ™ odsÅ‚oniÅ‚ czÅ‚owiekowi w tym, co jest najbardziej Boskie, co jest Jego wewnÄ™trznym życiem; odsÅ‚oniÅ‚ siÄ™ w swej Tajemnicy. I nie zważaÅ‚ na to, że to odsÅ‚oniÄ™cie siÄ™ przesÅ‚oni Go poniekÄ…d w oczach czÅ‚owieka, bo czÅ‚owiek nie jest zdolny znieść nadmiaru Tajemnicy. Nie chce, ażeby ona tak bardzo go ogarniaÅ‚a i przytÅ‚aczaÅ‚a. Owszem wie, że Bóg jest tym, w którym żyjemy, poruszamy siÄ™ i jesteÅ›my (Dz 17,28), ale dlaczego ma to być potwierdzone przez Jego Å›mierć i zmartwychwstanie? A jednak Å›w. PaweÅ‚ pisze: JeÅ›li Chrystus nie zmartwychwstaÅ‚, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara (1 Kor 15,14)”.