Odniosłam sukces, bo porzuciłam bioenergoterapię
Autor: Świadectwo,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 5/2003 → Temat numeru
Tak wiele mówi siÄ™ ostatnio o bioenergoterapii, radiestezji, wróżbiarstwie i innych niekonwencjonalnych metodach uzdrawiania. Jest to temat dosyć drażliwy, ponieważ te metody majÄ… zarówno wielu przeciwników jak i zwolenników. KoÅ›cióÅ‚ wypowiada siÄ™ jednoznacznie na ten temat, a pomimo tego ludzie prawie masowo korzystajÄ… z usÅ‚ug gabinetów medycyny niekonwencjonalnej.
Ja sama wywodzÄ™ siÄ™ z tego Å›rodowiska, dlatego poczuÅ‚am takÄ… potrzebÄ™, ale i obowiÄ…zek ostrzeżenia, czy chociażby zwrócenia uwagi na pewne aspekty tej dziaÅ‚alnoÅ›ci.
UrodziÅ‚am siÄ™ i wychowaÅ‚am w rodzinie wierzÄ…cej, lecz niepraktykujÄ…cej. W wieku 25 lat wyszÅ‚am za mąż. Wkrótce na Å›wiat przyszÅ‚a nasza córeczka, a po 3 latach syn. W tym czasie w koÅ›ciele bywaliÅ›my bardzo rzadko. Codziennie modliÅ‚am siÄ™ do „swojego” Pana Boga i uznawaÅ‚am siebie za dużo lepszÄ… chrzeÅ›cijankÄ™ od innych chodzÄ…cych do koÅ›cioÅ‚a (jak bardzo siÄ™ myliÅ‚am!). Nasze kÅ‚opoty zaczęły siÄ™, gdy po raz pierwszy zachorowaÅ‚ syn. MiaÅ‚ wtedy niecaÅ‚e 2 miesiÄ…ce i zostaÅ‚ przewieziony do szpitala z ciężkimi dusznoÅ›ciami. Sytuacja byÅ‚a poważna – drżeliÅ›my o jego życie i zdrowie. Syn wyzdrowiaÅ‚, lecz za póÅ‚ roku znowu siÄ™ dusiÅ‚. Ostatecznie przebywaÅ‚ w szpitalu 3 razy. Za każdym razem sytuacja byÅ‚a poważna, a przyjazd do szpitala odbywaÅ‚ siÄ™ w dramatycznych okolicznoÅ›ciach.
Pomimo leczenia i wielu zabiegów, stan jego zdrowia nie poprawiaÅ‚ siÄ™. Wtedy postanowiliÅ›my ratować syna inaczej. JeździliÅ›my do wielu znanych bioenergoterapeutów, zielarzy; leczony byÅ‚ homeopatycznie, biorezonansem i w sanatoriach. Niestety, niewiele to pomogÅ‚o. Nawet najlepszy bioenergoterapeuta w Polsce (wedÅ‚ug rankingu jednej z gazet) mu nie pomógÅ‚. W koÅ„cu postanowiliÅ›my wziąć zdrowie syna w swoje rÄ™ce. Podczas wizyty u innej bioenergoterapeutki zostaliÅ›my zachÄ™ceni do tego, aby kÅ‚aść rÄ™ce na syna, gdy jest chory. OdkryÅ‚a ona u męża zdolnoÅ›ci bioenergoterapeutyczne i przekonywaÅ‚a, że ma dużo energii i warto to wykorzystać.
Na Targach Ezoterycznych chcieliÅ›my wiÄ™c sprawdzić zdolnoÅ›ci męża u radiestety. OkazaÅ‚o siÄ™, że mąż ma duże predyspozycje i wysoki poziom energii. Radiesteta namówiÅ‚ nas na ukoÅ„czenie kursu reiki i radiestezji. ByliÅ›my zafascynowani tÄ… dziedzinÄ…. Coraz bardziej nas to wciÄ…gaÅ‚o. Ja, oczywiÅ›cie, chciaÅ‚am uzdrawiać caÅ‚y Å›wiat. RzeczywiÅ›cie wyniki miaÅ‚am bardzo dobre, to znaczy wszystkim moje zabiegi pomagaÅ‚y. ZachÄ™ceni dobrymi osiÄ…gniÄ™ciami, wspólnie z mężem ukoÅ„czyliÅ›my jeszcze kurs bioenergoterapii. MarzyÅ‚am o otwarciu gabinetu medycyny naturalnej. ByÅ‚am bardzo zafascynowana tymi technikami i gorliwie je wykorzystywaÅ‚am.
Minęło 1,5 roku od ukoÅ„czenia wszystkich kursów. Przez caÅ‚y ten czas bardzo dużo siÄ™ uczyÅ‚am, przeczytaÅ‚am wiele książek i moja wiedza pozwalaÅ‚aby mi już na zrealizowanie swojego marzenia, gdyby... No wÅ‚aÅ›nie, na kursie bioenergoterapii poznaÅ‚am osobÄ™, dziÄ™ki której wraz z mężem na nowo odkryliÅ›my Boga. A potem to już tylko zaufaliÅ›my Mu i poddaliÅ›my siÄ™ Jego prowadzeniu. ZrozumiaÅ‚am wtedy wiele rzeczy, uÅ›wiadomiÅ‚am sobie, jak bardzo siÄ™ myliÅ‚am, wchodzÄ…c na Å›cieżkÄ™ bioenergoterapii. W tym duchu i na podstawie doÅ›wiadczenia znanych mi osób odkryÅ‚am, jak niebezpieczne mogÄ… być praktyki uzdrawiania ludzi. Im wiÄ™cej siÄ™ modliÅ‚am, tym mniej miaÅ‚am przekonania do bioenergoterapeutycznych praktyk. Aż pewnego dnia zrozumiaÅ‚am, że nie potrzebne mi sÄ… już symbole, znaki, ukÅ‚ady rÄ…k, a wystarcza modlitwa. OdzyskaÅ‚am wiarÄ™ i przyznaÅ‚am, że Mistrz jest tylko jeden, a jest Nim Jezus Chrystus.
Z przerażeniem patrzÄ™ teraz wstecz na moje doÅ›wiadczenie. MyÅ›laÅ‚am, że bÄ™dÄ™ uzdrawiać ludzi, a nie potrafiÅ‚am pomóc sobie. Nie wiedziaÅ‚am, że najpierw trzeba uzdrowić swoje wnÄ™trze, swojÄ… duszÄ™, zmienić swój sposób myÅ›lenia, dopiero później innym pomagać. A moja dusza byÅ‚a chora, zdezorientowana i zagubiona. Å»eby wyleczyć ciaÅ‚o, trzeba najpierw uzdrowić duszÄ™. A czy duszÄ™ może uzdrowić bioenergoterapeuta w ciÄ…gu trwajÄ…cego 15 minut zabiegu?
Oficjalnie nie mówi siÄ™ o zagrożeniach pÅ‚ynÄ…cych z bioenergoterapii czy radiestezji, co najwyżej uważa siÄ™ ludzi, którzy siÄ™ tym zajmujÄ… za niegroźnych dziwaków. A jednak te zagrożenia istniejÄ… i sÄ… poważne. TysiÄ…ce osób odwiedza gabinety medycyny naturalnej. CzÄ™sto bardzo chorzy ludzie wyruszajÄ… na drugi koniec Polski, by spotkać siÄ™ ze sÅ‚ynnym bioenergoterapeutÄ…-uzdrowicielem. DziÅ› pytam: ilu osobom faktycznie to pomaga? OsobiÅ›cie znam osoby, którym taka wizyta zaszkodziÅ‚a. MyÅ›lÄ™, że najbardziej przykre jest to, że niektórzy bioenergoterapeuci obiecujÄ…, że wyleczÄ… z każdej choroby. Czy nie jest to nadużycie? Przecież czÅ‚owiek chory zrobi wszystko, by wyzdrowieć.
ObserwowaÅ‚am na Targach Ezoterycznych wielu „cudotwórców” operujÄ…cych „potężnÄ… siÅ‚Ä… energii uzdrawiajÄ…cej” i jestem porażona tymi poczynaniami. WÅ›ród tÅ‚umu ludzi, zgieÅ‚ku, haÅ‚asu chcÄ… leczyć ludzkie dusze i ciaÅ‚a, gubiÄ…c szacunek i otwartość na drugiego czÅ‚owieka. WidzÄ™ w tym wiÄ™cej zabiegów komercyjnych i zwyczajnego „robienia pieniÄ™dzy” na ludzkim nieszczęściu, niż prawdziwej troski o bliźniego. Wiem, że zdarzajÄ… siÄ™ tzw. cudowne uzdrowienia. Nie wiem tylko, ile jest w tym zbiegu okolicznoÅ›ci, a ile dziaÅ‚ania mocy zÅ‚a... Za równie niepokojÄ…cy uważam sposób organizowania kursów z zakresu uzdrawiania. Czasem w ciÄ…gu zaledwie 2 dni można zrobić kurs i od razu otwierać gabinet! Przy zapisach nie sprawdza siÄ™ ani predyspozycji, ani stanu psychicznego czy moralnego kandydata. Każdy może przyjść i odbyć taki kurs, a stÄ…d już niedaleko do tragedii.
Od około roku w każdą niedzielę i święto chodzę do kościoła na Eucharystię. Każda Msza św. to dla mnie wielkie przeżycie, umocnienie wiary i zjednoczenie z Jezusem. Zanoszę Chrystusowi Eucharystycznemu swoje intencje, podziękowania i zawsze jestem wysłuchana. Dla Niego po wielu latach przystąpiłam do sakramentu spowiedzi św. i przeżycie to uświadomiło mi, jak wielkie jest Miłosierdzie Boże. Chorego syna powierzam więc Jezusowi Miłosiernemu. Z pełną ufnością, szczerym, otwartym sercem proszę Jezusa w modlitwie o pomoc dla dziecka. I syn choruje teraz rzadziej, nie ma już duszności.
CaÅ‚y czas staram siÄ™ pracować nad sobÄ…, doskonalÄ™ swoje wnÄ™trze, pomagam bliskim na miarÄ™ swoich możliwoÅ›ci. ModlÄ…c siÄ™, nie wymieniam caÅ‚ej serii próÅ›b, mówiÄ™ tylko: „Panie prowadź, niech bÄ™dzie wola Twoja, Jezu ufam Tobie”. I proszÄ™ mi uwierzyć, jest to najcudowniejsza „metoda bioterapeutyczna” na wszelkie troski, a Jezus wciąż okazuje siÄ™ najlepszym Uzdrowicielem!