Autor: Świadectwo,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 4/2003 → Temat numeru
Mam 49 lat. Jestem mężatkÄ… i matkÄ… 4 córek. Mój mąż jest bardzo dobrym czÅ‚owiekiem i praktykujÄ…cym katolikiem. Nasze dzieci również wychowaliÅ›my w duchu wiary katolickiej. Córki kolejno zaczynajÄ… samodzielne życie. MogÅ‚abym powiedzieć, że niczego wiÄ™cej nie można pragnąć, by czuć siÄ™ w peÅ‚ni zadowolonym z życia: dobry mąż, udane dzieci, czegóż trzeba wiÄ™cej? A jednak nie mogÄ™ powiedzieć, że czujÄ™ siÄ™ szczęśliwa. Moje ziemskie szczęście przekreÅ›liÅ‚am wiele lat temu ja sama. Im jestem starsza, tym bardziej zdajÄ™ sobie z tego sprawÄ™.
WychowaÅ‚am siÄ™ w bardzo religijnej rodzinie. Rodzice starali siÄ™, byÅ›my poznali różne modlitwy, Pismo Å›w., a sami zawsze dawali nam dobry przykÅ‚ad. Byli pracowici i życzliwi, nieÅ›li pomoc innym, starali siÄ™ każdemu z dzieci umożliwić dobre wyksztaÅ‚cenie. Ja też poszÅ‚am na studia. ZamieszkaÅ‚am w akademiku, poznaÅ‚am koleżanki z różnych Å›rodowisk, ale nie spotkaÅ‚am nikogo, kto w niedzielÄ™ chodziÅ‚by do koÅ›cioÅ‚a i z odwagÄ… siÄ™ modliÅ‚. ByÅ‚am już dorosÅ‚a i umiaÅ‚am odróżnić dobro od zÅ‚a. A jednak ja też przestaÅ‚am chodzić na Msze Å›w. i nie szukaÅ‚am żadnych kontaktów religijnych. Powoli moje sumienie zaczęło usypiać. WciÄ…gnęły mnie imprezy studenckie, fascynowaÅ‚y opowiadania bardziej doÅ›wiadczonych życiowo dziewczÄ…t. Wkrótce poznaÅ‚am swojÄ… pierwszÄ… „wielkÄ… miÅ‚ość”. StudiowaÅ‚ w innym mieÅ›cie i spotykaliÅ›my siÄ™ raczej rzadko. PodziwiaÅ‚am go za jego inteligencjÄ™ i byÅ‚am dla niego gotowa na wszystko. Mniej wiÄ™cej po trzech latach znajomoÅ›ci zaszÅ‚am w ciążę. Nie byliÅ›my małżeÅ„stwem i przez ostatnie miesiÄ…ce mieliÅ›my sobie coraz mniej do powiedzenia. ByÅ‚am w trakcie pisania pracy dyplomowej, koÅ„czyÅ‚am studia, nie wiedziaÅ‚am, co dalej bÄ™dÄ™ robić. Do domu nie mogÅ‚am wracać, nie mogÅ‚am przynieść zawodu i wstydu moim rodzicom. NapisaÅ‚am swojemu chÅ‚opakowi, że chcÄ™ siÄ™ z nim spotkać, ale nie odpisaÅ‚ i nie przyjechaÅ‚. Z żadnÄ… koleżankÄ… nie chciaÅ‚am na ten temat mówić, bo baÅ‚am siÄ™ tego, co o mnie pomyÅ›lÄ…. I tak zostaÅ‚am zupeÅ‚nie sama ze swoim problemem. I zupeÅ‚nie też sama podjęłam decyzjÄ™ o przerwaniu ciąży – byÅ‚a przeszkodÄ… w mojej niepewnej przyszÅ‚oÅ›ci. OczywiÅ›cie myÅ›laÅ‚am i o tym, że to grzech, ale wówczas ważniejsze byÅ‚o dla mnie to, że nie zawiodÄ™ rodziny. Ot, najwyżej bÄ™dÄ™ potÄ™piona...
Na zabieg prywatny nie miaÅ‚am pieniÄ™dzy, ale lekarz w przychodni daÅ‚ mi skierowanie do szpitala – bez żadnych pytaÅ„, bez żadnej porady czy chÄ™ci powstrzymania mnie od tej zbrodni... PoszÅ‚am wiÄ™c do szpitala, wzięłam ze sobÄ… książkÄ™, żeby nie musieć z nikim rozmawiać. Nigdy nie zapomnÄ™ odgÅ‚osu narzÄ™dzi ginekologicznych i tego mokrego pluÅ›niÄ™cia. Nie pÅ‚akaÅ‚am, nic nie myÅ›laÅ‚am, byÅ‚am zupeÅ‚nie pusta... Moje serce przyjęło potÄ™pienie bez buntu. Mam przed oczyma wstrzÄ…sajÄ…ce zdjÄ™cie gÅ‚ówki dziecka z przerwanej ciąży (MiÅ‚ujcie siÄ™!, 4/2002) i Å‚zy cisnÄ… mi siÄ™ do oczu: może to wÅ‚aÅ›nie moje dziecko? Dlaczego wtedy byÅ‚o mi obojÄ™tne?
Moje późniejsze życie potoczyÅ‚o siÄ™ spokojnym torem. ObroniÅ‚am pracÄ™ dyplomowÄ…, znalazÅ‚am zatrudnienie, mieszkanie. Nowe obowiÄ…zki zaabsorbowaÅ‚y mnie, byÅ‚am peÅ‚na pomysÅ‚ów i energii, na wyrzuty sumienia nie byÅ‚o czasu. Moja znajomość rozwiaÅ‚a siÄ™ – już nie mieliÅ›my sobie nic do powiedzenia. Nie dowiedziaÅ‚ siÄ™ ode mnie o tym, co zrobiÅ‚am, nie mówiÅ‚am tego dotÄ…d nikomu.
Po dwóch latach poznaÅ‚am mojego obecnego męża. MiaÅ‚am wielkie szczęście, że spotkaÅ‚am tak dobrego i wyrozumiaÅ‚ego czÅ‚owieka. Nie wypytywaÅ‚ mnie o mojÄ… przeszÅ‚ość. Wkrótce pobraliÅ›my siÄ™ i byliÅ›my przykÅ‚adnÄ… rodzinÄ…, cieszyliÅ›my siÄ™ sobÄ… i naszymi kolejno na Å›wiat przychodzÄ…cymi dziećmi. Oboje pracowaliÅ›my i wspólnie zajmowaliÅ›my siÄ™ domem. Jako matka bardzo siÄ™ baÅ‚am, aby nie być dla dzieci zÅ‚ym przykÅ‚adem, ważne byÅ‚o dla mnie ich religijne wychowanie. ChodziliÅ›my z dziećmi do koÅ›cioÅ‚a, wspólnie siÄ™ modliliÅ›my.
Ze swojego ciężkiego grzechu spowiadaÅ‚am siÄ™ kilka razy, ale tak naprawdÄ™ wielki żal ogarnÄ…Å‚ mnie dopiero wtedy, gdy nieoczekiwanie dowiedziaÅ‚am siÄ™, że znów jestem w ciąży. To byÅ‚o nasze czwarte dziecko. Zaczęłam wówczas mieć kÅ‚opoty z sercem, lekarz podejrzewaÅ‚, że przeszÅ‚am ukryty zawaÅ‚. Zaczęłam siÄ™ zastanawiać, co dalej. Mąż baÅ‚ siÄ™ o mnie, bo lekarz mówiÅ‚, że zarówno ciąża, jak i sam poród to wielkie ryzyko. I dopiero wtedy zdaÅ‚am sobie sprawÄ™ z tego, że mogÄ™ umrzeć i bÄ™dÄ™ musiaÅ‚a przed Bogiem odpowiedzieć za swoje życie. Zaczęłam siÄ™ gorÄ…co modlić o zdrowie dla mojego przyszÅ‚ego dziecka i o przebaczenie mi mojej strasznej winy. W przeÅ›wiadczeniu, że umrÄ™, a mój mąż zostanie sam z czwórkÄ… dzieci, postanowiliÅ›my wyjechać do Niemiec, gdzie mieszkaÅ‚a rodzina mojego męża. Latem 1990 r. opuÅ›ciliÅ›my PolskÄ™. To byÅ‚ bardzo ciężki okres w naszym życiu: nowe Å›rodowisko, nieznajomość jÄ™zyka, ciasnota mieszkania, różne kÅ‚opoty ciążowe i, już tylko moje, wielkie wyrzuty sumienia.
W grudniu urodziÅ‚a siÄ™ nam zdrowa, piÄ™kna córeczka. Å»yÅ‚a i ona, i ja! Leżąc w szpitalu, pÅ‚akaÅ‚am z żalu i z wdziÄ™cznoÅ›ci, że Bóg wysÅ‚uchaÅ‚ moich modlitw. PatrzÄ…c na swoje maleÅ„kie dziecko, myÅ›laÅ‚am o tym, jak Å‚atwo jest takÄ… maleÅ„kÄ… istotkÄ™ skrzywdzić i jak ja mogÅ‚am być taka bezduszna wobec swojego pierwszego dziecka! Od tego czasu zaczęłam codziennie odmawiać różaniec, a w niedzielÄ™ koronkÄ™ do miÅ‚osierdzia Bożego.
Nie mogÄ™ cofnąć czasu i drugi raz przeżyć życia. Wiem, że Bóg jest miÅ‚osierny i wszystko mi przebaczy, ale poczucie winy bÄ™dzie mi towarzyszyÅ‚o do koÅ„ca życia. Moje dziecko miaÅ‚oby teraz 25 lat. Nie ma dnia, w którym czuÅ‚abym siÄ™ naprawdÄ™ odprężona; poczucie winy zakÅ‚óca mojÄ… radość, nie umiem już radoÅ›nie i swobodnie siÄ™ Å›miać. StraciÅ‚am pewność siebie, zaczęłam unikać ludzi, bo czuÅ‚am siÄ™ od nich o wiele gorsza. Jestem zamkniÄ™ta w sobie, nie umiem z ludźmi otwarcie rozmawiać. Przed dwoma laty znalazÅ‚am siÄ™ w szpitalu psychiatrycznym, bo popadÅ‚am w gÅ‚Ä™bokÄ… psychozÄ™...
KiedyÅ›, podczas spowiedzi, mój kierownik duchowy powiedziaÅ‚ mi, żebym wiÄ™cej o tym nie myÅ›laÅ‚a, ale myÅ›li te uparcie do mnie powracajÄ… – i dniem, i nocÄ…. Staram siÄ™ być dobrÄ… żonÄ… dla swego męża i dobrÄ… matkÄ… dla swojej rodziny, ale czÄ™sto czujÄ™ siÄ™ smutna i samotna.
Swoim wyznaniem chcÄ™ zwrócić siÄ™ do kobiet, które w przyszÅ‚oÅ›ci bÄ™dÄ… matkami, aby zawsze broniÅ‚y życia. Ja zlekceważyÅ‚am V przykazanie Boże: Nie zabijaj! ZabiÅ‚am wÅ‚asne dziecko i tym samym zmarnowaÅ‚am sobie życie, bo ciężar winy nie pozwala mi być wolnym czÅ‚owiekiem. Poczucie winy chodzi za mnÄ… jak cieÅ„. JedynÄ… nadziejÄ™ mam w miÅ‚osierdziu Boga. ProszÄ™ Was o modlitwÄ™ za mnie.