Autor: Grzegorz Kucharczyk,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 4/2003 → Karty historii KoÅ›cioÅ‚a
Polityka bezwzglÄ™dnego przeÅ›ladowania KoÅ›cioÅ‚a przez kolejne rzÄ…dy III Republiki spotykaÅ‚a siÄ™ z potÄ™pieniem ze strony zagranicznych obserwatorów francuskiego kulturkampfu. Korespondent New York Herald,Å›wieckiego pisma amerykaÅ„skiego – nazwaÅ‚ wymierzonÄ… w katolickie zakony politykÄ™ rzÄ…du francuskiego „politykÄ… kryminalnÄ…”.
Potępienie z zagranicy...
Bardzo znamienne byÅ‚o wydarzenie, które nastÄ…piÅ‚o w 1880 r. Oto na rÄ™ce kardynaÅ‚a Guiberta, arcybiskupa Paryża, wpÅ‚ynÄ…Å‚ list podpisany przez anglikaÅ„skiego arcybiskupa Canterbury (C. Wooda) oraz dwunastu innych anglikaÅ„skich biskupów, w którym anglikaÅ„scy duchowni oraz ponad 150 tys. podpisanych pod nim anglikanów solidaryzowaÅ‚o siÄ™ z przeÅ›ladowanym we Francji KoÅ›cioÅ‚em: „W imiÄ™ tej wolnoÅ›ci, która Anglikom jest tak droga, (...) chcemy Waszej Eminencji, a w jej osobie wszystkim francuskim katolikom wyrazić oburzenie, które czujemy z powodu przeÅ›ladowania, jakie nad zakonami [katolickimi] zawisÅ‚o. Nie możemy tego pominąć milczeniem, sÅ‚yszÄ…c, że klasztory i koÅ›cioÅ‚y znieważono i mężów, którzy dla swej pobożnoÅ›ci i dobrych uczynków sÅ‚awnymi siÄ™ stali, pod goÅ‚e niebo wypÄ™dzono. Wasza Eminencja pozwoli, że niesprawiedliwie przeÅ›ladowanym ofiarom w ich smutnym poÅ‚ożeniu wyrazimy naszÄ… gorÄ…cÄ… sympatiÄ™ i to zapewnienie, że pomimo różnicy, jaka nas dzieli w innych zapatrywaniach, w tym przypadku, w sprawie szlachetnych usiÅ‚owaÅ„ i w obronie tak Å›wiÄ™tej sprawy, jak religii i moralnoÅ›ci, caÅ‚Ä… duszÄ… i sercem jedność stanowimy”.
...i drwiny francuskich przyjacióÅ‚ „postÄ™pu”
SzczególnÄ… cechÄ… okresu przeÅ›ladowania KoÅ›cioÅ‚a w okresie III Republiki byÅ‚a pogarda okazywana dla wiary spoÅ‚eczeÅ„stwa francuskiego, pogarda okazywana przez tych (liberaÅ‚ów i radykaÅ‚ów rozmaitych odcieni), którzy na swoich sztandarach wypisali hasÅ‚a o tolerancji, prawach czÅ‚owieka i wolnoÅ›ci sumienia.
Rok 1873 nazwany zostaÅ‚ we Francji „rokiem pielgrzymek”. Niedawna klÄ™ska w wojnie z Niemcami (wojna z 1870 r.), zabór Alzacji i Lotaryngii przez zwyciÄ™skiego przeciwnika, wreszcie katastrofa Komuny Paryskiej – wszystko to spowodowaÅ‚o wstrzÄ…s moralny w narodzie francuskim. Jego przejawem – o czym byÅ‚a już mowa we wczeÅ›niejszym numerze MiÅ‚ujcie siÄ™! – byÅ‚a decyzja o budowie bazyliki ku czci NajÅ›wiÄ™tszego Serca Pana Jezusa w Paryżu (bazylika Sacré Coeur). Innym objawem byÅ‚ prawdziwy renesans ruchu pielgrzymkowego na poczÄ…tku lat 70. XIX w.
Na nowo odkrywano zapomniane już, a wczeÅ›niej bardzo popularne, miejsca i szlaki pielgrzymkowe, rozsiane na terenie Francji, a poÅ›wiÄ™cone Å›w. Dionizemu, Å›w. Rochowi, Å›w. Marcinowi czy Å›w. Bernardowi. Najczęściej jednak w „roku pielgrzymek” (1873 r.) nawiedzano sanktuaria maryjne: w Vavissières (gdzie Matka Boża czczona jest jako „Królowa Gór”), w Arcachon, Issoudun, w Marsylii (sanktuarium Matki Boskiej CzuwajÄ…cej) czy w Chartres (do tamtejszej wspaniaÅ‚ej katedry przybyÅ‚o w 1873 r. w jednej pielgrzymce 150 deputowanych do francuskiego parlamentu). W czerwcu 1873 r. do Paray-le-Monial, miejsca, gdzie Chrystus objawiÅ‚ siÄ™ Å›w. MaÅ‚gorzacie Marii Alacoque, przybyÅ‚a wielka pielgrzymka. Na jej zakoÅ„czenie, w dniu 29 czerwca 1873 roku (Å›wiÄ™to ku czci NajÅ›wiÄ™tszego Serca Pana Jezusa), poseÅ‚ Belcastel w imieniu uczestniczÄ…cych w pielgrzymce 250 posÅ‚ów do parlamentu odczytaÅ‚ akt poÅ›wiÄ™cenia Francji NajÅ›wiÄ™tszemu Sercu Pana Jezusa.
Jaka byÅ‚a reakcja „bojowników postÄ™pu” na te przejawy powrotu Francuzów do Boga i KoÅ›cioÅ‚a? Drwina i obelgi. ReakcjÄ… sÅ‚ynnej pisarki George Sand na pielgrzymki tysiÄ™cy Francuzów byÅ‚ komentarz: „CzujÄ™ unoszÄ…cy siÄ™ zapach zakrystii”. Natomiast Pierre Larousse w haÅ›le „pielgrzymka”, zamieszczonym w swoim Wielkim sÅ‚owniku (Grand Dictionnaire) oburzaÅ‚ siÄ™ na „przejażdżki pociÄ…gami dla rozrywki”, „wesoÅ‚e Å›niadanka na trawie” (wszystko to o pielgrzymkach), piÄ™tnowaÅ‚ „prymitywne rymy” (to o poezji i pieÅ›niach religijnych) oraz „lichwiarski handel poÅ›wiÄ™conymi przedmiotami” (to z kolei o katolickim kulcie relikwii).
Do „postÄ™powego” grona wyszydzajÄ…cego KoÅ›cióÅ‚ i ludzi wierzÄ…cych doÅ‚Ä…czyÅ‚ również Victor Hugo. Autor NÄ™dzników, przemawiajÄ…c w 1876 r. w Marsylii, powiedziaÅ‚: „Epilogiem monarchii cesarskiej byÅ‚ Sedan; epilogiem monarchii papieskiej byÅ‚ Syllabus. Syllabus, już to powiedziaÅ‚em i teraz to samo powtarzam, jest to nagromadzenie wszystkich stosów dawnej inkwizycji. Obecnie z oÅ‚tarzy nie podnosi siÄ™ modlitwa, ale groźba; modlitwa przerywana jest przez owÄ… strasznÄ… czkawkÄ™. PrzekleÅ„stwo, przekleÅ„stwo! KsiÄ…dz bÅ‚ogosÅ‚awi teraz zaciÅ›niÄ™tÄ… pięściÄ…”.
Tzw. rozdział Kościoła od państwa
Logicznym dopeÅ‚nieniem antykatolickiej polityki prowadzonej przez kolejne rzÄ…dy III Republiki byÅ‚o zerwanie przez FrancjÄ™ konkordatu ze StolicÄ… ApostolskÄ…, co nastÄ…piÅ‚o 30 lipca 1904 r. W roku nastÄ™pnym (9 grudnia) francuski parlament zdominowany przez liberaÅ‚ów, radykaÅ‚ów i socjalistów uchwaliÅ‚ ustawÄ™ o „rozdziale KoÅ›cioÅ‚a od paÅ„stwa”. Jednym z gÅ‚ównych promotorów tej ustawy byÅ‚ socjalistyczny poseÅ‚ (w latach późniejszych szef francuskiej dyplomacji), znany już nam Aristide Briand. Podczas parlamentarnej debaty nad ustawÄ… o „rozdziale” nie kryÅ‚ on intencji przyÅ›wiecajÄ…cych jej twórcom: „Reformy spoÅ‚eczne bÄ™dÄ… możliwe, jeÅ›li ustanÄ… kÅ‚ótnie religijne oraz jeÅ›li katolicy zaakceptujÄ… rozdziaÅ‚. Katolicy zaÅ› nie zaakceptujÄ… tego rozdziaÅ‚u, jeÅ›li nie bÄ™dzie on przystawiony KoÅ›cioÅ‚owi jak rewolwer do gÅ‚owy”.
Za podobnie brzmiÄ…cymi deklaracjami poszÅ‚y czyny. Ustawa bowiem o „rozdziale” z 9 grudnia 1905 r. stawiaÅ‚a faktycznie KoÅ›cióÅ‚ katolicki we Francji poza prawem. OznaczaÅ‚o to na przykÅ‚ad, że wszystkie budynki koÅ›cielne przestawaÅ‚y być wÅ‚asnoÅ›ciÄ… KoÅ›cioÅ‚a, należąc odtÄ…d do tzw. stowarzyszeÅ„ kultowych, tworzonych przez ludzi Å›wieckich, niekoniecznie wierzÄ…cych.
WÅ‚adze przystÄ…piÅ‚y wkrótce do tzw. inwentaryzacji majÄ…tku koÅ›cielnego, co ludzie wierzÄ…cy odczuli jako wstÄ™p do konfiskaty przez paÅ„stwo Å›wiÄ…tyÅ„. Masowe protesty ludzi wystÄ™pujÄ…cych w obronie swoich Å›wiÄ…tyÅ„ przed „inwentaryzacjÄ…” – której niejednokrotnie towarzyszyÅ‚o zwykÅ‚e bezczeszczenie koÅ›cioÅ‚ów – czÄ™sto koÅ„czyÅ‚y siÄ™ gwaÅ‚townymi starciami z policjÄ… i wojskiem. Protesty jednak, okupione niekiedy ofiarÄ… z wÅ‚asnego życia (np. 6 marca 1906 r. w Boeschepe we francuskiej Flandrii w starciach z policjÄ… zginÄ…Å‚ jeden z wiernych broniÄ…cych koÅ›cioÅ‚a), zmusiÅ‚y rzÄ…d republikaÅ„ski do zÅ‚agodzenia przepisów o „rozdziale”. Na mocy ustawy z 2 stycznia 1907 r. koÅ›cioÅ‚y i kaplice pozostawiono do dyspozycji wiernych i duchowieÅ„stwa.
GÅ‚os Stolicy Apostolskiej
Przeforsowana przez rzÄ…d III Republiki zasada „rozdziaÅ‚u” KoÅ›cioÅ‚a od paÅ„stwa zostaÅ‚a zdecydowanie potÄ™piona przez StolicÄ™ ApostolskÄ…. 11 lutego 1906 r. papież Å›w. Pius X wydaÅ‚ w tej sprawie encyklikÄ™ Vehementer nos, w której poddaÅ‚ druzgocÄ…cej krytyce nie tylko sam sposób wprowadzania w życie zasady „rozdziaÅ‚u” KoÅ›cioÅ‚a od paÅ„stwa we Francji na poczÄ…tku XX wieku, ale samÄ… ideÄ™ kryjÄ…cÄ… siÄ™ za tym „rozdziaÅ‚em”. NazwaÅ‚ jÄ… „tezÄ… absolutnie faÅ‚szywÄ…”, „bardzo szkodliwym bÅ‚Ä™dem”.
Na czym, wedÅ‚ug nastÄ™pcy Å›w. Piotra, polegaÅ‚a szczególna szkodliwość tego bÅ‚Ä™du? ÅšwiÄ™ty Pius X pisaÅ‚ o tej faÅ‚szywej tezie rozdzielenia KoÅ›cioÅ‚a od paÅ„stwa, że „oparta na zasadzie, że paÅ„stwo nie powinno uznawać żadnego kultu religijnego, jest ona przede wszystkim poważnÄ… obrazÄ… wobec Boga; ponieważ Stworzyciel czÅ‚owieka jest także ZaÅ‚ożycielem ludzkich spoÅ‚ecznoÅ›ci i zachowuje je w ich egzystencji, podobnie jak i nas w nich podtrzymuje. Należny Mu wiÄ™c jest od nas nie tylko kult prywatny, ale także kult publiczny i spoÅ‚eczny, by Go czcić”.
Papież powtarzaÅ‚ wiÄ™c dotychczasowe nauczanie KoÅ›cioÅ‚a w tym wzglÄ™dzie (sformuÅ‚owane zwÅ‚aszcza w czasach pontyfikatów jego poprzedników: bÅ‚. Piusa IX oraz Leona XIII), które KoÅ›cióÅ‚ prezentuje także dzisiaj: sprzeciw wobec zasady „rozdziaÅ‚u” KoÅ›cioÅ‚a od paÅ„stwa nie pochodzi z jakichÅ› niepohamowanych ambicji KoÅ›cioÅ‚a i jego hierarchów, by mieszać siÄ™ do spraw paÅ„stwowych czy wrÄ™cz bezpoÅ›rednio kierować paÅ„stwem. Sprzeciw pÅ‚ynie przede wszystkim z przekonania, że zasada ta, wyjmujÄ…c niejako organizacjÄ™ paÅ„stwowÄ… spod wpÅ‚ywu religii, czyni wrażenie, jakoby paÅ„stwo byÅ‚o wyjÄ™te spod rzÄ…dów OpatrznoÅ›ci, które sprawujÄ… przecież wÅ‚adzÄ™ nad caÅ‚ym Å›wiatem – widzialnym i niewidzialnym. Innymi sÅ‚owy, neguje prawdÄ™, o której pisaÅ‚ Å›w. PaweÅ‚ w LiÅ›cie do Rzymian, że „wszelka wÅ‚adza pochodzi od Boga” – w tym znaczeniu, że Bóg chciaÅ‚, by ludzie żyli w spoÅ‚ecznoÅ›ci i by tÄ… spoÅ‚ecznoÅ›ciÄ… rzÄ…dziÅ‚o prawo Boże – ostatecznie i najpeÅ‚niej objawione przez Jezusa Chrystusa, którego depozytariuszem jest ustanowiony przez Niego KoÅ›cióÅ‚.
ÅšwiÄ™ty Pius X pisaÅ‚ wiÄ™c w 1906 r., że teza o koniecznoÅ›ci rozdziaÅ‚u KoÅ›cioÅ‚a od paÅ„stwa „jest bardzo jasnÄ… negacjÄ… porzÄ…dku ponadnaturalnego. W efekcie ogranicza ona aktywność paÅ„stwa jedynie do pogoni za publicznym dobrobytem w tym życiu, co jest przyczynÄ… bezpoÅ›redniÄ… istnienia spoÅ‚ecznoÅ›ci politycznych. Nie zajmuje siÄ™ ona w żaden sposób – jak gdyby byÅ‚o to jej najzupeÅ‚niej obce – ich [tj. spoÅ‚ecznoÅ›ci politycznych – G.K.] ostatecznÄ… przyczynÄ… istnienia, którÄ… jest wieczysta szczęśliwość proponowana czÅ‚owiekowi, gdy to życie, tak krótkie, dobiegnie koÅ„ca”.
Papież wskazywaÅ‚ dalej, że „rozdziaÅ‚” KoÅ›cioÅ‚a od paÅ„stwa jest jawnÄ… negacjÄ… Bożego planu, przewidujÄ…cego „harmonijnÄ… zgodÄ™” miÄ™dzy „spoÅ‚ecznoÅ›ciÄ… religijnÄ…” (KoÅ›cioÅ‚em) a „spoÅ‚ecznoÅ›ciÄ… politycznÄ…” (paÅ„stwem). ÅšwiÄ™ty Pius X przypominaÅ‚, że wÅ‚adzy tych dwóch spoÅ‚ecznoÅ›ci podporzÄ…dkowani sÄ… ci sami ludzie, „aczkolwiek – jak zaznaczaÅ‚ papież – każda z nich sprawuje nad nimi swojÄ… wÅ‚adzÄ™ we wÅ‚aÅ›ciwej dla siebie sferze”. Papież mówiÅ‚ wiÄ™c nie o „rozdziale”, który jest niemożliwy, bo nie da siÄ™ w czÅ‚owieku rozdzielić sumienia dobrego obywatela od sumienia dobrego chrzeÅ›cijanina. WskazywaÅ‚ jednak na różnorodność, nieidentyczność paÅ„stwa i KoÅ›cioÅ‚a, dziaÅ‚ajÄ…cych w odrÄ™bnych sferach, ale wobec tych samych ludzi (czy to jako obywateli, czy jako wierzÄ…cych) – potrzebujÄ…cych wiÄ™c wspóÅ‚pracy, a nie rozdziaÅ‚u.
Pius X odniósÅ‚ siÄ™ również do zakamuflowanego w programie „rozdziaÅ‚u” paÅ„stwa od KoÅ›cioÅ‚a zaÅ‚ożenia, jakoby wierzÄ…cy chrzeÅ›cijanin byÅ‚by zagrożeniem dla funkcjonowania paÅ„stwa. Papież przypominaÅ‚, że jest dokÅ‚adnie odwrotnie: religia [katolicka – G.K.] jest najwyższÄ… reguÅ‚Ä… i suwerennÄ… paniÄ…, gdy chodzi o prawa czÅ‚owieka i jego obowiÄ…zki. Nie trzeba chyba zbyt wielkiej wyobraźni, by uÅ›wiadomić sobie oczywistÄ… prawdÄ™ tych sÅ‚ów – nie tylko w odniesieniu do Francji i nie tylko w odniesieniu do okresu sprzed 100 lat. Przecież nawet i obecni u nas, a uaktywniajÄ…cy siÄ™ co jakiÅ› czas zwolennicy „neutralnoÅ›ci Å›wiatopoglÄ…dowej” paÅ„stwa (slogan zazwyczaj towarzyszÄ…cy postulatowi „rozdziaÅ‚u” KoÅ›cioÅ‚a od paÅ„stwa) nie sÄ… tak zupeÅ‚nie neutralni Å›wiatopoglÄ…dowo – skoro deklarujÄ… (przynajmniej werbalnie) swój sprzeciw wobec kradzieży, korupcji, gwaÅ‚tów itd. – co jest przecież jakimÅ› wyborem moralnym, pÅ‚ynÄ…cym z uznania (milczÄ…cego) wagi pewnego Å›wiatopoglÄ…du. Gdyby wiÄ™c byli konsekwentni w swojej „neutralnoÅ›ci”, paÅ„stwo powinno być także neutralne wobec korupcji, wobec gwaÅ‚tów, wobec wygÅ‚aszania publicznych pomówieÅ„.
PowracajÄ…c zaÅ› do stosunku Stolicy Apostolskiej wobec przeÅ›ladowania KoÅ›cioÅ‚a w III Republice, należy podkreÅ›lić, że papież również w nastÄ™pnych latach nie przestaÅ‚ potÄ™piać przeprowadzonego we Francji „rozdziaÅ‚u” KoÅ›cioÅ‚a od paÅ„stwa, który nie byÅ‚ niczym innym jak brutalnym oderwaniem od siebie tych dwóch instytucji. W 1907 r., w liÅ›cie skierowanym do francuskich biskupów (zatytuÅ‚owanym Une fois encore), podkreÅ›laÅ‚, że w toczÄ…cym siÄ™ we Francji przeÅ›ladowaniu KoÅ›cioÅ‚a nie tylko chodzi o to, by wykorzenić z serc jedynie wiarÄ™ chrzeÅ›cijaÅ„skÄ…; chce siÄ™ wykorzenić jakÄ…kolwiek wiarÄ™, która wznoszÄ…c czÅ‚owieka ponad horyzont tego Å›wiata, kieruje w sposób ponadnaturalny swoje spojrzenie w kierunku nieba... Wypowiedziano wojnÄ™ wszystkiemu, co ponadnaturalne, ponieważ za tym, co ponadnaturalne, znajduje siÄ™ Bóg i Bóg jest tym, którego siÄ™ chce wymazać z serca i ducha ludzkiego”.
Bezkompromisowe stanowisko Stolicy Apostolskiej w potÄ™pianiu francuskiego kulturkampfu byÅ‚o wielkim wsparciem dla przeÅ›ladowanych francuskich katolików. ReakcjÄ… rzÄ…du byÅ‚o natomiast dalsze eskalowanie konfliktu.
„Tradycja republikaÅ„ska” wiecznie żywa
Przedstawienie w kilku odcinkach na Å‚amach MiÅ‚ujcie siÄ™! dziejów walki z KoÅ›cioÅ‚em katolickim pozwoli także zrozumieć obserwowany w ostatnich miesiÄ…cach spór wokóÅ‚ preambuÅ‚y do planowanej konstytucji Unii Europejskiej. Spór, w którym gÅ‚ównymi przeciwnikami przypomnienia w preambule o roli chrzeÅ›cijaÅ„stwa w uksztaÅ‚towaniu europejskiej cywilizacji byli politycy francuscy – na czele z Valérym Giscardem d’Estaing, dawnym prezydentem Francji (wywodzÄ…cym siÄ™ z „liberalnej prawicy”) i przewodniczÄ…cym europejskiego Konwentu opracowujÄ…cego zaÅ‚ożenia europejskiej konstytucji. Jak pamiÄ™tamy, w pierwszej wersji mowa byÅ‚a tylko o dziedzictwie Grecji i Rzymu oraz oÅ›wiecenia. Natomiast na skutek protestów w sprawie skandalicznego (bo z przyczyn ideologicznych deformujÄ…cego historycznÄ… rzeczywistość) opuszczenia w tym zestawieniu chrzeÅ›cijaÅ„stwa politycy ci woleli skreÅ›lić wszystko, byle tylko nie znalazÅ‚a siÄ™ żadna wzmianka o chrzeÅ›cijaÅ„skich korzeniach europejskiej cywilizacji.
Dzieje francuskiego kulturkampfu w czasach III Republiki wyjaÅ›niajÄ… bardzo dobrze, skÄ…d taki opór. Od tego bowiem czasu (przeÅ‚om XIX i XX w.) caÅ‚a francuska klasa polityczna identyfikuje siÄ™ na zasadzie wiernoÅ›ci „tradycji republikaÅ„skiej”. Tradycji, która zostaÅ‚a ostatecznie wykrystalizowana wÅ‚aÅ›nie na przeÅ‚omie XIX i XX wieku, w okresie ostrej walki z KoÅ›cioÅ‚em katolickim. W tamtym bowiem czasie „tradycja republikaÅ„ska” nabraÅ‚a znaczenia wykraczajÄ…cego poza przywiÄ…zanie do ustroju republikaÅ„skiego, ale również zawierajÄ…cego w sobie programowy „rozdziaÅ‚” KoÅ›cioÅ‚a od paÅ„stwa – rozumianego w sposób wyżej opisany. Politykom wychowanym w takim wÅ‚aÅ›nie etosie trudno jest zrozumieć i zaakceptować fakt, że miÄ™dzy epokÄ… starożytnej Grecji i Rzymu a epokÄ… oÅ›wiecenia byÅ‚o kilkanaÅ›cie wieków niestrudzonej pracy KoÅ›cioÅ‚a (zarówno zachodniego, jak i wschodniego) nad obliczem cywilizacyjnym Europy. W ten sposób, wychodzÄ…c od zasady „rozdziaÅ‚u” KoÅ›cioÅ‚a od paÅ„stwa, doszli do zasady rozdziaÅ‚u tego, co ma być napisane w europejskiej konstytucji, od niepodważalnej historycznej rzeczywistoÅ›ci – a co w normalnym jÄ™zyku nazywa siÄ™ intelektualnym hochsztaplerstwem.