Autor: Krystyna ZajÄ…c,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 1/2003 → Temat numeru
PragnÄ…c pomóc wiernym, KoÅ›cióÅ‚ przedstawia osoby, które swoim życiem zasÅ‚użyÅ‚y na miano Å›wiÄ™tych, aby można byÅ‚o je naÅ›ladować. Do takich niewÄ…tpliwie należy również Gianna Beretta-Molla. Nie bez znaczenia jest fakt, że jej beatyfikacja zbiegÅ‚a siÄ™ z MiÄ™dzynarodowym Rokiem Rodziny w 1994 r. Kim byÅ‚a ta bÅ‚ogosÅ‚awiona?
Kształtowanie się powołania
UrodziÅ‚a siÄ™ 4 października 1922 r. w Magencie w rodzinie wielodzietnej, jako dziesiÄ…te dziecko. MiaÅ‚a szczęście wychowywać siÄ™ w atmosferze przepeÅ‚nionej duchem ofiary, delikatnoÅ›ciÄ… w relacjach z bliźnim, wielkodusznoÅ›ciÄ… i codziennÄ… modlitwÄ…. Bóg obdarzyÅ‚ jÄ… także szczególnÄ… urodÄ…, inteligencjÄ… oraz wrażliwoÅ›ciÄ… na prawdÄ™ i piÄ™kno. To, że wychowywaÅ‚a siÄ™ w tak szlachetnej rodzinie, z pewnoÅ›ciÄ… miaÅ‚o duże znaczenie dla jej wzrostu duchowego, ale nie można zapomnieć o jej osobistym wkÅ‚adzie w dążenie do Å›wiÄ™toÅ›ci. OdzwierciedlajÄ… to notatki, jakie siÄ™ po niej zachowaÅ‚y; uczestniczÄ…ca w rekolekcjach szkolnych 15-letnia Gianna zanotowaÅ‚a takie oto przemyÅ›lenia: „Postanawiam, że aby sÅ‚użyć Bogu, nie chcÄ™ wiÄ™cej pójść do kina, jeÅ›li nie bÄ™dÄ™ wpierw wiedziaÅ‚a, czy film nadaje siÄ™ do oglÄ…dania, czy jest skromny, niegorszÄ…cy. ChcÄ™ wystrzegać siÄ™ grzechu Å›miertelnego jak jadowitego węża i powtarzam raz jeszcze: tysiÄ…c razy wolÄ™ umrzeć niż obrazić Boga...”. I przez caÅ‚e życie konsekwentnie tÄ™ myÅ›l wcielaÅ‚a w czyn.
Powołanie do służby lekarskiej
Gianna marzyÅ‚a, by zostać lekarzem, i to na misjach, gdzie pracowaÅ‚ jej starszy brat. W roku 1942 rozpoczęła wiÄ™c studia medyczne, które ukoÅ„czyÅ‚a dyplomem 30 listopada 1949 r. ByÅ‚a nie tylko wspaniaÅ‚Ä… studentkÄ…, ale też angażowaÅ‚a siÄ™ w prace Akcji Katolickiej. ByÅ‚a bardzo przedsiÄ™biorcza i peÅ‚na inicjatywy. Jej programem byÅ‚y: modlitwa, dziaÅ‚anie i poÅ›wiÄ™cenie. Tak zapisaÅ‚a w swoich notatkach: „Ile nienawiÅ›ci znajduje siÄ™ jeszcze w sercach! Także ci, którzy nazywajÄ… siebie chrzeÅ›cijanami, jakże sÄ… odlegli od życia w chrzeÅ›cijaÅ„stwie... Chrystus, aby mogÅ‚o zwyciężyć Jego Królestwo, potrzebuje wspóÅ‚pracowników”.
UważaÅ‚a, że sekretem każdego apostolatu jest cierpienie i ofiara. Zbawiać Å›wiat nie byÅ‚o nigdy dzieÅ‚em Å‚atwym: ani dla Syna Bożego, ani dla apostoÅ‚ów. Dlatego podczas konferencji, którÄ… prowadziÅ‚a, zachÄ™caÅ‚a swoje wspóÅ‚pracownice: „ChciaÅ‚abym, aby codziennie na zmianÄ™ jedna z was przyjmowaÅ‚a Jezusa Eucharystycznego. Co wiÄ™cej, uÅ‚ożymy takÄ… listÄ™...”.
StudiowaÅ‚a medycynÄ™, bo chciaÅ‚a w sposób fachowy sÅ‚użyć ludziom. Jej zapiski, poczynione podczas dni skupienia dla absolwentów medycyny, dokumentujÄ… gÅ‚Ä™biÄ™ przemyÅ›leÅ„ nad powoÅ‚aniem do zawodu lekarza: „Wszyscy na Å›wiecie pracujemy, w jakiÅ› sposób sÅ‚użąc ludziom. My, lekarze, pracujemy dla czÅ‚owieka bezpoÅ›rednio. Obiektem naszych badaÅ„ i pracy jest czÅ‚owiek, który staje przed nami, mówi nam o sobie i prosi: »pomóżcie mi«, i oczekuje od nas potwierdzenia peÅ‚ni egzystencji”.
Po otrzymaniu dyplomu Gianna natychmiast rozpoczęła pracÄ™ zawodowÄ…. W 1950 roku otworzyÅ‚a wraz z bratem Ferdynandem, także chirurgiem, przychodniÄ™ w Mesero. KontynuowaÅ‚a też studia specjalistyczne z zakresu pediatrii. Niestety, marzeÅ„ z lat dziecinnych i mÅ‚odzieÅ„czych, aby pracować na misjach, nie udaÅ‚o siÄ™ jej zrealizować – stan jej zdrowia nie pozwoliÅ‚ na pracÄ™ w warunkach tropikalnych.
Powołanie do życia rodzinnego
BÅ‚ogosÅ‚awiona Gianna szukaÅ‚a wiÄ™c innej drogi życiowej. Przekonana, że jej powoÅ‚aniem byÅ‚y wÅ‚aÅ›nie misje, przeżywaÅ‚a wiele wÄ…tpliwoÅ›ci i trudnoÅ›ci, nie wiedziaÅ‚a, jaka jest wobec niej wola Boża. ModliÅ‚a siÄ™ wiele i pisaÅ‚a: „Wszystkie drogi Pana sÄ… piÄ™kne, byle tylko prowadziÅ‚y do takiego celu: zbawić naszÄ… duszÄ™ i doprowadzić wiele innych dusz do nieba, aby oddać chwaÅ‚Ä™ Bogu”.
Punktem zwrotnym w jej życiu byÅ‚o spotkanie z inżynierem Piotrem MollÄ…. Gianna uczestniczyÅ‚a we Mszy prymicyjnej o. Lina Garavaglii de Lourdes, na którÄ… zaproszenie otrzymaÅ‚ również Piotr. On sam, już później, tak do niej pisaÅ‚: „Mam w pamiÄ™ci to, jak z szerokim, peÅ‚nym dobroci uÅ›miechem gratulujesz o. Lino i jego krewnym; przypominam sobie, z jakÄ… pobożnoÅ›ciÄ… uczyniÅ‚aÅ› znak krzyża przed Å›niadaniem. PamiÄ™tam CiÄ™ również w czasie modlitwy przy wystawieniu NajÅ›wiÄ™tszego Sakramentu. CzujÄ™ jeszcze serdeczny uÅ›cisk Twojej dÅ‚oni i staje mi przed oczyma Twój kochany i promienny uÅ›miech, który temu towarzyszyÅ‚”. Natomiast Gianna pisaÅ‚a w liÅ›cie do Piotra: „(...) ChciaÅ‚abym uczynić CiÄ™ szczęśliwym i być takÄ…, jakiej pragniesz: dobrÄ…, wyrozumiaÅ‚Ä… i gotowÄ… ponieść ofiary, których życie od nas zażąda... Teraz jesteÅ› Ty, którego już kocham i któremu zamierzam siÄ™ oddać, aby stworzyć rodzinÄ™ prawdziwie chrzeÅ›cijaÅ„skÄ…...”. Tuż przed Å›lubem pisaÅ‚a: „Z pomocÄ… i bÅ‚ogosÅ‚awieÅ„stwem Boga zrobimy wszystko, aby nasza nowa rodzina mogÅ‚a stać siÄ™ maÅ‚ym wieczernikiem, gdzie Jezus króluje nad wszystkimi naszymi uczuciami, pragnieniami i czynami. (...) Staniemy siÄ™ wspóÅ‚pracownikami Boga w stwarzaniu, bÄ™dziemy mogli ofiarować Mu dzieci, które bÄ™dÄ… Go kochaÅ‚y i bÄ™dÄ… Mu sÅ‚użyÅ‚y”.
24 wrzeÅ›nia 1955 roku Gianna i Piotr zawarli sakrament małżeÅ„stwa. Wkrótce na Å›wiat przyszÅ‚y dzieci, kolejno: Pierluigi, Maria Zyta i Laura. KażdÄ… ciążę Gianna znosiÅ‚a bardzo źle, jednak nie narzekaÅ‚a, mówiÄ…c, że każde z dzieci jest wielkim darem od Boga.
Powołanie do ofiary
Kiedy na poczÄ…tku czwartej ciąży niezbÄ™dna okazaÅ‚a siÄ™ interwencja chirurgiczna groźna dla dziecka, wierna swoim zasadom Gianna bez wahania stanęła w jego obronie i powiedziaÅ‚a do profesora, który miaÅ‚ jÄ… operować: „Najpierw ratujmy dziecko! O mnie proszÄ™ siÄ™ nie martwić”. ZnajÄ…c osiÄ…gniÄ™cia ówczesnej medycyny, byÅ‚a Å›wiadoma możliwych skutków swojej decyzji. Swojemu bratu, kapÅ‚anowi, mówiÅ‚a: „Jeszcze wiele ma siÄ™ zdarzyć. Ty nie zrozumiesz tych spraw do czasu, kiedy przyjdzie chwila Jego albo moja”.
Tymczasem gorÄ…co modliÅ‚a siÄ™ o to, aby dziecko urodziÅ‚o siÄ™ zdrowe. WykonywaÅ‚a swoje obowiÄ…zki z wielkÄ… gorliwoÅ›ciÄ… i znamiennÄ… dla niej pogodÄ… ducha. Mąż wspomina, że kiedy na miesiÄ…c przed porodem musiaÅ‚ wyjechać sÅ‚użbowo do Paryża, Gianna poprosiÅ‚a, aby przywiózÅ‚ jej żurnale mody: „JeÅ›li Bóg tutaj mnie zatrzyma, pragnÄ™ zrobić sobie piÄ™knÄ… kreacjÄ™”. BÅ‚ogosÅ‚awiona Gianna byÅ‚a piÄ™knÄ… kobietÄ… i bardzo dbaÅ‚a o swój wyglÄ…d.
Mimo Å›wiadomoÅ›ci tego, co może siÄ™ jej jeszcze przytrafić, nosiÅ‚a w sercu przede wszystkim troskÄ™ o swoje dziecko. „PóÅ‚tora miesiÄ…ca przed urodzeniem siÄ™ naszego dziecka wydarzyÅ‚a siÄ™ rzecz, która mnie poruszyÅ‚a” – wspomina mąż. „MiaÅ‚em wÅ‚aÅ›nie wyjść do fabryki i już wÅ‚ożyÅ‚em pÅ‚aszcz. Gianna podeszÅ‚a do mnie. Nie powiedziaÅ‚a: »Zaczekaj chwilÄ™, usiÄ…dźmy i porozmawiajmy«... PodeszÅ‚a tylko blisko, jak zwykle, kiedy chce siÄ™ powiedzieć o sprawach trudnych, dużej wagi... »Piotrze – powiedziaÅ‚a – proszÄ™ ciÄ™, jeżeli trzeba bÄ™dzie wybierać pomiÄ™dzy mnÄ… i dzieckiem, wybierz dziecko, nie mnie. ProszÄ™ ciÄ™...«. Nie byÅ‚em w stanie nic powiedzieć. Dobrze znaÅ‚em mojÄ… żonÄ™, jej szlachetność, jej ducha ofiary. WyszedÅ‚em z domu bez jednego sÅ‚owa. PowtórzyÅ‚a mi to samo krótko przed porodem”.
Podobnie mówiÅ‚a do swojej przyjacióÅ‚ki: „IdÄ™ do szpitala, ale nie jestem pewna, czy wrócÄ™. Trudne jest moje macierzyÅ„stwo; bÄ™dÄ… mogli uratować tylko jedno z nas. ChcÄ™, aby żyÅ‚o moje dziecko”. „Ale masz przecież trójkÄ™ innych dzieci. MyÅ›l raczej, żebyÅ› ty żyÅ‚a!”. „Nie, nie... ChcÄ™, żeby żyÅ‚o moje dziecko”.
Znak miłości
Ojciec ÅšwiÄ™ty Jan PaweÅ‚ II podczas beatyfikacji Gianny Beretty-Molli w dniu 24 kwietnia 1994 r. powiedziaÅ‚: „MacierzyÅ„stwo może być źródÅ‚em wielkiej radoÅ›ci, ale może także stać siÄ™ źródÅ‚em cierpieÅ„, a niekiedy wielkich zawodów. Wówczas miÅ‚ość staje siÄ™ próbÄ…, czasem heroicznÄ…, która wiele kosztuje macierzyÅ„skie serce kobiety. UwieÅ„czeniem życia staÅ‚o siÄ™ zÅ‚ożenie ofiary z siebie, by mogÅ‚o żyć dziecko, które nosiÅ‚a w Å‚onie i które dzisiaj jest tutaj z nami! Jako chirurg byÅ‚a w peÅ‚ni Å›wiadoma grożących jej konsekwencji, lecz nie cofnęła siÄ™ przed ofiarÄ…, potwierdzajÄ…c w ten sposób heroiczność swoich cnót”.
RzeczywiÅ›cie, bÅ‚. Gianna pozostaÅ‚a wierna swojemu dziecku i Bogu, odeszÅ‚a po wiecznÄ… nagrodÄ™ w tydzieÅ„ po urodzeniu córeczki – 28 kwietnia 1962 roku. Piotr zostaÅ‚ z czwórkÄ… dzieci. DziÅ› ich uratowana córka, Gianna Emanuela, także jest lekarzem.
„MiaÅ‚am tylko trzy lata i nie rozumiaÅ‚am znaczenia tych zapalonych Å›wiec i tego pÅ‚aczu... MiÄ™dzy wszystkimi doznanymi wrażeniami najbardziej wzbudza we mnie podziw myÅ›l o matce, która dla swojego dziecka oddaÅ‚a wÅ‚asne życie... Jestem naprawdÄ™ dumna, że miaÅ‚am tak odważnÄ… matkÄ™, która umiaÅ‚a naprawdÄ™ żyć tak, jak pragnie tego Bóg... CzujÄ™ jÄ… zawsze blisko, czujÄ™, jak mi pomaga – tak, jakby ciÄ…gle jeszcze żyÅ‚a” – napisze w swoim wypracowaniu szkolnym 16-letnia Laura Molla.
Piotr tak wspomina swojÄ… żonÄ™: „NaprawdÄ™ umiaÅ‚aÅ› siÄ™ cieszyć, tyleż radoÅ›nie, co zwyczajnie urokiem gór i pokrywajÄ…cego je Å›niegu, podróżami i koncertami, teatrem, dniami Å›wiÄ…tecznymi. PokazaÅ‚aÅ› mi, że można do koÅ„ca wypeÅ‚niać wolÄ™ Pana i uÅ›wiÄ™cić siÄ™, nie rezygnujÄ…c z peÅ‚ni czystych i najlepszych radoÅ›ci, jakie ofiarowuje nam życie i otaczajÄ…ce nas stworzenie”...
Postać bÅ‚. Gianny Molli pozostaje dla wiernych wzorem naszych czasów – realizujÄ…ca siÄ™ zawodowo, a zarazem wypeÅ‚niajÄ…ca w sposób pogodny i najwznioÅ›lejszy powoÅ‚anie, jakim jest dla kobiety macierzyÅ„stwo.
Krystyna ZajÄ…c
W jÄ™zyku polskim ukazaÅ‚y siÄ™ dotychczas trzy pozycje o bÅ‚. Giannie Molli: Droga Å›wiÄ™toÅ›ci, biografia, listy z okresu narzeczeÅ„stwa, i Podarunek miÅ‚oÅ›ci – Fundacja „SOS Rodzinie”, ul. Narutowicza 6, 33-330 Nowy SÄ…cz, tel./fax 18 5474260, oraz Twoja wielka miÅ‚ość pomoże mi być silnÄ…. Listy do męża, Wydawnictwo Rafael; 31-420 Kraków 73, PO BOX 176.