Autor: ks. Mieczysław Piotrowski TChr,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 1/2003 → NajwiÄ™ksze nawrócenia XX wieku
13 grudnia 2002 r. zmarÅ‚ w Mediolanie, w wieku 56 lat, Leonardo Mondadori. ByÅ‚ wÅ‚aÅ›cicielem i prezydentem koncernu wydawniczego „Arnoldo Mondadori S.p.A.”, jednego z najwiÄ™kszych w Å›wiecie, wydajÄ…cego setki nowoÅ›ci książkowych każdego roku, posiadajÄ…cego 49 tytuÅ‚ów prasowych, najnowoczeÅ›niejsze drukarnie oraz udziaÅ‚y w poÅ‚owie koncernów prasowych caÅ‚ego Å›wiata. Firma „Mondadori” jest prawdziwym potentatem na Å›wiatowym rynku wydawniczym, niekwestionowanym liderem wÅ›ród mediów.
Wychowany w otoczeniu obojÄ™tnym religijnie, Leonardo przez wiÄ™kszość życia nie modliÅ‚ siÄ™ i nie przystÄ™powaÅ‚ do sakramentów. OdkÄ…d w 1992 r. w sposób nieoczekiwany odnalazÅ‚ skarb wiary, z coraz wiÄ™kszym przekonaniem i radoÅ›ciÄ… odkrywaÅ‚ szczęście bycia katolikiem. PragnÄ…Å‚ podzielić siÄ™ swoim odkryciem ze wszystkimi, którzy doÅ›wiadczajÄ… stanu ducha, w jakim on sam byÅ‚ przed nawróceniem. WydaÅ‚ w tym celu książkÄ™ pt. Conversione, una storia personale (Nawrócenie, osobista historia życia), która staÅ‚a siÄ™ prawdziwym bestsellerem we WÅ‚oszech. Od pierwszego wydania w marcu 2002 r. miaÅ‚a ona już dziewięć wznowieÅ„ (!). Książka ta jest zapisem rozmowy Leonarda Mondadoriego z Vittoriem Messorim, jednym z najsÅ‚ynniejszych pisarzy katolickich, autorem 15 książek, który podobnie jak Leonardo byÅ‚ wychowany w bezbożnym, laickim Å›rodowisku i nawróciÅ‚ siÄ™, odnajdujÄ…c Chrystusa we wspólnocie KoÅ›cioÅ‚a katolickiego.
W swoich wyznaniach Leonardo pisze, że pragnie podzielić siÄ™ radoÅ›ciÄ… z odnalezienia Chrystusa z tymi wszystkimi, którzy z różnych powodów porzucili chrzeÅ›cijaÅ„stwo. ChciaÅ‚by, aby podjÄ™li próbÄ™ powrotu: „Wiem, że jest wiele zastrzeżeÅ„ i wÄ…tpliwoÅ›ci w stosunku do wiary, jednak proszÄ™, aby siÄ™ nie zniechÄ™cać i nie cofać, tylko przeanalizować to, co piszÄ™. Może pozwoli to odnaleźć trochÄ™ Å›wiatÅ‚a i zachÄ™ci do radosnego odkrycia skarbu wiary w KoÅ›ciele katolickim”.
W ciemnościach niewiary
Leonardo Mondadori urodziÅ‚ siÄ™ w Mediolanie w 1946 r. Jego matka, Laura, byÅ‚a córkÄ… sÅ‚ynnego Arnolda Mondadoriego, zaÅ‚ożyciela i wÅ‚aÅ›ciciela jednego z najwiÄ™kszych w Å›wiecie koncernów medialnych – „Arnoldo Mondadori S.p.A.”. Ojciec Leonarda, Giorgio Forneron, nie byÅ‚ katolikiem, należaÅ‚ do protestanckiego KoÅ›cioÅ‚a waldensów. Leonardo miaÅ‚ dwa lata, kiedy jego rodzice siÄ™ rozwiedli. Od tej pory ojciec nie utrzymywaÅ‚ z nim żadnego kontaktu. WychowywaÅ‚a go matka i dziadek. W 1951 r., dekretem prezydenta WÅ‚och, piÄ™cioletni Leonardo przyjÄ…Å‚ nazwisko swojego dziadka, który pragnÄ…Å‚, aby wnuczek zostaÅ‚ spadkobiercÄ… caÅ‚ego jego majÄ…tku. Mieszkali w luksusowym domu o powierzchni 650 m² w ekskluzywnej dzielnicy Mediolanu, przy Piazza Duse. CzÄ™stymi gośćmi w ich domu byÅ‚y sÅ‚awy Å›wiata kultury: Tomasz Mann, Walt Disney, Ungaretti, Buzzati, Montale. Leonardo wychowywany byÅ‚ w atmosferze caÅ‚kowitej obojÄ™tnoÅ›ci na sprawy wiary, a tematy religijne nigdy nie pojawiaÅ‚y siÄ™ w rozmowach. PamiÄ™ta tylko westchnienia dziadka: „Mam nadziejÄ™, że Bóg da mi jeszcze trochÄ™ czasu, mam tyle rzeczy do zrobienia...”.
Babcia Leonarda przystÄ…piÅ‚a do I Komunii Å›w. dopiero w wieku 70 lat, w dniu 50. rocznicy Å›lubu. Przy tej okazji ochrzczono również piÄ™cioletniego Leonarda.
ChÅ‚opiec uczÄ™szczaÅ‚ do szkóÅ‚, w których panowaÅ‚ klimat niechÄ™tny chrzeÅ›cijaÅ„stwu, a jego samego problematyka religijna w ogóle nie interesowaÅ‚a. W czasach mÅ‚odoÅ›ci Leonardo byÅ‚ aktywnym czÅ‚onkiem antyklerykalnych, socjalistycznych organizacji. Jako kierunek swoich studiów wybraÅ‚ filozofiÄ™, by mieć wszechstronne przygotowanie do przyszÅ‚ej pracy edytorskiej. Dziadek, dbajÄ…cy o peÅ‚ne wyksztaÅ‚cenie swego wnuka, posyÅ‚aÅ‚ go do różnych drukarni, aby poznawaÅ‚, jak funkcjonuje ich imperium wydawnicze.
MajÄ…c 18 lat, na wakacjach w Cortinie, zakochaÅ‚ siÄ™ w Pauli – córce znanego przemysÅ‚owca i milionera, Zanussiego, producenta artykuÅ‚ów gospodarstwa domowego. Po czterech latach znajomoÅ›ci, w 1968 r., narzeczeni wziÄ™li Å›lub koÅ›cielny. Niestety, ich małżeÅ„stwo przetrwaÅ‚o tylko 7 lat. Kiedy siÄ™ rozchodzili, Paula byÅ‚a w ciąży z ich pierwszym dzieckiem, córkÄ… MartinÄ…. Leonardo wspomina po latach: „NapiÄ™cie miÄ™dzy nami osiÄ…gnęło taki stan, że dla nas obojga najlepszym rozwiÄ…zaniem byÅ‚o rozejÅ›cie siÄ™. I tak rozstaliÅ›my siÄ™ na zawsze. Dopiero przed kilkoma laty, dziÄ™ki Å›wiatÅ‚u wiary, zrozumiaÅ‚em, czym jest naprawdÄ™ sakrament małżeÅ„stwa i co rzeczywiÅ›cie oznacza jego przyjÄ™cie w KoÅ›ciele. My wówczas – chociaż oficjalnie byliÅ›my katolikami – nie mieliÅ›my najmniejszego pojÄ™cia, co ten sakrament oznacza. Dzisiaj jest jeszcze wiÄ™ksze niezrozumienie nierozerwalnoÅ›ci sakramentu małżeÅ„stwa. SÄ…dzi siÄ™, że miÅ‚ość małżonków to nic innego, jak tylko uczucie, kochać to znaczy »coÅ› czuć«. Gdy uczucie wygaÅ›nie i małżonkowie przestanÄ… odczuwać wzajemnÄ… atrakcyjność, wtedy każdy ma prawo pójść swojÄ… drogÄ… w poszukiwaniu nowego zwiÄ…zku i uczucia. Dar z siebie, ofiara, przebaczenie, zrozumienie, cierpliwość, nieustanna wierność – a wiÄ™c to wszystko, co umożliwia trwaÅ‚Ä… jedność kobiety i mężczyzny pomimo upÅ‚ywu czasu i życiowych burz, zostaÅ‚o zagubione, czÄ™sto nie ze zÅ‚ej woli, lecz na skutek utraty chrzeÅ›cijaÅ„skiej wiary”.
W 1975 r. Leonardo jeszcze tego nie rozumiaÅ‚. Rozwód z PaolÄ… odbiÅ‚ siÄ™ szerokim echem we wÅ‚oskich mediach. W krótkim czasie zwiÄ…zaÅ‚ siÄ™ z drugÄ… kobietÄ…. UrodziÅ‚a siÄ™ im dwójka dzieci. Również i w tym przypadku szczęście zwiÄ…zku nie trwaÅ‚o dÅ‚ugo, wszystko zakoÅ„czyÅ‚o siÄ™ kÅ‚ótniÄ… i ponownie – gÅ‚oÅ›nym rozwodem.
W tym samym czasie zmarÅ‚a matka Leonarda. ByÅ‚ to dla niego bardzo trudny okres: „W Boże Narodzenie tamtego roku zostaÅ‚em zupeÅ‚nie sam, z dwoma nieudanymi małżeÅ„stwami za sobÄ…, z trójkÄ… dzieci podzielonych miÄ™dzy dwie matki, ze Å›mierciÄ… mojej mamy i z poważnymi problemami w wydawnictwie... SpoglÄ…dajÄ…c na swoje życie, widziaÅ‚em jeden wielki baÅ‚agan, wprawdzie miaÅ‚em za sobÄ… pewne sukcesy na pÅ‚aszczyźnie zawodowej, ale caÅ‚kowicie przegrywaÅ‚em w życiu osobistym. WiedziaÅ‚em, że w moim Å›rodowisku przyjaźń jest czÄ™sto formalna i prowizoryczna. Kiedy mija czas sukcesu, opuszczajÄ… ciÄ™ nawet ci, którzy wydawali siÄ™ najbliżsi. ZaczÄ…Å‚em wtedy pytać sam siebie: jaki sens ma to wszystko?”.
Te smutne doÅ›wiadczenia nie wystarczyÅ‚y jednak do tego, aby Leonardo siÄ™ opamiÄ™taÅ‚ i zaczÄ…Å‚ szukać sensu życia. Jego życiowymi przewodnikami byÅ‚y niestety tylko uczucia i zmysÅ‚y, dlatego pojawiaÅ‚y siÄ™ kolejne miÅ‚osne zwiÄ…zki z różnymi kobietami, rozrzutność, dążenie do życia w luksusie. Leonardo kupiÅ‚ nawet samolot do wÅ‚asnej dyspozycji.
Odkrycie źródÅ‚a radoÅ›ci
Dopiero w 1992 r. Leonardo odnalazÅ‚ najwiÄ™kszy skarb i radość swojego życia. To niesamowite odkrycie zapoczÄ…tkowaÅ‚a przypadkowa lektura niewielkiej książki pt. Cammino (Droga), opublikowanej po raz pierwszy w 1939 r. – książki, która staÅ‚a siÄ™ Å›wiatowym bestsellerem. NapisaÅ‚ jÄ… Josemaria Escrivá de Balaguer, zaÅ‚ożyciel Opus Dei (którego KoÅ›cióÅ‚ w roku 2002 ogÅ‚osiÅ‚ Å›wiÄ™tym). Przedstawiciele Opus Dei pragnÄ™li wydać tÄ™ książeczkÄ™ w wydawnictwie Mondadori, by mogÅ‚a dotrzeć do szerszego krÄ™gu czytelników. Leonardo miaÅ‚ wiÄ™c okazjÄ™ przeczytać owÄ… publikacjÄ™ i spotkać siÄ™ z czÅ‚onkami Opus Dei. Jeden z nich zapoznaÅ‚ go wówczas z pewnym ksiÄ™dzem. Po kilku miesiÄ…cach znajomoÅ›ci, rozmów i wewnÄ™trznych zmagaÅ„ Leonardo zdecydowaÅ‚ siÄ™ na pierwszÄ… spowiedź od czasu swego dzieciÅ„stwa. Spotkanie z Chrystusem w sakramencie pokuty caÅ‚kowicie go duchowo przemieniÅ‚o i odrodziÅ‚o – staÅ‚ siÄ™ czÅ‚owiekiem tryskajÄ…cym radoÅ›ciÄ… życia. Tak pisaÅ‚ na temat spowiedzi: „Dobrze odbyta, szczera spowiedź jest jednym z najwiÄ™kszych źródeÅ‚ radoÅ›ci. Otrzymujesz wtedy pewność ponownego przyjÄ™cia w domu Ojca: zostajesz pojednany z Bogiem, z sobÄ… samym i z innymi. Również, a może przede wszystkim, przez ten sakrament czujÄ™ siÄ™ gÅ‚Ä™boko katolikiem: nie wystarcza mi rozliczanie siÄ™ sam na sam z Bogiem, jak to zalecajÄ… protestanci. Mam potrzebÄ™ obecnoÅ›ci ksiÄ™dza, który mocÄ… Chrystusowego kapÅ‚aÅ„stwa przebacza grzechy i Å›wiadczy o nieskoÅ„czonym miÅ‚osierdziu Boga. Czy to nie sam Jezus powierzyÅ‚ apostoÅ‚om i ich nastÄ™pcom wÅ‚adzÄ™ odpuszczenia grzechów? Wielka radość po dobrze odbytej spowiedzi rodzi siÄ™ zawsze z cierpienia spowodowanego staniÄ™ciem w nagiej prawdzie o sobie, o swojej duchowej nÄ™dzy. Ta pierwsza moja spowiedź od czasów dzieciÅ„stwa kosztowaÅ‚a mnie bardzo wiele. UÅ›wiadomiÅ‚em sobie wtedy ogrom grzechów, z których istnienia wczeÅ›niej w ogóle nie zdawaÅ‚em sobie sprawy”. Jednym z tych wczeÅ›niej nie uÅ›wiadomionych grzechów byÅ‚a obmowa. W Å›rodowiskach, w których przebywaÅ‚, plotkowanie i obmawianie nieobecnych byÅ‚o gÅ‚ównym tematem spotkaÅ„ towarzyskich. Dopiero po nawróceniu i po pierwszej spowiedzi Leonardo zobaczyÅ‚ caÅ‚Ä… obrzydliwość grzechów obmowy, zÅ‚ego mówienia o innych. W Å›wietle wiary zrozumiaÅ‚ konieczność poszanowania godnoÅ›ci każdego czÅ‚owieka oraz wypeÅ‚niania Chrystusowego przykazania, by nikogo nie sÄ…dzić i nie potÄ™piać.
Po pierwszej spowiedzi byÅ‚a również I Komunia Å›w., w wigiliÄ™ Bożego Narodzenia, w katedrze Å›w. Patryka w Nowym Jorku. Leonardo wspomina: „Na myÅ›l o przyjÄ™ciu tego niesamowitego Daru, jakim jest sam Chrystus w Komunii Å›w., drżaÅ‚em ze wzruszenia na caÅ‚ym ciele i pÅ‚akaÅ‚em z radoÅ›ci”.
Leonardo nie byÅ‚ typem zamkniÄ™tym w sobie, lecz bardzo towarzyskim i peÅ‚nym bezinteresownej życzliwoÅ›ci dla każdego czÅ‚owiekiem. Kiedy zaczÄ…Å‚ chodzić do koÅ›cioÅ‚a i przebywać w Å›rodowiskach praktykujÄ…cych chrzeÅ›cijan, byÅ‚ zaskoczony atmosferÄ… życzliwoÅ›ci i miÅ‚oÅ›ci, jaka tam panowaÅ‚a. WidziaÅ‚, jak wielki i dobroczynny wpÅ‚yw na postawÄ™ tych ludzi ma ich wiara, wyrażana w codziennej modlitwie, codziennej rozmowie z Bogiem. WyczuwaÅ‚ diametralnÄ… różnicÄ™ w klimacie panujÄ…cym w Å›rodowiskach ludzi wierzÄ…cych i tych, którzy z wiarÄ… nie majÄ… nic wspólnego. Leonardo przekonaÅ‚ siÄ™ na wÅ‚asne oczy, że od ludzi żyjÄ…cych wiarÄ… promieniuje optymizm i radość życia.
Kiedy po nawróceniu spotkaÅ‚ siÄ™ z pierwszÄ… żonÄ…, ta, widzÄ…c jego uÅ›miechniÄ™tÄ… twarz, zapytaÅ‚a: „Co ci siÄ™ staÅ‚o? Czy przypadkiem nie jesteÅ› po operacji plastycznej?”. SÄ…dziÅ‚a, że tylko chirurgia plastyczna mogÅ‚a nadać jego twarzy wyraz szczerego i trwaÅ‚ego uÅ›miechu. Leonardo odpowiedziaÅ‚: „Masz racjÄ™, dokonaÅ‚em operacji plastycznej, ale nie twarzy, tylko swojej duszy”. CaÅ‚kowita zmiana usposobienia po nawróceniu spowodowaÅ‚a nawet pojawienie siÄ™ plotek mówiÄ…cych, że zaczÄ…Å‚ brać narkotyki lub pić alkohol, bo przecież inaczej nie mógÅ‚by być tak radosny, serdeczny i uÅ›miechniÄ™ty.
Leonardo pisaÅ‚: „PójÅ›cie Å›ladami Chrystusa niesie ze sobÄ… odkrycie pewnego wymiaru radoÅ›ci i optymizmu, który nie istnieje w Å›rodowiskach ludzi, w których najczęściej przebywam, zwiÄ…zanych z ekonomiÄ…, kulturÄ… i sztukÄ…. Jest to wymiar cudowny i jedyny – radość”.
Czy nie jest zastanawiajÄ…ce, że ta wÅ‚aÅ›nie radość, pomimo różnorakich cierpieÅ„, staje siÄ™ udziaÅ‚em wszystkich, którzy znaleźli „ukryty skarb” wiary i idÄ… z Chrystusem przez życie? Leonardo bardzo mocno podkreÅ›laÅ‚, „że jedynym źródÅ‚em każdej prawdziwej radoÅ›ci jest dobrze odbyta spowiedź. Kiedy odchodzÄ™ od konfesjonaÅ‚u, mam ochotÄ™ gwizdać z radoÅ›ci”. OczywiÅ›cie chodziÅ‚o mu tutaj o regularnÄ… sakramentalnÄ… spowiedź, a nie o jakiÅ› wyizolowany, sporadyczny epizod w życiu. Regularne spotkania z Chrystusem podczas spowiedzi sÄ… nieodzowne dla naszego rozwoju duchowego i pogÅ‚Ä™bienia wiary. SÄ… źródÅ‚em prawdziwej radoÅ›ci. Dla Leonarda oczywista staÅ‚a siÄ™ konieczność regularnego przystÄ™powania do sakramentu pokuty i poddania siÄ™ kierownictwu duchowemu.
„Cokolwiek czynisz, czyÅ„ to jak najlepiej”
Spowiednik Leonarda kÅ‚adÅ‚ silny nacisk na to, by staraÅ‚ siÄ™ on doskonale wypeÅ‚niać swoje codzienne obowiÄ…zki. PowtarzaÅ‚ czÄ™sto: „Cokolwiek czynisz, czyÅ„ to jak najlepiej”. ZobowiÄ…zaÅ‚ go do tego, aby uÅ‚ożyÅ‚ sobie program na każdy dzieÅ„ i Å›ciÅ›le go przestrzegaÅ‚. TÅ‚umaczyÅ‚, że w życiu duchowym ważna jest dyscyplina i uporzÄ…dkowana metoda dziaÅ‚ania. Leonardo podporzÄ…dkowaÅ‚ siÄ™ tym wskazówkom. PisaÅ‚: „NauczyÅ‚em siÄ™, że dla mojego duchowego życia nieodzowna jest codzienna modlitwa, rano i wieczorem, w miarÄ™ możliwoÅ›ci o staÅ‚ej godzinie; codzienna lektura Pisma Å›w. i innych ubogacajÄ…cych duchowo tekstów. ZrozumiaÅ‚em, że niedzielna Msza Å›w. nie powinna być traktowana jako obowiÄ…zek, lecz jako konieczność, radość i Å›wiÄ™towanie”. A tym wszystkim, którzy mówiÄ…, że nie majÄ… ochoty chodzić na MszÄ™ Å›w., ponieważ nudzÄ… ich homilie, tak odpowiada: „Jestem przerażony takim tÅ‚umaczeniem, bo przecież gÅ‚ównym celem uczestniczenia we Mszy Å›w. nie jest wysÅ‚uchanie homilii, lecz spotkanie z Chrystusem w Eucharystii, ponowne przeżycie tajemnicy Åšmierci i Zmartwychwstania Chrystusa, który pod postaciami chleba i wina ofiarowuje siÄ™ na oÅ‚tarzu. To jest najważniejsze w czasie każdej Mszy Å›w. Idziemy na niedzielnÄ… liturgiÄ™, aby karmić siÄ™ tym Misterium, a nie po to, aby tylko wysÅ‚uchać kazania. Trzeba siÄ™ cieszyć, gdy kazanie jest interesujÄ…ce, bo umacnia nas w wierze, ale kiedy jest nudne, to nie powinno przyćmiewać w naszej Å›wiadomoÅ›ci faktu, że Msza Å›w. to przede wszystkim spotkanie ze zmartwychwstaÅ‚ym Chrystusem, obecnym pod eucharystycznymi postaciami”. Leonardo przypomina, że to protestanci uważajÄ…, iż podczas niedzielnego nabożeÅ„stwa najważniejsze jest kazanie, i dlatego wszystko koncentruje siÄ™ tam na osobie przepowiadajÄ…cego. Natomiast w KoÅ›ciele katolickim kulminacyjnym momentem Mszy Å›w. jest przeistoczenie chleba w CiaÅ‚o Chrystusa i wina w Jego Krew – a nie kazanie. JeÅ›li kapÅ‚an nie jest dobrym mówcÄ…, trzeba zachować cierpliwość, pamiÄ™tajÄ…c, że na MszÄ™ Å›w. przychodzimy po to, by osobiÅ›cie spotkać Chrystusa obecnego w Eucharystii.
„ObowiÄ…zek uczestniczenia we Mszy Å›w. – pisze Leonardo – nie jest dla mnie żadnym ciężarem, ale niesamowitym darem. Bardzo siÄ™ cieszÄ™, że w ten sposób mogÄ™, zgodnie z przykazaniem, »dzieÅ„ Å›wiÄ™ty Å›wiÄ™cić«. Msza Å›w. daje mi duchowÄ… moc, jest samym sercem mojego życia religijnego; przypomina mi, że Å›mierć już zostaÅ‚a zwyciężona, że Jezus rzeczywiÅ›cie zmartwychwstaÅ‚, że ciemnoÅ›ci zÅ‚a nie bÄ™dÄ… miaÅ‚y ostatecznego gÅ‚osu, że istnieje wspaniaÅ‚a, niedoÅ›wiadczalna zmysÅ‚ami Rzeczywistość, w której bÄ™dziemy uczestniczyć przez caÅ‚Ä… wieczność”.
Dar czystego serca
Od momentu swojego nawrócenia Leonardo żyÅ‚ w celibacie. Wielu nie mogÅ‚o zrozumieć tej radykalnej postawy. Leonardo opisuje, w jaki sposób otrzymaÅ‚ dar czystoÅ›ci serca: „Pomimo dwóch rozwodów oraz innych okresowych zwiÄ…zków z kobietami w dalszym ciÄ…gu odczuwaÅ‚em w sobie siÅ‚Ä™ atrakcyjnoÅ›ci kobiet. Dawni moraliÅ›ci okreÅ›lajÄ… ten stan grzechem rozwiÄ…zÅ‚oÅ›ci. Ale w tej mojej postawie w stosunku do kobiet byÅ‚o również coÅ› gÅ‚Ä™bokiego i szlachetnego: bez kobiety, bez jej obecnoÅ›ci i uczuciowego wsparcia życie wydawaÅ‚o mi siÄ™ niemożliwe. Ponieważ byÅ‚em rozwiedziony, nie mogÅ‚em sobie pozwolić na wspólne zamieszkiwanie z kobietÄ…. UżywajÄ…c okreÅ›lenia Å›w. PawÅ‚a, byÅ‚ to dla mnie szczególnie bolesny »oÅ›cieÅ„ dla ciaÅ‚a«, od którego po ludzku próbowaÅ‚em siÄ™ wyzwolić. DziÄ™ki sugestii, której udzieliÅ‚ mi mój spowiednik, pewnego dnia zwróciÅ‚em siÄ™ do Matki Bożej modlitwÄ… Å›w. Bernarda: »Pomnij, o NajÅ›wiÄ™tsza Panno Maryjo, że nigdy nie sÅ‚yszano, abyÅ› opuÅ›ciÅ‚a tego, kto siÄ™ do Ciebie ucieka, Twej pomocy wzywa, Ciebie o przyczynÄ™ prosi...«. ByÅ‚o to dla mnie niesamowite doÅ›wiadczenie, Å‚aska czystoÅ›ci serca, o którÄ… prosiÅ‚em, zostaÅ‚a mi natychmiast udzielona. Wiem, że kroczÄ™ jakby po ostrzu brzytwy pokus, że mogÄ™ jeszcze upaść, lecz wiem także, że gdyby tak siÄ™ staÅ‚o, byÅ‚oby to spowodowane wyÅ‚Ä…cznie mojÄ… winÄ…, a nie brakiem pomocy ze strony Maryi”.
Wiara nie jest iluzjÄ…
Na zarzut, że jego wiara może być iluzjÄ…, odpowiadaÅ‚, że tak nie jest, ponieważ opiera siÄ™ na konkretnym codziennym doÅ›wiadczeniu: „Jak moja wiara może być iluzoryczna, skoro każdego dnia, w najtrudniejszych sytuacjach, daje mi pogodÄ™ ducha, radość i moralnÄ… siÅ‚Ä™?”. Dla Leonarda byÅ‚o oczywiste, że czÅ‚owiek wierzÄ…cy siÄ™ modli, czyli ma osobisty kontakt z Bogiem: „Z codziennej modlitwy czerpiÄ™ nieustannie potwierdzanÄ… pewność, że modlÄ…c siÄ™, nie mamy do czynienia ze sÅ‚owami rzucanymi na wiatr, lecz że jest to dialog z Ojcem, który sÅ‚ucha swoich dzieci. Za każdym razem, kiedy zwróciÅ‚em siÄ™ do Niego z proÅ›bÄ… o coÅ›, co byÅ‚o dla mnie duchowo konieczne, otrzymywaÅ‚em natychmiastowÄ…, peÅ‚nÄ… odpowiedź”.
Tego rodzaju doÅ›wiadczenie dziaÅ‚ania dotykalnej mocy Å‚aski byÅ‚o dla Leonarda niezaprzeczalnym argumentem w pokonywaniu każdej wÄ…tpliwoÅ›ci odnoszÄ…cej siÄ™ do obiektywnych prawd wiary. Dla Leonarda wiarygodność Ewangelii byÅ‚a potwierdzana poprzez jego osobiste doÅ›wiadczenie: „JeÅ›li weźmiemy EwangeliÄ™ na serio i zaczniemy niÄ… żyć, wtedy ona zaczyna »funkcjonować« – i to jest dla mnie kryterium jej prawdziwoÅ›ci”. To sÄ… fakty, przeciwko którym żadne argumenty nie majÄ… znaczenia (contra facta non valent argumenta). Dlatego dla Leonarda argumenty sceptyków, kpiny i szyderstwa niewierzÄ…cych, domniemane „prawdy” różnych profesorów nic nie znaczyÅ‚y, gdy jego osobiste, codziennie weryfikowane doÅ›wiadczenie Boga mówiÅ‚o mu coÅ› przeciwnego. „ÅšwiÄ™ty Jan przypomina chrzeÅ›cijanom, że Bóg i MiÅ‚ość to synonimy. A wiÄ™c nie tylko wiem, ale i konkretnie doÅ›wiadczam, że to wszystko, co objawiÅ‚ Jezus, jest prawdziwe”. Prawdziwość wiary ma swoje potwierdzenie nie tyle w książkach apologetycznych, ile przede wszystkich w życiu ludzi, które wiara uksztaÅ‚towaÅ‚a. Innym motywem wiarygodnoÅ›ci doktryny i moralnoÅ›ci katolickiej byÅ‚ dla Leonarda fakt, że stanowi ona logicznÄ… jedność i nierozerwalnÄ… caÅ‚ość: „I wÅ‚aÅ›nie tu znalazÅ‚em odpowiedzi na swoje pytania. Odpowiedzi, które zaspokoiÅ‚y zarówno umysÅ‚, jak i serce”.
Fascynacja Chrystusem i Kościołem katolickim
Zafascynowanie Chrystusem obecnym we wspólnocie KoÅ›cioÅ‚a katolickiego byÅ‚o u Leonarda tak wielkie, że stwierdziÅ‚, iż nigdy nie mógÅ‚by już przestać być katolikiem: „Papiestwo, Matka Boża, Å›wiÄ™ci, osobowa obecność Chrystusa w sakramentach pokuty i Eucharystii, kontakt z Bogiem za poÅ›rednictwem wspólnoty KoÅ›cioÅ‚a i kapÅ‚anów... Wszystko to jest dla mnie do tego stopnia logiczne, że staÅ‚o siÄ™ instynktowne. I tutaj bardziej opieram siÄ™ na swoim doÅ›wiadczeniu aniżeli na książkach i teologicznych debatach. Im bardziej staram siÄ™ iść drogÄ… wskazanÄ… mi przez nauczanie KoÅ›cioÅ‚a, tym wiÄ™cej odnajdujÄ™ przekonujÄ…cych odpowiedzi, których szukam, i duchowej pomocy, której oczekujÄ™”.
Leonardo tak bardzo byÅ‚ zafascynowany odkryciem skarbu, jakim jest wiara w Chrystusa we wspólnocie KoÅ›cioÅ‚a katolickiego, że nie miaÅ‚ zamiaru sprawdzać, jak to jest w różnych odmianach protestantyzmu czy w sektach. Nie byÅ‚ też w ogóle zainteresowany religiami niechrzeÅ›cijaÅ„skimi. Kiedy go pytano, na czym opiera swoje przekonanie, że katolicka religia jest jedynie prawdziwa, odpowiadaÅ‚: „WybraÅ‚em katolicyzm dlatego, że jest to jedyna religia zbudowana na fundamencie nieskoÅ„czonego aktu miÅ‚oÅ›ci, którego Å›wiadkami byli ludzie. To prawda, że Pan Bóg jest obecny również w innych religiach, ale w sposób niepeÅ‚ny. Trzeba pamiÄ™tać, że w religiach niechrzeÅ›cijaÅ„skich to czÅ‚owiek jest zmuszony do szukania Boga. Drogi sÄ… różnorodne, akty wiary wyjÄ…tkowe, modlitwy przepiÄ™kne. Lecz Bóg pozostaje daleki, nieosiÄ…galny, niepojÄ™ty. Tylko w chrzeÅ›cijaÅ„stwie jest odwrotnie: to nie czÅ‚owiek szuka oblicza Boga, lecz sam Bóg wychodzi na poszukiwanie czÅ‚owieka. W tajemnicy Wcielenia staje siÄ™ prawdziwym czÅ‚owiekiem i objawia siÄ™ ludziom w konkretnej historii opisanej w Ewangeliach. Pan Bóg objawia swojÄ… prawdziwÄ… twarz w Jezusie Chrystusie i prosi nas tylko o jedno: abyÅ›my odpowiedzieli na Jego miÅ‚ość. Czy moglibyÅ›my oczekiwać czegoÅ› wiÄ™cej? Jezus nie jest jakimÅ› guru i nie uczy nas iluminacji, technik oddychania, sposobów uspokajania umysÅ‚u, relaksu. Natomiast objawia nam miÅ‚ość Ojca, który jest w niebie, i uczy, jak mamy żyć tÄ… miÅ‚oÅ›ciÄ…, aby stawać siÄ™ Å›wiÄ™tymi i osiÄ…gnąć życie wieczne. To jest naprawdÄ™ »radosna nowina«. Czy ma wiÄ™c jakikolwiek sens poszukiwanie wody w innych studniach, skoro mam szczęście czerpać jÄ… wprost ze źródÅ‚a, które jest obok mnie, i to już od urodzenia? Jako chrzeÅ›cijanie jesteÅ›my Å›wiadkami jedynego OrÄ™dzia zawierajÄ…cego peÅ‚niÄ™ Prawdy, z caÅ‚ym szacunkiem do wyznawców innych religii, którzy majÄ… czÄ…stki prawdy, ale nie caÅ‚Ä… PrawdÄ™”.
Radość, której nie odbierze cierpienie ani Å›mierć
O prawdach wiary Leonardo uczył się, studiując katechizm Kościoła katolickiego, jednak prawdziwe odkrywanie tajemnic wiary zdobywał w konkretnym doświadczeniu cierpienia i choroby.
Leonardo zachorowaÅ‚ na raka w 1997 roku, pięć lat po swoim nawróceniu. WczeÅ›niej cieszyÅ‚ siÄ™ Å›wietnym zdrowiem, dużo pÅ‚ywaÅ‚ i graÅ‚ w tenisa. Pewnego dnia zaczÄ…Å‚ odczuwać bóle – badania lekarskie wykazaÅ‚y raka tarczycy oraz guzy na wÄ…trobie i trzustce. Leonardo poddaÅ‚ siÄ™ leczeniu w Memorial Hospital w Nowym Jorku. Przed operacjÄ… wyciÄ™cia guza, w styczniu 1998 r., przystÄ…piÅ‚ do spowiedzi generalnej i przyjÄ…Å‚ sakrament chorych w nowojorskiej parafii, u ks. Richarda Neuhausa, znanego autora wielu książek, który przed nawróceniem na katolicyzm byÅ‚ pastorem protestanckim.
Choroba nie zaÅ‚amaÅ‚a Leonarda, lecz umocniÅ‚a go w wierze i ufnoÅ›ci Bogu. WÅ‚aÅ›nie w tych najbardziej krytycznych chwilach swojego życia doÅ›wiadczyÅ‚ ogromnej duchowej mocy, która pÅ‚ynie z wiary. PatrzÄ…c tak po ludzku, można Å‚atwo zauważyć, że w ostatnich latach życia Leonarda nie byÅ‚o powodów do tego, aby siÄ™ cieszyć: dwa rozwody, choroba raka i operacja usuniÄ™cia tarczycy. W każdÄ… podróż musiaÅ‚ zabierać ze sobÄ… torbÄ™ ze strzykawkami i lekarstwami, by co wieczór zrobić sobie zastrzyk powstrzymujÄ…cy rozwój komórek rakowych trzustki i wÄ…troby. Pomimo cierpieÅ„ i niedogodnoÅ›ci Mondadori do koÅ„ca swego ziemskiego życia emanowaÅ‚ radoÅ›ciÄ…, której jedynym źródÅ‚em jest zjednoczenie z Bogiem przez wiarÄ™.
PisaÅ‚: „Dla jednych życie jest ponure, dla innych szare. Dla mnie jest promienne. Wiele elementów skÅ‚ada siÄ™ na jasność mojej obecnej egzystencji: pewnego ranka przed czterema laty odkryÅ‚em nagle, że mam raka tarczycy, trzustki i wÄ…troby. Z tego powodu muszÄ™ codziennie poddawać siÄ™ specjalnej terapii, ale w dalszym ciÄ…gu kontynuujÄ™ swojÄ… pracÄ™. Ze swojej winy jestem daleko od Pauli, która mimo rozwodu z chrzeÅ›cijaÅ„skiego punktu widzenia pozostaje dalej mojÄ… żonÄ… i która urodziÅ‚a mi córkÄ™, podczas gdy pozostaÅ‚a dwójka dzieci przyszÅ‚a na Å›wiat z mojego drugiego małżeÅ„stwa. Niemniej jednak prowadzÄ™ intensywne chrzeÅ›cijaÅ„skie życie. I wÅ‚aÅ›nie ta perspektywa wiary sprawia, że mimo wszystkich trudnoÅ›ci i cierpieÅ„ moje życie promieniuje radoÅ›ciÄ… i optymizmem”.
Operacja usuniÄ™cia trzustki przebiegÅ‚a pomyÅ›lnie. Stwierdzono też, że przez farmakologiczne dziaÅ‚ania można zatrzymać rozwój zmian rakowych w wÄ…trobie. OdtÄ…d Leonardo musiaÅ‚ codziennie brać lekarstwa, zastrzyki i cztery razy w roku przyjeżdżać na badania kontrolne do Nowego Jorku.
WidzÄ…c w szpitalu ludzkÄ… biedÄ™ i cierpienie, Leonardo uÅ›wiadomiÅ‚ sobie, że jedynÄ… odpowiedź na te, po ludzku beznadziejne, dramatyczne sytuacje daje tylko krzyż Chrystusa. Cierpienie i pobyt w szpitalu byÅ‚y dla Leonarda niezwykle cennym doÅ›wiadczeniem i odkrywaniem prawdy o sobie. PisaÅ‚: „Chyba mojÄ… najwiÄ™kszÄ… pokusÄ… byÅ‚a pycha. Poczucie, że gdy jest siÄ™ zdrowym, szanowanym, majÄ…cym siÄ™ dobrze, jest siÄ™ w centrum wszechÅ›wiata. A tam, w szpitalu, staÅ‚em siÄ™ chorym na raka emigrantem, tak jak inni anonimowi w oczach Å›wiata. WÅ‚aÅ›nie tam, w Memorial Hospital, na nowo siÄ™ przekonaÅ‚em, że wiara nie jest filozoficznÄ… ideÄ…, etykÄ… lub jakÄ…Å› propozycjÄ… ideaÅ‚u lub mÄ…droÅ›ci, ale obecnoÅ›ciÄ… Boga, który jest miÅ‚oÅ›ciÄ…. Taka wiara pokonuje samotność i ofiarowuje dar wielkiego duchowego pokoju. ByÅ‚o to bardzo konkretne, namacalne doÅ›wiadczenie obecnoÅ›ci Boga, o wiele ważniejsze niż rezultat jakiegoÅ› rozumowania. I w tych okolicznoÅ›ciach zaczynasz zdawać sobie sprawÄ™, że zależysz od KogoÅ›, Kto ciÄ™ bardzo kocha, a nie od jakiegoÅ› anonimowego i Å›lepego przeznaczenia. Liczysz siÄ™ wtedy z możliwoÅ›ciÄ… Å›mierci, ale bez lÄ™ku, bez nerwicowego ukrywania (co jest cechÄ… naszej kultury) i udawania, że nic siÄ™ nie staÅ‚o, zachowywania siÄ™, jakby Å›mierci nie byÅ‚o. DziÄ™ki wierze doÅ›wiadczaÅ‚em obecnoÅ›ci Chrystusa, a wtedy znikaÅ‚ wszelki smutek, apatia, mogÅ‚em wiÄ™c dalej kochać to, co zawsze kochaÅ‚em: pulsujÄ…ce życie metropolii z jej nieskoÅ„czonymi możliwoÅ›ciami ludzkimi. Wiara dawaÅ‚a mi także pewność bliskoÅ›ci wszystkich zmarÅ‚ych, poczÄ…wszy od mojej mamy, w tajemniczy sposób dalej żyjÄ…cych w niewidzialnym wymiarze rzeczywistoÅ›ci, która nie jest wcale oddzielona od naszej”.
Kto zawierza siebie i wszystkie swoje problemy Chrystusowi, ten doÅ›wiadcza w swoim życiu wypeÅ‚niania Jego obietnicy: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteÅ›cie, a Ja was pokrzepiÄ™. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie siÄ™ ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest sÅ‚odkie, a moje brzemiÄ™ lekkie” (Mt 11, 29).
Leonardo zdecydowanie odrzucaÅ‚ możliwość legalizacji prawa do eutanazji, o co coraz natarczywiej zabiegajÄ… te same Å›rodowiska, które doprowadziÅ‚y do uchwalenia „prawa” do mordowania nie narodzonych dzieci i do rozwodów. Pokazuje to, w jak tragicznej sytuacji znalazÅ‚a siÄ™ ludzkość. OdrzucajÄ…c Boga, który wziÄ…Å‚ na siebie wszystkie nasze cierpienia, ludzie gubiÄ… ostateczny sens życia i wtedy cierpienie staje siÄ™ dla nich tragediÄ…, którÄ… należy ukrywać i skracać na wszelkie możliwe sposoby.
Ostrzeżenia dla żeglujących
Leonardo, dzielÄ…c siÄ™ skarbem wiary, napisaÅ‚ tekst, który nazwaÅ‚ „ostrzeżeniami dla żeglujÄ…cych”: „Jeszcze jedno ostrzeżenie, które dla mnie byÅ‚o niezwykle pomocne. Mianowicie osobista relacja ze Zbawicielem dokonuje siÄ™ i wzrasta jedynie poprzez czyny, dyscyplinÄ™, codzienny program dnia, a nie tylko poprzez bezpoÅ›redniÄ… rozmowÄ™: konieczna jest rozmowa, to znaczy modlitwa, co najmniej raz na dzieÅ„, z naszym Ojcem Niebieskim i MatkÄ… MaryjÄ…. Niezwykle ważne jest uczestniczenie we Mszy Å›w. przynajmniej w każdÄ… niedzielÄ™ i przepisane Å›wiÄ™ta, ponieważ podczas Mszy Å›w. osobiÅ›cie spotykamy Jezusa, a wtedy nie majÄ… wiÄ™kszego znaczenia nudne kazania. Konieczne jest, aby każdego dnia czytać kilka stron Pisma ÅšwiÄ™tego Nowego Testamentu; korzystać z sakramentu pokuty i jak najczęściej przyjmować KomuniÄ™ Å›w.”. Do tych ostrzeżeÅ„ Leonardo doÅ‚Ä…czyÅ‚ zachÄ™tÄ™: „Spróbujcie i zobaczycie, że poprzez to wszystko, drogami nieoczekiwanymi i niespodziewanymi, bÄ™dziecie otrzymywać odpowiedzi na pytania i wÄ…tpliwoÅ›ci oraz subtelnÄ… radość, która bÄ™dzie przenikać waszÄ… codziennÄ… rzeczywistość, radość podobnÄ… do tej, która nas ogarnia po dobrze odbytej spowiedzi. Spróbujcie, a zobaczycie, że cierpienie spowodowane wyrzeczeniami, uczenie siÄ™ mówienia »nie« pokusom bÄ™dzie Å‚atwiejsze i pomoże w ich pokonywaniu” (cdn.).