Autor: ks. Andrzej Trojanowski TChr,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 1/2002 → Temat numeru
Święty Pascal Baylon, zanim został świętym, chodził od klasztoru do klasztoru, pragnąc zostać mnichem. Nigdzie go nie chciano z powodu jego wyjątkowego braku urody i dziwacznego odzienia.
W koÅ„cu jednak znalazÅ‚ wspólnotÄ™, w której zostaÅ‚ bratem zakonnym. Nade wszystko ukochaÅ‚ adoracjÄ™: w dzieÅ„ zajmowaÅ‚ siÄ™ prostymi posÅ‚ugami, a wieczory i noce spÄ™dzaÅ‚ przed tabernakulum. ZmarÅ‚ 17 czerwca 1592 r. podczas Mszy Å›w. w uroczystość ZesÅ‚ania Ducha ÅšwiÄ™tego, kiedy kapÅ‚an unosiÅ‚ konsekrowanÄ… HostiÄ™. Papież Leon XIII ustanowiÅ‚ go patronem Kongresów Eucharystycznych.
SpecjalnoÅ›ciÄ… Å›w. Pascala byÅ‚o straszenie w koÅ›ciele. PrzekonaÅ‚ siÄ™ o tym pewien książę, który w czasie nabożeÅ„stwa rozmawiaÅ‚ z sÄ…siadem w Å‚awce. Oburzony tym celebrans, nie majÄ…c odwagi zwrócić wprost uwagi wytwornemu parafianinowi, poprosiÅ‚ Å›w. Pascala o zaprowadzenie porzÄ…dku. Wtem przy trumnie z prochami Å›wiÄ™tego braciszka rozlegÅ‚ siÄ™ straszliwy huk. Książę wystraszyÅ‚ siÄ™ na tyle, że ochota do rozmowy podczas Mszy Å›w. odeszÅ‚a mu na zawsze. PodobnÄ… lekcjÄ™ otrzymaÅ‚ zakrystianin, który po koÅ›ciele poruszaÅ‚ siÄ™ ze Å›wieckÄ… swobodÄ…. Raz upomniany hukiem przez Å›wiÄ™tego, nauczyÅ‚ siÄ™ przyklÄ™kać przed tabernakulum.
ZgiÄ™cie kolan przed NajÅ›wiÄ™tszym Sakramentem to coÅ› wiÄ™cej niż zewnÄ™trzny gest. SÅ‚owo „adoracja” pochodzi od Å‚aciÅ„skiego wyrażenia oznaczajÄ…cego „usta”, a grecki wyraz „adorować” mówi też o pocaÅ‚unku. Adoracja jest wiÄ™c wyrazem czci oddawanej z miÅ‚oÅ›ciÄ…. Pomimo wszelkiego rodzaju trudnoÅ›ci i przeszkód, jakie spotykajÄ… nas w trakcie prywatnej adoracji (presja czasu, rozbiegane myÅ›li, wewnÄ™trzna oschÅ‚ość itd.), to i tak przebywanie przed Chrystusem w Eucharystii jest czasem dziaÅ‚ania miÅ‚oÅ›ci. Mierzenie wartoÅ›ci tej modlitwy zależnie od rodzaju myÅ›li czy nastrojów, jakie w nas siÄ™ rodzÄ…, Å›wiadczyÅ‚oby o braku wiary. Ale wiara w rzeczywistÄ… obecność Chrystusa w konsekrowanym Chlebie każe nam uznać, że to przede wszystkim On nas kocha i wpatruje siÄ™ w gÅ‚Ä™biÄ™ naszego istnienia. Ojciec Raniero Cantalamessa, kaznodzieja domu papieskiego, nazywa adoracjÄ™ skrzyżowaniem siÄ™ dwóch spojrzeÅ„: Chrystusowego i naszego. JeÅ›li nieraz nasze spojrzenie sÅ‚abnie, to Jego wzrok nigdy nie zawodzi. Adoracja sprowadza siÄ™ niekiedy do samego przebywania w towarzystwie Jezusa, do pozostawania pod Jego spojrzeniem, do stworzenia Jemu możliwoÅ›ci radowania siÄ™ z patrzenia na nas, którzy pomimo statusu grzesznych stworzeÅ„, jesteÅ›my owocami Jego mÄ™ki. W sposób tajemniczy dla nas Chrystus raduje siÄ™ z przebywania w naszej obecnoÅ›ci. Adoracja jest czasem Å›wiÄ™towania Jezusa! Prawda ta niewÄ…tpliwie nas przerasta, lecz skÅ‚ania także do rozpoznania nieocenionej wartoÅ›ci, jakÄ… przedstawiamy w Jego oczach. PatrzÄ…c na Niego, pozwalamy Jemu na to, by najpierw On nam siÄ™ przyglÄ…daÅ‚. Nasze spojrzenie z miÅ‚oÅ›ciÄ… na HostiÄ™ jest odwzajemnieniem Jego spojrzenia: kochamy Go, ponieważ On pierwszy nas ukochaÅ‚.
Chociaż zwykÅ‚e pozostawanie pod okiem Jezusa wyglÄ…da na bezczynność, to jednak niÄ… nie jest. Moc Jego spojrzenia – jak pisze Å›w. Gertruda – owocuje w nas pokornym uznaniem wÅ‚asnej sÅ‚aboÅ›ci i grzesznoÅ›ci, radoÅ›ciÄ… z wielkoÅ›ci Jego miÅ‚osierdzia, uzdrowieniem z zatwardziaÅ‚oÅ›ci i niewrażliwoÅ›ci, zdolnoÅ›ciÄ… do przyjÄ™cia różnorodnych Å‚ask i wypeÅ‚nienia woli Bożej. U Å›w. Gertrudy znajdujemy jeszcze inne, bardzo podnoszÄ…ce na duchu orÄ™dzie. ZapisaÅ‚a je ona pod dyktando samego Jezusa, który wyznaÅ‚ jej, że bardzo ceni i wynagradza każde nasze spojrzenie na Jego eucharystyczne Oblicze. Ile razy czÅ‚owiek spoglÄ…da z miÅ‚oÅ›ciÄ… i szacunkiem na HostiÄ™, która sakramentalnie zawiera moje CiaÅ‚o i Krew, tyle razy powiÄ™ksza on swe przyszÅ‚e zasÅ‚ugi. W Królestwie Bożym zakosztuje radoÅ›ci, nowej i specjalnej nagrody za każde spojrzenie, skierowane na NajÅ›wiÄ™tszy Sakrament. Czyż adoracja na ziemi nie jest rÄ™koj miÄ… i zadatkiem oglÄ…dania Boga w niebie? Choć na adoracji bywamy zmÄ™czeni, a niekiedy także zniechÄ™ceni, to jednak nic z tego czasu nie idzie na marne. CiaÅ‚o, uczucia i myÅ›li nie sÄ… w stanie pojąć niewymownej rzeczywistoÅ›ci, jaka rozgrywa siÄ™ we wnÄ™trzu duszy. Hans Urs von Balthasar – jeden z najwiÄ™kszych teologów naszych czasów i zarazem czÅ‚owiek kontemplacji – tÅ‚umaczy, że sekret adoracji należy do Boga, a nie do nas. WkÅ‚ada on w usta Jezusa nastÄ™pujÄ…ce sÅ‚owa: Królestwo moje rozwija siÄ™ w was, choć dzieje siÄ™ poza waszymi oczami. Ja jestem Królem i oÅ›rodkiem wszystkich serc, i Mnie jedynie sÄ… znane najbardziej skryte tajemnice. Wy widzicie tylko zewnÄ™trznÄ… powÅ‚okÄ™, za którÄ… chowacie siÄ™ jedni przed drugimi. Ja natomiast widzÄ™ dusze od wewnÄ…trz, od Å›rodka, tam, gdzie jest ich prawdziwe oblicze. Tam, w gÅ‚Ä™bi dusz, Å›wieci wasze zÅ‚oto, wasz najcenniejszy klejnot. Tam wypisany jest tytuÅ‚ waszej najwiÄ™kszej godnoÅ›ci i szlachectwa. Tam duchowe oczy nieustannie zapatrzone sÄ… w oblicze Ojca Niebieskiego. Tam, nawet gdy ciaÅ‚o i Å›wiadomość usypiajÄ…, nieprzerwanie czuwa wieczna lampka przed tabernakulum. ZewnÄ™trzne oblicze ludzi bywa wykrzywione i niezgrabne, lecz wnÄ™trze ich godne jest zachwytu. I kiedy ludzie prawdziwie siÄ™ kochajÄ…, to ich wewnÄ™trzne oblicze rozpromienia siÄ™ przede MnÄ…. OtrzymujÄ™ wtedy podarunki wiÄ™ksze i cenniejsze od tych, jakie oni miÄ™dzy sobÄ… wymieniajÄ…. Wszelkie dobro w nich, nawet gdy oni go nie widzÄ… albo nie uznajÄ… z powodu pewnej wstydliwoÅ›ci, zwraca siÄ™ ku Mnie. NiepojÄ™te piÄ™kno dusz, które Ojciec przed nimi ukrywa, aby nie zawÅ‚aszczyÅ‚y go sobie – to piÄ™kno, najwznioÅ›lejsze ze wszystkich zaraz po piÄ™knie samego Boga, jest obecne bez zasÅ‚ony przed moimi oczami. Co za wspaniaÅ‚ość tego widoku: w ogromnej sferze wokóÅ‚ mego Serca miliony serc rozkwitajÄ… jak gigantyczna róża, wzdychajÄ…c za SÅ‚oÅ„cem poÅ›ród walk i niebezpieczeÅ„stw nocy, poÅ›ród nieustannych trwóg, przeciwnoÅ›ci, wahaÅ„, upadków i powstaÅ„. I wszystkie te serca ku Mnie sÄ… zwrócone.
Powstawanie coraz to nowych oÅ›rodków życia eucharystycznego, nowych miejsc adoracji i wspólnot jest namacalnym dowodem dziaÅ‚ania Jezusa i Jego pragnienia przygarniÄ™cia nas wszystkich do siebie. W kilku ostatnich numerach naszego czasopisma zamieszczamy rozmaite Å›wiadectwa na temat cudownej przemiany, jaka dokonuje siÄ™ w ludzkich sercach i w caÅ‚ych Å›rodowiskach dziÄ™ki adoracji NajÅ›wiÄ™tszego Sakramentu. Do naszej Redakcji napÅ‚ywa coraz wiÄ™cej listów i innych sygnaÅ‚ów, wskazujÄ…cych na zaangażowanie siÄ™ naszych Czytelników w ożywienie adoracji w parafiach. DziÄ™ki tej inicjatywie bÄ™dzie siÄ™ rodziÅ‚o coraz wiÄ™cej dobra: Jezus bÄ™dzie dawaÅ‚ konkretne dowody swej miÅ‚oÅ›ci i mocy. Ponieważ jednak znaki te majÄ… za zadanie pobudzić nas wszystkich do wiÄ™kszej wiary w Jego żywÄ… i skutecznÄ… Obecność – dlatego prosimy Was, kochani Czytelnicy, o dzielenie siÄ™ waszymi Å›wiadectwami. PamiÄ™tajmy, że Jezus dziaÅ‚a wciąż tak samo: poprzez naukÄ™ i znaki. Pozwólmy Mu, aby dziaÅ‚aÅ‚ także przez nas.