Chrześcijańskie Artykuły. O „seksoholizmie” i dobrodziejstwach życia w celibacie. List do chłopców.
Welcome to the world of language jobs!
 
Portal for Language Professionals and their Clients.  39,000+ Freelance Translators.  7,000+ Translation Agencies.
Artykuły Chrześcijańskie - O „seksoholizmie” i dobrodziejstwach życia w celibacie. List do chłopców
Home Database of Translation Agencies Database of Translators Become a Member! Submit Your Article Hire Translators!

Menu

  Upload Your Resume
  Add Your Translation Agency
  Become a Member
  Edit Your Profile
  Find Translation Jobs
  Find Rare Translation Jobs
  Find Very Rare Language Jobs
  Find Jobs in Rarest Pairs
  Receive All Jobs by RSS
  Work for Translation Agencies
  Post Your Translation Job
  Hire Translators-Members
  Hire All Translators
  Easily Contact Translators
  Hire Translation Agencies Members
  Contact All Translation Agencies
  Obtain Blacklisted Employers
  Apply to Collection Agencies
  Read Articles (By Category)
  Read Articles (By Index)
  Read Sense-of-Life Articles
  Read Work-at-Home Articles
  Use Free Dictionaries
  Use Free Glossaries
  Use Free Translators
  Use Free Software
  Vote in Polls for Translators
  Subscribe to Free Newsletter
  Advertise Here
  Buy Database of Translators
  Buy Translation Agencies List
  Buy Membership
  Watch Out for Scam E-mails
  Read Testimonials
  Read More Testimonials
  Read Even More Testimonials
  Read Yet More Testimonials
  Read Still More Testimonials
  Become our Customer
  Use Resources for Translators
  Use Online Directory
  Read our FAQ
  Ask Questions in Forum
  Use Sitemap
  Admire God's Creations

O „seksoholizmie” i dobrodziejstwach życia w celibacie. List do chłopców




Cześć! Tu Wasz starszy brat. Przesyłam trochę spóźnione, ale tym niemniej serdeczne życzenia błogosławionego Nowego Roku. Życzę, by Pan Jezus we wszystkim Wam błogosławił, a Wy byście Go szczerze i wytrwale poszukiwali. W ten sposób poszukujecie Prawdy, Szczęścia, Miłości, Pokoju, Sensu Życia, Wolności!

A teraz do tematu. Zacznę od następującej myśli: seksualność w dużym stopniu kształtuje życiowe losy człowieka. Każdego z nas. Dla jednych jest dobroczyńcą. Łączy z drugą osobą, męża i żonę więzią niezwykle mocną. Przez akt małżeński dwoje ludzi może prawdziwie, autentycznie oddać się sobie, wyrażając w ten sposób największe zaufanie i miłość. Kiedy rzeczywiście to czyni, staje się nie tylko aktem fizycznym, ale głębokim duchowym przeżyciem, z którego płynie radość i szczęście, ponieważ człowiek głęboko w sercu pragnie takiego oddania się drugiej osobie i życia z nią w głębokim związku.

Dla innych seksualność straciła swoją moc wyrażania i pomnażania miłości. Akt seksualny służy jedynie zaspokojeniu pożądliwości, namiętności, albo uśmierzeniu na chwilę nudy, pustki wewnętrznej, samotności, stresu. Ciało drugiej osoby może też służyć do dania sobie chwili przyjemności, rozrywki i niczego więcej.

Dla jeszcze innych popęd seksualny nie tylko nie sprzyja ich dobru, ale stał się siłą zniewalającą i niszczącą ich własne życie i innych. Niezwykle destruktywną siłą.

Obawiam się, że w obecnych czasach tylko niewielka część ludzi korzysta w sposób pełny z potencjału dobra, jaki daje człowiekowi jego seksualność. Dlaczego? Najczęściej niszczą ten potencjał już w swojej młodości przez niewłaściwe działania.

Tematem tego listu jest celibat. Wiecie, co to jest celibat? To pełna wstrzemięźliwość seksualna, powstrzymywanie się od wszelkich działań w tej sferze (W takim przynajmniej znaczeniu używa tego terminu książka, o której za chwilę). Może wyniknąć z tego coś dobrego? Ponieważ Wy i ja jesteśmy „stanu wolnego”, czyli nie żyjemy w małżeństwie, mamy zachować czystość przedmałżeńską, tzn. celibat. Tak uczy Chrystus, a to nauczanie przypomina i tłumaczy Kościół.

Pan Bóg jest kochającym nas ojcem i, jeśli czegoś zakazuje albo coś nakazuje, czyni to wyłącznie w trosce o nasze dobro. Dobry Ojciec, który jest naszym Stwórcą i Stwórcą wszystkiego, co nas otacza, wie oczywiście, co jest dobre, co nam służy, co nas rozwija, co nam przynosi szczęście i pełnię życia. On również wie doskonale, co jest złe, a więc umniejszające nas, zniewalające, raniące, niszczące. Złe tzn. grzeszne, zło tzn. grzech.

Pan Jezus jedno, a wokół siebie słyszymy przeważnie coś zupełnie przeciwnego. Propaganda mówi np. że „seks to rzecz naturalna”, a więc jeśli masz ochotę, to czemu nie. Nienaturalne byłoby powstrzymywanie się. Mogłoby ci jeszcze zaszkodzić. Hasełko „seks to rzecz naturalna” stale słychać. W pewnym piśmie dla dziewcząt umieściły je pewne panie pod zdjęciem dwóch żółwi w dziwnej pozycji. Wdzięczne, co? Piszę o tym już po raz drugi, bo wydaje mi się to być pewnym symbolem. Może nawet owe panie umieszczą kiedyś całość na swoim sztandarze. (Obok będzie jeszcze na pewno prezerwatywa, którą, mam wrażenie, uważają za największy wynalazek w dziejach ludzkości).

I rzeczywiście niektórzy zadają sobie pytanie: dlaczego takie wyrzeczenia? Seks wydaje się przecież zabawny. Dla jakiej idei rezygnować z czegoś, co daje przyjemność? Dlaczego Pan Bóg zabrania mi tego? – pytają inni. Przecież nikomu nie szkodzę, a tyle uciech.

Czym jest erotomania?

Wpadła mi w ręce ciekawa psychologiczna książka. Napisana została przez amerykańskiego psychoterapeutę Patricka Carnesa i jego zespół. Zatytułowana jest Od nałogu do miłości z podtytułem: Jak wyzwolić się z uzależnienia od seksu i znaleźć prawdziwe uczucie (Harbor Point Sp. z o.o., Poznań 2001). Ośmielam się ocenić ją, pomimo pewnych słabszych punktów, jako niezwykle odkrywczą i niezwykle potrzebną w obecnej chwili. Jeden z rozdziałów tej książki poświęcony jest celibatowi. Rewelacja! Ale po kolei...

Mówienie ludziom, zwłaszcza młodym, że seks to sprawa naturalna tak samo jak u zwierząt, a więc tak jak i one nie musisz się hamować (musisz się tylko koniecznie „zabezpieczyć”) prowadzi posłusznych tej ideologii do uzależnień seksualnych. Zwłaszcza jeśli taki komunikat padnie na podatny grunt psychiczny czy duchowy.

P. Carnes zajmuje się właśnie leczeniem tzw. seksoholików czyli erotomanów czyli ludzi, którzy ze względu na swoje uzależnienie seksualne nie potrafią już kierować swoim życiem. Nałóg kieruje nimi. Seks niszczy seksoholika, tak jak alkohol alkoholika i narkotyk narkomana. Z taka samą skutecznością i siłą. Co gorsza, wychodzenie z zaawansowanej erotomanii jest niezwykle trudne, trudniejsze nawet niż z narkomanii. Oto krótkie świadectwo: Mam za sobą odstawienie czterech ciężkich nałogów, w tym kokainy. Jednak zdecydowanie najcięższe i najtrudniejsze było dla mnie odstawienie erotomanii. Autor książki konkluduje: Jest to powtarzające się stwierdzenie wśród erotomanów, którzy wyzwoliwszy się z wielu uzależnień, uzyskali skalę porównawczą.

P. Carnes ocenia, że żyją miliony ludzi uzależnionych od seksu (ok. 80% to mężczyźni, ok. 20% kobiety). W roku 1991, kiedy powstała książka, istniało na świecie ok. 2 tys. grup terapeutycznych zajmujących się ich leczeniem, a ilość tych grup „wzrastała lawinowo”. Problem erotomanii na dużą skalę jest sprawą stosunkowo nową. Pierwsze ośrodki leczenia założono w połowie lat 70-tych i – moim zdaniem – było to skutkiem tzw. „rewolucji seksualnej” w U.S.A. z lat 60-tych i upowszechnianiem pornografii. (90% zdrowiejących z erotomanii mężczyzn i 79% kobiet stwierdza, że pornografia miała decydujący wpływ na rozwój ich uzależnienia).

Uzależnienie przeważnie rozpoczy

na się w dzieciństwie od masturbacji. O ile nie podejmie się wysiłku zaprzestania jej, powstaje nałóg, który stale się rozwija. Nie wyrasta się się z niego tak po prostu – jak myślą niektórzy – ani nie kończy się on wraz z małżeństwem. Sięga się raczej z biegiem czasu, jak w każdym nałogu, po coraz silniejsze bodźce.

W końcu obsesja seksualna staje się zasadą organizującą życie. Wszystko obraca się wokół seksu. Większość czasu pochłania fantazjowanie, realizowanie fantazji, poszukiwanie partnerów, uwodzenie, a potem radzenie sobie z kacem moralnym i innymi konsekwencjami. Erotoman zaniedbuje najważniejsze sfery życia: rodzinę, pracę, naukę, własne talenty i zainteresowania, życie duchowe. Traci czas i energię na przezwyciężanie różnych kryzysów: rozpadu małżeństwa, publicznej kompromitacji, odebrania praw rodzicielskich, problemów w pracy, krachu finansowego, choroby wenerycznej, aresztowania i procesu sądowego (np. za napastowanie nieletnich albo ekshibicjonizm).

Steve tak rozpoczyna opis swojego uzależnienia: Jak daleko sięgam pamięcią czułem się rozbity, zdezorganizowany. Z biegiem lat zacząłem szukać seksualnych doświadczeń, które pozwoliłyby mi albo się pozbierać, albo o tym zapomnieć. Kiedy zaciągnąłem się do marynarki, zachowania, które dotychczas były dla mnie normą – masturbacja pod „miękką” pornografię – przerodziły się we wzorzec penetrowania sex shopów i księgarń, gdzie wyszukiwałem „twarde” porno.

Zaczęły się też prostytutki. Wróciłem do cywila w nadziei, że jakoś z tego wyrosnę. Nigdy nie było mi z tym dobrze.

Przed trzydziestką Steve ożenił się. Myślał, że małżeństwo rozwiąże jego problem. Po kilku miesiącach względnej poprawy zaczęło się dziać jeszcze gorzej, jeśli chodzi o pornografię i prostytutki. Kiedy urodziło się dziecko, ponownie nastąpił okres poprawy, a potem znowu pogorszenie. Teraz polował na mężczyzn w księgarniach z pornografią. Całkowicie oddalił się emocjonalnie od żony i od dziecka. Zaczął pić po każdym seksualnym ciągu, aby zabić ból wspomnień.

Oto jeszcze garść krótkich wypowiedzi: Dostałem liszajów (choroba weneryczna) i przeniosłem je na moją żonę. Podjąłem wiele fatalnych decyzji zawodowych, z powodu ciągłych obsesji seksualnych. Wydawałem pieniądze na seks, kiedy potrzebowałem ich na ubrania dla dzieci. Z powodu obsesji zawaliłem dyplomowy rok nauki. Chronicznie spóźniałem się do pracy, lub byłem zbyt rozbity, żeby pracować. Z tytułem doktora pracowałam jako sprzątaczka biurowa. Przekraczając granice wobec moich pacjentek straciłem prawo wykonywania zawodu. Zostałem aresztowany.

Uzależnieni seksualnie ponoszą szkody w każdej sferze życia. Z ankietowanych prawie tysiąca zdrowiejących seksoholików 38% mężczyzn i 45% kobiet przechodziło choroby weneryczne. 64% podejmowało współżycie pomimo ryzyka zarażenia siebie lub innych. 40% kobiet zachodziło w niechcianą ciążę, 50% było ofiarą gwałtu, 60% ofiarą fizycznych nadużyć. 30% erotomanów używało przemocy, by uprawiać seks. Niemal wszyscy ankietowani mówili o zaprzepaszczeniu swoich intelektualnych możliwości i twórczego potencjału, o wyczerpaniu i niezdolności do sprawowania funkcji. 97% stwierdza utratę szacunku i pogardę dla siebie. Czuli się przegrani życiowo, pokonani. 94% doświadczało osamotnienia, uważali się za niegodnych pokochania. 91% miało uczucie skrajnej beznadziejności lub rozpaczy. 72% cierpiało na obsesyjne myśli samobójcze.

Seksoholik zaczyna szukać pomocy, kiedy w końcu dociera do niego prawda, że to, co robi, jest destruktywne i że utracił kontrolę nad sobą. Wie, że musi wyrzec się tych zachowań, zanim one ostatecznie go zniszczą. Nieleczona erotomania kończy się często śmiercią. Umierają na AIDS, popełniają samobójstwa, giną w wypadkach, rozpijają się na śmierć. Wyrzec się swoich destruktywnych zachowań tzn. zachować celibat. Trzeba przerwać erotyczny ciąg. Dopiero w tym stanie możliwe są dalsze etapy zdrowienia i leczenia. Potrzeba teraz nie mniej niż 3-5 lat, aby odbudować swoje życie.

Celibat jako lekarstwo

Dla wielu celibat okazał się prawdziwym miernikiem ich bezsilności. Próbując odrzucić wszelkie formy seksu, doświadczali, jak bardzo są wobec niego bezsilni. Wielokrotnie na nowo musieli podejmować wysiłki, aby osiągnąć pełną wstrzemięźliwość. Większość erotomanów uważa, że kluczem do wytrwania w zdrowieniu było odrodzenie się ich życia duchowego. Duchowość jest czynnikiem pierwszoplanowym, podstawą przemian. Autor książki, stwierdza, że celibat to czas głębokiego wewnętrznego uzdrowienia, przywrócenia emocjonalnej i duchowej równowagi. Nazywa ten okres „rodzajem bezcennych rekolekcji”, czasem „fundamentalnej odbudowy na najgłębszym poziomie” i „przygotowaniem wnętrza na przyjęcie uzdrowionej seksualności”.

Jeden z ankietowanych pisze: Na początku mojej drogi miałem żal, że zabrano mi wszystkie seksualne łakocie. Dziś jestem bezgranicznie wdzięczny za ten długi czas, w którym mogłem rozwijać się i wzrastać... Ricka nakłoniła do zachowania celibatu żona. Z początku – pisze – miałem do niej żal i urazę. Dziś uwielbiam ten stan i jestem wdzięczny, gdyż jesteśmy ze sobą bliżej i bardziej intymnie niż kiedykolwiek. Nigdy nie byliśmy bardziej szczęśliwi, a ja mam dużo lepszy kontakt ze sobą i lepiej rozumiem siebie.

Oto jeszcze kilka typowych wypowiedzi: Zdałem sobie sprawę, że bez seksu można żyć dalej i to o wiele lepiej. Dla mnie było to wielkie odkrycie. Celibat otworzył przede mną sferę cudownej bliskości z mężem, jakiej nigdy nie miałam. Był (celibat) niezmiernie pomocny. Uwolnił mnie. Zobaczyłem, jak dobrze mogę się czuć bez seksu. Ogromnie zbliżyłem się do żony. To była dla mnie jedyna możliwość nabrania właściwej perspektywy i zobaczenia, jak bardzo byłam zniewolona i zatruta seksem. Celibat wreszcie sprowadził mnie na ziemię; stanęłam na własnych nogach i mogłam dojrzeć rzeczywistość. Pomógł mi i mojej żonie zobaczyć, że jest jeszcze życie poza łóżkiem, że prawdziwa bliskość, to nie bliskość genitalna. Dopiero w celibacie poczułem się mężczyzną. Pełna wstrzemięźliwość to coś wspaniałego. Zacząłem czuć, że moje ciało jest naprawdę moje, zacząłem je posiadać. Celibat dał mi zdolność koncentracji, wyzwolił we mnie nowy rodzaj energii. Dał mi dostęp do uczuć, głęboki wgląd w siebie, rozkosz życia i bycia obecną dla siebie, dla mojej Siły Wyższej i przyrody.

Dziękuję za te świadectwa! Jakie z nich wnioski dla nas, walczących o zachowanie czystości? Wysiłek się opłaca? Albo się nie opłaca, a Pan Bóg jest taki restryktywny bez powodu?

Przede wszystkim czystość przedmałżeńska chroni przed popadnięciem w uzależnienie seksualne. „Zabezpiecza” przed tragicznymi jej kosztami. Nasuwa się natomiast pytanie, czy te „zabezpieczenia” w postaci prezerwatyw, globulek, pigułek, drucików, które proponują przemili, nowocześni panowie i panie, mogą uchronić przed marnowaniem swoich życiowych szans i talentów, kalectwem emocjonalnym, utratą ideałów, poczuciem beznadziejności, rozpaczą, pogardą dla siebie, marnowaniem czasu i pieniędzy, zawalaniem nauki albo spraw zawodowych, utratą przyjaciół, rozpadem małżeństwa, itd., itd. Co? Zabezpieczają?

Jeżeli celibat jest fundamentem do odbudowy zrujnowanego życia: fizycznego, emocjonalnego, duchowego, to w ogóle musi być fundamentem do dojrzewania i wzrostu emocjonalnego, duchowego, fizycznego. Zdrowiejący erotomani osiągają coś, co mogli osiągnąć 20, 30 lat wcześniej. Czystość przedmałżeńska pozwala zachować emocjonalną i duchową równowagę. Wyzwala energię i daje zdolność do koncentracji na rzeczach ważnych. Uczy realizmu i stania na własnych nogach. Daje dostęp do uczuć, głęboki wgląd w siebie, „rozkosz życia”. Uczy, na czym polega bliskość z drugą osobą. Przygotowuje wnętrze na przyjęcie zdrowej seksualności (czyli takiej, z której płynie dobro). Uczy „posiadania” własnego ciała, itd. Sparafrazowałem, albo zacytowałem tylko to, co powiedzieli na temat swojego doświadczenia celibatu zdrowiejący seksoholicy.

Równie niebezpieczni, jak dealerzy narkotyków

Psalmista mówi tak: Bez powodu zastawili na mnie sidła i bez powodu wykopali dół na moją zgubę (Ps 35, 7). Hasełka „Seks to rzecz naturalna”, „Róbta, co chceta” itp. to właśnie sidła, pułapka zastawiona na ciebie. Ponieważ zniewolenia seksualne są tak destruktywne jak narkomania a trudniejsze do pokonania niż narkomania, producenci wyżej wymienionych hasełek są gorsi, niż producenci kokainy. Jeszcze bardziej niebezpieczni są producenci i dealerzy pornografii. Nawet jednorazowy kontakt z pornografią chłopaka w okresie dojrzewania, może być początkiem ciężkiego nałogu.

Niestety, widzę wśród młodych sporo takich, którzy dali się złapać w sidła. Świadczy o tym język, jakim się posługują, sposób mówienia o dziewczętach i traktowania ich, sposób traktowania własnej seksualności, całego swojego życia.

Ameryka zbiera owoce swojej „seksualnej rewolucji” lat 60-tych i 70-tych. Wkrótce – obawiam się – my będziemy zbierać owoce naszej „rewolucji” lat 90-tych. Był to czas importu z Zachodu wszelkiego rodzaju śmieci w kolorowych opakowaniach i pochłaniania ich. Zresztą dalej się to dzieje. Tak, jak straszne są koszty społeczne, ekonomiczne alkoholizmu i narkomanii, tak samo – co pokazuje doświadczenie amerykańskie – straszne są skutki erotomanii.

Szkoda, że tylu stać tylko na małpowanie innych. Mam tu na myśli zwłaszcza władze państwowe z Panem Prezydentem, wielkim ulubieńcem tłumów i wielkim obrońcą pornografii, na czele. Nie udało się, niestety, wykrzesać trochę mądrości. To tyle na dziś. Cześć! Jeszcze raz wszystkiego najlepszego! Następnym razem napiszę, jak seksoholicy uwalniają się z sideł, w które wpadli.

Wasz brat, Jan Bilewicz

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany na Chrześcijańskim portale za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.




Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku




Artykuł został opublikowany zą zgoda Miłujcie się! w maju 2014 r.








Submit your article!

Read more articles - Free!

Need translation jobs? Click here!

Translation agencies are welcome to register here - Free!

Freelance translators are welcome to register here - Free!

Subscribe to TranslationDirectory.com newsletter - Free!

Take part in TranslationDirectory.com poll - your voice counts!










Free Newsletter

Subscribe to our free newsletter to receive updates from us:

 

New at the Forum

Read Articles

# 2488
Rosetta Stone and Translation Rates

# 2467
Translation - an Ageless Profession

# 2466
Have Language, Will Travel

# 2486
Почему так мало хороших переводов и хороших переводчиков?

# 2479
Average monthly wage in different European countries

# 2487
Two New Chinese Translations of Hamlet Introduced and Compared

# 2475
Linguistic history of the Indian subcontinent

# 2474
Languages with official status in India

# 2251
The Database: Your Most Valuable Asset!

More articles
More articles for translators

Vote in Polls

All Polls:
Polls on all topics

Christian Polls:
Polls on Christian topics

Financial Polls:
Polls on Financial topics

Polls for Freelancers:

Poll # 104
Have you obtained at least one new client through your facebook account?

Poll # 100
What is the worst time-waster?

Poll # 099
If you work at a laptop, do you usually use touchpad or mouse?

Poll # 094
If you run a translation agency, do you ever outsource / subcontract your projects to other translation agencies?

Poll # 090
What do you like the most about TranslationDirectory.com?

Poll # 088
Which translation portal emails you the largest number of job notifications?

Poll # 087
Which one of the following sites has the most appealing color scheme?

Poll # 085
Do you charge a fine (interest) fee for every day of payment delay?

Poll # 083
Do you have licensed SDL Trados software installed at your computer?

Poll # 079
Have you always dreamt to become a translator?

Poll # 078
Do you plan to be a freelance translator for the rest of your life?

Poll # 077
Is it necessary to learn translation theory in order to become a good translator?

Poll # 076
Will human translation be entirely replaced by machine translation in the future?

Poll # 074
Do you have savings?

Poll # 065
Do you know that the Bible is the most popular book in the world?

Poll # 063
What is the purpose of your life?

Poll # 059
How many hours per night do you sleep (in average)?

More polls
More polls for freelancers


translation jobs
christianity portal


 

 
Copyright © 2003-2024 by TranslationDirectory.com
Legal Disclaimer
Site Map