Autor: Świadectwo,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 5/2001 → Rodzina
ChciaÅ‚abym podzielić siÄ™ z Wami moim doÅ›wiadczeniem. Otóż zaraz po zawarciu sakramentu małżeÅ„stwa bardzo pragnÄ™liÅ›my z mężem mieć dzieci, tym bardziej że nie byliÅ›my „najmÅ‚odszÄ…” parÄ… przy oÅ‚tarzu. Mąż miaÅ‚ 33 lata, ja niewiele mniej.
CzuÅ‚am, że moim powoÅ‚aniem jest małżeÅ„stwo i macierzyÅ„stwo. Razem z mężem zaplanowaliÅ›my poczÄ™cie dziecka od razu po Å›lubie. Bez wiÄ™kszych kÅ‚opotów byliÅ›my w stanie wyznaczyć dni pÅ‚odne, a co za tym idzie – ustalić prawdopodobny czas poczÄ™cia. Bóg jednak chciaÅ‚ inaczej. MinÄ…Å‚ miesiÄ…c, minÄ…Å‚ drugi, trzeci, czwarty, piÄ…ty i kolejne... WpadÅ‚am w panikÄ™. OdrzuciÅ‚am caÅ‚kowicie obserwacjÄ™ mojego organizmu twierdzÄ…c, że jest to metoda, na którÄ… szkoda czasu. W rozpaczy zaczęłam tak samo doradzać moim koleżankom. ByÅ‚am peÅ‚na buntu wobec Boga. Przecież zgodnie z metodÄ… objawowo – termicznÄ… powinnam już dawno być w stanie bÅ‚ogosÅ‚awionym! SytuacjÄ™ pogarszaÅ‚y jeszcze rozmowy ze znajomymi (wszystkie byÅ‚y matkami), które mówiÅ‚y: Pewnie nie możesz zajść w ciążę, bo mąż jest tak zestresowany; Nie możesz, bo tego chcesz; GdybyÅ› nie chciaÅ‚a, to byÅ› zaszÅ‚a w ciążę; Mnie siÄ™ udaÅ‚o od razu itd. Po prostu mnie to dobijaÅ‚o... Mama pragnÄ…ca doczekać choć jednego wnuka, byÅ‚a już pewna, że bÄ™dziemy małżeÅ„stwem bezdzietnym. PytaÅ‚am Boga: Dlaczego?! Boże, czemu nas tak doÅ›wiadczasz?! DochowaliÅ›my czystoÅ›ci przedmałżeÅ„skiej i nam nie bÅ‚ogosÅ‚awisz? ByÅ‚a to paskudna puÅ‚apka szatana, który wpajaÅ‚ nam pychÄ™ i bunt przeciw Bogu. Sprytna strategia: zobaczcie, dochowaliÅ›cie czystoÅ›ci, jesteÅ›cie tacy wspaniali, bezgrzeszni, a On nie chce dać wam dziecka, nie bÅ‚ogosÅ‚awi wam, opuÅ›ciÅ‚ was!
OtrzymaÅ‚am od Redakcji „MiÅ‚ujcie siÄ™!” piÄ™kny obraz Jezusa MiÅ‚osiernego (za który z caÅ‚ego serca dziÄ™kujÄ™). PowiesiliÅ›my obraz w naszej sypialni i codziennie przed nim siÄ™ modliliÅ›my. ZawierzyÅ‚am sprawÄ™ dziecka Jezusowi MiÅ‚osiernemu. GÅ‚Ä™bokie pragnienie posiadania dziecka pozostawaÅ‚o ciÄ…gle w sprzecznoÅ›ci z wydarzeniami, które wskazywaÅ‚y, że raczej nie bÄ™dziemy mieć szybko potomka. W moim sercu zaczęły siÄ™ rodzić myÅ›li o adopcji. ProsiÅ‚am jednak usilnie Jezusa MiÅ‚osiernego, aby – jeÅ›li tego chce – obdarzyÅ‚ nas Å‚askÄ… rodzicielstwa. Wkrótce potem odwiedziÅ‚am ginekologa i pierwszym jego pytaniem byÅ‚o, czy prowadzÄ™ obserwacje. OdpowiedziaÅ‚am, że przerwaÅ‚am ze wzglÄ™du na nieskuteczność metody. Lekarz poprosiÅ‚, żebym wróciÅ‚a do codziennych obserwacji. JakoÅ› dziwnie w sercu poczuÅ‚am, że jest to gÅ‚os samego Boga. Podczas Mszy Å›w. dreszcze wywoÅ‚aÅ‚y u mnie sÅ‚owa Ewangelii, gdzie apostoÅ‚owie po caÅ‚onocnym trudzie nic nie zÅ‚owili, a Jezus każe jeszcze raz zarzucić sieci... WróciÅ‚am do obserwacji, przewidzieliÅ›my czas owulacji...
Jestem w stanie bÅ‚ogosÅ‚awionym! Pod moim sercem rozkwita nowe życie! Bez leczenia hormonalnego, bez chodzenia do specjalistów. Przepraszam CiÄ™, Panie, za mój bunt, za niecierpliwość. Przez to oczekiwanie dużo nas nauczyÅ‚eÅ›.
W okresie dorastania zmagaÅ‚am siÄ™ z obsesyjnymi myÅ›lami, że jestem dzieckiem niechcianym przez Boga, bo poczęłam siÄ™ przez grzech rodziców. Nie mieli Å›lubu i dlatego myÅ›laÅ‚am, że Bóg mnie nie chciaÅ‚. Moje wÄ…tpliwoÅ›ci wyjaÅ›niÅ‚ mi duchowy kierownik na rekolekcjach ignacjaÅ„skich – nie ma nowego życia, którego Bóg by nie chciaÅ‚. WyjaÅ›niÅ‚ mi to teoretycznie, a teraz Bóg pokazaÅ‚ mi to w praktyce. Para stwarza tylko Bogu okazjÄ™ do tego, aby stworzyÅ‚ czÅ‚owieka, ale Bóg wcale nie musi z tej okazji skorzystać. Nie każde współżycie w czasie owulacji musi zaowocować powstaniem nowego życia. JeÅ›li Bóg nie chce, to czÅ‚owieka nie stwarza. ChciaÅ‚ mi pokazać tak namacalnie, że ja sama też byÅ‚am przez Niego chciana.
To niesamowite: jak wspaniaÅ‚a jest wspóÅ‚praca Boga z parÄ… małżeÅ„skÄ… w dziele przekazywania życia! Jak Bóg jest miÅ‚osierny! OfiarowaÅ‚am dzieciÄ…tko Bogu i proszÄ™ dla niego o Å›wiÄ™tość, i jeÅ›li Bóg zechce, o powoÅ‚anie do stanu duchownego. PragnÄ™, aby przynajmniej jeden mój syn byÅ‚ kapÅ‚anem i pojechaÅ‚ na misje. MyÅ›lÄ™, że Bóg takich próÅ›b wysÅ‚uchuje. Mama ksiÄ™dza Jerzego PopieÅ‚uszki, bÄ™dÄ…c w stanie bÅ‚ogosÅ‚awionym, też modliÅ‚a siÄ™ za niego. ProsiÅ‚a, aby byÅ‚ Å›wiÄ™ty. Nie wykluczamy też z mężem adopcji, po „nabyciu wprawy” rodzicielskiej. JeÅ›li tylko Pan Bóg tak zechce. ChwaÅ‚a Panu i szczęść Wam Boże!