Autor: Świadectwo,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 5/2000 → Rodzina
ChciaÅ‚bym podzielić siÄ™ Å›wiadectwem miÅ‚oÅ›ci, jakÄ… ofiarowaÅ‚a swojemu dziecku moja mÅ‚odsza siostra. DedykujÄ™ je wszystkim, którzy nie przyjÄ™li nowego życia, jako daru od Boga. DedykujÄ™ tym wszystkim, którzy uważajÄ…, że czÅ‚owiekiem stajemy siÄ™ od momentu narodzenia, a nie od poczÄ™cia. DedykujÄ™ tym, którzy twierdzÄ…, że aborcji należy dokonywać, jeżeli poród zagraża życiu matki.
CaÅ‚a moja rodzina mieszka na terenie BiaÅ‚orusi, z pochodzenia jesteÅ›my Polakami. Problem aborcji we wszystkich byÅ‚ych republikach ZwiÄ…zku Radzieckiego w zasadzie nie istnieje. Zabieg przerwania ciąży stawia siÄ™ na równi z rozgnieceniem muchy na szybie. To nic wielkiego, przecież to nie morderstwo! Prawo zezwala, a wiÄ™c jest przyzwolenie. System zrobiÅ‚ swoje! W ramach dygresji – w Polsce też zrobiÅ‚ swoje, a i tak tÄ™skniÄ… niektórzy za jego powrotem. Ciekawe, o ile mniej siÄ™ nas bÄ™dzie wtedy rodzić?...
Siostra moja już od dzieciÅ„stwa miaÅ‚a problemy zdrowotne. Szczególnie dokuczaÅ‚y jej nerki. Może i czÄ™ste choroby, jakie przechodziÅ‚a, przyczyniÅ‚y siÄ™ do tego, że wybraÅ‚a zawód pielÄ™gniarki? Moja siostra jest osobÄ… radosnÄ… i peÅ‚nÄ… pogody ducha. PamiÄ™tam jej radość i szczęście, kiedy to w 1993 roku wychodziÅ‚a za mąż. Przyznam, że trochÄ™ siÄ™ o niÄ… baÅ‚em, miaÅ‚a dopiero 20 lat, wiÄ™c siÄ™ zastanawiaÅ‚em, czy to nie za wczeÅ›nie. Czy podoÅ‚a trudnej roli matki i żony. Przecież życie jest takie ciężkie w biednej BiaÅ‚orusi, tutaj niewiele siÄ™ zmieniÅ‚o i nadal z trudem starcza Å›rodków na życie.
Od dnia ślubu siostry minęły trzy lata. Niestety, przez ten czas nie widywałem jej często, kontynuowałem bowiem studia teologiczne w Polsce.
Ciąża Aliny byÅ‚a bardzo trudna. Schorowane nerki szybko zaczęły dawać znać o sobie. Siostra moja musiaÅ‚a być hospitalizowana. Po powrocie do domu zastaÅ‚a jÄ… Å›mierć kochanej babci. PrzeżyÅ‚a jÄ… tak bardzo, że podczas pogrzebu doznaÅ‚a nagÅ‚ego pogorszenia stanu zdrowia. Bardzo wysoka temperatura, ból nerek, nóg, oczu i w koÅ„cu gÅ‚Ä™bokie omdlenie spowodowaÅ‚y, że siostra ponownie trafiÅ‚a do szpitala. Tam lekarz dyżurny zapytaÅ‚ wprost mamÄ™, która pojechaÅ‚a wraz z AlinÄ…, kogo ma ratować: córkÄ™ czy jej dziecko. Przez caÅ‚Ä… noc pytanie to nie dawaÅ‚o spokoju naszej mamie. Po dÅ‚ugiej modlitwie i gÅ‚Ä™bokim przemyÅ›leniu sytuacji mama przypomniaÅ‚a sobie o znajomym doktorze, który zapewne staraÅ‚by siÄ™ pomóc obojgu pacjentom.
Tymczasem w szpitalu lekarz rozpoczÄ…Å‚ przekonujÄ…co namawiać mojÄ… siostrÄ™ na dokonanie zabiegu aborcyjnego. Swój wywód zakoÅ„czyÅ‚ jednym zdaniem: „JeÅ›li nie zgodzisz siÄ™ na zabieg, nie bÄ™dÄ™ siÄ™ zabieraÅ‚ za leczenie, nie chcÄ™ ryzykować i bawić siÄ™ twoim życiem, mÅ‚oda damo”. Potem rozpoczęły siÄ™ przekonywania pielÄ™gniarek: „Sama zginiesz i bÄ™dziesz miaÅ‚a kalekie dziecko”, „Kto ci wydaÅ‚ dyplom pielÄ™gniarki, skoro tak postÄ™pujesz?”, „JesteÅ› mÅ‚oda, dużo jeszcze bÄ™dziesz miaÅ‚a dzieci, ratuj najpierw siebie”.
Uparte „nie” siostry doprowadziÅ‚o caÅ‚y personel do zÅ‚oÅ›ci i wrÄ™cz szaÅ‚u. Alina odmówiÅ‚a również brania leków przeciwbólowych, do czasu przybycia znajomego lekarza.
PÅ‚akaÅ‚em, gdy czytaÅ‚em list naszej mamy, w którym pisaÅ‚a: „WeszÅ‚am do sali, gdzie leżaÅ‚a Alinka, tak że ona mnie nie widziaÅ‚a. GÅ‚askaÅ‚a swój brzuszek i przez Å‚zy bólu mówiÅ‚a do dziecka: »Kochanie, widzisz, mama też cierpi, proszÄ™ uwierz, wszystko bÄ™dzie dobrze...«”.
Wszystko zakoÅ„czyÅ‚o siÄ™ rzeczywiÅ›cie dobrze. Po przybyciu znajomego lekarza rozpoczęło siÄ™ leczenie, w niewielkim stopniu farmakologiczne. Za trzy miesiÄ…ce Alina urodziÅ‚a zdrowÄ… i piÄ™knÄ… córeczkÄ™ MarysiÄ™.
Po pewnym czasie napisaÅ‚a do mnie: „Nie wiem, co bym zrobiÅ‚a, gdybym straciÅ‚a to dziecko. CaÅ‚y czas prosiÅ‚am Boga, aby ono mogÅ‚o narodzić siÄ™ zdrowe i normalne”.
Dzisiaj Marysia ma już dwa latka, jest pogodnym i radosnym dzieckiem. Wszyscy siÄ™ niÄ… bardzo cieszymy. Jest również bardzo zdolna i inteligentna», na przykÅ‚ad umie na pamięć caÅ‚y pacierz.
W czasie mojego ostatniego pobytu w domu rodzinnym Alina powiedziaÅ‚a do mnie: „Zobacz, gdybym wtedy posÅ‚uchaÅ‚a ludzi i medycyny, to nie byÅ‚oby wÅ›ród nas Marysi”.
DziÄ™kujÄ™ Bogu za to, że tak hojnie obdarzyÅ‚ mojÄ… siostrÄ™ wiarÄ…, nadziejÄ… i miÅ‚oÅ›ciÄ…. Bardzo kocham AlinÄ™ i jej córeczkÄ™. SÄ… one dla mnie wzorem przezwyciężenia cierpieÅ„ i nadziei wbrew wszelkiej nadziei.