Autor: Grzegorz Kucharczyk,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 3/2013 → Karty historii KoÅ›cioÅ‚a
Wiek XIX byÅ‚ Å›wiadkiem wielkiej popularnoÅ›ci, prawdziwego renesansu pierwszej wielkiej teorii spiskowej: spisku jezuitów. Od czasu pierwszej edycji Monita secreta (1612) – druku napisanego przez wydalonego z Towarzystwa Jezusowego Hieronima Zahorowskiego – co rusz pojawiaÅ‚y siÄ™ „rewelacje” o nienasyconych ambicjach wÅ‚adzy i bogactwa, którymi to mieli charakteryzować siÄ™ jezuici (a na pewno wÅ‚adze Towarzystwa Jezusowego).
Jeden wielki jezuicki spisek
Antyjezuicka nagonka przybieraÅ‚a formÄ™ histerii, a jej autorzy traktowali duchowych synów Å›w. Ignacego Loyoli jako porte-parole (symbol) wszystkich negatywnych cech przypisywanych w antykatolickiej propagandzie katolikom: wstecznictwa, pogoni za wÅ‚adzÄ…, ale jednoczeÅ›nie knuciem spisków przeciw niechÄ™tnym KoÅ›cioÅ‚owi wÅ‚adzom, ciÄ…gle i za wszelkÄ… cenÄ™ poszukiwanie materialnego bogactwa. Jezuici zostali wybrani jako szczególny cel ataku przede wszystkim dlatego, że byli postrzegani przez twórców wspomnianej propagandy – caÅ‚kiem sÅ‚usznie zresztÄ… – jako dowód żywotnoÅ›ci katolicyzmu. Tak byÅ‚o w epoce kontrreformacji (XVI-XVII wiek), w czasach oÅ›wiecenia (XVIII wiek) oraz w epoce po rewolucji francuskiej.
Åšledzenie meandrów antyjezuickiej propagandy – od jej poczÄ…tków po czasy nam wspóÅ‚czesne – oznacza obcowanie z dowodami na prawdziwość sÅ‚ynnej tezy G.K. Chestertona, że gdy ludzie już w nic nie wierzÄ…, sÄ… w stanie uwierzyć we wszystko. Na przykÅ‚ad protestanci angielscy w XVII wieku mocno wierzyli, że Towarzystwo Jezusowe (forpoczta wysiÅ‚ków podejmowanych przez KoÅ›cióÅ‚ od lat 80. XVI wieku, by odzyskać Wyspy dla katolicyzmu) jest odpowiedzialne nie tylko za szerzenie „bÅ‚Ä™dów papizmu”, ale również za Å›ciÄ…ganie na Albion straszliwych klÄ™sk elementarnych.
OkoÅ‚o 1630 roku jezuiccy misjonarze pracujÄ…cy w Ameryce PoÅ‚udniowej przywieźli do Europy podpatrzone u andyjskich Indian lekarstwo na malariÄ™. Lekarstwo to byÅ‚o sporzÄ…dzane z utartej kory miejscowych drzew – stÄ…d nazwa „peruwiaÅ„ska kora”. Chociaż lek przeszedÅ‚ do historii pod nazwÄ… chininy, to poczÄ…tkowo znany byÅ‚ jako „jezuicki proszek”. W 1658 roku podczas szalejÄ…cej w Londynie epidemii malarii podano jednemu z czÅ‚onków londyÅ„skiego magistratu „jezuicki proszek”. Mimo tej interwencji chory zmarÅ‚. ByÅ‚ to sygnaÅ‚ do antyjezuickiej histerii oraz do oskarżenia Towarzystwa Jezusowego o chęć wytrucia wszystkich europejskich protestantów.
ParÄ™ lat później (w 1666 roku), gdy Londyn zostaÅ‚ zniszczony przez straszliwy pożar, autorzy wielu antyjezuickich publikacji przekonywali protestanckÄ… opiniÄ™ publicznÄ…, że stolica Anglii zostaÅ‚a podpalona przez „papistów” (katolików), podżeganych do tego przez najokrutniejszych z nich – jezuitów. Podobne gÅ‚osy rozlegaÅ‚y siÄ™ rok wczeÅ›niej, gdy Londyn dotknęła katastrofalna w skutkach epidemia dżumy. Również w tym wypadku tymi, którzy przywlekli (caÅ‚kiem Å›wiadomie) zarazÄ™, byli jezuici.
Setki milionów osób korzystajÄ…cych obecnie na caÅ‚ym Å›wiecie z kalendarza gregoriaÅ„skiego nie zdajÄ… sobie zapewne sprawy, że korzystajÄ… z czegoÅ›, co poczÄ…tkowo w wielu zakÄ…tkach Europy (gÅ‚ównie protestanckiej) postrzegane byÅ‚o jako kolejny przejaw „jezuickich machinacji”. Gdy w 1582 roku papież Grzegorz XIII wprowadziÅ‚ nowy kalendarz (gregoriaÅ„ski), porzucajÄ…c obowiÄ…zujÄ…cy do tej pory w KoÅ›ciele zachodnim kalendarz juliaÅ„ski, zmiana ta w praktyce oznaczaÅ‚a, że po czwartku 5 października 1582 roku nastÄ…piÅ‚ od razu piÄ…tek 15 października 1582 roku. Zniknęło dziesięć dni, w tym także dni wolne od pracy. WinÄ… za to znikniÄ™cie powszechnie obarczano jezuitów, gdyż istotnie na czele zespoÅ‚u naukowców powoÅ‚anego w celu zmiany kalendarza staÅ‚ jezuita Krzysztof Clavius. Szereg domów Towarzystwa Jezusowego staÅ‚o siÄ™ obiektem ataków w krajach katolickich. W krajach protestanckich z góry odrzucano „papistowskie machinacje” kalendarzem.
„BiaÅ‚y papież”, „czarny papież” – czyli kto tak naprawdÄ™ rzÄ…dzi KoÅ›cioÅ‚em
W XIX stuleciu ataki na Towarzystwo Jezusowe byÅ‚y ważnym, niekiedy najistotniejszym, elementem propagandowego „przygotowania gruntu” pod kolejne odsÅ‚ony narzucanej odgórnie polityki laicyzacyjnej. JeÅ›li przeÅ›ledzić różne odmiany XIX-wiecznych kulturkampfów, zawsze natrafimy na czajÄ…cego siÄ™ za rogiem jezuitÄ™, który bezskutecznie próbuje zatrzymać to, co nieuchronne: postÄ™p, nowoczesność, laickość. Taki obraz wyÅ‚ania siÄ™ z dynamicznie rozwijajÄ…cej siÄ™ wówczas antyjezuickiej propagandy.
Setki książek oraz artykuÅ‚ów prasowych „ujawniaÅ‚y” przed XIX-wiecznÄ… europejskÄ… opiniÄ… publicznÄ… „prawdziwÄ…” wÅ‚adzÄ™, jakÄ… w KoÅ›ciele ma sprawować tzw. czarny papież – czyli każdorazowy generaÅ‚ jezuitów („papież biaÅ‚y”, wybierany na konklawe, to tylko figurant). PoczÄ…wszy od 1848 roku, zyskuje rozgÅ‚os, a nastÄ™pnie robi oszaÅ‚amiajÄ…cÄ… karierÄ™ książka Spisek jezuitów: tajny plan zakonu. Wedle niej w 1825 roku na tajnym konwentyklu we wÅ‚oskim Chieri wÅ‚adze Towarzystwa Jezusowego ustaliÅ‚y plan przejÄ™cia wÅ‚adzy nad Å›wiatem. Oto Å›wiat politycznej paranoi kopiowany później chociażby przez autorów ProtokoÅ‚ów MÄ™drców Syjonu, którzy na poczÄ…tku XX wieku także „zdemaskowali” tajny plan zawÅ‚adniÄ™cia Å›wiatem, tyle że nie przez jezuitów, ale Å»ydów.
Wystarczy tylko wygnać jezuitów – a wszystko bÄ™dzie dobrze
W sensie chronologicznym pierwszy etap toczonych w XIX wieku „wojen o kulturÄ™” (tj. realizowanej przez liberalne elity odgórnej polityki laicyzacji) nastÄ…piÅ‚ na PóÅ‚wyspie ApeniÅ„skim. Tutaj prym wiodÅ‚o królestwo Piemontu, które politykÄ™ jednoczenia politycznego WÅ‚och Å‚Ä…czyÅ‚o z antykatolickÄ… politykÄ… wewnÄ…trz. Zdominowane przez liberaÅ‚ów wÅ‚adze Piemontu na poczÄ…tku lat 50. XIX wieku przeforsowaÅ‚y caÅ‚Ä… seriÄ™ antykatolickich praw (konfiskata majÄ…tków koÅ›cielnych, usuniÄ™cia zakonów, wypchniÄ™cie KoÅ›cioÅ‚a ze sfery publicznego szkolnictwa). Jednak inauguracjÄ… tej polityki – dla niepoznaki nazywanej przez przywódcÄ™ piemonckich liberaÅ‚ów E. Cavoura mianem „wolnoÅ›ci KoÅ›cioÅ‚a w wolnym paÅ„stwie” – byÅ‚o wygnanie jezuitów w 1848 roku. To zaÅ› zostaÅ‚o poprzedzone huraganowym „ogniem zaporowym” w postaci antyjezuickiej propagandy.
W tym przypadku kluczowe okazaÅ‚o siÄ™ piÄ™ciotomowe dzieÅ‚o pt. Jezuita nowoczesny (Il Gesuita moderno) autorstwa ks. Vincenza Giobertiego. Publiczny donos jednego z katolickich duchownych (Gioberti byÅ‚ oratorianinem, kapelanem króla Karola Alberta) na innych księży zawsze ma dodatkowÄ…, propagandowÄ… „siÅ‚Ä™ rażenia” w KoÅ›cióÅ‚ (skÄ…d my to znamy?).
GÅ‚ówna teza książki, która dość szybko staÅ‚a siÄ™ bestsellerem, brzmiaÅ‚a: jezuici to wewnÄ™trzni wrogowie Piemontu oraz caÅ‚ej Italii, ponieważ – jak diagnozowaÅ‚ autor – sÄ… oni „cielesnymi siostrami Austrii” (czytaj: austriackimi szpiegami). WspóÅ‚czesny jezuityzm, przekonywaÅ‚ ks. Gioberti, nienawidzi rozumu, postÄ™pu i nauki. Zamiast tego zwraca siÄ™ ku uczuciom, wstecznictwu i niedojrzaÅ‚oÅ›ci (przede wszystkim ku mÅ‚odzieży i kobietom, a wiÄ™c dwóm grupom szczególnie podatnym na manipulacjÄ™).
PodobnÄ… prawidÅ‚owość odnajdujmy również w Niemczech, w okresie realizowanego przez Bismarcka, przy wsparciu Å›rodowisk liberalnych (w parlamencie i poza nim), antykatolickiego kulturkampfu na poczÄ…tku lat 70. XIX wieku. W 1872 roku wprowadzeniem do tej polityki byÅ‚o uchwalenie przez ogólnoniemiecki Reichstag tzw. Jesuitengesetz – czyli Prawa o jezuitach – które zabraniaÅ‚o czÅ‚onkom Towarzystwa Jezusowego przebywania na terytorium caÅ‚ej Rzeszy Niemieckiej. Zakaz dotyczyÅ‚ wszystkich jezuitów, w tym także tych, którzy byli niemieckimi obywatelami. Od 1872 roku jeÅ›li jakiÅ› Niemiec wybraÅ‚ drogÄ™ realizowania swojego kapÅ‚aÅ„skiego powoÅ‚ania w ramach Towarzystwa Jezusowego, musiaÅ‚ opuÅ›cić swojÄ… ojczyznÄ™ i nie miaÅ‚ już do niej prawa powrotu.
Antyjezuicka propagandowa kampania osiÄ…gnęła w bismarckowskich Niemczech wymiar histerii. PisaÅ‚ o tym Odo Russell (anglikanin) – ambasador brytyjski w Berlinie, który raportowaÅ‚ do Londynu, że: „opinia publiczna [w Niemczech] widzi jezuicki spisek w każdej pojawiajÄ…cej siÄ™ Å›mierci i w każdej katastrofie. JakiÅ› czas temu zmarÅ‚ w berliÅ„skim ogrodzie zoologicznym lew, który byÅ‚ ulubieÅ„cem berliÅ„czyków. W gazetach wyznaczono nagrodÄ™ w wysokoÅ›ci tysiÄ…ca talarów dla każdego, kto mógÅ‚ by pomóc rozwikÅ‚ać zagadkÄ™ tej nagÅ‚ej Å›mierci. Opinia publiczna zaraz wpadÅ‚a na myÅ›l, że lew zostaÅ‚ otruty przez jezuitów”...
Uchwalone w 1872 roku Prawo o jezuitach byÅ‚o najdÅ‚użej obowiÄ…zujÄ…cym reliktem kulturkampfowej legislacji. Ta ostatnia byÅ‚a stopniowo rozmontowywana przez Bismarcka w drugiej poÅ‚owie lat 80. XIX wieku, tymczasem Jesuitengesetz przetrwaÅ‚o aż do 1917 roku. ZostaÅ‚o uchylone, gdy już II Rzesza Niemiecka chyliÅ‚a siÄ™ ku upadkowi. Do tego czasu jednak jego obrona byÅ‚a zawoÅ‚aniem bitewnym dla bardzo aktywnych w Niemczech na przeÅ‚omie XIX i XX wieku Å›rodowisk „antyultramontaÅ„skich” – jak sami okreÅ›lali siebie reprezentanci wojujÄ…cego antykatolicyzmu nad Renem i SprewÄ….
Na przykÅ‚ad w prasie ZwiÄ…zku Ewangelickiego – najwiÄ™kszej organizacji protestanckiej w Niemczech – pisano pod koniec XIX wieku, że „nasza walka skierowana jest przeciwko zasadzie, przeciwko jezuickiemu duchowi, który panuje obecnie w KoÅ›ciele katolickim, i przeciwko wyrosÅ‚ym z tej zasady zwyrodnieniom”.
WokóÅ‚ walki o utrzymanie antyjezuickiego prawa wspomniana przed chwilÄ… organizacja budowaÅ‚a caÅ‚y ruch spoÅ‚eczny. Petycje w obronie tego prawa zbierane w latach 90. XIX wieku przez ZwiÄ…zek Ewangelicki gromadziÅ‚y setki tysiÄ…ce podpisów, kilkakrotnie wiÄ™cej aniżeli organizowane w tym samym czasie petycje domagajÄ…ce siÄ™ „odżydzenia” niemieckiego korpusu urzÄ™dniczego.
Co charakterystyczne, w Niemczech na przeÅ‚omie XIX i XX wieku antyjezuityzm i antysemityzm czÄ™sto byÅ‚y dwiema stronami tego samego medalu. Wielu antykatolickich autorów oskarżaÅ‚o jezuitów o „zażydzenie” (Verjudung) chrzeÅ›cijaÅ„stwa. W obiegu byÅ‚ termin „żydojezuityzm” (Juda-Jesuitismus). Houston Stewart Chamberlain, niekwestionowany autorytet dla wszystkich poszukiwaczy zaginionej „cywilizacji aryjskiej”, utrzymywaÅ‚, że Ćwiczenia duchowe Å›w. Ignacego Loyoli sÄ… „produktem semickiego umysÅ‚u”. Badania nad wizerunkami twórcy zakonu (Å›w. Ignacego Loyoli) doprowadziÅ‚y w 1913 roku Georga Lomera do wniosku, że „zdecydowanie nieniemiecka jest górna powieka, która przesÅ‚ania niemal poÅ‚owÄ™ źrenicy, tak jak to bywa nieraz u Arabów i Å»ydów. Wskazuje to na domieszkÄ™ semickiej krwi”.
Dodajmy, że teksty Lomera oraz innych tego typu „ariozofów” i okultystów stanowiÅ‚y w tym czasie podstawowÄ… lekturÄ™ dla przebywajÄ…cego w Wiedniu mÅ‚odego Adolfa Hitlera. WÅ›ród jego ulubionych autorów byÅ‚ również J. Lanz-Liebenfels (cysters usuniÄ™ty z zakonu za homoseksualizm), który w 1903 roku ostrzegaÅ‚ swoich czytelników, że „jezuita nigdy nie atakuje przeciwnika wprost. PosÅ‚uguje siÄ™ jego żonÄ…! Niemieccy mężczyźni, strzeżcie przed nimi swoich kobiet. Nie ma takiej protestanckiej kobiety, nawet żony pastora, której jezuici nie potrafiliby przekabacić!”.
We Francji elementem laicyzacyjnej kampanii, zainicjowanej w drugiej poÅ‚owie lat 70. XIX wieku przez III RepublikÄ™, byÅ‚o wygnanie jezuitów w 1879 roku. Również nad SekwanÄ… opinia publiczna byÅ‚a dÅ‚ugo przygotowywana do przyjÄ™cia tezy, że banicja jezuitów jest warunkiem nieodzownym „popchniÄ™cia kraju na tory postÄ™pu”. Jeden z najwybitniejszych historyków francuskich, Jules Michelet (kolega Mickiewicza jako wykÅ‚adowcy Collège de France) przekonywaÅ‚ o tym już w pierwszej poÅ‚owie stulecia. W jednej ze swoich książek poÅ›wiÄ™conych w caÅ‚oÅ›ci Towarzystwu Jezusowemu (Des Jésuites) piÄ™tnowaÅ‚ nienasycony apetyt jezuitów na wÅ‚adzÄ™, do której dążą oni wszelkimi możliwymi sposobami – przez „korumpowanie mÅ‚odych umysÅ‚ów” (czyt. jezuickie kolegia), intrygi na szczytach wÅ‚adzy oraz – last but not least – manipulowanie zza krat konfesjonaÅ‚u, zwÅ‚aszcza kobietami, aż nadto – jak stwierdzaÅ‚ Michelet – podatnymi na „jezuickie machinacje”.
Znamienne sÅ‚owa padÅ‚y w 1879 roku podczas debaty we francuskim parlamencie, kiedy to wnioskodawca usuniÄ™cia jezuitów z Francji, minister oÅ›wiecenia publicznego Jules Ferry, tÅ‚umaczyÅ‚ deputowanym: „to oni [jezuici] nadajÄ… ton w edukacji, to oni dostarczajÄ… przykÅ‚adu innym; to oni odnoszÄ… sukces, to oni sÄ… modni; ponieważ to oni sÅ‚użą jako model dla wszystkich koÅ›cielnych instytucji, to u nich instytucje te poszukujÄ… książek dla siebie”. Takie byÅ‚o prawdziwe tÅ‚o ataków na Towarzystwo Jezusowe od XVI wieku. Ich przyczynÄ… nie byÅ‚a sÅ‚abość zakonu, ale odwrotnie: jego siÅ‚a, mierzona wiernoÅ›ciÄ… Ewangelii i KoÅ›cioÅ‚owi.