Autor: Mirosław Rucki,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 1/2013 → Wiara i nauka
Wobec braku rzeczowych dowodów na samoczynne powstanie i ewolucyjny rozwój życia na Ziemi musimy przyjąć, że powszechna propaganda darwinizmu nosi charakter ideologiczny, a nie naukowy. GÅ‚oszÄ…c wbrew znanym faktom wiarÄ™ w bezcelowość powstania WszechÅ›wiata, życia na Ziemi i samego czÅ‚owieka, niektórzy próbujÄ… zagÅ‚uszyć gÅ‚os Jezusa Chrystusa woÅ‚ajÄ…cego: „Bliskie jest Królestwo Boże! Nawracajcie siÄ™ i wierzcie Ewangelii” (Ewangelia wg Å›w. Marka 1,15).
Kto od kogo pochodzi?
OtwierajÄ…c szkolne podrÄ™czniki i encyklopedie, ma siÄ™ wrażenie, że naukowcy już dawno z pewnoÅ›ciÄ… wiedzÄ…, jakie żyjÄ…tka wyewoluowaÅ‚y z jakich przodków i w jaki sposób. W swoim dzieciÅ„stwie wielokrotnie sÅ‚yszaÅ‚em na przykÅ‚ad, że czÅ‚owiek pochodzi od maÅ‚py. Nawet kawaÅ‚ taki opowiadano, że Gruzini pochodzÄ… od maÅ‚py o nazwie Szympanidze, Ormianie od maÅ‚py nazywanej Makakian, a Å»ydzi od maÅ‚py Abramgutan. Dzisiaj „politycznie poprawne” jest stwierdzenie, jakoby ludzie i maÅ‚py pochodzÄ… od wspólnego przodka, choć w rzeczywistoÅ›ci takiego przodka nikt nigdy nie widziaÅ‚ ani w przyrodzie żywej, ani w skamielinach.
GdybyÅ›my spróbowali zajrzeć do literatury specjalistycznej, dowiedzielibyÅ›my siÄ™, że sprawa pochodzenia gatunków (filogenezy) wcale nie jest taka prosta, jak nam siÄ™ wmawia w popularnych książkach i programach telewizyjnych. Wybitny polski profesor A. Urbanek przyznaje: „WspóÅ‚czesna literatura poÅ›wiÄ™cona filogenezie zwierzÄ…t przedstawia istny gÄ…szcz różnorodnych i czÄ™sto sprzecznych ze sobÄ… poglÄ…dów, robiÄ…c wrażenie obiektywnego chaosu panujÄ…cego w tej dziedzinie biologii. NiewÄ…tpliwie nie nadeszÅ‚a jeszcze dÅ‚ugo oczekiwana chwila uzgodnienia poglÄ…dów na podstawowe zagadnienia filogenezy zwierzÄ…t” (A. Urbanek, Jedno istnieje tylko zwierzÄ™... MyÅ›li przewodnie biologii porównawczej, PAN, Warszawa 2007, s. 192). Dzieje siÄ™ tak dlatego, że „nie istniejÄ… żadne empiryczne dowody ewolucji, wiÄ™c naukowcy mogÄ… swobodnie spekulować bez jakichkolwiek ograniczeÅ„ wynikajÄ…cych z materiaÅ‚u dowodowego” – uważa profesor Gerald R. Bergman z uniwersytetu medycznego w Ohio.
I rzeczywiÅ›cie, nawet profesor T.A. Brown, autor ponad 700-stronicowego dzieÅ‚a pod tytuÅ‚em Genomy (wydanie polskie: PWN, Warszawa 2009), poÅ›wiÄ™cajÄ…c 50 stron zagadnieniom ewolucji genomów, przyznaÅ‚ siÄ™, że dla żadnej z istniejÄ…cych hipotez nie ma dowodów (s. 586) oraz że drzewa ewolucji genów żadnÄ… miarÄ… nie chcÄ… siÄ™ pokrywać z ogólnie przyjÄ™tymi drzewami ewolucji gatunków (s. 602). Biochemik prof. M.J. Behe po przeanalizowaniu 16 podrÄ™czników akademickich ze swojej dziedziny zauważa, że w jednym z nich ewolucja jako taka jest wzmiankowana 22 razy, w piÄ™ciu zaledwie po kilkanaÅ›cie razy, w kolejnych piÄ™ciu po kilka, a pięć o niej w ogóle nie wspomina. O jednym z tych podrÄ™czników Behe pisze: „MajÄ…c jedynie dwa odnoÅ›niki do ewolucji w indeksie zawierajÄ…cym ok. 6000 haseÅ‚, Lehninger ukazuje faÅ‚sz swojej nauczycielskiej porady, by studenci zrozumieli wagÄ™ ewolucji w nauce. Indeks bowiem zawiera praktycznie wszystko, co dotyczy biochemii – najwyraźniej ewolucja nie jest z tym przedmiotem powiÄ…zana. (...) Wielu studentów uczy siÄ™ z tych podrÄ™czników, jak postrzegać Å›wiat przez pryzmat ewolucji. Jednak nie ma tam informacji o tym, w jaki sposób darwinowska ewolucja doprowadziÅ‚a do powstania któregokolwiek z niesamowicie skomplikowanych biochemicznych systemów, o których studenci siÄ™ uczÄ…”.
Jest wiÄ™c absolutnie nieprawdopodobne, by dzisiejszy uczony mógÅ‚ po prostu nie zauważyć, z jakÄ… inteligencjÄ… i znajomoÅ›ciÄ… rzeczy zostaÅ‚a zaprojektowana i stworzona najmniejsza istota żyjÄ…ca i jak doskonale każda istota pasuje do caÅ‚ego systemu innych istot oraz do Å›rodowiska. Po prostu nie ma żyjÄ…tek „prymitywnych” i „bardziej rozwiniÄ™tych” – wszystkie sÄ… w peÅ‚ni funkcjonalne i dostosowane do życia w danym Å›rodowisku oraz do adaptacji (w pewnym zakresie) do zmieniajÄ…cych siÄ™ warunków.
Co było wcześniej, nadajnik czy odbiornik?
Z punktu widzenia zdrowego rozsÄ…dku stopniowe samoczynne ewoluowanie skomplikowanych urzÄ…dzeÅ„ w wyniku przypadkowych modyfikacji jest po prostu niemożliwe. Weźmy prosty przykÅ‚ad: ukÅ‚ad echolokacji u nietoperza. Mamy nadajnik, który wysyÅ‚a sygnaÅ‚ ultradźwiÄ™kowy; mamy odbiornik, który odbiera odbite od przeszkody echo; i mamy komputer, który natychmiast przelicza czas pomiÄ™dzy wysÅ‚aniem sygnaÅ‚u a odbiorem echa, uzyskujÄ…c informacjÄ™ o tym, jak daleko znajduje siÄ™ przeszkoda.
Już na poczÄ…tku trzeba zadać sobie pytanie: czy może samoczynnie powstać urzÄ…dzenie obliczajÄ…ce odlegÅ‚ość na podstawie czasu wÄ™drowania fali ultradźwiÄ™kowej? Jak znam życie, to nawet wÅ›ród uczniów szkóÅ‚, którzy majÄ… to w programie nauczania, nie każdy potrafi dokonać takich obliczeÅ„. A przecież uczniom podaje siÄ™ i prÄ™dkość fali, i gotowe wzory. Nietoperz natomiast musiaÅ‚by dochodzić do tego metodÄ… prób i bÅ‚Ä™dów, uderzajÄ…c gÅ‚owÄ… w niezauważone drzewo i czekajÄ…c, aż kolejna przypadkowa mutacja skoryguje w jego „komputerze” wzór, by dokÅ‚adniej obliczaÅ‚ odlegÅ‚ość.
Zastanówmy siÄ™ jednak nad caÅ‚ym systemem echolokacyjnym. Czy może taki ukÅ‚ad rozwinąć siÄ™ stopniowo? JeÅ›li tak, to w jakiej kolejnoÅ›ci „powstawaÅ‚y” jego elementy na drodze przypadkowego rozwoju sterowanego przez dobór naturalny? Bo przecież organizm, w którym jest nadajnik ultradźwiÄ™kowy, a nie ma odbiornika ani systemu obliczeniowego, nie bÄ™dzie miaÅ‚ żadnej orientacji w przestrzeni. Tak samo nic nie daje zwierzÄ…tku odbiornik sygnaÅ‚ów, jeÅ›li nie sÄ… one nadawane – bo nie powstaje echo, które daje użytecznÄ… informacjÄ™. Tak samo ukÅ‚ad obliczeniowy majÄ…cy najwspanialsze możliwoÅ›ci przetwarzania sygnaÅ‚ów na nic siÄ™ nie przyda, jeÅ›li nie jest prawidÅ‚owo podÅ‚Ä…czony do zsynchronizowanych nadajnika i odbiornika.
PrawdÄ™ mówiÄ…c, jakoÅ› nie mogÄ™ uwierzyć w możliwość istnienia caÅ‚ego szeregu pokoleÅ„ nietoperzy majÄ…cych sam tylko nadajnik, lub sam tylko odbiornik, lub sam tylko zaawansowany komputer w gÅ‚owie, który nie ma sygnaÅ‚ów do przetwarzania. Nie ma żadnych dowodów, by tacy „przodkowie nietoperza” kiedykolwiek istnieli. A przecież wÅ‚aÅ›nie takÄ… wiarÄ™ postulujÄ… zwolennicy teorii ewolucji w dowolnej jej postaci mimo oczywistych faktów. Naukowcy Rick Durrett i Deena Schmidt (Cornell University) na podstawie danych eksperymentalnych szacujÄ…, że w przypadku muszki owocówki (Drosophila melanogaster) okoÅ‚o 10 milionów pokoleÅ„ musiaÅ‚oby minąć, ażeby nastÄ…piÅ‚a sekwencja dwóch mutacji prowadzÄ…cych do „przeÅ‚Ä…czenia” w genach z jednego miejsca wiÄ…zania czynnika transkrypcyjnego na drugi (artykuÅ‚ pt. Waiting for Two Mutations: With Applications to Regulatory Sequence Evolution and the Limits of Darwinian Evolution, „Genetics”, 2008 November; 180(3): 1501-1509). ZaÅ‚ożenie, że pierwsza mutacja byÅ‚aby neutralna, a druga bardzo korzystna, powoduje zwiÄ™kszenie liczby pokoleÅ„ do 100 mln. Chyba nie muszÄ™ dodawać, że dwie takie mutacje jeszcze nie spowodujÄ… wytworzenia ukÅ‚adu echolokacyjnego. Jakie wiÄ™c sÄ… podstawy do wiary w „stopniowy rozwój” sterowany przypadkowymi mutacjami?
Podstaw do takiej wiary nie ma, ale gÅ‚Ä™boko wierzÄ…cy w Darwina naukowcy gotowi sÄ… wierzyć wbrew rozsÄ…dkowi i wbrew faktom. BadajÄ…c narzÄ…dy echolokacji u nietoperzy, pani profesor Emma C. Teeling z Dublina nie byÅ‚a w stanie nawet w przybliżeniu odpowiedzieć na pytanie, jak zachodziÅ‚a ewolucja tych narzÄ…dów. W jednym ze swoich artykuÅ‚ów Autorka uczciwie siÄ™ przyznaÅ‚a, że systemem echolokacji zarzÄ…dzajÄ… caÅ‚e grupy genów, i nie wiadomo, jak i z czego one mogÅ‚yby mutować w procesie ewolucji. Przy tym wyraziÅ‚a ona nadziejÄ™, że wkrótce zostanÄ… znalezione liczne formy przejÅ›ciowe, pozwalajÄ…ce wypeÅ‚nić lukÄ™ pomiÄ™dzy realnym nietoperzem, wyposażonym w doskonaÅ‚y skomplikowany system echolokacji, a jego hipotetycznymi przodkami, wyposażonymi w hipotetyczne niedorozwiniÄ™te niefunkcjonalne części tegoż systemu (Hear, hear: the convergent evolution of echolocation in bats?, „Trends in Ecology and Evolution”, vol. 24, No. 7-2009, 
s. 351-354). Tak naprawdÄ™ Autorka stanęła w tym samym miejscu co 150 lat temu Darwin, który zapowiedziaÅ‚ dostarczenie „w krótkim czasie ogromnej iloÅ›ci dowodów” na ewolucjÄ™ gatunków. Jak widać, dowodów tych po prostu brak dzisiaj, tak samo jak brakowaÅ‚o ich w roku 1858, kiedy po raz pierwszy opublikowano prace Ch.R. Darwina 
i A.R. Wallace’a.
Używajmy rozumu
Biochemik Ernst Boris Chain, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie medycyny, pisaÅ‚: „Te klasyczne ewolucyjne teorie sÄ… rażąco nadmiernym uproszczeniem niesamowicie zÅ‚ożonej oraz zawiÅ‚ej masy faktów. Zadziwia mnie, że sÄ… one poÅ‚ykane tak chÄ™tnie i bezkrytycznie, i od tak dÅ‚ugiego czasu przez tak wielu naukowców bez jakiegokolwiek pomruku protestu”. MajÄ…c ogromnÄ… wiedzÄ™ na temat procesów zachodzÄ…cych w organizmach żywych, Chain nazywaÅ‚ wszelkie teorie samoczynnego przypadkowego powstania życia „szalonymi spekulacjami”. „Boga nie da siÄ™ ominąć wymówkÄ… opartÄ… na tak naiwnym myÅ›leniu” – stwierdziÅ‚.
Inny noblista biochemik, Jacques Lucien Monod, zwraca uwagÄ™ naukowców na to, że w teorii samoczynnej przypadkowej ewolucji „gÅ‚ównym problemem jest pochodzenie kodu genetycznego oraz jego mechanizmu translacyjnego. (...) Kod jest bezużyteczny, jeżeli nie zostanie odkodowany. Mechanizm translacyjny wspóÅ‚czesnej komórki zÅ‚ożony jest z co najmniej pięćdziesiÄ™ciu makromolekularnych skÅ‚adników, które same sÄ… zakodowane w DNA: kod nie może zostać poddany translacji inaczej niż przez produkty translacji”. Inaczej mówiÄ…c, bez życia nie ma życia: kod genetyczny ma sens jedynie w organizmach żywych, zaÅ› organizmy żywe mogÄ… istnieć tylko dziÄ™ki kodowi genetycznemu – KtoÅ› musiaÅ‚ stworzyć i jedno, i drugie. Co wiÄ™cej, musiaÅ‚ uczynić to za jednym razem, gdyż istnienie kodu genetycznego poza organizmem żywym nie ma najmniejszego sensu, jak i istnienie organizmu bez kodu genetycznego.
Nie bójmy siÄ™ używać rozumu. ZadajÄ…c pytania nawet najbardziej zagorzaÅ‚ym ewolucjonistom, możemy szybko siÄ™ przekonać, że jedynym ich argumentem jest powtarzanie od 150 lat sloganu: „samoczynna przypadkowa ewolucja organizmów żywych jest faktem”. W rzeczywistoÅ›ci jednak fakty wskazujÄ… na konieczność istnienia mÄ…drego, wszechwiedzÄ…cego Boga Stwórcy, który stworzyÅ‚ ten caÅ‚y przepiÄ™kny otaczajÄ…cy nas Å›wiat zgodnie z planem, a elementy tego planu sÄ… zakodowane m.in. w genach istot żywych. „Nie jest mi trudno mieć tÄ™ wiarÄ™ – przyznaje Arthur Holy Compton, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki – gdyż niezaprzeczalnym jest fakt, iż tam, gdzie jest plan, mamy do czynienia z inteligencjÄ…”.
Plany Boga w Twoim życiu
Kiedy Trójjedyny Bóg projektowaÅ‚ WszechÅ›wiat, ZiemiÄ™ i czÅ‚owieka, miaÅ‚ na myÅ›li również Ciebie i mnie. PragnÄ…Å‚ podzielić siÄ™ z nami tÄ… nieskoÅ„czonÄ… miÅ‚oÅ›ciÄ… i szczęściem, która istnieje we wspólnocie Osób Boskich: Ojca i Syna, i Ducha ÅšwiÄ™tego. A kiedy z powodu wÅ‚asnej pychy i gÅ‚upoty ludzkość wybraÅ‚a grzech, Syn Boży uniżyÅ‚ siÄ™ do postaci czÅ‚owieka, przyjmujÄ…c ludzkie ciaÅ‚o z Maryi Dziewicy, i poniósÅ‚ na sobie konsekwencje wszystkich naszych grzechów (List do Filipian 2,8). Każdy, kto uwierzy w Niego i zaufa Mu, bÄ™dzie mógÅ‚ doÅ›wiadczyć ogromu Bożej miÅ‚oÅ›ci i miÅ‚osierdzia już teraz, we wspólnocie Jego KoÅ›cioÅ‚a, w którym codziennie dokonuje siÄ™ cud uobecnienia siÄ™ zbawczej ofiary Chrystusa w Eucharystii. Bóg pragnie, byÅ›my z czystym sercem przystÄ™powali do Komunii Å›w. i przez to mieli życie w sobie, wedÅ‚ug Jego obietnicy: „Kto spożywa ciaÅ‚o moje i pije mojÄ… krew, ten ma żywot wieczny, a Ja go wskrzeszÄ™ w dniu ostatecznym” (Ewangelia wg Å›w. Jana 6,54).
Bogu niezmiernie zależy na Twoim szczęściu, dlatego w Jego planach zajmujesz bardzo ważne miejsce w cywilizacji miÅ‚oÅ›ci skupionej wokóÅ‚ Jezusa Chrystusa. Aby tej miÅ‚oÅ›ci doÅ›wiadczyć zgodnie z zamiarem Boga, musimy zrezygnować z pychy i egoizmu, które niszczÄ… miÅ‚ość. Każdy grzech jest przejawem pychy („ja wiem lepiej”) i egoizmu („nie obchodzi mnie, czy to przeszkadza innym”), dlatego najbardziej potrzebujemy oczyszczenia wewnÄ™trznego i ustawicznego nawracania siÄ™. GodzÄ…c siÄ™ na grzechy cudzoÅ‚óstwa, nieczystoÅ›ci seksualnej, kÅ‚amstwa, baÅ‚wochwalstwa, kradzieży itp., blokujemy sobie dostÄ™p do prawdziwego szczęścia pÅ‚ynÄ…cego z czystej miÅ‚oÅ›ci Boga i bliźniego.
Wielokrotnie i na wiele sposobów Bóg udowodniÅ‚ nam swojÄ… potÄ™gÄ™ i miÅ‚ość: stwarzajÄ…c Å›wiat i ludzkość w nim, dajÄ…c nam swojego Syna UmiÅ‚owanego jako ofiarÄ™ za nasze grzechy, wzbudzajÄ…c Jezusa Chrystusa z martwych i dokonujÄ…c licznych cudów we wspólnocie KoÅ›cioÅ‚a. Tego, co Bóg dla nas zrobiÅ‚, powinno wystarczyć, by wzbudzić w nas miÅ‚ość, wdziÄ™czność i zaufanie. Nie dajmy wiÄ™c sobie wmówić, jakoby wszystko – caÅ‚y Å›wiat i my w nim – powstaÅ‚o przypadkowo, bez żadnego celu i sensu. Fakty i zdrowy rozsÄ…dek podpowiadajÄ…: Bóg CiÄ™ kocha i pragnie Twojej miÅ‚oÅ›ci. Jaka bÄ™dzie Twoja odpowiedź?