Autor: Małgorzata Sołtyk,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 1/2011 → Karty historii KoÅ›cioÅ‚a
Tylko wiara daje najgÅ‚Ä™bszy sens życiu czÅ‚owieka. Maria OkoÅ„ska czerpaÅ‚a z niej wiele radoÅ›ci i siÅ‚y do dziaÅ‚alnoÅ›ci apostolskiej. Z mÅ‚odzieÅ„czym zapaÅ‚em przekonywaÅ‚a innych, by zawierzali siÄ™ Jezusowi przez MaryjÄ™ – ten entuzjazm pomimo upÅ‚ywu lat wciąż jest u niej widoczny.
W ogniu walki
Kiedy 1 wrzeÅ›nia 1939 r. wybuchÅ‚a II wojna Å›wiatowa, Maria nie porzuciÅ‚a swego powoÅ‚ania. Przeciwnie – szÅ‚a do Powstania Warszawskiego z zamiarem duchowej walki o wyzwolenie Warszawy i Polski spod zbrodniczej okupacji niemieckiej. Teraz jej wiara oraz ufność Bogu i Maryi miaÅ‚y przejść chrzest w powstaÅ„czym ogniu i krwi.
Powstanie Warszawskie przeciwko niemieckim okupantom wybuchÅ‚o 1 sierpnia 1944 r. o godzinie 17. Maria wraz z dwiema towarzyszkami: LilkÄ… WantowskÄ… i JankÄ… MichalskÄ…, rozpoczęła akcjÄ™ modlitwy w kaplicy klasztoru Sióstr Zmartwychwstanek na Woli. „Czujemy, że wzajemnie jesteÅ›my sobie bardzo bliscy, bo miÄ™dzy nimi – tam na ulicach – a nami, tu w kaplicy, stoi tylko jedna Sprawa: »WolnÄ…, katolickÄ… PolskÄ™ racz nam dać, Panie«”. Pomimo strachu z powodu bombardowania dziewczÄ™ta nie opuÅ›ciÅ‚y swojego „posterunku” przed tabernakulum. ModliÅ‚y siÄ™ o to, ażeby powstanie byÅ‚o zgodne z wolÄ… Bożą, aby Bóg wyprowadziÅ‚ z niego jak najwiÄ™ksze dobro.
Po kilkudniowych rekolekcjach dziewczÄ™ta rozpoczęły swojÄ… dziaÅ‚alność wÅ›ród ludzi. ProwadziÅ‚y w piwnicach i schronach modlitwy, rozmawiaÅ‚y o Bogu, podnosiÅ‚y na duchu zaÅ‚amanych, organizowaÅ‚y Msze Å›w., rozdawaÅ‚y obrazki i różaÅ„ce. CaÅ‚y program apostolskiej, powstaÅ„czej pracy spisaÅ‚a Maria w Nowej mobilizacji walczÄ…cej Warszawy. Jego celem byÅ‚o zachÄ™cenie ludnoÅ›ci do „walki o wewnÄ™trzne przemienienie Narodu w duchu Bożej i braterskiej miÅ‚oÅ›ci, do szturmu już nie tylko o wolnÄ…, ale i Å›wiÄ™tÄ… PolskÄ™, (...) bo wszyscy jesteÅ›my żoÅ‚nierzami wielkiej i Å›wiÄ™tej sprawy wolnoÅ›ci, powoÅ‚ani do duchowego przemienienia Å›wiata”.
W Mobilizacji dziewczÄ™ta zachÄ™caÅ‚y, by od 15 do 26 sierpnia jak najwiÄ™cej osób podjęło narodowe rekolekcje, z codziennÄ…, w miarÄ™ możliwoÅ›ci, KomuniÄ… Å›w., z różaÅ„cem oraz z odmawianiem przed wizerunkami Madonny Jasnogórskiej – Królowej Polski modlitwy walczÄ…cej Warszawy: „Matko nasza Jasnogórska, Królowo Narodu polskiego, daj nam Jezusa, oddaj nas Jezusowi i racz sprawić, byÅ›my przez Ciebie caÅ‚ej Ojczyźnie, a przez wolnÄ… OjczyznÄ™ – caÅ‚emu Å›wiatu wywalczyli Jezusa”. Po tych rekolekcjach, 26 sierpnia, w Å›wiÄ™to Matki Boskiej Jasnogórskiej, caÅ‚a Warszawa miaÅ‚a spotkać siÄ™ na dziÄ™kczynnej Mszy Å›w. za zwyciÄ™stwo.
Oddział specjalny
DziewczÄ™ta postanowiÅ‚y uzyskać w komendzie AK pozwolenie na wydanie Mobilizacji, ale nie wiedziaÅ‚y, jak siÄ™ tam dostać. SpotkaÅ‚y mÅ‚odego ksiÄ™dza z AK, który wbrew wszelkim zasadom konspiracji, narażajÄ…c siÄ™ na karÄ™ Å›mierci, przeprowadziÅ‚ je przez strzeżone posterunki i doprowadziÅ‚ do naczelnego kapelana AK. Dowództwo wojskowe doceniÅ‚o dziaÅ‚alność dziewczÄ…t oraz ich plan duchowej walki, orzekajÄ…c, że sÄ… ważniejsze od żoÅ‚nierzy. PrzyjÄ™to je w szeregi armii i posyÅ‚ano na najcięższe odcinki walk, tam gdzie ludzie siÄ™ zaÅ‚amywali i tracili nadziejÄ™.
DziewczÄ™ta wiele razy miaÅ‚y szansÄ™ siÄ™ przekonać, jak ważna jest wiara dla ludzi w tych trudnych dniach Powstania. GeneraÅ‚ Tadeusz Bór-Komorowski – naczelny wódz AK – zarzÄ…dziÅ‚ organizacjÄ™ spowiedzi dla caÅ‚ej Warszawy. OdbyÅ‚a siÄ™ akcja na szerokÄ… skalÄ™. Księża spowiadali indywidualnie oraz udzielali zbiorowych absolucji. Wielu ludzi w tym czasie skorzystaÅ‚o z sakramentu pojednania. DziewczÄ™ta spotkaÅ‚y kobietÄ™, która chciaÅ‚a siÄ™ wyspowiadać po 30 latach. PowiedziaÅ‚a: „Dla Ojczyzny, za PolskÄ™, na rozkaz generaÅ‚a – pójdÄ™!”.
Pewnego razu dziewczÄ™ta nie miaÅ‚y hasÅ‚a, które umożliwiÅ‚oby im przejÅ›cie przez punkt kontrolny. Wartownik nie chciaÅ‚ ich przepuÅ›cić. Maria podaÅ‚a mu różaniec, mówiÄ…c, że to jest ich hasÅ‚o. Å»oÅ‚nierz stanÄ…Å‚ na baczność i pozwoliÅ‚ im przejść. „W powstaniu niezwykle gorÄ…ca wiara i żar religijny zaznaczaÅ‚ siÄ™ w sposób wyjÄ…tkowy. Religijność mÅ‚odzieży byÅ‚a tak żywa, iż tego rodzaju argumenty przemawiaÅ‚y” – tak
skomentowała to wydarzenie w swej książce Maria Okońska. Nigdy też się im nie zdarzyło, by ktoś nie chciał przyjąć od nich świętego obrazka.
Wiele mÅ‚odych par w czasie powstania siÄ™ pobieraÅ‚o. CzÄ™sto byli to powstaÅ„cy, którzy niemal od razu po zejÅ›ciu z linii frontu udzielali sobie w poÅ›piechu Å›lubu w obecnoÅ›ci ksiÄ™dza, żeby zaraz powrócić na posterunek. Walka byÅ‚a ciężka i co chwilÄ™ ktoÅ› ginÄ…Å‚ – chcieli uÅ›wiÄ™cić swój zwiÄ…zek, żeby w razie Å›mierci umierać jako małżeÅ„stwo.
Zaufać do końca
Pierwsze dni walk przyniosÅ‚y wielkÄ… radość z tak upragnionej wolnoÅ›ci. Åšpiewano zakazane od lat pieÅ›ni patriotyczne, wywieszano polskie flagi. Niestety, później szala zwyciÄ™stwa zaczęła siÄ™ coraz wyraźniej przechylać na stronÄ™ wrogów. Nieustanne zagrożenie od bomb burzÄ…cych i zapalajÄ…cych, od kul karabinów, konieczność chowania siÄ™ w dusznych i przepeÅ‚nionych piwnicach, brak żywnoÅ›ci i wody, ciÄ…gÅ‚e napiÄ™cie w dzieÅ„ i w nocy – wszystko to powodowaÅ‚o, że ludzie zaczynali siÄ™ zaÅ‚amywać. DziewczÄ™ta miaÅ‚y bardzo trudnÄ… pracÄ™; same wyczerpane do granic możliwoÅ›ci próbowaÅ‚y zrozumieć, w warunkach po ludzku beznadziejnych, Boży plan oraz sens wydarzeÅ„. Nieustannie doznawaÅ‚y opieki Bożej. To dodatkowo umacniaÅ‚o je w przekonaniu, że ciÄ…gle majÄ… do wykonania ważnÄ… misjÄ™.
Szósty dzieÅ„ sierpnia byÅ‚ tragicznym dniem rzezi Woli. Niemcy systematycznie, dom za domem, wyciÄ…gali ludzi na ulicÄ™ i mordowali ich. W ten sposób zginęło kilkadziesiÄ…t tysiÄ™cy mieszkaÅ„ców dzielnicy. Maria wraz z dwiema towarzyszkami, kilkunastoma siostrami zakonnymi oraz okoÅ‚o trzydziestoma ich wychowankami znajdowaÅ‚y siÄ™ w ocalaÅ‚ym pomieszczeniu domu zakonnego.
Po dzielnicy grasowaÅ‚y bandy wÅ‚asowców – jeÅ„ców sowieckich, którzy pod wodzÄ… generaÅ‚a A. WÅ‚asowa przeszli na stronÄ™ hitlerowców. Byli oni wyjÄ…tkowo okrutni. WalczÄ…c przy boku Niemców, znÄ™cali siÄ™ nad ludźmi, gwaÅ‚cili i mordowali. Ludność uciekaÅ‚a przed nimi w popÅ‚ochu, a grupa bezbronnych kobiet z MariÄ…, LilkÄ… i JankÄ… trwaÅ‚a na miejscu, modlÄ…c siÄ™ przed tabernakulum z NajÅ›wiÄ™tszym Sakramentem i proszÄ…c MaryjÄ™ o pomoc. I gdy banda pijanych, przeraźliwie wrzeszczÄ…cych żoÅ‚nierzy przebiegaÅ‚a pod ich oknami, nie zauważyÅ‚a chroniÄ…cej siÄ™ wewnÄ…trz grupy kobiet. Ich ocalenie, tak jak i w wielu innych sytuacjach w czasie Powstania, można przypisać tylko wyjÄ…tkowej opiece Bożej.
Kiedy dziewczyny uciekaÅ‚y z zagrożonego obszaru przez ruiny i pogorzeliska, Maria zrozumiaÅ‚a, że teraz zaczyna siÄ™ ich pielgrzymka na JasnÄ… GórÄ™. Razem z JankÄ… i LilkÄ… wtedy wÅ‚aÅ›nie rozpoczęły swój zespoÅ‚owy nowicjat (kontynuowany tuż po powstaniu, jeszcze przed zakoÅ„czeniem wojny). DziewczÄ™ta, bÄ™dÄ…c stale zagrożone Å›mierciÄ…, ofiarowaÅ‚y swoje życie za ksiÄ™dza WyszyÅ„skiego – Ojca ich ZespoÅ‚u i ich duchowego przewodnika. Przez caÅ‚e powstanie trzynaÅ›cie razy wychodziÅ‚y caÅ‚o z zawalonych domów. Ludzie obok nich ginÄ™li, a one żyÅ‚y, nawet nie draÅ›niÄ™te. ZdaÅ‚y sobie wtedy sprawÄ™, że „życie nasze ma być lepsze i Å›wiÄ™tsze od najbardziej bohaterskiej, mÅ‚odzieÅ„czej Å›mierci w Powstaniu”.
NajcięższÄ… próbÄ™ wiary oraz zaufania Bogu i Maryi przeżyÅ‚y jednak 26 sierpnia. DotÄ…d nieustannie zapowiadaÅ‚y i wierzyÅ‚y, że wÅ‚aÅ›nie wtedy, w Å›wiÄ™to Matki Boskiej Jasnogórskiej, nastÄ…pi zwyciÄ™stwo. Jednak ku przerażeniu wszystkich wÅ‚aÅ›nie w tym dniu rozpoczęło siÄ™ najgorsze od poczÄ…tku powstania bombardowanie. WokóÅ‚ waliÅ‚y siÄ™ domy, zapadaÅ‚y siÄ™ piwnice, ludzie masowo ginÄ™li... WydawaÅ‚o siÄ™, że nadeszÅ‚a zagÅ‚ada miasta. DziewczÄ™tom trudno byÅ‚o zrozumieć Boży zamysÅ‚. Przecież widziaÅ‚y, jak ludzie tysiÄ…cami siÄ™ spowiadali, przystÄ™powali do Komunii Å›w., jak zawierzali swój los Matce Bożej. A teraz zamiast zapowiadanego zwyciÄ™stwa – taka klÄ™ska!
Maria, Lilka i Janka modliÅ‚y siÄ™ o zrozumienie Bożego planu, gdyż po ludzku ich ufność zostaÅ‚a zawiedziona: „MyÅ›laÅ‚yÅ›my o uratowaniu murów i ziemskiego życia ludzi. Odpowiedź przyszÅ‚a inna. Matce Bożej chodziÅ‚o o uratowanie duszy mieszkaÅ„ców Stolicy, duszy walczÄ…cej Warszawy, po prostu o zbawienie naszego miasta”. Bardzo wielu ludzi umarÅ‚o wtedy w stanie Å‚aski uÅ›wiÄ™cajÄ…cej, odeszli wprost w ramiona Maryi. DziewczÄ™ta nabraÅ‚y pewnoÅ›ci, że pomimo militarnej przegranej „Powstanie wyda owoc stokrotny, nie jest stracone”.
Formowanie zespołu
Po kapitulacji Warszawy okazaÅ‚o siÄ™, że pomimo ogromnego zniszczenia miasta w ruinach przeżyÅ‚o bardzo wielu mieszkaÅ„ców stolicy. Wszyscy, wychodzÄ…c z miasta, znaleźli siÄ™ w niewoli niemieckiej. DziewczÄ™tom udaÅ‚o siÄ™ uciec poza kordon. ByÅ‚y wolne. Po jakimÅ› czasie dotarÅ‚y do Lasek i spotkaÅ‚y siÄ™ z Ojcem. ByÅ‚y to dla nich wzruszajÄ…ce chwile, gdy siÄ™ okazaÅ‚o, że żyjÄ…. Ojciec chciaÅ‚ od razu rozpocząć prowadzenie ich nowicjatu, ale one, chociaż żal im byÅ‚o znów siÄ™ rozstawać, wiedziaÅ‚y, że muszÄ… iść na JasnÄ… GórÄ™. Tak obiecaÅ‚y Matce Bożej.
Kiedy nadszedÅ‚ upragniony moment, gdy znalazÅ‚y siÄ™ przed Obrazem Matki Bożej, ogarnęła je pustka. DotarÅ‚y tu przez ogieÅ„, cierpienie, strach, oddanie wÅ‚asnego życia, a nie zaznaÅ‚y radoÅ›ci podczas spotkania z MaryjÄ…. Cudowny Obraz byÅ‚ nieoÅ›wietlony, Madonna miaÅ‚a czarnÄ… twarz, nie byÅ‚o widać Jej rysów…
To byÅ‚a dla dziewczÄ…t kolejna próba. Nie wiedziaÅ‚y także, co majÄ… robić dalej. Nie miaÅ‚y pieniÄ™dzy ani mieszkania. MyÅ›laÅ‚y, że zostanÄ… przez jakiÅ› czas w CzÄ™stochowie, a potem wrócÄ… do Ojca i rozpocznÄ… nowicjat. Maria zrozumiaÅ‚a jednak, że majÄ… go przebyć przy Matce Bożej. Dla Marii, Lilki, Janki i innych dziewczÄ…t z „Ósemki” [„Ósemka” – zaÅ‚ożony przez MariÄ™ OkoÅ„skÄ… Instytut Prymasa WyszyÅ„skiego (życia konsekrowanego, na prawie papieskim), którego wojenne poczÄ…tki ukazujÄ… przytoczone wspomnienia – przyp. mój: M.S.] rozpoczÄ…Å‚ siÄ™ trudny materialnie, ale duchowo bardzo bogaty czas.
ZamieszkaÅ‚y w izbie, w której wczeÅ›niej trzymano Å›winie; pomimo że chorowaÅ‚y, wyniszczone wojnÄ…, zarabiaÅ‚y na swoje utrzymanie pracÄ… w stoÅ‚ówce. Centrum ich każdego dnia byÅ‚o codzienne spotkanie z Panem Bogiem i MatkÄ… Bożą. MiaÅ‚y ustalony plan dnia, który rozpoczynaÅ‚ siÄ™ MszÄ… Å›w. przed Cudownym Obrazem Maryi – to dawaÅ‚o im siÅ‚Ä™ oraz radość do znoszenia codziennych trudnoÅ›ci. W tych niepewnych czasach wojny to wÅ‚aÅ›nie codzienna Komunia Å›w. oraz ufność w opiekÄ™ Matki Bożej pozwalaÅ‚a im wierzyć, że z każdego, nawet najcięższego, doÅ›wiadczenia Pan Bóg wyciÄ…ga dobro.
Maria z „ÓsemkÄ…” staraÅ‚y siÄ™ o to, aby każda ich decyzja zgadzaÅ‚a siÄ™ z planem Bożym. ByÅ‚o to tym trudniejsze, że trwaÅ‚a wojna, a ponadto zmieniÅ‚ siÄ™ front i przyszedÅ‚ „wyzwoliciel” – armia sowiecka. Wprawdzie hitlerowcy uciekli, ale zamiast nich zjawili siÄ™ żoÅ‚nierze sowieccy – czÄ™sto pijani i agresywni. NastaÅ‚ czas ateistycznego reżimu komunistycznego, czas przeÅ›ladowaÅ„ KoÅ›cioÅ‚a katolickiego, a także bohaterskich żoÅ‚nierzy AK oraz innych formacji niepodlegÅ‚oÅ›ciowych. Nie za takÄ… „wolność” przelewali krew i modlili siÄ™ Polacy...
DziewczÄ™ta z „Ósemki”, na polecenie Ojca, wróciÅ‚y do Warszawy. Formowanie ich ZespoÅ‚u trwaÅ‚o. KsiÄ…dz WyszyÅ„ski zostaÅ‚ mianowany biskupem, a w późniejszym czasie także prymasem. Nie byÅ‚o pewnoÅ›ci co do tego, czy w takich okolicznoÅ›ciach bÄ™dzie on mógÅ‚ siÄ™ zajmować Instytutem. W każdej sytuacji i Ojciec, i „Ósemka” pozostawali posÅ‚uszni woli Bożej. PrzezwyciężajÄ…c obawy przed niepewnÄ… przyszÅ‚oÅ›ciÄ…, przed ogromem zadaÅ„ i odpowiedzialnoÅ›ci, z pomocÄ… Matki Bożej realizowaÅ‚y dzieÅ‚o sÅ‚użące dobru Narodu i KoÅ›cioÅ‚a. Ojciec nie zaprzestaÅ‚ opieki nad „ÓsemkÄ…”, a ona pomagaÅ‚a mu w jego sÅ‚użbie KoÅ›cioÅ‚owi.
Zło dobrem zwyciężać
Instytut, pomimo komunistycznych przeÅ›ladowaÅ„, prowadziÅ‚ bardzo aktywnÄ… dziaÅ‚alność ewangelizacyjnÄ… oraz spoÅ‚ecznÄ…. „Ósemka” organizowaÅ‚a obozy dla dziewczÄ…t, dni skupienia, prowadziÅ‚a wykÅ‚ady, a także akcje charytatywno-apostolskie. Przed Å›wiÄ™tami Wielkiej Nocy 1948 r. dziewczÄ™ta chciaÅ‚y dotrzeć z pomocÄ… do ludzi dotkniÄ™tych nÄ™dzÄ… materialnÄ… – w najbardziej ubogich dzielnicach miasta oraz do miejsc najwiÄ™kszej nÄ™dzy moralnej – czyli do prostytutek.
Maria OkoÅ„ska otrzymaÅ‚a wówczas natchnienie, że ktoÅ› powinien pójść ewangelizować do UrzÄ™du BezpieczeÅ„stwa. „PrzemyÅ›liwaÅ‚am, jak by tam dotrzeć. Nie wiedziaÅ‚am, że Bóg mnie weźmie pod rÄ™kÄ™ i poprowadzi do tych najbiedniejszych ludzi” – wspomina.
W Wielką Środę Maria została podstępem aresztowana i zamknięta w więzieniu.
UrzÄ…d BezpieczeÅ„stwa byÅ‚ organem terroru. Aresztowanych traktowano tam nieludzko, torturujÄ…c ich w czasie przesÅ‚uchaÅ„. Bardzo wiele osób zginęło bez sÄ…du z rÄ…k funkcjonariuszy UB. Mimo tego Maria siÄ™ nie zaÅ‚amaÅ‚a i nadal wierzyÅ‚a w opiekÄ™ Matki Bożej. „Od razu zrobiÅ‚am sobie postanowienie, że bÄ™dÄ™ kochać ich wszystkich, że nie dopuszczÄ™ do serca cienia nienawiÅ›ci czy żalu do tych biednych ludzi, że bÄ™dÄ™ apostoÅ‚ować, starajÄ…c siÄ™ powiedzieć im jak najwiÄ™cej o Bogu” – pisze. Maria zaniosÅ‚a sÅ‚owa Dobrej Nowiny do „oÅ›rodka zÅ‚a”. EwangelizowaÅ‚a swoje wspóÅ‚więźniarki – przestrzegaÅ‚a planu dnia, w którym byÅ‚y staÅ‚e punkty poÅ›wiÄ™cone modlitwie, opowiadaÅ‚a o Bogu. Jej towarzyszki z celi nie pozostawaÅ‚y obojÄ™tne, powtarzaÅ‚y nieraz: „Mów, MarysieÅ„ko, mów nam jak najwiÄ™cej. Chyba po to siedzimy w wiÄ™zieniu, żeby siÄ™ tego dowiedzieć”. Pomimo gróźb strażników Å›piewaÅ‚y razem nabożeÅ„stwa, litanie, modlitwy... ObiecywaÅ‚y, że po wyjÅ›ciu z wiÄ™zienia zacznÄ… żyć wiarÄ… i bÄ™dÄ… przystÄ™pować do sakramentów Å›wiÄ™tych.
Maria nie poprzestaÅ‚a tylko na apostoÅ‚owaniu wÅ›ród wspóÅ‚więźniarek. „MiaÅ‚am zasadÄ™ szukania okazji, aby mówić moim sÄ™dziom Å›ledczym o Bogu i KoÅ›ciele Chrystusowym. ZdarzaÅ‚y siÄ™ caÅ‚e godziny takich rozmów. Moi panowie nieraz siÄ™ tak zagubili, że wÅ‚aÅ›ciwie to ja »prowadziÅ‚am« Å›ledztwo z ich życia religijnego i osobistego, a nie oni” – wspomina. Pomimo że później siÄ™ denerwowali, ona nie rezygnowaÅ‚a ze swoich dziaÅ‚aÅ„. Najgroźniejszego strażnika Maria przemieniÅ‚a, dostrzegajÄ…c w nim ziarno dobra. Od tej pory zamiast nÄ™kać więźniarki, byÅ‚ dla nich wrÄ™cz życzliwy.
Pod koniec swojego pobytu w wiÄ™zieniu Maria zostaÅ‚a wezwana na rozmowÄ™ do Julii Brystygierowej (czoÅ‚owej polskiej komunistki, żydowskiego pochodzenia). OdpowiadaÅ‚a ona bezpoÅ›rednio za prowadzenie walki z KoÅ›cioÅ‚em. ByÅ‚a dyrektorem departamentu, osobÄ… bardzo wpÅ‚ywowÄ… w strukturach aparatu bezpieczeÅ„stwa. WÅ›ród więźniów miaÅ‚a przezwisko „Krwawa Luna”, gdyż sÅ‚ynęła z sadystycznych praktyk w czasie Å›ledztw, szczególnie tych dotyczÄ…cych żoÅ‚nierzy AK. Wielu z nich skazaÅ‚a na Å›mierć. Maria OkoÅ„ska postanowiÅ‚a także jÄ… zdobyć dla Pana Boga.
Podczas dÅ‚ugiej rozmowy tak zaskoczyÅ‚a swojÄ… rozmówczyniÄ™ swÄ… odwagÄ… i żarliwoÅ›ciÄ… wiary oraz ewangelicznÄ… życzliwoÅ›ciÄ…, że nieoczekiwanie Brystygierowa zwolniÅ‚a MariÄ™ z wiÄ™zienia, pomimo jej nieugiÄ™tej patriotycznej postawy. PodaÅ‚a jej także swój zastrzeżony numer telefonu. Maria zapewniÅ‚a jÄ… na pożegnanie, że codziennie bÄ™dzie siÄ™ za niÄ… modlić.
W późniejszych latach Maria kilkakrotnie kontaktowaÅ‚a siÄ™ z BrystygierowÄ…. Za jej poÅ›rednictwem zaÅ‚atwiÅ‚a m.in. przepustki do KomaÅ„czy – ostatniego miejsca trzyletniego internowania prymasa WyszyÅ„skiego. UmożliwiÅ‚o to pracÄ™ nad przygotowaniami do wielkiej uroczystoÅ›ci – Jasnogórskich Åšlubów Narodu w 1956 r., w 300. rocznicÄ™ ukoronowania Matki Bożej na KrólowÄ… Polski przez polskiego króla Jana Kazimierza, oraz przekazanie teksu Å›lubów na JasnÄ… GórÄ™. Prymas zawarÅ‚ w nim olbrzymi program odnowy moralno-spoÅ‚ecznej narodu.
W dniu uroczystoÅ›ci, 26 sierpnia, na Jasnej Górze zgromadziÅ‚o siÄ™ ok. miliona ludzi. Na pustym fotelu wiÄ™zionego prymasa leżaÅ‚a wiÄ…zanka biaÅ‚o-czerwonych kwiatów. Tak to Julia Brystygierowa staÅ‚a siÄ™, bezwiednie, narzÄ™dziem Matki Bożej. ZostaÅ‚a ona niejako wÅ‚Ä…czona w dzieÅ‚o, jakie Maryja realizowaÅ‚a przez rÄ™ce oddanych jej sÅ‚ug.
W trudnych czasach ateistycznego systemu komunistycznego w Polsce prymas WyszyÅ„ski oraz wspóÅ‚pracujÄ…cy z nim ludzie walczyli nieustannie o odnowÄ™ moralnoÅ›ci i wiary w Narodzie, o bezgraniczne zawierzenie Matce Bożej Jasnogórskiej oraz o umacnianie dobra w czÅ‚owieku. Ten wielki trud oraz oddanie sprawie Narodu i KoÅ›cioÅ‚a przyczyniÅ‚y siÄ™ m.in. do przetrwania i umocnienia KoÅ›cioÅ‚a w Polsce, jak również do wybrania papieża Polaka – Jana PawÅ‚a II na StolicÄ™ PiotrowÄ… (o czym Ojciec ÅšwiÄ™ty sam daÅ‚ Å›wiadectwo).
Oprócz tych znaczÄ…cych i szeroko znanych faktów warto przytoczyć jeszcze jeden – o wiele mniej rozpowszechniony. Otóż Julia Brystygierowa ostatnie lata swojego życia spÄ™dziÅ‚a w podwarszawskich Laskach, przy zakÅ‚adzie dla niewidomych dzieci prowadzonym przez Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek SÅ‚użebnic Krzyża. NawróciÅ‚a siÄ™, przyjęła chrzest Å›wiÄ™ty i przystÄ™powaÅ‚a do Komunii Å›w. UmarÅ‚a caÅ‚kowicie pojednana z Bogiem.
Åšwiadectwo nawrócenia „Krwawej Luny”, do czego przyczyniÅ‚a siÄ™ m.in. Maria OkoÅ„ska, ukazuje wielkie MiÅ‚osierdzie Boga oraz miÅ‚ość Jego Matki do wszystkich ludzi. Bóg Ojciec pragnie zbawić każdego, nawet najbardziej grzesznego, czÅ‚owieka. Maryja stale orÄ™duje za nami u Boga i pokazuje bÅ‚Ä…dzÄ…cym drogÄ™ do Niego. Pewność co do takiej opieki Matki Bożej nie opuszczaÅ‚a Marii OkoÅ„skiej; bardzo jÄ… ona umacniaÅ‚a i radowaÅ‚a. StaraÅ‚a siÄ™ niÄ… także dzielić z innymi.
Maria OkoÅ„ska do dziÅ› pozostaje niezmiennie otwarta na drugiego czÅ‚owieka, przyciÄ…ga swojÄ… życzliwoÅ›ciÄ…, promieniuje radosnÄ…, ufnÄ… wiarÄ… i przekazuje: „Czymże siÄ™ możemy bardziej wywdziÄ™czyć Bogu za caÅ‚Ä… Jego miÅ‚ość – jeÅ›li nie radoÅ›ciÄ…?”.
Małgorzata Sołtyk
ŹródÅ‚a:
Maria Okońska: Przez Maryję wszystko dla Boga. Wspomnienia 1920-1948, Wydawnictwo Soli Deo, Warszawa 2008
Maria Okońska: Z misją do Komańczy, Wydawnictwo Soli Deo, Warszawa 2006
Jan Grzegorczyk: Wielki PiÄ…tek Anno Domini 1949, [w:] W drodze, nr 9 (337)/2001