Czystość przedmałżeńska, czyli płynięcie pod prąd cz. II
Autor: Jan Bilewicz,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 4/2008 → MÅ‚odzież
Twierdzi się mianowicie, że: Potrzebne jest pewne praktyczne wychowanie
seksualne. Jeżeli dziewczyna wychodzi za mąż, nie mając za sobą żadnych
doświadczeń, nie powinna się spodziewać, że będzie umiała zadowolić
swojego męża. Co na ten temat sądzą sami młodzi?
W pierwszej części tego artykułu przeanalizowaliśmy dwa argumenty,
za pomocÄ… których różni ludzie zachÄ™cajÄ… mÅ‚odych do podjÄ™cia
przedmałżeÅ„skiego współżycia. Dzisiaj skoncentrujemy siÄ™ na kolejnym,
który pojawia siÄ™ w mediach nie najwyższej – jak zobaczymy
– klasy. Twierdzi siÄ™ mianowicie, że: „Potrzebne jest pewne
praktyczne wychowanie seksualne. Jeżeli dziewczyna wychodzi za mąż,
nie mając za sobą żadnych doświadczeń, nie powinna się spodziewać, że
będzie umiała zadowolić swojego męża. Podobnie i mężczyzna powinien
zatroszczyć się o swoją edukację seksualną, aby umieć usatysfakcjonować
swojÄ… żonÄ™”. Innymi sÅ‚owy przedmałżeÅ„ski seks jest korzystny,
ponieważ potem wiadomo, co, gdzie i jak robić, żeby byÅ‚o „odlotowo”…
Co na ten temat sądzą sami młodzi? Na początek dwa świadectwa.
„»ChciaÅ‚bym mieć żonÄ™ dobrÄ… w Å‚óżku«
– zwierzyÅ‚ mi siÄ™ kiedyÅ› kolega, przypuszczam, że pod wpÅ‚ywem
chwilowego zamroczenia umysłowego po obejrzeniu jakiegoś filmu w telewizji.
»NajprÄ™dzej – odpowiedziaÅ‚em – znajdziesz swój
ideaÅ‚ w jakiejÅ› agencji towarzyskiej. Tam sÄ… dziewczyny, które
w dzieÅ„ i w nocy trenujÄ… swoje umiejÄ™tnoÅ›ci w interesujÄ…cym ciÄ™ zakresie«”
(Marcin, l. 19).
„Wyobrażam sobie współżycie z tzw. doÅ›wiadczonÄ… dziewczynÄ….
»Misiu – mówi do mnie w noc poÅ›lubnÄ… – poÅ‚askocz
mnie tutaj, bo tu mnie łaskotał Krzysio i sprawiało mi to dużą przyjemność...
O, dziękuję, było świetnie. A teraz ja ci zrobię pewną niespodziankę.
Zobaczysz, że ci siÄ™ spodoba. Wszystkim, którym to wczeÅ›niej
robiłam, bardzo się podobało... A teraz, Misiu, będziemy się kochać.
Ale musisz założyć sobie prezerwatywę. Proszę, kupiłam wczoraj pięćdziesiąt.
Musimy siÄ™ zabezpieczyć. Popatrz, miaÅ‚am tylu partnerów, a wpadÅ‚am
tylko dwa razy. Ale jak wezmÄ™ jeszcze globulkÄ™, to na pewno wszystko
bÄ™dzie dobrze«. Erotomani lubiÄ… takie seksmaszyny. Mnie odstraszajÄ…
jak frankenstein. JeÅ›li bÄ™dÄ™ siÄ™ żenić, to tylko i wyÅ‚Ä…cznie z dziewicÄ…!”
(Michał, l. 20).
Z wielu powodów przedmałżeÅ„skie doÅ›wiadczenia seksualne szkodzÄ…
współżyciu w małżeÅ„stwie, a nawet je rujnujÄ…. Poza kilkoma oczywistymi,
na które wskazujÄ… powyższe Å›wiadectwa, należaÅ‚oby zwrócić
uwagę na dwa czynniki mniej wyraziste, a bardzo ważne.
Po pierwsze warunki, w jakich przebiega przedmałżeÅ„skie współżycie,
zawsze dalekie są od idealnych. Na przykład towarzyszą mu lęki (przed
ciążą, porzuceniem, odkryciem itp.), poczucie winy, inne negatywne emocje.
Problem w tym, że sÄ… one trwale kojarzone ze współżyciem i przenoszone
później na sytuacjÄ™ małżeÅ„skÄ…. Tak dziaÅ‚a nasza psychika. Czy
chcemy tego, czy nie. Zwłaszcza przeżycia towarzyszące pierwszym kontaktom
seksualnym mocno „wdrukowujÄ… siÄ™” – jak mówiÄ…
psychologowie – w sferÄ™ emocjonalnÄ….
Po drugie, partnerzy uczÄ… siÄ™ faÅ‚szywej koncepcji współżycia,
ponieważ nie realizują jego właściwego, naturalnego celu. To także wpłynie
negatywnie na jakość późniejszego współżycia.... Motywy
i cele są niezwykle ważne w każdej dziedzinie życia. Głowy na przykład
nie powinniÅ›my używać do rozbijania muru – jak mówi znane
przysłowie. Nie po to została nam dana i dlatego nic dobrego z takiego
jej użycia nie wyniknie. Seksualność także ma swój okreÅ›lony
cel: realizowanie jej zgodnie z przeznaczeniem przynosi radość i szczęście.
Używanie jej inaczej – rani.
Jaki jest naturalny cel współżycia seksualnego? Oprócz
zrodzenia potomstwa celem aktu seksualnego jest wyrażenie miłości. (Miłość
jednak z pewnoÅ›ciÄ… nie polega – jak nam bezustannie wmawiajÄ… media
– na prostym rozbudzeniu pożądania, a nastÄ™pnie zaspokojeniu go
za pomocą ciała partnera(-ki). Dokładnie tak się przecież dzieje w spotkaniu
prostytutki z jej klientem, ale tam nie ma miłości). Akt seksualny jest
wyrazem miłości, gdy następuje w nim bezinteresowne obdarowanie sobą
drugiej osoby, oddanie się sobie, zawierzenie, jeżeli jest to akt głębokiego
zÅ‚Ä…czenia swego życia z życiem wspóÅ‚małżonka, stopienie siÄ™ nie
tylko ciaÅ‚, ale również – czy przede wszystkim –
dusz. Może być takim tylko wtedy, gdy jest darem z siebie na całe życie,
na zawsze. (Oddanie się sobie na całe życie ma absolutnie kluczowe znaczenie
w relacji seksualnej. Jeżeli nie ma go we współżyciu kobiety
i mężczyzny, przypomina owo współżycie bardziej spotkanie prostytutki
z jej klientem niż akt małżeński, choć partnerzy mogą mieć wysokie mniemanie
o tym, co robiÄ…).
W przedmałżeÅ„skim współżyciu nie ma oddania siÄ™ sobie na zawsze.
Nawet narzeczeni nie są jeszcze małżonkami i mogą w każdej chwili, choćby
na dzień przed ślubem, bez żadnych konsekwencji i zobowiązań się rozstać.
Nikt nie broni ich zwiÄ…zku. PowiedzielibyÅ›my w takim przypadku: „Szkoda,
ale mieli przecież prawo to zrobić”. Narzeczeni mniej lub bardziej
uÅ›wiadamiajÄ… sobie fakt, że ich wÅ‚aÅ›ciwa, wspólna droga jeszcze
się nie rozpoczęła. Mają wciąż poczucie tymczasowości. Dlatego też oddanie
się sobie nie może być pełne.
Dopiero wzajemne Å›lubowanie zÅ‚ożone wobec Boga oraz Å›wiadków: rodzin, przedstawicieli KoÅ›cioÅ‚a i paÅ„stwa, jest gwarancjÄ… dobrych intencji i podstawÄ… zÅ‚Ä…czenia caÅ‚ego swego życia z życiem wspóÅ‚małżonka. Nie wymyÅ›lono w tym celu lepszej instytucji. MałżeÅ„stwa broni caÅ‚Ä… swojÄ… powagÄ… i autorytetem KoÅ›cióÅ‚, a także – przynajmniej częściowo – prawo cywilne i opinia spoÅ‚eczna. Daje to małżonkom poczucie bezpieczeÅ„stwa i staÅ‚oÅ›ci, które sÄ… konieczne do wzajemnego oddania siÄ™ sobie.
Fałszywe cele
A jaki jest cel współżycia przedmałżeÅ„skiego? Weźmy dwa przykÅ‚ady.
Dziewczyna – jak już zostaÅ‚o powiedziane – może czuć siÄ™
w przedmałżeńskim związku dowartościowana. Czasami ze swoim kolegą jest
jej lepiej niż we własnym domu, gdzie nikt nie ma dla niej czasu. Chłopak
okazuje jej swoje zainteresowanie i daje wyraz temu, że jest dla niego
atrakcyjna. Dziewczyna być może rozpocznie aktywność seksualną po to,
aby uporać się z poczuciem samotności czy nieatrakcyjności. Ale nie
taki jest naturalny cel współżycia. (Seksualność nie zostaÅ‚a
nam dana po to, aby znieczulać bolesne relacje z rodzicami). W ten sposób
rozwija w sobie pewien schemat reagowania – tym mocniejszy, im
dłużej trwa tego rodzaju związek. Kiedy wyjdzie za mąż i pojawi się
jakiÅ› zÅ‚y nastrój, niepowodzenie czy porażka, bÄ™dzie szukaÅ‚a
we współżyciu lekarstwa na powstaÅ‚y ból. Akt małżeÅ„ski
podejmowany z takÄ… motywacjÄ… jest daleki od tego, czym mógÅ‚by
być i czym być powinien.
Mężczyźnie, który nie nauczyÅ‚ siÄ™ w okresie dojrzewania kontrolować
cielesnych pożądań, chodzi o zwykłe ich zaspokojenie, czyli o przyjemność.
Seks byÅ‚ dotÄ…d dla niego źródÅ‚em przyjemnoÅ›ci i niczym wiÄ™cej.
Kobieta, ulegajÄ…c, utwierdza w nim taki sposób traktowania seksualnoÅ›ci.
Nie może być gorszego przygotowania do małżeństwa. Jeżeli kiedyś w przyszłości
taki mężczyzna nie otrzyma „należnej” mu porcji seksu, odczuje
psychiczny dyskomfort (podobnie jak palacz, którego nagle pozbawiono
dostÄ™pu do papierosów). Ten nieprzyjemny stan bÄ™dzie siÄ™ staraÅ‚
uÅ›mierzyć, wymuszajÄ…c (np. przez szantaż, że pójdzie do innej)
speÅ‚nienie przez żonÄ™ jej „powinnoÅ›ci”. Małżonka w takiej
relacji jest po prostu używana, co często wyraźnie odczuwa.
„Mąż traktuje mnie jak rzecz, która nie ma dla niego specjalnej
wartości. Nie okazuje mi nigdy żadnego uczucia, nie darzy miłością,
nie zwierza siÄ™” (Maria, l. 28).
„Å»ona wie, kiedy mąż uprawia masturbacjÄ™ za pomocÄ… jej ciaÅ‚a.
Najtragiczniejsze, że bywa on zadowolony z tego stanu rzeczy, ponieważ
myÅ›li, że na tym wÅ‚aÅ›nie polega współżycie. Bagaż doÅ›wiadczeÅ„,
jaki wnosi się do małżeństwa, czasami czyni nas kalekami. Tylko ci,
którzy nauczyli siÄ™ od siebie wymagać, przygotowani sÄ… do seksualnego
współżycia” (Iza, l. 26).
Czasami wręcz się głosi, że im więcej zmysłowej przyjemności może dać
mężczyźnie kobieta (i odwrotnie), tym lepsze współżycie. TakÄ…
koncepcjÄ™ współżycia, oczywiÅ›cie faÅ‚szywÄ… i na dodatek niezwykle
prymitywną, należy nazwać masturbacyjną, skoro dąży się tu do tego,
by dać samÄ… przyjemność i jÄ… osiÄ…gnąć. Nie przezwyciężony naÅ‚óg
samogwałtu leży u podstaw takiego myślenia. Kobieta albo mężczyzna daje
wiÄ™cej „satysfakcji” niż masturbacja uprawiana w samotnoÅ›ci.
Nadal jednak najważniejsza pozostaje przyjemność. Osoba schodzi na dalszy
plan i ma być tylko narzędziem do osiągnięcia własnego, egoistycznego
celu. Nie ma oddania się sobie i miłości, tak jak nie ma ich w masturbacji.
Jest natomiast pożądanie.
Radość kochania
Akt małżeÅ„ski wyraża miÅ‚ość małżonków (a taki jest oprócz
prokreacji jego cel) tylko wtedy, gdy jest wolnym darem z siebie. Wolnym
– a wiÄ™c nie wymuszonym przez dziaÅ‚anie popÄ™du albo naÅ‚óg.
Darem – a wiÄ™c czymÅ› podejmowanym nie wyÅ‚Ä…cznie z myÅ›lÄ… o sobie,
ale gdy wiadomo, że sprawi również wspóÅ‚małżonkowi radość,
jaką ma się z czegoś upragnionego i oczekiwanego. Miłość nie jest egoistyczna.
Poczucie, że jest siÄ™ kochanym, ma nieporównywalnie wiÄ™ksze
znaczenie niż zmysłowa przyjemność. Radość z tego, że się go kocha,
można sprawić wspóÅ‚małżonkowi, także powstrzymujÄ…c siÄ™ od współżycia:
„Z myÅ›lÄ… o mnie, o moim zmÄ™czeniu, zÅ‚ym samopoczuciu zaniechaÅ‚eÅ›
współżycia. Nie nalegaÅ‚eÅ›, bo mnie kochasz”. UmiejÄ™tność
opanowania siebie staje siÄ™ wiÄ™c okazjÄ… do dawania, z którego
wypÅ‚ywa prawdziwe, gÅ‚Ä™bokie szczęście dla obojga małżonków. Szczyt
rozkoszy seksualnej trwa tylko chwilę. Ta chwila przyjemności a trwałe
szczęście – to dwie zupeÅ‚nie różne rzeczy.
I odwrotnie: akt seksualny (czyli „kochanie siÄ™” –
jak siÄ™ mówi) może wcale nie wynikać z miÅ‚oÅ›ci, ale z egoistycznego
pożądania: „Chodzi ci nie o mnie, a jedynie o moje ciaÅ‚o. Potrzebna
ci jestem tylko jako Å›rodek do zaspokojenia naÅ‚ogu, w który kiedyÅ›
wpadÅ‚eÅ›”. I nawet jeÅ›li partnerzy osiÄ…gnÄ… zaspokojenie seksualne,
caÅ‚e współżycie bÄ™dzie na dÅ‚uższÄ… metÄ™ budziÅ‚o niesmak. Bo czy
egoistyczne „używanie” kogoÅ›, albo siebie nawzajem, może
dawać szczęście?
Działanie seksualne ma być językiem miłości. Kiedy nie wyraża jej,
rani. Jest chwila przyjemności, ale nie ma radości zjednoczenia i oddania
siÄ™ drugiej osobie.
„PobraliÅ›my siÄ™ 10 lat temu. Mamy troje dzieci. Współżycie daje nam coraz wiÄ™cej zadowolenia. Wynika to z tego, że wspólnie wiele przeżyliÅ›my, wiele nas Å‚Ä…czy, zwiÄ™kszyÅ‚a siÄ™ nasza zażyÅ‚ość, umocniÅ‚a miÅ‚ość. Małżonkowie wnoszÄ… we współżycie to wszystko. Seks jest jak dobre wino – z wiekiem staje siÄ™ coraz lepszy” (Teresa, l. 30).
ZÅ‚y posiew
Ludzie, zwłaszcza młodzi, zdają się myśleć, że mogą robić wszystko,
na co mają ochotę, i nie będzie miało to większych konsekwencji w przyszłości.
Błąd! Dziś buduje się swoją przyszłość. Co się sieje, to się zbiera.
To, jak mÅ‚odzi małżonkowie przeżywajÄ… współżycie, zależy od tego,
jak wcześniej traktowali swoją seksualność. Jeżeli służyła ona do dostarczenia
sobie przyjemności, zatrzymania kogoś przy sobie, uniknięcia samotności,
przekonania siebie o własnej atrakcyjności itp., to partnerzy wyrobili
w sobie taki właśnie model jej traktowania i przeżywania. Tę fałszywą
koncepcjÄ™ (przedmałżeÅ„ska koncepcja seksu – powtórzmy –
jest zawsze fałszywa) wnoszą w małżeństwo. Złe nastawienia, złe wzory
reagowania stają się barierą dla zrozumienia i doświadczenia, czym małżeńskie
współżycie mogÅ‚oby i powinno być. Jeżeli ktoÅ› używaÅ‚ swojej seksualnoÅ›ci
przez wiele miesiÄ™cy albo nawet lat w niewÅ‚aÅ›ciwy sposób, to
czy w chwili otrzymania świadectwa zawarcia ślubu zacznie jej używać
właściwie? Nie, człowiek warunkuje się i uczy także w tej sferze. Tak
więc im mniej doświadczeń seksualnych ma osoba wstępująca w związek
małżeÅ„ski, tym mniej trzeba później leczyć i naprawiać –
o ile da siÄ™ to w ogóle naprawić.
Dobry posiew
A czym jest pierwszy akt dziewiczych małżonków? Zachowali nienaruszonym
dar swych ciał, by teraz obdarzyć nim siebie. Kosztowało to wiele trudu,
ale dlatego dar nabrał wartości. Nawet kiedy małżonkowie nie znali się
jeszcze, każda pokonana pokusa cielesna była wyrazem miłości do przyszłego
wspóÅ‚małżonka... Akt małżeÅ„ski jest w takim przypadku –
można Å›miaÅ‚o powiedzieć – uroczystym wydarzeniem. BiorÄ…cy w nim
udział obdarowują siebie czymś, na co pracowali w trudzie przez wiele
lat. A przy tym jest to najbardziej intymna czÄ…stka siebie, rezerwowana
i ochraniana tylko dla tej jedynej osoby. To musi głęboko wiązać. Małżeństwa
czystych sÄ… silne!
„Narzeczeni, którzy w czystoÅ›ci dotrwajÄ… do dnia Å›lubu,
przeżyją w ten dzień radość pełną, sięgającą dna serca. Ale to mało.
Z perspektywy 16 lat małżeństwa mogę jeszcze powiedzieć, że radość ta
nie pomniejsza się, ale z roku na rok stale rośnie, opromieniając dobrze
odczuwalnym ciepłem cały związek. Do tego dochodzi całkiem uzasadniona
duma i satysfakcja, że jednak mimo wielu trudnoÅ›ci, mimo tego, że »Å›wiat«
żyje inaczej, byliśmy zawsze tylko dla siebie. Jest to bardzo pomocne
w zachowaniu wiernoÅ›ci i przetrwaniu nawet najgÅ‚Ä™bszych kryzysów
małżeÅ„skich” (Ewa, l. 40).
Przez przedmałżeÅ„skie współżycie trwoni siÄ™ coÅ› niezwykle istotnego.
Nie przynosi siÄ™ już wspóÅ‚małżonkowi daru z siebie – najwiÄ™kszego,
zachowanego wyłącznie dla niego. Został on rozmieniony na drobne, przeszedł
przez różne rÄ™ce. Bywa, że on (ona) ma do dania niewiele wiÄ™cej
ponad techniczne umiejętności wywoływania przyjemnych odczuć, wyćwiczone
w poprzednich zwiÄ…zkach. Ale cóż to ma za znaczenie!
W trzeciej części tego artykuÅ‚u, który ukaże siÄ™ w nastÄ™pnym numerze MiÅ‚ujcie siÄ™!, przeanalizujemy jeszcze jeden mit popkultury wikÅ‚ajÄ…cy mÅ‚odych w nieczystość przedmałżeÅ„skÄ…. BÄ™dziemy mówili m.in. o tzw. dopasowaniu seksualnym.