Jako dziecko czÄ™sto doÅ›wiadczaÅ‚em lÄ™ku. Już we wczesnym dzieciÅ„stwie znalazÅ‚em sobie „pocieszenie” w fantazjach zwiÄ…zanych z nagoÅ›ciÄ… oraz w tzw. podglÄ…dactwie. Kiedy uÅ›wiadomiono mi, że nie wolno tego robić, szybko siÄ™ zorientowaÅ‚em, że mogÄ™ podobnie zmienić stan swojej Å›wiadomoÅ›ci przez patrzenie na zdjÄ™cia roznegliżowanych kobiet, które znajdowaÅ‚em w czasopismach oraz w albumach z malarstwem. Gdy jednak na poczÄ…tku szkoÅ‚y podstawowej dowiedziaÅ‚em siÄ™, że to jest grzech, postanowiÅ‚em, że już nigdy nie popeÅ‚niÄ™ żadnego aktu nieczystoÅ›ci. OdtÄ…d przez 7 lat zachowywaÅ‚em czystość seksualnÄ….
Moje stopniowe uzależnianie siÄ™ od seksu zaczęło siÄ™ ponownie, kiedy miaÅ‚em 16 lat. Najpierw przyszÅ‚a mi do gÅ‚owy jedna nieczysta myÅ›l, która jakby zarzuciÅ‚a haczyk gdzieÅ› wewnÄ…trz mnie. Wprawdzie jakoÅ› jÄ… oddaliÅ‚em, ale momentalnie powróciÅ‚a. PonowiÅ‚em próbÄ™ – i znów to samo. Nieczyste myÅ›li powracaÅ‚y do mnie, zupeÅ‚nie jakby byÅ‚y przywiÄ…zane do mojej gÅ‚owy gumowÄ… smyczÄ…. Im silniej je odrzucaÅ‚em, tym natarczywiej do mnie wracaÅ‚y. MiaÅ‚em wrażenie, że walczÄ™ z rojem much.
PrzeżyÅ‚em kilka miesiÄ™cy takiej szarpaniny, podczas których umieraÅ‚em z lÄ™ku i wstydu. CaÅ‚kowicie mylnie uznaÅ‚em te pokusy za grzech ciężki, a że wstydziÅ‚em siÄ™ go wtedy bardzo, zaprzestaÅ‚em comiesiÄ™cznych spowiedzi. ZaczÄ…Å‚em siÄ™ izolować. Dopiero po wielu latach zobaczyÅ‚em, że wstyd, samopotÄ™pienie, izolacja oraz moja decyzja o rezygnacji z comiesiÄ™cznej spowiedzi sÅ‚użyÅ‚a tylko i wyÅ‚Ä…cznie naÅ‚ogowi. Po kilku miesiÄ…cach bezowocnej walki z coraz liczniejszymi pokusami stwierdziÅ‚em, że dÅ‚użej nie dam rady, i daÅ‚em sobie przyzwolenie na fantazje seksualne. RychÅ‚o zaczÄ…Å‚em popadać w wielogodzinne ciÄ…gi fantazjowania na te tematy. Nie byÅ‚o wówczas ani jednego dnia bez takiego ciÄ…gu.
Coraz bardziej separowaÅ‚em siÄ™ od kolegów, od rodziców i od innych domowników. RozpoczÄ…Å‚em proces swego odwracania siÄ™ od Pana Boga. Cecha wszystkich naÅ‚ogowców – gigantyczna nieuczciwość – coraz bardziej braÅ‚a we mnie górÄ™. PrzejawiaÅ‚a siÄ™ ona przede wszystkim w tym, że choć do koÅ„ca szkoÅ‚y Å›redniej dość czÄ™sto (a okresowo nawet bardzo intensywnie) siÄ™ modliÅ‚em, proszÄ…c Pana Boga, aby mi „to” zabraÅ‚, równoczeÅ›nie – poprzez swoje faktyczne wybory – uniemożliwiaÅ‚em Mu dokonanie tego. Akty mojej woli prowadziÅ‚y nieodmiennie do ucieczki przed dziaÅ‚aniem Å‚aski i jednoczeÅ›nie ku naÅ‚ogowi. (IstotÄ™ tej nieuczciwoÅ›ci dostrzegÅ‚em dopiero po swoim wyjÅ›ciu z czynnego uzależnienia, po przeszÅ‚o 20 latach).
Wkrótce potem (byÅ‚ to poczÄ…tek lat 80. ub. wieku) kolega pokazaÅ‚ mi drastycznÄ… – jak na ówczesne standardy – pornografiÄ™. To podziaÅ‚aÅ‚o na mnie jeszcze mocniej niż fantazje. PoczuÅ‚em siÄ™ odurzony, jakbym wypiÅ‚ kieliszek wódki. Ten jeden kontakt wyzwoliÅ‚ we mnie bardzo silne pragnienie dalszego szukania pornograficznych treÅ›ci. I zaczÄ…Å‚em to robić, stale poszukujÄ…c coraz mocniejszych bodźców...
Moja izolacja w grupie rówieÅ›niczej systematycznie siÄ™ pogÅ‚Ä™biaÅ‚a, jednak idÄ…c drogÄ… naÅ‚ogowej przyjemnoÅ›ci, wkrótce zaczÄ…Å‚em uczestniczyć w zakrapianych alkoholem prywatkach, podczas których miaÅ‚em powierzchowne doÅ›wiadczenia seksualne z dziewczÄ™tami. Na co dzieÅ„ jednak przede wszystkim fantazjowaÅ‚em na tematy seksualne i oglÄ…daÅ‚em pornografiÄ™. Taki stan trwaÅ‚ do koÅ„ca szkoÅ‚y Å›redniej, której lata spÄ™dziÅ‚em wedÅ‚ug nastÄ™pujÄ…cego schematu: dużo naÅ‚ogu, dużo nauki, maÅ‚o snu, bardzo maÅ‚o czegokolwiek innego.
Bardzo przykre objawy towarzyszÄ…ce wybuchowi mego seksoholizmu w 16. roku życia – takie jak bolesne wyrzuty sumienia, monstrualny wstyd, pogarda do samego siebie, depresja oraz narastajÄ…ce poczucie niższoÅ›ci – nie opuÅ›ciÅ‚y mnie przez nastÄ™pne 21 lat – do samego koÅ„ca okresu mego czynnego uzależnienia.
W myÅ›lach sam siebie strÄ…caÅ‚em do piekÅ‚a. MiaÅ‚em też wrażenie absolutnego osamotnienia w tej matni. PÅ‚akaÅ‚em i popadaÅ‚em w depresjÄ™. CzÄ™sto zadawaÅ‚em sobie pytanie: co siÄ™ dzieje? Przecież jeszcze niedawno żyÅ‚em w czystoÅ›ci... PodejmowaÅ‚em po kilka razy dziennie postanowienie, że powrócÄ™ do życia w czystoÅ›ci, po czym – najczęściej już po kilku godzinach – powracaÅ‚em do swego naÅ‚ogu... NajdÅ‚użej udawaÅ‚o mi siÄ™ wytrwać we wstrzemięźliwoÅ›ci po kilkadziesiÄ…t dni, po czym znów wchodziÅ‚em w coraz dÅ‚uższe ciÄ…gi pornograficzno-masturbacyjne.
Kiedy podczas moich bardzo rzadkich spowiedzi wiÄ™kszość spowiedników radziÅ‚a mi, żebym spróbowaÅ‚ częściej przystÄ™pować do sakramentów, ja za grzech ciężki uznawaÅ‚em każdÄ… pokusÄ™, wskutek czego nie przystÄ™powaÅ‚em do nich. A gdy spowiadajÄ…cy mnie kapÅ‚ani uÅ›wiadamiali mi, że sama pokusa nie jest grzechem, ja nie przyjmowaÅ‚em tego do wiadomoÅ›ci i nie przystÄ™powaÅ‚em do sakramentów z powodu rzekomego utracenia przez siebie stanu Å‚aski uÅ›wiÄ™cajÄ…cej. Nie przyjmowaÅ‚em też wtedy mÄ…drych uwag księży wskazujÄ…cych mi oczywisty fakt, że jestem istotÄ… seksualnÄ… i powinienem tÄ™ seksualność zaakceptować jako Boży dar. OdwracaÅ‚em siÄ™ od ich wskazaÅ„, samobiczujÄ…c siÄ™ z powodu każdej seksualnej pokusy, co ostatecznie sÅ‚użyÅ‚o wyÅ‚Ä…cznie rozwojowi mojego uzależnienia.
Po zakoÅ„czeniu szkoÅ‚y Å›redniej w poÅ‚owie lat 90. wyjechaÅ‚em na studia do dużego, odlegÅ‚ego miasta. Najpierw – nie rozstajÄ…c siÄ™ ze swym naÅ‚ogiem – rzuciÅ‚em siÄ™ w wir nauki. Po kilku miesiÄ…cach przestaÅ‚em chodzić do koÅ›cioÅ‚a w niedzielÄ™, a w dodatku rozpoczÄ…Å‚em swojÄ… osobistÄ… wojnÄ™ z Panem Bogiem, starajÄ…c siÄ™ w licznych rozmowach podważać różne prawdy wiary. ZerwaÅ‚em także stosunki ze wszystkimi znajomymi ze swojego miasteczka. Coraz też rzadziej bywaÅ‚em w domu rodzinnym.
Wkrótce zaczÄ…Å‚em szukać bardziej drastycznej pornografii niż ta dostÄ™pna w ówczesnych czasopismach i filmach (w latach 80. ub. wieku nie byÅ‚o to jeszcze takie proste jak dziÅ›). Jednakże wyrzuty sumienia, potÄ™pianie samego siebie, poczucie wstydu, lÄ™k i pogarda do samego siebie skÅ‚oniÅ‚y mnie do skorzystania z pomocy seksuologa. Specjalista, do którego dotarÅ‚em, nie miaÅ‚ jednak pojÄ™cia o istnieniu uzależnienia od seksu i nie byÅ‚ w stanie w ogóle udźwignąć mojego problemu. W zwiÄ…zku z tym zrezygnowaÅ‚em z jego usÅ‚ug.
Na drugim roku studiów, pognÄ™biony wstydem, lÄ™kiem i uczuciem dojmujÄ…cej pustki, a także bolesnymi kacami po coraz czÄ™stszym nadużywaniu alkoholu, ponownie zdecydowaÅ‚em siÄ™ udać do specjalisty. Tym razem nowy seksuolog powiedziaÅ‚ mi, że wszystko ze mnÄ… jest w porzÄ…dku, i zaleciÅ‚ mi „maÅ‚Ä… korektÄ™ postÄ™powania” w postaci rozpoczÄ™cia życia seksualnego. Od tej pory oprócz korzystania z pornografii i fantazjowania o treÅ›ciach seksualnych oddawaÅ‚em siÄ™ intensywnemu myÅ›leniu o tym, jak zrealizować to zalecenie. Ponieważ jednak byÅ‚em odludkiem, wiÄ™c miaÅ‚em z tym pewne trudnoÅ›ci. Wkrótce wykorzystaÅ‚em fakt, że podobaÅ‚em siÄ™ jednej z koleżanek. Choć nigdy nie miaÅ‚em z niÄ… stosunku, wykorzystaÅ‚em jÄ… seksualnie i emocjonalnie w sposób niemiÅ‚osierny. Dziewczyna po kilkunastomiesiÄ™cznym „zwiÄ…zku” ze mnÄ… wpadÅ‚a w gÅ‚Ä™bokÄ… depresjÄ™ i przerwaÅ‚a studia. Nie wiem, jaki byÅ‚ jej dalszy los.
PiÅ‚em coraz wiÄ™cej. Jeszcze przed koÅ„cem wspomnianego wyżej romansu zaczÄ…Å‚em nawiÄ…zywać znajomoÅ›ci z innymi dziewczÄ™tami, ale z jednym wyjÄ…tkiem wszystko koÅ„czyÅ‚o siÄ™ na flircie. Ten wyjÄ…tek dotyczyÅ‚ dziewczyny, w której siÄ™ na swój seksoholiczny sposób zadurzyÅ‚em. W uczuciu tym byÅ‚ jednak też jakiÅ› pierwiastek dobra, ponieważ zapragnÄ…Å‚em zmienić siÄ™ na lepsze, nie skupiać siÄ™ już tak bardzo na sobie samym i ustabilizować swoje życie: skoÅ„czyć z naÅ‚ogiem, wziąć Å›lub, mieć dzieci i prowadzić normalne życie. Niestety, oboje zdecydowaliÅ›my siÄ™ na seks niemal od poczÄ…tku znajomoÅ›ci. Tym sposobem wszystko, co byÅ‚o we mnie dobrego, zaczęło powoli obumierać i po kilkunastu tygodniach znów poczuÅ‚em dziaÅ‚anie naÅ‚ogu. StaraÅ‚em siÄ™ do niego nie wracać, jednak mimo to reagowaÅ‚em naÅ‚ogowo, wdajÄ…c siÄ™ we flirty, które bardzo raniÅ‚y mojÄ… dziewczynÄ™. CzujÄ…c, że zakochanie mija, a naÅ‚óg wraca, zastosowaÅ‚em metodÄ™ „ucieczki do przodu”: oÅ›wiadczyÅ‚em siÄ™, niebawem zostaÅ‚em przyjÄ™ty i po kilku miesiÄ…cach od poznania siÄ™ zawarliÅ›my sakramentalny zwiÄ…zek małżeÅ„ski. LiczyÅ‚em, że małżeÅ„stwo mnie uzdrowi. Niestety, degradacja mojej psychiki, uczuciowoÅ›ci i sumienia byÅ‚a wówczas już bardzo zaawansowana. Z jednej strony oczekiwaÅ‚em od Pana Boga, że małżeÅ„stwo mnie uzdrowi, z drugiej zaÅ› byÅ‚em bardzo wewnÄ™trznie zakÅ‚amany i nie robiÅ‚em niczego, żeby to zmienić. Nie powiedziaÅ‚em żonie prawdy o swoim uzależnieniu. NiedÅ‚ugo po Å›lubie zaczęły siÄ™ pierwsze problemy zwiÄ…zane z mojÄ… nieumiejÄ™tnoÅ›ciÄ… normalnego życia – m.in. zaczÄ…Å‚em kupować coraz wiÄ™cej pornografii (byÅ‚ wówczas rok 1989 i zaczęła ona napÅ‚ywać do Polski szerokim strumieniem).
PoczuÅ‚em siÄ™ jak w klatce: małżeÅ„stwo nie tylko mnie nie uzdrowiÅ‚o, na co po cichu liczyÅ‚em, ale także odgrodziÅ‚o mnie od Å›wiata innych kobiet, bo czuÅ‚em siÄ™ zwiÄ…zany małżeÅ„skÄ… przysiÄ™gÄ…. SwojÄ… zÅ‚ość wyrażaÅ‚em na różne sposoby wobec żony. W skrajnych przypadkach uciekaÅ‚em z domu i popadaÅ‚em w kilku-, kilkunasto- lub nawet kilkudziesiÄ™ciogodzinne ciÄ…gi pornograficzno-masturbacyjne, polegajÄ…ce na wÄ™drowaniu pomiÄ™dzy miejscami dostÄ™pu do pornografii, korzystaniu z niej i onanizowaniu siÄ™. Po powrocie do zrozpaczonej żony tÅ‚umaczyÅ‚em jej, że to ona jest winna caÅ‚emu zajÅ›ciu. OczywiÅ›cie nie informowaÅ‚em jej, co robiÅ‚em podczas swej nieobecnoÅ›ci w domu, lub wrÄ™cz kÅ‚amaÅ‚em w żywe oczy. BÄ™dÄ…c jeszcze niedawno wzorowym studentem, zaczÄ…Å‚em mieć kÅ‚opoty z koncentracjÄ… i naukÄ…. Studia ukoÅ„czyÅ‚em z opóźnieniem, po czym nie byÅ‚em w stanie zdecydować siÄ™ na wybór dalszej drogi życiowej. OdrzuciÅ‚em propozycje zagranicznych stypendiów, ponieważ czuÅ‚em, że w obcym kraju przekroczÄ™ kolejne fazy rozwoju swego naÅ‚ogu i na pewno utracÄ™ żonÄ™. RozpoczÄ…Å‚em drugie studia, by je po póÅ‚ roku przerwać, potem – pomimo braku Å›rodków do życia – zaczÄ…Å‚em studia doktoranckie. PodejmowaÅ‚em same zÅ‚e decyzje. RównoczeÅ›nie drastycznie wykorzystywaÅ‚em swojÄ… żonÄ™ w wielu wymiarach, w szczególnoÅ›ci sprowadzajÄ…c jÄ… do roli swej prywatnej prostytutki. Bardzo jÄ… krzywdziÅ‚em przez te wszystkie lata swego czynnego naÅ‚ogu.
Dwa lata po Å›lubie, po jednym z moich naÅ‚ogowych epizodów, w konfrontacji z dobrociÄ… mojej żony coÅ› we mnie pÄ™kÅ‚o i powiedziaÅ‚em jej po raz pierwszy caÅ‚Ä… prawdÄ™ o sobie. Å»ona po pierwszym szoku zaoferowaÅ‚a mi wspólnÄ… pracÄ™ nad naszym małżeÅ„stwem pod kierunkiem psychologa profesjonalisty (byÅ‚y już lata 90.). ChÄ™tnie siÄ™ na to zgodziÅ‚em (wtedy naprawdÄ™ chciaÅ‚em porzucić swój naÅ‚óg) i zaczÄ…Å‚em systematycznie odwiedzać znanego psychologa. PoczyniÅ‚em przy tym zaÅ‚ożenie, że jeÅ›li terapia ma być skuteczna, to nie ma mowy o kontynuowaniu moich dotychczasowych zachowaÅ„ seksualnych poza małżeÅ„stwem. W ten sposób wkroczyÅ‚em w pierwszÄ… dÅ‚uższÄ… abstynencjÄ™ od pornografii, masturbacji i flirtów pozamałżeÅ„skich. RychÅ‚o dopadÅ‚y mnie masywne objawy odstawienia naÅ‚ogu: silne bóle gÅ‚owy prowadzÄ…ce do wymiotów, permanentna bezsenność, napady paraliżujÄ…cego lÄ™ku i paniki, gÅ‚Ä™boka depresja… Wszystkie te symptomy uznawaÅ‚em jedynie za przejÅ›ciowy efekt terapii, z czym mój psycholog siÄ™ zgadzaÅ‚.
Niestety, ta psychoterapia byÅ‚a prowadzona w odniesieniu do mnie w sposób caÅ‚kowicie niewÅ‚aÅ›ciwy. Przede wszystkim ów psycholog znowu nie zdiagnozowaÅ‚ mnie jako osobÄ™ uzależnionÄ… od seksu. Nie wiedziaÅ‚em zupeÅ‚nie dlaczego; dopiero po wielu latach dowiedziaÅ‚em siÄ™, że on sam byÅ‚ seksoholikiem…
Po dwóch latach takiej terapii, w czasie kilkudniowego wyjazdu żony, powróciÅ‚em do swego naÅ‚ogu, równoczeÅ›nie pogÅ‚Ä™biajÄ…c go o dodatkowe zachowania. WypożyczyÅ‚em mianowicie po raz pierwszy w życiu pornograficzne kasety wideo. Mój pierwszy po dwuletniej przerwie ciÄ…g pornograficzno-masturbacyjny trwaÅ‚ kilka dni, a pan psycholog uznaÅ‚ to za zupeÅ‚nie normalne zachowanie... Wkrótce potem zrezygnowaÅ‚em z jego usÅ‚ug.
Kolejnego psychologa odwiedzaÅ‚em regularnie przez nastÄ™pne 5 lat. On cierpliwie mnie prowadziÅ‚ (oczywiÅ›cie, podobnie jak jego poprzednik, za niemaÅ‚Ä… odpÅ‚atnoÅ›ciÄ…), a ja stopniowo powracaÅ‚em do systematycznego praktykowania swych naÅ‚ogowych zachowaÅ„, wypracowujÄ…c sobie takie sposoby ich realizacji, aby ukryć je przed żonÄ… i caÅ‚ym Å›wiatem: gromadziÅ‚em w ukryciu pornografiÄ™ i masturbowaÅ‚em siÄ™. Z roku na rok okresy przerw pomiÄ™dzy takimi seksoholicznymi ciÄ…gami stawaÅ‚y siÄ™ coraz krótsze…
Tak minęło kilka lat, w trakcie których rozwój mojego seksoholizmu postÄ™powaÅ‚ nieco wolniej – z powodu mego wzglÄ™dnego powodzenia finansowego. Nie zauważaÅ‚em jednak wówczas tego, że mój biznes polegaÅ‚ przede wszystkim na tym, iż niegdysiejszy wzorowy uczeÅ„ i student wykonuje ciężkÄ… pracÄ™ o gÅ‚ównie fizycznym charakterze. IdÄ…c drogÄ… seksualnego naÅ‚ogu, pogrzebaÅ‚em wszystkie swoje talenty…
W tym samym czasie moja żona zaszÅ‚a w ciążę. NadziejÄ™ zwiÄ…zanÄ… z perspektywÄ… narodzenia siÄ™ naszego dziecka w maÅ‚o racjonalny sposób powiÄ…zaÅ‚em z nadziejÄ… wyzwolenia siÄ™ ze swego uzależnienia. PrzyjÅ›cie na Å›wiat potomka miaÅ‚o wszystko zmienić. Kiedy jednak już po urodzeniu siÄ™ dziecka spotkaÅ‚y mnie poważne trudnoÅ›ci finansowe, a niemowlÄ™ zaczęło przewlekle chorować, wpadÅ‚em w kolejnÄ… fazÄ™ rozwoju swego naÅ‚ogu – zaczÄ…Å‚em chodzić do klubów striptizowych. Po przekroczeniu tej kolejnej granicy zdradzania żony wpadÅ‚em w rozpacz.
Od tego mojego finansowego krachu pornografia i masturbacja staÅ‚y siÄ™ dla mnie codziennÄ… rutynÄ…. I chociaż wszystko to robiÅ‚em w gÅ‚Ä™bokiej konspiracji, niemniej jednak moje korzystanie z pornografii staÅ‚o siÄ™ wtedy tak czÄ™ste, że nie byÅ‚em już w stanie zachować tego w tajemnicy – zarówno żona, jak i część rodziny oraz znajomych zdawali sobie sprawÄ™ z tych moich kompromitujÄ…cych obyczajów. Ja z kolei miaÅ‚em Å›wiadomość tego, że oni wiedzÄ…. Najpierw napeÅ‚niaÅ‚o mnie to ogromnym wstydem, jednak z czasem uodporniÅ‚em siÄ™, przestaÅ‚em siÄ™ przejmować proÅ›bami żony, żeby z tym skoÅ„czyć, i brutalnie daÅ‚em jej do zrozumienia, że nie bÄ™dÄ™ ich braÅ‚ pod uwagÄ™. PamiÄ™tam, że od tej chwili w uczuciach mojej żony coÅ› zaczęło umierać.
Z czasem poszerzyÅ‚em sobie dostÄ™p do pornografii przez telewizjÄ™ satelitarnÄ…. MiaÅ‚o mi to zapewnić regularność w realizowaniu moich „potrzeb”... A potrzebowaÅ‚em coraz wiÄ™cej i coraz bardziej drastycznej pornografii – moje fantazje coraz silniej ewoluowaÅ‚y w stronÄ™ przemocy; powróciÅ‚em też do flirtów z mÅ‚odymi dziewczÄ™tami, dla których już wówczas mógÅ‚bym być bez maÅ‚a ojcem. Kaca moralnego spowodowanego naÅ‚ogiem „leczyÅ‚em” kolejnym jego aktem... Po roku 2000 moje życie zamieniÅ‚o siÄ™ wÅ‚aÅ›ciwie w jedno nieprzerwane pasmo pornograficzno-masturbacyjne…
Tymczasem moja żona zaczęła mnie traktować jak zÅ‚o konieczne, niemal siÄ™ do mnie nie odzywajÄ…c. Coraz wyraźniej zaczęła siÄ™ zaznaczać możliwość mojego kompletnego bankructwa. SpojrzaÅ‚em wtedy na siebie i na swoje życie, bÄ™dÄ…ce kompletnÄ… ruinÄ…, i coraz wyraźniej dostrzegaÅ‚em, że utraciÅ‚em resztki uczucia swojej żony, że nie miaÅ‚em cierpliwoÅ›ci do wÅ‚asnych dzieci, że doprowadziÅ‚em swÄ… rodzinÄ™ do zapaÅ›ci finansowej, że nie tolerowaÅ‚em wÅ‚asnych rodziców… ZwÄ…tpiÅ‚em przy tym w jakÄ…kolwiek możliwość zmiany swoich zachowaÅ„; w nic nie wierzyÅ‚em, caÅ‚y Å›wiat wydawaÅ‚ mi siÄ™ pozbawionym sensu, okrutnym teatrem. Oprócz caÅ‚y czas obecnych wyrzutów sumienia, pogardy do samego siebie, okresowych depresji, lÄ™ków i samopotÄ™pienia coraz mocniej doznawaÅ‚em również bolesnego, przytÅ‚aczajÄ…cego uczucia wewnÄ™trznej pustki…
WchÅ‚aniajÄ…c nadal codziennie pornografiÄ™, natrafiÅ‚em na takÄ… o treÅ›ciach homoseksualnych i zaczÄ…Å‚em siÄ™ zastanawiać, czy nie powinienem wejść także w ten obszar. Przecież nieraz sÅ‚yszaÅ‚em lub czytaÅ‚em teorie, w myÅ›l których „czÅ‚owiek powinien siÄ™ realizować w seksie, a wszelkie kÅ‚opoty wynikajÄ… z tego niezrealizowania”...
Ostatnie kilka lat spÄ™dzonych w seksualnym naÅ‚ogu byÅ‚o dla mnie niczym powolne gnicie. Dość czÄ™sto widziaÅ‚em jak na dÅ‚oni, że moje zachowania stajÄ… siÄ™ coraz bardziej szokujÄ…ce, że pomimo usilnych staraÅ„ nie jestem w stanie wykonać swoich postanowieÅ„ powstrzymania siÄ™ od nich. „Co mnie wiÄ™c czeka?” – zadawaÅ‚em sobie pytanie. I odpowiadaÅ‚em sobie na to bÅ‚yskawicznie: dalsza eskalacja naÅ‚ogowych zachowaÅ„, prostytutki, przemoc, utrata rodziny, mieszkania, wiÄ™zienie, szpital, Å›mierć... Coraz częściej zatrzymywaÅ‚em siÄ™ na chwilÄ™, aby popatrzeć na swoje życie – i widziaÅ‚em jedno: moje szaleÅ„stwo niczym walec drogowy sunie caÅ‚y czas naprzód i nie ma żadnych przeszkód na jego drodze. Nie ma nadziei… OgarniaÅ‚a mnie rozpacz: nie miaÅ‚em wÄ…tpliwoÅ›ci co do tego, że stoczÄ™ siÄ™ na samo dno. ZostawaÅ‚o mi tylko jedno pytanie: kiedy to siÄ™ stanie?... ByÅ‚ rok 2003, miaÅ‚em wówczas 37 lat – minęło 21 lat od momentu, gdy jako 16-latek na dobre wszedÅ‚em w seksualny obÅ‚Ä™d. ZnajdujÄ…c siÄ™ na dnie rozpaczy, oczekiwaÅ‚em dnia, w którym to moje szaleÅ„stwo każe mi zrobić rzeczy, których już nie bÄ™dÄ™ w stanie sobie wybaczyć…
Å»yjÄ…c w oczekiwaniu swego tragicznego koÅ„ca, trafiÅ‚em na artykuÅ‚, który w zwiÄ™zÅ‚y sposób traktowaÅ‚ o uzależnieniu od seksu. Tekst ten byÅ‚ dla mnie jak olÅ›nienie – poczuÅ‚em, że mówi on dokÅ‚adnie o moim przypadku. DowiedziaÅ‚em siÄ™ z niego, że jestem chory na konkretnÄ… przypadÅ‚ość, że jestem uzależniony od seksu, że jestem seksoholikiem. Co niezwykle ważne, przeczytaÅ‚em w tym artykule także o tym, że istnieje lekarstwo dla takich ludzi jak ja – w postaci programu zdrowienia opartego na pionierskich osiÄ…gniÄ™ciach ruchu Anonimowych Alkoholików. Od razu wiedziaÅ‚em, że to jest moja droga. WstÄ…piÅ‚a we mnie nadzieja, która wprowadziÅ‚a mnie na drogÄ™ zdrowienia z uzależnienia – do wspólnoty Anonimowych Seksoholików.