Autor: św. Edyta Stein,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 3/2007 → Temat numeru
„MiÅ‚ość ludzka dąży do zatrzymania dla siebie przedmiotu swego ukochania. Kto kocha ludzi jak Chrystus, chce, by należeli oni do Boga, a nie do niego. W ten sposób zapewnia sobie oczywiÅ›cie ich posiadanie na wieki. Jeżeli zdobÄ™dziemy czÅ‚owieka dla Boga, jesteÅ›my z nim w Bogu zjednoczeni, podczas gdy chęć zdobycia go dla siebie prowadzi czÄ™sto do tego, że prÄ™dzej czy później go tracimy”;
„MiÅ‚ość jest najbardziej wolna ze wszystkiego, co istnieje. (...) ÅšwiÄ™ci, którzy (...) zdecydowali siÄ™ na heroicznÄ… miÅ‚ość wrogów, doÅ›wiadczyli wolnoÅ›ci kochania. Może jeszcze przez pewien czas bÄ™dzie trwaÅ‚ sprzeciw natury, ale jest on bezsilny i nie może wpÅ‚ynąć na postawÄ™ kierowanÄ… nadprzyrodzonÄ… miÅ‚oÅ›ciÄ…. Najczęściej ustÄ™puje wobec nadmiaru boskiego życia, które coraz bardziej wypeÅ‚nia duszÄ™. MiÅ‚ość – wedÅ‚ug swego ostatecznego sensu – jest przecież oddaniem wÅ‚asnego istnienia UmiÅ‚owanemu i zjednoczeniem z Nim. Bożego Ducha, Boże życie, boskÄ… miÅ‚ość – czyli samego Boga – poznaje wÅ‚aÅ›nie ten, kto czyni wolÄ™ Bożą. Gdy bowiem peÅ‚ni jÄ… w najgÅ‚Ä™bszym oddaniu siebie, wtedy boskie życie staje siÄ™ jego życiem wewnÄ™trznym: wchodzÄ…c w siebie, znajduje w sobie Boga” (Byt skoÅ„czony i byt wieczny, PoznaÅ„ 1995, s. 424).