Autor: Jan Bilewicz,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 4/2006 → MÅ‚odzież
Cześć!
W ostatnim liÅ›cie pisaÅ‚em o pewnych badaniach nad seksualnoÅ›ciÄ… mieszkaÅ„ców 19 różnych paÅ„stw. Ich wyniki pokazaÅ‚y – jak może pamiÄ™tacie – że tylko 12% Polaków znajduje zadowolenie we współżyciu seksualnym. ZastanawiaÅ‚em siÄ™, dlaczego w tej sferze panuje tyle smutku. Pierwszy wniosek, do jakiego doszedÅ‚em, byÅ‚ taki, że do tego, aby uczynić ze współżycia coÅ› ważnego, piÄ™knego i satysfakcjonujÄ…cego, trzeba być wolnym. Wolnym nie w tym bÅ‚Ä™dnym sensie, że można robić to, na co ma siÄ™ ochotÄ™ (jest to droga do uzależnienia), ale przeciwnie – wolnym od przymusu dziaÅ‚ania seksualnego, czyli impulsów pożądliwoÅ›ci. MógÅ‚bym dziaÅ‚ać seksualnie, ale potrafiÄ™ siÄ™ powstrzymać od wszelkich takich dziaÅ‚aÅ„ – nawet w myÅ›lach… To jest wolność! Albo siÄ™ jej ktoÅ› nauczy, albo popadnie w uzależnienie, mniejsze lub wiÄ™ksze. Taka jest alternatywa. Albo – albo.
Uzależnienia nigdy nie przynoszÄ… szczęścia (najwyżej chwilowÄ… przyjemność), przeciwnie – poniżajÄ…, „doÅ‚ujÄ…”, degradujÄ… czÅ‚owieka. Mężczyzna uzależniony seksualnie przeżywa swojÄ… pÅ‚ciowość niezwykle prymitywnie. Używa tylko swojej partnerki do uÅ›mierzania naÅ‚ogu i trudno, żeby on czy ona byli na dÅ‚uższÄ… metÄ™ z takiego współżycia zadowoleni.
Popatrzmy teraz na caÅ‚Ä… sprawÄ™ z trochÄ™ innego punktu widzenia. PostawiÄ™ mianowicie nastÄ™pujÄ…cÄ… tezÄ™: do tego, żeby współżycie seksualne byÅ‚o satysfakcjonujÄ…ce, potrzeba, aby miÄ™dzy kobietÄ… i mężczyznÄ… istniaÅ‚a miÅ‚ość. To znaczy, że współżycie ma wynikać z miÅ‚oÅ›ci. MiÅ‚ość musi być pierwsza. I musi to być prawdziwa miÅ‚ość. OczywiÅ›cie! WiÄ™kszość zapewne przyklaÅ›nie. Współżycie ma wynikać z miÅ‚oÅ›ci… A wynika? Rzadko, oj, jak rzadko!... Spójrz jeszcze raz na wyniki badaÅ„, które cytowaÅ‚em. Dlaczego ktoÅ› nie miaÅ‚by być zadowolony ze współżycia, które wyraża miÅ‚ość? A jednak ogromna wiÄ™kszość ludzi nie jest z niego zadowolona. Może to, co nazywajÄ… miÅ‚oÅ›ciÄ…, wcale niÄ… nie jest?
RzeczywiÅ›cie, sÅ‚owo „miÅ‚ość” to worek, do którego wkÅ‚ada siÄ™ wszystko – rzeczy prawdziwe i iluzje, rzeczy dobre oraz zÅ‚e: pożądanie, pÅ‚ytkie zakochanie, poszukiwanie przyjemnoÅ›ci, ucieczkÄ™ od samotnoÅ›ci itp. W telewizji nawet mówiÄ…, a w gazetach piszÄ…, że prostytutka „kocha siÄ™” ze swoim klientem, „kochajÄ… siÄ™” na filmie pornograficznym, „kochajÄ… siÄ™” zwierzÄ…tka na leÅ›nej polanie… CoÅ› im siÄ™ pomyliÅ‚o, nie sÄ…dzisz? A w Holandii, najbardziej „postÄ™powym” i „nowoczesnym” kraju na Å›wiecie, zaczynajÄ… gÅ‚osić obecnie, że pedofile „kochajÄ…” dzieci, a kto tego nie rozumie, jest z „ciemnogrodu”…
Na czym wiÄ™c polega prawdziwa miÅ‚ość mężczyzny do kobiety? „SkÄ…d bÄ™dÄ™ wiedziaÅ‚ – zapytasz – że kocham takÄ… miÅ‚oÅ›ciÄ…?”. No wÅ‚aÅ›nie, dobre pytanie: „SkÄ…d bÄ™dÄ™ wiedziaÅ‚, że kocham prawdziwÄ…, dojrzaÅ‚Ä… miÅ‚oÅ›ciÄ…?...”. Zaraz odpowiem na to pytanie.
Jak widzisz z powyższych przykÅ‚adów, najczęściej myli siÄ™ „elitom” medialnym miÅ‚ość z pożądaniem. MiÅ‚ość i pożądanie – czy majÄ… ze sobÄ… coÅ› wspólnego?
ÅšwiÄ™ty PaweÅ‚ pisze: „A ci, którzy należą do Chrystusa, ukrzyżowali ciaÅ‚o swoje z jego namiÄ™tnoÅ›ciami i pożądaniami” (Gal 5, 24). I w innym miejscu: „Zadajcie wiÄ™c Å›mierć temu, co jest przyziemne w [waszych] czÅ‚onkach: rozpuÅ›cie, nieczystoÅ›ci, lubieżnoÅ›ci, zÅ‚ej żądzy (…)” (Kol 3, 5). Mocne sÅ‚owa: „zadać Å›mierć”, „ukrzyżować”… Do miÅ‚owania bliźniego zaÅ› wzywa Pismo Å›w. nieustannie. Ten sam Å›w. PaweÅ‚ na przykÅ‚ad pisze: „Starajcie siÄ™ posiąść miÅ‚ość (…)” (1 Kor 14, 1). MiÅ‚ość do kobiety i pożądanie kobiety nie tylko nie majÄ… ze sobÄ… nic wspólnego, ale leżą na przeciwlegÅ‚ych sobie biegunach. MiÅ‚ość jest dobra, konstruktywna – oznacza szacunek, odpowiedzialność, podziw, pokorÄ™, zdolność do ofiary itd. Pożądanie natomiast jest destruktywne, ponieważ uprzedmiotawia kobietÄ™, traktuje jÄ… tylko jako narzÄ™dzie do zaspokojenia tego pożądania, jak zabawkÄ™ do używania. To przecież nic innego jak pożądanie prowadzi mężczyzn do zdrad małżeÅ„skich, pedofilii, gwaÅ‚tów itp. – że wymieniÄ™ tylko te najbardziej drastyczne jego przejawy.
Mężczyźni majÄ…, niestety, naturalnÄ… skÅ‚onność do pożądania. Ta i inne zÅ‚e skÅ‚onnoÅ›ci wynikajÄ… ze skażenia grzechem pierworodnym. Ale nie jesteÅ›my przecież skazani na zÅ‚o! Pożądanie można – i trzeba – z pomocÄ… Å‚aski Bożej (i tylko w ten sposób!) „uÅ›miercać” – czyli przezwyciężać. I to nazywa siÄ™ zachowywaniem czystoÅ›ci. Pożądania nie da siÄ™ wyzbyć raz na zawsze, bo nie da siÄ™ raz na zawsze zmienić naszej natury. Można natomiast wyrobić sobie mechanizm kontrolowania swego pożądania, czyli zdobyć cnotÄ™ czystoÅ›ci.
Każdy mężczyzna stoi przed nastÄ™pujÄ…cym wyborem: albo pozwoli, by rozrastaÅ‚a siÄ™ w jego sercu pożądliwość – i w koÅ„cu nie bÄ™dzie tam miejsca na miÅ‚ość w relacjach z kobietÄ… – albo nauczy siÄ™ pokonywać, „uÅ›miercać” pożądliwość, robiÄ…c w ten sposób miejsce dla miÅ‚oÅ›ci, która wtedy ma szansÄ™ wzrastać i dojrzewać. Do dojrzaÅ‚ej miÅ‚oÅ›ci dochodzi siÄ™ przez zachowywanie czystoÅ›ci.
„Kiedy miÅ‚ość bÄ™dzie dojrzaÅ‚a? SkÄ…d bÄ™dÄ™ wiedziaÅ‚, że jest już dojrzaÅ‚a?”. DojrzaÅ‚a miÅ‚ość pragnie zÅ‚Ä…czenia swego życia i ukochanej osoby na zawsze, w doli i niedoli, dobrym i zÅ‚ym. DojrzaÅ‚a miÅ‚ość pragnie także zaÅ‚ożenia rodziny. ByÅ‚eÅ› kiedyÅ› na czyimÅ› Å›lubie (mam na myÅ›li Å›lub w koÅ›ciele, nie w urzÄ™dzie…)? JeÅ›li byÅ‚eÅ›, to może pamiÄ™tasz, że kapÅ‚an zadaÅ‚ narzeczonym kilka pytaÅ„. MiÄ™dzy innymi: „Czy chcecie wytrwać w tym zwiÄ…zku w zdrowiu i chorobie, w dobrej i zÅ‚ej doli, aż do koÅ„ca życia?”, „Czy chcecie z miÅ‚oÅ›ciÄ… przyjąć potomstwo, którym was Bóg obdarzy?”… BÄ™dziesz kochaÅ‚ dojrzaÅ‚Ä… miÅ‚oÅ›ciÄ… wtedy, kiedy na te pytania bÄ™dziesz mógÅ‚ szczerze odpowiedzieć: „Tak, chcÄ™”. I kiedy odpowiedzialnie i szczerze bÄ™dziesz umiaÅ‚ zÅ‚ożyć nastÄ™pujÄ…cÄ… przysiÄ™gÄ™: „Ja, (…), biorÄ™ sobie ciebie, (…), za żonÄ™ i Å›lubujÄ™ ci miÅ‚ość, wierność i uczciwość małżeÅ„skÄ… oraz że ciÄ™ nie opuszczÄ™ aż do Å›mierci”. (Czy myÅ›lisz, że wszyscy skÅ‚adajÄ…cy przysiÄ™gÄ™ małżeÅ„skÄ… czyniÄ… to odpowiedzialnie? Obawiam siÄ™, że u wielu, niestety, co innego na ustach, a co innego w sercu, bo skÄ…d niby tyle rozwodów?).
Jeżeli współżycie seksualne wynika z takiej dojrzaÅ‚ej i odpowiedzialnej miÅ‚oÅ›ci, to z pewnoÅ›ciÄ… jest Å›wiÄ™tem, ucztÄ… duchowÄ…, przeżyciem tajemnicy, najintymniejszym aktem oddania siÄ™ sobie kobiety i mężczyzny. Jeżeli natomiast chÅ‚opak mówi, że kocha dziewczynÄ™, ale nie ma zamiaru być z niÄ… na zawsze, nie myÅ›li o zaÅ‚ożeniu rodziny i nie chce publicznie skÅ‚adać jej żadnych Å›lubów (ewentualnie tylko prywatnie), to powinien – dla dobra swojego oraz jej – jeszcze trochÄ™ podojrzewać. Koniecznie w czystoÅ›ci. Do dojrzaÅ‚ej miÅ‚oÅ›ci – powtórzmy – dochodzi siÄ™ przez zachowywanie czystoÅ›ci.
Jedna myÅ›l na marginesie. Czy zastanawiaÅ‚eÅ› siÄ™ kiedyÅ›, jakiemu celowi sÅ‚uży pornografia? Otóż sÅ‚uży ona tylko i wyÅ‚Ä…cznie do rozbudzania pożądliwoÅ›ci. Chodzi wiÄ™c o coÅ› dokÅ‚adnie odwrotnego niż owo „uÅ›miercanie”, „krzyżowanie”, o których pisze Å›w. PaweÅ‚. Przeprowadza siÄ™ nawet badania, by sprawdzić, co najbardziej podnieca pornowidza, i potem pod te upodobania krÄ™ci siÄ™ film czy robi zdjÄ™cia… Pornografia rozbudza pożądanie, a wiÄ™c „uÅ›mierca” miÅ‚ość.
Podobnie zresztÄ… dziaÅ‚ajÄ… tzw. dyktatorzy mody. W dzisiejszych czasach „dyktator mody” to taki gość, który zajmuje siÄ™ nie tyle gustownym ubieraniem dziewczyn, ile raczej ich rozbieraniem. Koniecznie muszÄ… być „sexy” – czyli rozbudzać pożądanie. Dziewczyny najpierw posÅ‚usznie siÄ™ rozbierajÄ… („bo taka moda”), a potem zastanawiajÄ… siÄ™, dlaczego sÄ… traktowane jak – cytujÄ™ – „towar na miÄ™snym rynku”… Ale to oczywiÅ›cie nie zwalnia nas, mężczyzn, z pracy nad tym, by posiąść miÅ‚ość.