Potrzebna Mi jest twoja miłość... Natalia Tułasiewicz (1906-1945)
Autor: Teresa Tyszkiewicz,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 2/2005 → Temat numeru
WÅ›ród 108 bÅ‚ogosÅ‚awionych mÄ™czenników polskich, ofiar hitleryzmu, znajduje siÄ™ Natalia TuÅ‚asiewicz, 39-letnia nauczycielka i konspiratorka. Jest to postać niezwykÅ‚a, gdyż nie tylko Å›mierć za wiarÄ™ i ojczyznÄ™ stanowi przyczynÄ™ jej chwaÅ‚y, ale nie mniejsze znaczenie ma jej życie, krótkie, a duchowo tak bogate, że może być źródÅ‚em refleksji, inspiracjÄ… oraz zachÄ™tÄ… dla wspóÅ‚czesnych chrzeÅ›cijan Å›wieckich. W Natalii, na dÅ‚ugo przed Soborem WatykaÅ„skim II, ujawniÅ‚a siÄ™ myÅ›l pochodzÄ…ca od Ducha ÅšwiÄ™tego, którÄ… potem zapisaÅ‚y dokumenty soborowe mówiÄ…ce o misji i apostolstwie Å›wieckich.
Dziewczyna do taÅ„ca i do różaÅ„ca
Natalia TuÅ‚asiewicz urodziÅ‚a siÄ™ 9 kwietnia 1906 r. w Rzeszowie w wielodzietnej rodzinie urzÄ™dnika skarbowego. Ojca tak scharakteryzowaÅ‚a: „Prawdziwy TuÅ‚as do taÅ„ca i do różaÅ„ca”. W 1912 r. rodzina przeniosÅ‚a siÄ™ na ÅšlÄ…sk, aby po dwóch latach osiąść w Krakowie. Ostatecznie od 1921 r. zamieszkaÅ‚a w Poznaniu i tu dotrwaÅ‚a do 1939 r. Natalia zdaÅ‚a maturÄ™ w Gimnazjum Sióstr Urszulanek w 1926 r. i w tym samym roku rozpoczęła studia polonistyczne na Uniwersytecie PoznaÅ„skim. InteresowaÅ‚o jÄ… wszystko: filozofia, estetyka, psychologia, muzykologia. DziaÅ‚aÅ‚a w Kole Polonistów i w sodalicji mariaÅ„skiej.
Od 16. roku życia postawiÅ‚a Boga na pierwszym miejscu i pragnęła wszystkie dziedziny swych zaangażowaÅ„ przeżywać razem z Nim. CieszyÅ‚a siÄ™ życiem, pisaÅ‚a wiersze, wszÄ™dzie byÅ‚o jej peÅ‚no. W czasie studiów poznaÅ‚a kolegÄ™ ateistÄ™, sympatyka komunizmu, czÅ‚owieka o trudnym charakterze, i zarÄ™czyÅ‚a siÄ™ z nim. Osiem lat trwajÄ…ce narzeczeÅ„stwo byÅ‚o źródÅ‚em problemów. Nata pragnęła skierować Janka na myÅ›l o Bogu, aby mógÅ‚ siÄ™ do Niego zbliżyć. NiekoÅ„czÄ…ce siÄ™ dyskusje i spotkania ujawniajÄ… jednak, że to trud daremny i że nie tego zwiÄ…zku Bóg pragnie dla Natalii.
Na przeÅ‚omie 1928/29 r., po stwierdzeniu poczÄ…tków gruźlicy, Natalia wyjechaÅ‚a na urlop zdrowotny do Rabki; tam w miarÄ™ możnoÅ›ci uczyÅ‚a przyrody i geografii w Gimnazjum Sióstr Nazaretanek. Po polepszeniu siÄ™ jej zdrowia wróciÅ‚a na studia i w 1932 r. obroniÅ‚a pracÄ™ magisterskÄ… pt. Mickiewicz a muzyka, napisanÄ… pod kierunkiem prof. Romana Pollaka, który uznaÅ‚ jÄ… za tak dobrÄ…, że jej fragment zamieÅ›ciÅ‚ w czasopiÅ›mie Ruch Literacki. Natalia po ukoÅ„czeniu studiów rozpoczęła pracÄ™ nauczycielskÄ…, najpierw w szkole powszechnej, a po zdaniu egzaminu paÅ„stwowego w Gimnazjum Prywatnym Sióstr Urszulanek w Poznaniu.
W 1934 r. zrywa z narzeczonym. Jest to krok, który jÄ… wiele kosztuje. ZostawiajÄ…c za sobÄ… burzliwe, 8-letnie narzeczeÅ„stwo, zaczyna rozumieć, że Bóg ma dla niej inne plany: „ChcÄ™ nieść Chrystusa, który obraÅ‚ serce moje za mieszkanie dla siebie, chcÄ™ Go nieść wszystkim ludziom spotkanym na ulicach, w tramwaju, w urzÄ™dach, w sklepach, w restauracjach, kinach, teatrach, wszÄ™dzie!”. Å»ycie zakonne jej nie pociÄ…ga. MajÄ…c na co dzieÅ„ kontakt z duchowoÅ›ciÄ… urszulaÅ„skÄ…, uczÄ…c w szkole urszulanek Unii Rzymskiej i utrzymujÄ…c zażyÅ‚e stosunki z urszulankami szarymi w Pniewach, miaÅ‚a możność rozważenia swego miejsca w tej formie życia konsekrowanego, ale nie widziaÅ‚a siebie w niej.
Nauczycielka z zamiłowania
Chwilowo pochÅ‚onęła jÄ… caÅ‚kowicie praca nauczycielska, której zadania i realia oceniaÅ‚a trzeźwo: „Być polonistkÄ… »wyczerpuje do szpiku«, poprawianie zeszytów to »gwóźdź do trumny«. Nie cierpiÄ™ omawiania dzieÅ‚ sztuki w szkole na modÅ‚Ä™ stereotypowÄ…: ogÅ‚upiajÄ…co pochwalnÄ… – sama prowokowaÅ‚am moje wychowanki do ostrej krytyki”. Jedna z jej uczennic tak jÄ… zapamiÄ™taÅ‚a: „ByÅ‚a niewysoka, jakby drobna i krucha. WyróżniaÅ‚o jÄ… wÅ›ród innych nauczycielek ogromne poczucie sprawiedliwoÅ›ci”. A tak inna koleżanka: „W pokoju profesorskim bywaÅ‚o gwarno i wesoÅ‚o. NiewÄ…tpliwie Nata wprowadzaÅ‚a wiele humoru i dowcipu do grona. Liczono siÄ™ z niÄ… i poważano... Dowcip miaÅ‚a ciÄ™ty”. Nauczycielstwo rozumiaÅ‚a jako sÅ‚użbÄ™ prawdzie, bezkompromisowej, odkrywczej i twórczej. „Polonista to wÅ‚aÅ›ciwie czÅ‚owiek, który powinien mieć renesansowy rozmach życia” – pisaÅ‚a już podczas wojny do profesora Pollaka.
Natalia bardzo wysoko ceniÅ‚a powoÅ‚anie nauczycielskie. UdzielaÅ‚a siÄ™ wiÄ™c z zapaÅ‚em w Towarzystwie Nauczycieli SzkóÅ‚ Åšrednich i Wyższych. WygÅ‚aszaÅ‚a odczyty, podwyższaÅ‚a swoje kwalifikacje. Namawiana przez prof. Pollaka podjęła myÅ›l o doktoracie na temat Karola Huberta Rostworowskiego. OdbyÅ‚a podróż do Norwegii i do WÅ‚och; w Rzymie przeżyÅ‚a kanonizacjÄ™ Å›w. Andrzeja Boboli.
Powoli zaczyna rozumieć, że Bóg jeden jedyny może wypeÅ‚nić jej życie: „Chrystus z oleodruków, ten z oczyma zawsze zwróconymi od ziemi, ten byÅ‚by nam wygodny! Ale On, MiÅ‚osierdzie wcielone, nie zna miÅ‚osierdzia dla wygodnictwa i lenistwa ducha” – zapisaÅ‚a w swoich notatkach duchowych. A kilka tygodni później: „UczÄ™ siÄ™ z radoÅ›ciÄ… stawać zawsze do apelu w szeregi Boże. Każdy z nas jest ogniwem w Å‚aÅ„cuchu przyczyn i skutków, które siÄ™gajÄ… nieskoÅ„czonoÅ›ci”.
Potrzebna Mi jest twoja miłość...
Wybuch wojny 1 wrzeÅ›nia 1939 r., wysiedlenie caÅ‚ej rodziny do obozu przejÅ›ciowego 10 listopada, a po 3 tygodniach wywiezienie w bydlÄ™cych wagonach do Ostrowca ÅšwiÄ™tokrzyskiego, tam pozostawienie caÅ‚ego transportu na Å‚asce losu, Natalia rozumie jako wezwanie, że trzeba „(...) porzucić wszystko i iść z TobÄ… na KalwariÄ™”. Ponieważ w Ostrowcu nie byÅ‚o warunków do utrzymania siÄ™ z 9-osobowÄ… rodzinÄ…, Natalia z wrodzonÄ… energiÄ… udaÅ‚a siÄ™ do Krakowa, by poszukać tam lokum i Å›rodków do życia. Na poczÄ…tku 1940 r. udaÅ‚o jej siÄ™ sprowadzić wszystkich do Krakowa. Nata staraÅ‚a siÄ™ utrzymać siebie i rodzinÄ™ pracÄ… nauczycielskÄ… na tajnych kompletach oraz uczÄ…c dzieci z różnych podkrakowskich miejscowoÅ›ci.
W lipcu 1940 r. umarÅ‚ ojciec. W notatkach Natalii widać ciÄ…gÅ‚y wysiÅ‚ek, aby we wszystkich tragicznych wydarzeniach odczytywać wolÄ™ Bożą i z niÄ… siÄ™ jednoczyć: „Najdroższy mój Przyjaciel mówi mi: »Nie oburzaj siÄ™, nie zÅ‚orzecz, potrzebna Mi jest twoja, wÅ‚aÅ›nie twoja miÅ‚ość. DziÅ› (...) potrzebna Mi jest twoja miÅ‚ość wiÄ™cej niż kiedykolwiek. Módl siÄ™ przede wszystkim za nieprzyjacióÅ‚, albowiem taka modlitwa jest miÅ‚oÅ›ciÄ… najwyższej próby«”.
Lata wojny i życia pod okupacjÄ… niemieckÄ… sÄ… wypeÅ‚nione pracÄ…, a równoczeÅ›nie modlitwÄ… i refleksjÄ… nad swojÄ… drogÄ… życiowÄ…, takÄ…, jakiej Bóg od niej pragnie. Nata szybko dojrzewaÅ‚a duchowo. Już wie, że jedynÄ… miÅ‚oÅ›ciÄ… jest Jezus. Jego chce nieść ludziom, ale w sposób nowy: „Nie negatywna asceza, nie »porywanie« Chrystusa ze Å›rodowisk prawie pogaÅ„skich ku zaciszom domowym serca, ale przeciwnie (...) – przenoszenie Chrystusa w zaciszu swojego serca ku Å›rodowiskom i ludziom odwróconym od Niego”. W tym duchu ksztaÅ‚tuje swój osobisty styl Å›wiÄ™toÅ›ci: „Moim przeznaczeniem jest tkwić w życiu, w jego konfliktach, jego rozmaitoÅ›ciach... (...) Nie oddzielam życia szarego od ideaÅ‚ów, ku którym podążam. Wszystko – praca, nauka, sen, jedzenie – wszystko wciÄ…gam w swój program doskonalenia siÄ™ (...). Trawi mnie w życiu gÅ‚ód podwójny. GÅ‚ód Å›wiÄ™toÅ›ci i piÄ™kna. W istocie jest to jedno i to samo (...) ÅšwiÄ™tość prawdziwa o cechach renesansowych, oto, co mnie absorbuje wewnÄ™trznie”.
Powołanie w sercu świata
Tak Natalia odczytaÅ‚a wolÄ™ Bożą. Widzi już swoje powoÅ‚anie coraz konkretniej – jako drogÄ™ bardzo wÅ‚asnÄ…, drogÄ™ celibatu, apostolstwa, wiernoÅ›ci prawdzie, pogÅ‚Ä™bianiu wiedzy i kontemplacji, by doszukiwać siÄ™ prawdy zdarzeÅ„, wiÄ™c coraz lepiej odczytywać Å›wiat w Å›wietle Bożym. „GÅ‚os wewnÄ™trzny mówi mi, bym szÅ‚a wÅ‚asnÄ…, przez Chrystusa dla mnie wytyczonÄ… drogÄ… (...). ModlÄ™ siÄ™ serdecznie, bym czyniÅ‚a to tylko, co Bóg zechce”. Jej droga duchowa prowadzi od miÅ‚oÅ›ci narzeczeÅ„skiej ku umiÅ‚owaniu wszystkich w Bogu. SÅ‚yszy gÅ‚os: „Å»yj tak, jakby od jakoÅ›ci twego życia zależaÅ‚ los Å›wiata”.
Odkrycie tego swojego, indywidualnego powoÅ‚ania napeÅ‚nia jÄ… pewnoÅ›ciÄ…, że żyje w prawdzie i zgodzie z samÄ… sobÄ…: „W samotnoÅ›ci, w wolnoÅ›ci zupeÅ‚nej znajdujÄ™ racjÄ™ swojego istnienia poza małżeÅ„stwem i macierzyÅ„stwem. IdÄ…c po tej linii, peÅ‚niÄ™ wolÄ™ Bożą tak, jak mi siÄ™ jawi dla realizacji w codziennoÅ›ci mojej (...). Å»adnych osobistych ambicji, żadnych koturnów. Prostota jedynie ma ten rodzaj patosu, który nie budzi uÅ›miechu. Ma patos prawdy (...). Jest we mnie zawsze przemożna tÄ™sknota do pogÅ‚Ä™biania wiary uczciwymi, ustawicznymi do ostatniego tchu życia studiami. Przecież wÅ‚aÅ›nie rozum nasz czyni nas stworzeniami na obraz i podobieÅ„stwo Boże. (...) Staje przede mnÄ… przyszÅ‚ość tak pasjonujÄ…ca, co wyrosÅ‚a z prawdy mego wnÄ™trza. (...) Z pomocÄ… Bożą mogÄ™ przeróść samÄ… siebie”.
Bogu, apostolstwu, pracy nauczycielskiej, drugiemu czÅ‚owiekowi chce poÅ›wiÄ™cić wszystkie swoje talenty, siÅ‚y, energiÄ™. PragnÄ…c speÅ‚nić siÄ™ też jako artystka, postanowiÅ‚a napisać Psalmy wspóÅ‚czesne. Jak Å›wiadczy korespondencja z prof. Pollakiem, ukÅ‚adali razem plany wspóÅ‚pracy naukowej na Uniwersytecie PoznaÅ„skim po wojnie. MyÅ›leli o zorganizowaniu tak studiów polonistycznych, aby dawaÅ‚y nie tylko szerokÄ… i krytycznÄ… wiedzÄ™ o literaturze, ale ukazywaÅ‚y jÄ… na tle caÅ‚ej kultury polskiej. Profesor widziaÅ‚ w Natalii przyszÅ‚Ä… asystentkÄ™. Wszechstronność zainteresowaÅ„ Natalii predysponowaÅ‚a jÄ… do tej roli.
Tajna misja
O pracy konspiracyjnej Natalii jej rodzina nic nie wiedziała; w jej notatkach osobistych jest oczywiście na ten temat głucha cisza. O niebezpieczeństwo łapanek, wywiezienia na roboty przymusowe, przyłapania na tajnym nauczaniu ocierała się na co dzień.
Organizacja „Zachód”, powoÅ‚ana w 1942 r. przez RzÄ…d LondyÅ„ski, miaÅ‚a na celu niesienie pomocy Polakom wywożonym na roboty do Niemiec. „Pomoc ta miaÅ‚a polegać na wysyÅ‚aniu do wiÄ™kszych skupisk polskich wolontariuszy, którzy umieliby oddziaÅ‚ywać na biednych, zagubionych w obozach pracy ludzi, podnosić ich na duchu, zwiÄ™kszać ich morale, pobudzać ich religijność i duchowość, a wreszcie – po zakoÅ„czeniu wojny – przyprowadzić ich do kraju”. Wynajdywaniem i werbunkiem wolontariuszy zajmowali siÄ™ m.in. dwaj kapÅ‚ani znajÄ…cy NataliÄ™: ks. praÅ‚at Ferdynand Machay i chrystusowiec ks. Kazimierz ÅšwietliÅ„ski. Uznali jÄ… za wymarzonÄ… do tej misji. W lipcu 1943 r. Natalia wzięła udziaÅ‚ w szkoleniu ochotników w Warszawie. Przed wyjazdem do Niemiec przeprowadziÅ‚a do krewnych w Warszawie swojÄ… matkÄ™, aby jej nie zostawiać bez opieki w Krakowie. W sierpniu Natalia zostaÅ‚a przyÅ‚Ä…czona do transportu przymusowych robotników i wywieziona do Hanoweru. W ostatnich notatkach na polskiej ziemi pisaÅ‚a: „Mam odwagÄ™ chcieć być Å›wiÄ™tÄ…. (...) Tylko Å›wiÄ™tość jest najpeÅ‚niejszÄ… miÅ‚oÅ›ciÄ…, wiÄ™c nie tylko chcÄ™, ale muszÄ™ być Å›wiÄ™tÄ…, nowoczesnÄ… Å›wiÄ™tÄ…, teocentrycznÄ… humanistkÄ…! (...) Cóż Ci mam, Panie mój, rzec w tej godzinie woÅ‚ania Twego? Znasz mnie, bo modlÄ™ siÄ™ do Ciebie ustawicznie, modlÄ™ siÄ™ caÅ‚ym życiem. Wiem, że modlitwa milczenia mego i sÅ‚uchania Twego gÅ‚osu najpiÄ™kniejszÄ… jest dla Ciebie modlitwÄ…. Å»e raczysz do mnie mówić, miÅ‚ujÄ™ CiÄ™ ponad wszystko. Ale gdy skrywasz siÄ™ przede mnÄ…, utajasz, milczysz, o, nawet wtedy po stokroć CiÄ™ miÅ‚ujÄ™ gorÄ™cej. Wtedy wiem, że mnie uważasz za wartÄ… Getsemani, za kogoÅ›, kto nie Å›pi, gdy Ty czuwasz, za kogoÅ›, kto wówczas umie być z TobÄ…. MiÅ‚oÅ›ci moja! Jestem. IdÄ™!”.
Na chwilÄ™ przed wyjazdem znajomy ksiÄ…dz daÅ‚ jej malutki obrazek Jezu, ufam Tobie. Z Niemiec Natalia pisywaÅ‚a czÄ™sto do rodziny i przyjacióÅ‚. Z tych szczęśliwie zachowanych listów można odtworzyć częściowo obraz jej misji. ZostaÅ‚a zakwalifikowana jako robotnica fizyczna i skierowana do fabryki Günther-Wagner „Pelican”. KwaterÄ™ miaÅ‚a w przyfabrycznych barakach dla kobiet różnej narodowoÅ›ci, ale w baraku Natalii mieszkaÅ‚y same Polki. TrafiÅ‚a do pokoju 6-osobowego; obok Natalii same mÅ‚ode dziewczyny, dwudziestolatki. WÅ›ród 300 Polek zatrudnionych w „Pelicanie” przeważaÅ‚y robotnice, bez wyksztaÅ‚cenia, solidarne, o dobrych sercach, ale czÄ™sto moralnie zagubione. MiaÅ‚a wiÄ™c Natalia piÄ™kne pole do tak ukochanej pracy nauczycielskiej i ewangelizacyjnej. „Po godzinach pracy [na 3 zmiany] nikt siÄ™ do nas nie wtrÄ…ca” – pisaÅ‚a w liÅ›cie. Noce – i nie tylko – „urozmaicaÅ‚y” naloty i bombardowania. W czasie ich trwania Natalia organizuje wspólnÄ… modlitwÄ™, by barak ocalaÅ‚. ChodzÄ…c po mieÅ›cie, widziaÅ‚a coraz wiÄ™kszy obszar zniszczeÅ„ i ludzkiego nieszczęścia.
Apostołek
Natalia dość szybko zyskaÅ‚a sympatiÄ™ i autorytet otoczenia, nie tylko wÅ›ród Polaków, wiÄ™c udaÅ‚o jej siÄ™ wprowadzić zwyczaj wspólnego pacierza, co dzieÅ„ w innym pokoju baraku. Potem przyszedÅ‚ czas na katechezy, pogadanki, gÅ‚oÅ›nÄ… lekturÄ™ (zaczynajÄ…c od Pana Tadeusza). Na oÅ‚tarzyku w jej pokoju staÅ‚ obrazeczek Jezu, ufam Tobie. To przed nim mieszkanki pokoju klÄ™kaÅ‚y do wspólnego pacierza. Z czasem Natalia zorganizowaÅ‚a chórek, potem byÅ‚o Å›piewanie kolÄ™d, opÅ‚atki, w koÅ„cu przedstawienie JaseÅ‚ek hanowerskich jej autorstwa, a w Wielkim PoÅ›cie rekolekcje. Do koÅ„ca 1943 r. przeprowadziÅ‚a 60 katechez, zachÄ™caÅ‚a do modlitwy, zakÅ‚adaÅ‚a kóÅ‚ka różaÅ„cowe, pomagaÅ‚a w dostÄ™pie do sakramentów, umacniaÅ‚a na duchu, nawracaÅ‚a. OddziaÅ‚ywaÅ‚a też na ludzi innych narodowoÅ›ci. Zwano jÄ… „apostoÅ‚kiem”.
Tak dobrze rozwijajÄ…ca siÄ™ praca ewangelizacyjna zostaje nagle przerwana. Na skutek nieostrożnoÅ›ci kuriera z Polski NataliÄ™, zdekonspirowanÄ…, aresztuje gestapo 29 kwietnia 1944 r. PrzesÅ‚uchania majÄ… miejsce w Hanowerze, potem w wiÄ™zieniu w Berlinie, Kolonii, Brauweiler, gdzie byÅ‚a torturowana w czasie Å›ledztwa. Nie wydaÅ‚a nikogo. JesieniÄ… 1944 r. skierowano jÄ… do obozu w Ravensbrück. Chociaż wiÄ™zienie i warunki obozowe fatalnie odbiÅ‚y siÄ™ na jej zdrowiu, Natalia jest oddana woli Bożej i caÅ‚a dla innych. Czerpie siÅ‚y z Komunii Å›w. duchowej, którÄ… zawsze bardzo ceniÅ‚a. Teraz to dla niej sposób codziennego jednoczenia siÄ™ z UmiÅ‚owanym. W obozie wypeÅ‚nia dalsze zadania: pracuje fizycznie, ewangelizuje, naucza, szczególnÄ… opiekÄ… otacza dziewczyny z powstania warszawskiego, które po strasznych dniach walk i klÄ™sk sÄ… czÄ™stokroć zaÅ‚amane.
Mija kilka miesiÄ™cy życia w ciężkich warunkach obozowych. Jest rok 1945. Natalia jest już bardzo chora. Odnowiona gruźlica czyni groźne postÄ™py, szybsze niż zbliżanie siÄ™ wojsk alianckich. Już raz ze wzglÄ™du na stan zdrowia zostaÅ‚a wyselekcjonowana do gazu. Uratowana przez „lagerpolicjÄ™” wraca na rewir. W NiedzielÄ™ PalmowÄ… 1945 r. organizuje jeszcze wspólnÄ… modlitwÄ™ więźniarek różnych narodowoÅ›ci.
W Wielki PiÄ…tek, 30 marca, przewidujÄ…c ewakuacjÄ™ obozu, komendant przeprowadza ostrÄ… selekcjÄ™ najsÅ‚abszych więźniarek. Pomimo że koleżanki podtrzymujÄ… chorÄ… NataliÄ™, jak mogÄ…, zostaje zauważona, wyciÄ…gniÄ™ta z szeregu i odesÅ‚ana do komory gazowej. NastÄ™pnego dnia wojska amerykaÅ„skie wyzwoliÅ‚y obóz w Ravensbrück.
Å»ycie Natalii TuÅ‚asiewicz zostaÅ‚o napisane rÄ™kÄ… Boga, aby dać przykÅ‚ad, jak wiele może dokonać On przez czÅ‚owieka, który Mu siÄ™ oddaÅ‚ bez reszty – zwykÅ‚ego, Å›wieckiego czÅ‚owieka, rozmiÅ‚owanego w Bogu, swej pracy i bliźnich. DziÄ™ki siostrze bÅ‚ogosÅ‚awionej, Zofii, Å›wiadomej, że Natalia byÅ‚a niezwykÅ‚Ä… postaciÄ…, ocalaÅ‚y cztery zeszyty jej notatek duchowych, rÄ™kopisy, korespondencja, pamiÄ…tki, wspomnienia przyjacióÅ‚ z różnych okresów jej życia. DziÄ™ki tej zapobiegliwoÅ›ci możemy dziÅ› dysponować sporym materiaÅ‚em, ukazujÄ…cym duchowość Natalii w caÅ‚ym jej bogactwie. WyjÄ…tki z jej pism już ukazaÅ‚y siÄ™ drukiem (Przeciw barbarzyÅ„stwu, Wydawnictwo „M”, Kraków 2003). Na wydanie peÅ‚niejsze czekamy.
Natalia TuÅ‚asiewicz, na kilka lat przed ustanowieniem przez KoÅ›cióÅ‚ nowego powoÅ‚ania do konsekracji w Å›wiecie (konstytucja Provida Mater, 1947 r.), ukazaÅ‚a wzór czÅ‚owieka Å›wieckiego, który obraÅ‚ drogÄ™ rad ewangelicznych, aby peÅ‚niÄ™ swego serca oddać Bogu i ludziom, ewangelizujÄ…c ich przykÅ‚adem, pracÄ… nauczycielskÄ…, sÅ‚owem, piÄ™knem, entuzjazmem dla sprawy Bożej. PrzykÅ‚ad zaiste porywajÄ…cy, wiÄ™c można NataliÄ™ uważać za prekursorkÄ™ tak rozumianego apostolstwa Å›wieckich.
„Nie oddzielam modlitwy od życia, aby codzienność byÅ‚a ustawicznÄ…, peÅ‚nÄ… żarliwoÅ›ci modlitwÄ…” – pisaÅ‚a. WidziaÅ‚a też palÄ…cÄ… potrzebÄ™ nowej ewangelizacji Å›wiata: „Trzeba odnowić zakon życia”. Część jej krótkiego życia przebiegÅ‚a w warunkach ekstremalnych. Nigdy nie poddaÅ‚a siÄ™ pokusie nienawidzenia kogokolwiek, nawet katów. Ekstremalność naszych czasów przebiega w innych realiach, ale o owoce nienawiÅ›ci nietrudno. Inny rodzaj barbarzyÅ„stwa nam zagraża. ByÅ‚oby dobrze, aby bÅ‚ogosÅ‚awiona nauczycielka udzieliÅ‚a nam wszystkim swojej żarliwoÅ›ci w ksztaÅ‚towaniu i obronie czÅ‚owieczeÅ„stwa tych, którzy na nas patrzÄ… z nadziejÄ….