Siedem tygodni temu wydarzyło się coś, co zmieniło moje życie. Od tamtej pory świat pozostał taki sam, tylko, że ja inaczej go widzę.
ByÅ‚ piÄ…tek, pojechaÅ‚em do starej znajomej – przyjacióÅ‚ki, choć to sÅ‚owo brzmi bardzo faÅ‚szywie. Oboje wiedzieliÅ›my, że spotykamy siÄ™ tylko po to, by zaspokoić swoje potrzeby seksualne – dwoje egoistów, którzy Å›wiadczÄ… sobie usÅ‚ugi. WydawaÅ‚o mi siÄ™, że seks jest czymÅ› piÄ™knym, dobrym i przyjemnym, czymÅ›, co daje szczęście, po co warto jest żyć. Nie wiem, dlaczego tak myÅ›laÅ‚em. „MyÅ›laÅ‚em” to za maÅ‚o powiedziane – ja w to gÅ‚Ä™boko wierzyÅ‚em. Faszerowany przez lata podobnymi treÅ›ciami, malowaÅ‚em swój obraz „szczęścia”. Zniszczony przez grzech onanizmu, sterowany przez popÄ™d pÅ‚ciowy, przez caÅ‚e życie widziaÅ‚em w kobietach tylko to, co chciaÅ‚y zobaczyć moje żądze. To one w inteligentny sposób manipulowaÅ‚y moim rozumem i wolnÄ… wolÄ…. ZniewoliÅ‚y mnie dawno temu i w dodatku pozwalaÅ‚y wierzyć, że jestem wolny. Zabawne jest, jak Å‚atwo sami zawiÄ…zujemy sobie oczy, usta, rÄ™ce, aż w koÅ„cu wchodzimy do wiÄ™zienia i jeszcze potrafimy mówić i wierzyć, że jesteÅ›my wolni i szczęśliwi.
ByÅ‚a dziesiÄ…ta rano i wszystko, w co wierzyÅ‚em, staÅ‚o siÄ™ zupeÅ‚nie faÅ‚szywe – ani piÄ™kne, ani też dobre, ani nawet przyjemne. Przez tÄ™ noc nie potrafiliÅ›my nawet normalnie rozmawiać. I mogÅ‚o siÄ™ to w tym miejscu zakoÅ„czyć. MógÅ‚bym wrócić do domu i dalej wierzyć w swojÄ… wolność, tÅ‚umaczyć przed wÅ‚asnym sumieniem, że jestem za sÅ‚aby, by pokonać onanizm, patrzeć na kobiety i dalej widzieć w nich jedynie ciaÅ‚a. Może nawet kiedyÅ› znowu pojechaÅ‚bym do tej dziewczyny...
...ale chwilÄ™ później okazaÅ‚o siÄ™, że prezerwatywa pÄ™kÅ‚a! Moja koleżanka wpadÅ‚a w furiÄ™ – zresztÄ… nie dziwiÄ™ siÄ™ jej – żadne z nas nawet przez uÅ‚amek sekundy nie myÅ›laÅ‚o o dziecku, małżeÅ„stwie, rodzicielstwie, nowym życiu. To miaÅ‚o być zaspokojenie potrzeb seksualnych – jak wypicie herbaty czy zjedzenie kromki chleba. Nikt w takich chwilach nie myÅ›li, że to może zmienić resztÄ™ jego życia. Za kilka godzin ona idzie do pracy, ja wracam do domu. Na ulicy caÅ‚y siÄ™ trzÄ™sÄ™, czujÄ™, że zaraz wybuchnÄ™, nie wytrzymam napiÄ™cia, nie zdążę przejść pasów i potrÄ…ci mnie samochód albo potknÄ™ siÄ™ o krawężnik i rozjedzie mnie autobus.
Przez caÅ‚y czas modliÅ‚em siÄ™, by dalej iść drogÄ… Pana, aby trzymaÅ‚ mnie przy sobie jak maÅ‚e dziecko. CzuÅ‚em siÄ™ trochÄ™ jak niemowlak, który wraca do mamy po nieudanej dwumetrowej wyprawie do kuchni, albo jak syn marnotrawny, który przetrwoniÅ‚ wszystko, co dostaÅ‚ od ojca (rozum, wolnÄ… wolÄ™, szczęście, miÅ‚ość). Jedynej rzeczy, jakiej tak naprawdÄ™ pragnÄ…Å‚em wtedy, to aby jak najszybciej siÄ™ wyspowiadać, by znaleźć jakiegokolwiek ksiÄ™dza, któremu mógÅ‚bym wyznać swój grzech. I znalazÅ‚ siÄ™ kapÅ‚an. To byÅ‚a najważniejsza spowiedź w moim życiu – ona odbiÅ‚a mnie od dna.
Gdy później zapytaÅ‚em mojej koleżanki, czy bÄ™dÄ™ tatÄ…, odpowiedziaÅ‚a: „Chcesz wiedzieć coÅ›, o czym ja chcÄ™ zapomnieć, co zniszczyÅ‚o mnie i moje szczęście”. Od tamtej chwili zamilkÅ‚a – po prostu odkÅ‚ada sÅ‚uchawkÄ™, gdy sÅ‚yszy mój gÅ‚os. Moja sytuacja pozostawiÅ‚a mi tylko jedno wyjÅ›cie – czekać cierpliwie i już wiÄ™cej nie grzeszyć.
Każdy dzieÅ„ jest teraz dla mnie dniem dÅ‚ugim jak caÅ‚e życie, dniem, który mogÄ™ zacząć od modlitwy, w którym chcÄ™ naprawić popeÅ‚niony bÅ‚Ä…d. Nagle zaczÄ…Å‚em zauważać bardzo maÅ‚e rzeczy, które przynoszÄ… radość, jak zwykÅ‚e powiedzenie „dzieÅ„ dobry”, zjedzenie kromki chleba z ulubionym serem, znalezienie biedronki na trawie, podlanie kwiatów czy odkrycie starego roweru na strychu. Gdy budzÄ™ siÄ™ rano, proszÄ™ Boga, by trwaÅ‚ przy mnie przez caÅ‚y dzieÅ„. To nie jest tak, że nagle wszystko jest piÄ™kne. O nie! Zaczynam odkrywać w sobie tysiÄ…ce wad, których wczeÅ›niej nie widziaÅ‚em. Wiem, że jest Bóg, dla którego warto żyć. MogÄ™ Mu dać to, co mam najcenniejszego – siebie, ale siebie, który ciężko pracuje nad sobÄ…, by być lepszym, wolnym od zniewoleÅ„.
Proszę wszystkich o modlitwę za moją koleżankę i za mnie, abyśmy znaleźli szczęście w Bogu i w Nim trwali.