Autor: s. Immakulata Adamska OCD,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 5/2004 → Temat numeru
Jan Paweł II powiedział o niej w homilii beatyfikacyjnej:
„Stworzeniem nowym” staÅ‚a siÄ™ Maria Barba, która caÅ‚e swoje życie ofiarowaÅ‚a Bogu w Karmelu, gdzie przyjęła imiÄ™ Maria Kandyda od Eucharystii. Papież zaznaczyÅ‚, że byÅ‚a autentycznÄ… mistyczkÄ… Eucharystii i uczyniÅ‚a z niej centrum caÅ‚ego życia, idÄ…c za tradycjÄ… karmelitaÅ„skÄ…, w szczególnoÅ›ci za przykÅ‚adem Å›wiÄ™tej Teresy od Jezusa i Å›wiÄ™tego Jana od Krzyża (...).
„Do tego stopnia – mówiÅ‚ Ojciec ÅšwiÄ™ty – umiÅ‚owaÅ‚a Jezusa Eucharystycznego, by odczuwać staÅ‚e i żarliwe pragnienie, ażeby być niestrudzonÄ… apostoÅ‚kÄ… Eucharystii. Jestem pewien, że z Nieba bÅ‚ogosÅ‚awiona Maria Kandyda nadal pomaga KoÅ›cioÅ‚owi, by wzrastaÅ‚ w zadziwieniu i miÅ‚oÅ›ci do tej najwyższej Tajemnicy naszej wiary”.
Maria Barba urodziÅ‚a siÄ™ 16 stycznia 1884 r., w rodzinie gÅ‚Ä™boko wierzÄ…cej. PowoÅ‚anie do życia zakonnego odkryÅ‚a już w 15. roku życia, jednak z powodu sprzeciwu rodziny musiaÅ‚a na wstÄ…pienie do zgromadzenia czekać aż 20 lat. W tym czasie Bóg obdarzaÅ‚ jÄ… wielkÄ… siÅ‚Ä… ducha i umacniaÅ‚ w powoÅ‚aniu. WstÄ…piÅ‚a do Karmelu TerezjaÅ„skiego w Ragusie w dniu 25 wrzeÅ›nia 1919 r. OdznaczaÅ‚a siÄ™ wielkÄ… miÅ‚oÅ›ciÄ… do Eucharystii. W niej przeżywaÅ‚a gÅ‚Ä™boko tajemnicÄ™ obecnoÅ›ci sakramentalnej Boga w Å›wiecie, w której widziaÅ‚a konkretny znak Jego nieskoÅ„czonej miÅ‚oÅ›ci do ludzi i motyw nadziei na speÅ‚nienie Bożych obietnic.
W zakonie otrzymaÅ‚a imiÄ™ Maria Kandyda od Eucharystii, ponieważ w swoim karmelitaÅ„skim powoÅ‚aniu odnalazÅ‚a osobiste powoÅ‚anie do życia EucharystiÄ…. Duchowość Karmelu, do której zbliżyÅ‚a jÄ… szczególnie lektura dzieÅ‚ Å›w. Teresy od Jezusa oraz Dziejów duszy Å›w. Teresy od DzieciÄ…tka Jezus, pogÅ‚Ä™biÅ‚a w niej charyzmat eucharystyczny, który pozostawiÅ‚a jako gÅ‚ówne przesÅ‚anie swojego doÅ›wiadczenia duchowego.
Od uroczystoÅ›ci Bożego CiaÅ‚a w Roku ÅšwiÄ™tym Odkupienia 1933 Matka Kandyda rozpoczęła pisanie dzieÅ‚ka o duchowoÅ›ci eucharystycznej Eucharystia – przenikliwej medytacji czerpiÄ…cej wÄ…tki w oparciu o osobiste doÅ›wiadczenie i pogÅ‚Ä™bianÄ… rozważaniem teologicznym.
Wybrana przeoryszÄ… klasztoru w 1924 r., wpajaÅ‚a swojej wspólnocie gÅ‚Ä™bokÄ… miÅ‚ość do ReguÅ‚y i Konstytucji Å›w. Teresy. Pan powoÅ‚aÅ‚ jÄ… do siebie, po kilkumiesiÄ™cznej bolesnej chorobie, w uroczystość Trójcy PrzenajÅ›wiÄ™tszej 12 czerwca 1949 r.
Matka Kandyda widziaÅ‚a, że w Eucharystii rozwijajÄ… siÄ™ i udoskonalajÄ… trzy cnoty teologalne: wiara – podlega oczyszczeniu i prowadzi do tego, co istotne, czyli do bycia Å›wiadkiem prawdy Bożych obietnic; nadzieja – znajduje w Eucharystii gÅ‚Ä™boki fundament wzywajÄ…cy czÅ‚owieka do wspóÅ‚pracy z Bogiem; miÅ‚ość, bÄ™dÄ…ca darem Boga z samego siebie w Chlebie Å»ycia – wzbudza pragnienie oddania siÄ™ Jezusowi w Jego miÅ‚oÅ›ci... Dlatego w Komunii Å›w. odnajdywaÅ‚a źródÅ‚o wszelkich dóbr duchowych i warunek osobistego wzrostu.
Prawdziwym wzorem życia eucharystycznego byÅ‚a dla niej Matka Boża: „ChciaÅ‚abym być jak Maryja – pisaÅ‚a na jednej ze stron swojego dzieÅ‚a – być MaryjÄ… dla Jezusa, zająć takie miejsce, jakie zajmowaÅ‚a Jego Matka. W czasie Komunii Å›w. Maryja jest zawsze obecna przy mnie. Z Jej rÄ…k pragnÄ™ przyjąć Jezusa. Niech Ona sprawi, abym staÅ‚a siÄ™ jednoÅ›ciÄ… z Nim. Nie mogÄ™ oddzielać Maryi od Jezusa. Witaj, Narodzony z Maryi. Witaj, Maryjo, Jutrzenko Eucharystii”.
Matka Kandyda o odkryciu Eucharystii:
„Jezusa Eucharystycznego poznaÅ‚am późno. Gdy byÅ‚am maÅ‚a, odwiedzaÅ‚am Go w koÅ›ciele, a w domu odmawiaÅ‚am modlitwÄ™ z książeczki do nabożeÅ„stwa, ale nie rozumiaÅ‚am Jego obecnoÅ›ci w NajÅ›wiÄ™tszym Sakramencie.
Później, gdy w koÅ›ciele widziaÅ‚am na oÅ‚tarzu konsekrowanÄ… HostiÄ™, wiedziaÅ‚am, że to Pan, ale caÅ‚y ten klimat szacunku i ciszy, jaki wokóÅ‚ Hostii roztaczano, byÅ‚ dla mnie czymÅ› tajemniczym i niezrozumiaÅ‚ym. WiedziaÅ‚am, że w Hostii byÅ‚ Jezus, ale nie wiedziaÅ‚am, że trwa także zamkniÄ™ty w tabernakulum. Nie pojmujÄ™, jak mogÅ‚a mieć miejsce taka ignorancja: Czyż nie widziaÅ‚am otwieranego, a potem znów zamykanego tabernakulum, gdy przychodziÅ‚ do mnie w Komunii Å›w.? Czyż nie czytaÅ‚am z radoÅ›ciÄ… i wzruszeniem o Nim jako o więźniu miÅ‚oÅ›ci? MyÅ›lÄ™, że prawdziwÄ… przyczynÄ… mojej niewiedzy byÅ‚ fakt, że tylko czyÅ›ci sercem Go oglÄ…dajÄ…, wiÄ™c wówczas nie dawaÅ‚ mi siÄ™ jeszcze poznać ani zobaczyć.
Teraz wiÄ™c, o mój Jezu, spraw, bym zatapiaÅ‚a siÄ™ w Tobie coraz wiÄ™cej; bym coraz gÅ‚Ä™biej poznawaÅ‚a Ciebie oraz TwojÄ… miÅ‚ość w tajemnicy eucharystycznej. Czego mi wtedy poskÄ…piÅ‚eÅ›, oddaj teraz w dwójnasób; pozwól mi Ciebie bardziej poznawać i kochać w Sakramencie Twej nieskoÅ„czonej MiÅ‚oÅ›ci.
MiaÅ‚am okoÅ‚o 18 lat, gdy pojęłam coÅ› z tej tajemnicy. SpóźniÅ‚am siÄ™ raz na MszÄ™ Å›w. i nie mogÅ‚am przyjąć Komunii Å›w. Ponieważ koÅ›cióÅ‚ byÅ‚ już zamkniÄ™ty, chciaÅ‚am zawrócić, ale jakaÅ› uboga kobieta powiedziaÅ‚a mi: »Dlaczego pani nie wejdzie do zakrystii, aby choć na krótko nawiedzić Pana?«. Te sÅ‚owa, a także przykÅ‚ad mojej starszej siostry, naprowadziÅ‚y mnie na obecność Jezusa w tabernakulum i tajemnica ta przeniknęła do gÅ‚Ä™bi mój umysÅ‚ i serce: »O MiÅ‚oÅ›ci, MiÅ‚oÅ›ci! Przebywasz tam jako WiÄ™zieÅ„, bo kochasz do szaleÅ„stwa i chcesz zawsze być z nami, Twymi dziećmi; pragniesz pozostawać w naszych koÅ›cioÅ‚ach, choć jesteÅ› czÄ™sto samotny i opuszczony!«.
MyÅ›lÄ… i sercem rozpoczęłam nawiedzać Jezusa w tabernakulum w ciÄ…gu dnia, a także nocÄ…. AdorowaÅ‚am go we wszystkich Å›wiÄ…tyniach Å›wiata, w tych zwÅ‚aszcza, w których pozostawaÅ‚ najbardziej zapomniany.
NocÄ… przerywaÅ‚am sen, aby Go na klÄ™czkach uwielbiać. WidziaÅ‚am w duchu te ciemne koÅ›cióÅ‚ki i zamkniÄ™te drzwiczki tabernakulum. MówiÅ‚am Jezusowi, że u stóp każdego oÅ‚tarza stawiam swoje serce jak wiecznÄ… lampkÄ™, aby nieustannie Go adorowaÅ‚o, dziÄ™kowaÅ‚o Mu, kochaÅ‚o Go i wynagradzaÅ‚o. ZawarÅ‚am przymierze z Jezusem, na mocy którego w każdym koÅ›ciele Å›wiata katolickiego, gdziekolwiek znajdowaÅ‚oby siÄ™ tabernakulum, gdziekolwiek przebywaÅ‚by On w Sakramencie OÅ‚tarza, moje serce bÄ™dzie z Nim; by Go kochać, wielbić i wynagradzać w imieniu wÅ‚asnym caÅ‚ego stworzenia, które Go opuszcza i nie chce Go poznać. To przymierze miaÅ‚o mnie obowiÄ…zywać nie tylko przez czas mojego życia ziemskiego, ale tak dÅ‚ugo, dopóki On pozostanie w NajÅ›wiÄ™tszym Sakramencie, czyli aż do skoÅ„czenia wieków”.
Siostra „od Eucharystii”
„Jezus obdarzyÅ‚ mnie wielkÄ… Å‚askÄ…, rozpalajÄ…c ogromnym, miÅ‚osnym pragnieniem Eucharystii. Spalana miÅ‚oÅ›ciÄ… wyobrażaÅ‚am sobie, że w niebie bÄ™dÄ™ »od Eucharystii«. Nie rozumiaÅ‚am w peÅ‚ni, co to oznacza, lecz po wielekroć, gdy pożeraÅ‚a mnie tÄ™sknota za EucharystiÄ…, powtarzaÅ‚am Mu spontanicznie: »Ten Sakrament uczyniÅ‚eÅ› dla mnie«.
Gdy na oÅ‚tarzu spoczywa Å›wiÄ™ta Hostia, klÄ™czÄ™ w milczeniu, z utkwionym w NiÄ… wzrokiem. W ten sposób mówimy sobie wszystko »mowÄ… serca«. Nawet gdy jestem rozproszona, poÅ›ród nawaÅ‚u próżnych myÅ›li, czujÄ™ sÅ‚odycz Jezusa, siÅ‚Ä™ Jego przyciÄ…gania: przygarnia mnie wtedy mocniej do swego Serca, napeÅ‚nia sobÄ… i upaja sÅ‚odyczÄ….
Jakże ta Hostia jest mi droga! Porusza wszystkie wÅ‚ókna mojego biednego serca. Moje oczy JÄ… kontemplujÄ…, oÅ›lepione Jej widokiem, i nigdy siÄ™ nie mÄ™czÄ…. AdorujÄ™ JÄ… w duchu albo trwam nieruchomo ze wzrokiem utkwionym w Jezusa. Podczas NajÅ›wiÄ™tszej Ofiary, szczególnie przy rozdawaniu Komunii Å›w., szukam Go oczyma, chciaÅ‚abym do siebie przyciÄ…gnąć, chciaÅ‚abym, aby wszystkie Hostie byÅ‚y dla mnie. PijÄ™ oczyma jak z wezbranej rzeki niewinnoÅ›ci.
Oby Hostia Å›wiÄ™ta trwaÅ‚a w moim sercu jak w monstrancji! Moja dusza drży, aby JÄ… posiąść na zawsze, na zawsze. Czasem czujÄ™ siÄ™ peÅ‚na Jezusa, zatapiam siÄ™ w Nim i pragnÄ™ nieba, gdzie bÄ™dziemy już na wieki przechadzać siÄ™ razem po wieczystych Å‚Ä…kach. Przyzywam Go do serca i szepczÄ™: »Boże mój, bÅ‚agam, pociÄ…gnij mnie do siebie«.
Jezus jest wszystkim. PrzyjmujÄ…c BoskÄ… HostiÄ™, czujÄ™ siÄ™ szczęśliwa, ponieważ zostaÅ‚o dane mi wszystko! Posiadam Wszystko. Pewnej nocy obudziÅ‚am siÄ™ ogarniÄ™ta sÅ‚odyczÄ…, jak ktoÅ› zbudzony pocaÅ‚unkiem ukochanego. Moja dusza wyrywaÅ‚a siÄ™ do Jezusa i rozszerzaÅ‚a na myÅ›l o bliskiej Komunii Å›w.”.
Oblubieniec i oblubienica
„ÅšwiÄ™tÄ… KomuniÄ™ przyjmowaÅ‚am zawsze w skupieniu. Bardzo szybko podczas dziÄ™kczynienia zaprzestaÅ‚am posÅ‚ugiwać siÄ™ książeczkÄ… do nabożeÅ„stwa. Od czasu do czasu spÄ™dzaÅ‚am z Jezusem intymne chwile, w których obdarzaÅ‚ mnie gÅ‚Ä™bszym poznaniem siebie i poruszaÅ‚ serce tajemnicÄ… dnia, jakÄ… celebrowaÅ‚a liturgia. ZdarzaÅ‚o siÄ™ to zarówno podczas dnia, jak i nocÄ…, a mój duch wznosiÅ‚ siÄ™ do Niego.
Teraz liczÄ™ godziny dzielÄ…ce mnie od Komunii i myÅ›lÄ™, że Jego nieskoÅ„czona miÅ‚ość czeka także niecierpliwie chwili zjednoczenia siÄ™ z nami, biegnÄ™ wiÄ™c do Niego zupeÅ‚nie jak zakochana. Wydaje mi siÄ™, że On cierpi w tym swoim zamkniÄ™ciu, bo pożera Go miÅ‚ość i i pragnienie posiadania mojego nÄ™dznego serca. MówiÄ™ Mu wiÄ™c, prawie bez zastanowienia, czuÅ‚e sÅ‚owa pociechy, aby Mu wynagrodzić ból zadawany naszym lenistwem i ociężaÅ‚oÅ›ciÄ…: »Biedny Jezu, cierpliwoÅ›ci! Jeszcze trochÄ™, a siÄ™ zjednoczymy; czas biegnie szybko, odwagi!«.
KiedyÅ› zajęłam na Mszy Å›w. dalsze miejsce, wiÄ™c gdy kapÅ‚an podniósÅ‚ HostiÄ™, odmawiajÄ…c modlitwÄ™ Baranku Boży..., spoglÄ…daÅ‚am z żalem na Jezusa, myÅ›lÄ…c, że ta Hostia nie bÄ™dzie jeszcze dla mnie. Z wielkim zdziwieniem zobaczyÅ‚am, że kapÅ‚an kieruje siÄ™ ku mnie, zamiast ku pierwszemu rzÄ™dowi komunikujÄ…cych. OczywiÅ›cie, z jego strony byÅ‚o to zapewne tylko roztargnienie, lecz dla mnie byÅ‚ to znak Jezusowej czuÅ‚oÅ›ci i miÅ‚oÅ›ci. MaÅ‚o mi byÅ‚o przyjmować KomuniÄ™ codzienne: musiaÅ‚am czekać aż 24 godziny, by zjednoczyć siÄ™ znowu z Jezusem! PodporzÄ…dkowaÅ‚am siÄ™ zaleceniu KoÅ›cioÅ‚a. Ale cóż by to byÅ‚o za szczęście móc Go przyjmować wiÄ™cej niż jeden raz!”.