Mam na imię Magdalena, w tym roku skończę 19 lat. Gdyby ktoś parę lat temu mi powiedział, że napiszę podobny list, postukałabym się znacząco w czoło! Owszem, zawsze byłam wierząca i praktykująca, ale...
PochodzÄ™ z bardzo wierzÄ…cej rodziny, wzrastaÅ‚am w atmosferze wiary. Od najmÅ‚odszych lat należaÅ‚am do rozmaitych grup parafialnych. W pewnym momencie jednak to wszystko – ten dzieciÄ™cy zapaÅ‚ i entuzjazm – siÄ™ skoÅ„czyÅ‚o. OczywiÅ›cie pozostaÅ‚a modlitwa w stylu „paciorek przed zaÅ›niÄ™ciem”, niedzielna Msza Å›w. – i tyle. Jeden z wielu obowiÄ…zków, coÅ› jak nauka czy wynoszenie Å›mieci...
Na szczęście Pan Bóg nie spaÅ‚! Podczas wakacji, kiedy nagle siÄ™ okazaÅ‚o, że wszystkie miejsca na koloniach i obozach sÄ… już zajÄ™te, dostaÅ‚am propozycjÄ™ wyjazdu na rekolekcje Ruchu ÅšwiatÅ‚o-Å»ycie. PomyÅ›laÅ‚am sobie: „Raz kozie Å›mierć, jadÄ™!”. Nie miaÅ‚am pojÄ™cia, że zacznie siÄ™ odtÄ…d dla mnie nowe życie...
PamiÄ™tam szczególnie jeden moment – byÅ‚o to wieczorem, w czasie „namiotu spotkania” (póÅ‚ godziny prywatnej modlitwy). W kaplicy znajdowaÅ‚o siÄ™ kilka osób; niektórzy zupeÅ‚nie siÄ™ wyÅ‚Ä…czyli, byli tacy zasÅ‚uchani. „Jakby byÅ‚o czego sÅ‚uchać” – zakpiÅ‚am w duchu – „jakby byÅ‚ tu KtoÅ›, kto mówi”. PomyÅ›laÅ‚am potem, że wÅ‚aÅ›ciwie też chciaÅ‚abym tak sÅ‚uchać.
I staÅ‚o siÄ™. Nie wiem, jak i w którym momencie poczuÅ‚am, że ktoÅ› mnie sÅ‚ucha. Niesamowite – aż mi zaparÅ‚o dech w piersiach: ktoÅ› mnie sÅ‚uchaÅ‚! Od tego momentu datujÄ™ poczÄ…tek życia dla Chrystusa. Dla żywego Chrystusa, dla żywej Osoby – nie żadnego mitu, legendy, kogoÅ›, kto umarÅ‚ i „nie ma go poÅ›ród nas”, jakiegoÅ› dawnego autorytetu czy nieżyjÄ…cego już, zasÅ‚użonego przywódcy. Jezus to jest KtoÅ›, kto mieszka na ziemi, żyje tu, przechadza siÄ™ poÅ›ród nas, zaglÄ…da do naszych domów i serc, zawsze sÅ‚uży pomocÄ…, gdy Go tylko o to poprosić. To zrozumiaÅ‚am w tamte wakacje.
Nie znaczy to oczywiście, że wyjechałam z tamtych rekolekcji jako ktoś zupełnie odmieniony. Skąd! W moim życiu nic nie działo się nagle, z dnia na dzień. Potrzebnych było jeszcze kilka lat, abym mogła oddać życie Bogu. On potrafi działać w szarości dnia codziennego, nie poprzez efekty specjalne, gromy, błyskawice, ale zwyczajnie obok mnie, ze mną.
PozostaÅ‚am we wspólnocie ÅšwiatÅ‚o-Å»ycie. Wiem, że to jest moja droga do Chrystusa. Bez wspólnoty byÅ‚oby mi bardzo trudno. Nie wyobrażam sobie życia bez mojej oazy, bez grupy, której jestem animatorem, bez tych, którzy sÄ… żywym Å›wiadectwem.
ChcÄ™ powiedzieć jedno – Chrystus spotyka każdego czÅ‚owieka, jeżeli tylko siÄ™ Go o to poprosi. On przeszedÅ‚ wszystkie drogi, wiÄ™c nas rozumie.