Mam 22 lata, jestem studentką. Kilka razy miałam się okazję przekonać, że im bliżej jest się Boga, tym bardziej szatan uderza w nasze słabe punkty. I to zupełnie niepostrzeżenie, zanim człowiek się zorientuje.
Nigdy nie byłam z nikim w stałym związku i chyba nigdy nie byłam zakochana. Przez bolesne doświadczenia z dzieciństwa bardzo trudno mi zaufać ludziom i angażować się w bliskość z nimi.
Jako studentka, zaczęłam czÄ™sto bywać w klubach studenckich. Nie po to, żeby pić piwo, ale żeby potaÅ„czyć, a tym samym pozbyć siÄ™ stresu. PoznaÅ‚am tam wielu chÅ‚opaków. W takich klubach bardzo szybko ulega siÄ™ nastrojowi chwili, atmosferze dobrej zabawy z nowo poznanym chÅ‚opakiem czy dziewczynÄ…. To jest normalne. Tylko że poprzez namiÄ™tne pocaÅ‚unki i dotyk igra siÄ™ ze swojÄ… cielesnoÅ›ciÄ…, a wtedy bardzo Å‚atwo zaciera siÄ™ granica moralnoÅ›ci. I tak byÅ‚o ze mnÄ… – co rusz poznawaÅ‚am nowego faceta; najpierw byÅ‚ zwykÅ‚y taniec, potem wyuzdane pocaÅ‚unki i „rÄ…czki pod bluzkÄ…”... Tak bez uczucia, dla przyjemnoÅ›ci. Z dwoma poznanymi w klubie chÅ‚opakami zaczęłam siÄ™ nawet spotykać częściej, ale okazaÅ‚o siÄ™, że poza cielesnoÅ›ciÄ… nic nas do siebie nie ciÄ…gnie. Gdyby nie moje wychowanie i przekonania, poszÅ‚abym z nimi do Å‚óżka bez dbania o konsekwencje. Po prostu, pod wpÅ‚ywem chwili. Nie wiedziaÅ‚am już, co jest grzechem, a co nim nie jest. ZagubiÅ‚am siÄ™ i nie umiaÅ‚am ocenić, co jest dobre, a co nie. Nie odczuwaÅ‚am potrzeby spowiadania siÄ™ z tych zachowaÅ„. TrwaÅ‚o to okoÅ‚o roku. Å»yÅ‚am w jakimÅ› takim ciÄ…gu; od klubu do klubu, nieważne, co z naukÄ… (na szczęście Bóg o mnie nie zapomniaÅ‚ i dawaÅ‚ mi dużo fuksów), ze zdrowiem – byle tylko byÅ‚o przyjemnie…
KiedyÅ› wpadÅ‚am w klubie na chÅ‚opaka, z którym miaÅ‚am okazjÄ™ spotkać siÄ™ później kilka razy. Zaczęłam mu ufać, wydawaÅ‚ siÄ™ bardzo wrażliwy, myÅ›laÅ‚am nawet, że coÅ› do niego czujÄ™, choć na pewno nie nazwaÅ‚abym tego miÅ‚oÅ›ciÄ…. UfaÅ‚am do chwili, kiedy wpadÅ‚am na niego akurat, jak – przepraszam za wyrażenie – obleÅ›nie lizaÅ‚ siÄ™ z jakÄ…Å› dziewczynÄ…. Tego nie da siÄ™ inaczej nazwać. Wtedy dotarÅ‚o do mnie, że ja w klubie wyglÄ…daÅ‚am identycznie – i ta myÅ›l byÅ‚a dla mnie porażajÄ…ca. UdaÅ‚am, że nic siÄ™ nie staÅ‚o, bo takie rzeczy sÄ… tutaj przecież normalne, ale czuÅ‚am w gÅ‚Ä™bi serca, że mnie skrzywdziÅ‚, oszukaÅ‚, poniżyÅ‚; zarówno on, jak i wszyscy ci, których poznaÅ‚am przed nim. ZupeÅ‚nie mnie to rozbiÅ‚o. ChodziÅ‚am po ulicy jak Å›lepa, prawie siÄ™ wÅ‚adowaÅ‚am pod samochód, czuÅ‚am siÄ™ nikim, nic niewartÄ… dziewczynÄ…, po prostu Å›mieciem, lalkÄ… do caÅ‚owania, dotykania, rzuconÄ… potem w kÄ…t. Nie myÅ›laÅ‚am wtedy, że jestem sama temu winna.
PrzyszÅ‚y wakacje, wróciÅ‚am do domu, powoli zapomniaÅ‚am o sprawie. PoszÅ‚am na pieszÄ… pielgrzymkÄ™ do CzÄ™stochowy i tam siÄ™ dowiedziaÅ‚am, że takie zachowanie jak moje – uleganie namiÄ™tnoÅ›ci, pocaÅ‚unki, dotykanie siÄ™ – jest grzechem. Szczerze mówiÄ…c, byÅ‚ to dla mnie szok: ja od roku żyjÄ™ w grzechu i do tego caÅ‚y czas przystÄ™pujÄ™ do Komunii Å›w.!
Bardzo baÅ‚am siÄ™ iść do spowiedzi. Nigdy tego nie lubiÅ‚am, choć pamiÄ™taÅ‚am, że kiedyÅ›, gdy tkwiÅ‚am w grzechu masturbacji, uzdrowiÅ‚ mnie Bóg wÅ‚aÅ›nie poprzez sakrament pokuty. OsaczyÅ‚ mnie potworny lÄ™k, straszne koszmary nocne, myÅ›lenie o bliskiej Å›mierci... DziÄ™ki temu, że moja dusza lgnęła do Boga, wierzyÅ‚am, że On przeznaczyÅ‚ mnie do życia, a Å›mierć pochodzi z grzechu, bo Bóg Å›mierci nie uczyniÅ‚, wiÄ™c nie dawaÅ‚am siÄ™ tym strasznym myÅ›lom. W tym czasie poczuÅ‚am ogromnÄ… potrzebÄ™ spowiedzi.
Ta chwila nadeszÅ‚a znienacka – w obcym mieÅ›cie, gdzie tylko na chwilÄ™ zaglÄ…dnęłam do koÅ›cioÅ‚a, ogromna potrzeba pchnęła mnie do konfesjonaÅ‚u. Kiedy ksiÄ…dz odpuÅ›ciÅ‚ mi grzechy, poczuÅ‚am siÄ™ radosna, szczęśliwa i czysta.
Bóg oczyÅ›ciÅ‚ moje spojrzenie na sprawy cielesnoÅ›ci. Wiem, jak ważna jest czystość przedmałżeÅ„ska i godne traktowanie ciaÅ‚a swojego oraz innych. Bo to, że Bóg obdarzyÅ‚ nas Å‚adnym wyglÄ…dem, sylwetkÄ…, powabem, nie oznacza, że należy to wykorzystywać, tylko pielÄ™gnować. KsiÄ…dz powiedziaÅ‚, że nie chodzÄ…c do spowiedzi, żyjÄ…c w grzechu i przystÄ™pujÄ…c jednoczeÅ›nie do Komunii Å›w., gotowaÅ‚am sobie potÄ™pienie. „Kto bowiem spożywa i pije, nie zważajÄ…c na CiaÅ‚o PaÅ„skie, wyrok sobie spożywa i pije” (1 Kor 11, 29). Ale Bóg mnie ocaliÅ‚ i szatan przegraÅ‚ w moim życiu. Pan Bóg strzeże swoich zabÅ‚Ä…kanych dzieci i za to Mu chwaÅ‚a.