Autor: Świadectwo,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 2/2003 → Temat numeru
Ja, który byÅ‚em na samym dnie, powstaÅ‚em i pragnÄ™ zÅ‚ożyć Å›wiadectwo o sile modlitwy wstawienniczej.
OtrzymaÅ‚em od Boga dwa życia. Moje pierwsze życie, do 30 roku życia, byÅ‚o przeważnie pogoniÄ… za tym, co kocha ciaÅ‚o. Za tym, co jest wygodne, osiÄ…galne zmysÅ‚ami. Bóg byÅ‚ dla mnie kimÅ› nierzeczywistym. ByÅ‚em tzw. wierzÄ…cym niepraktykujÄ…cym. Gdyby nie moja mama, która wprost wyganiaÅ‚a mnie na niedzielnÄ… MszÄ™ Å›w., to do koÅ›cioÅ‚a nie uczÄ™szczaÅ‚bym wcale, a i tak chodziÅ‚em tylko na kazania, bo byÅ‚em z nich przez mamÄ™ odpytywany. Papierosy, alkohol, koledzy, imprezy, czyli używanie życia na caÅ‚ego pochÅ‚aniaÅ‚o caÅ‚y mój czas. BywaÅ‚o czÄ™sto tak, że przez kilka dni przebywaÅ‚em poza domem. Nie docieraÅ‚y do mnie żadne proÅ›by mojej matki. UważaÅ‚em, że wiem, co robiÄ™.
Tak mijaÅ‚y lata. OżeniÅ‚em siÄ™, pojawiÅ‚y siÄ™ dzieci, ale trybu życia nie zmieniÅ‚em. Dom traktowaÅ‚em jak miejsce do nabierania siÅ‚ do kolejnej balangi. Używanie życia na caÅ‚ego pochÅ‚aniaÅ‚o wiÄ™kszość mojego czasu. I nie robiÅ‚y na mnie wrażenia proÅ›by i pÅ‚acz żony, matki i dzieci. StaczaÅ‚em siÄ™, a koledzy i wódka zawsze byli na pierwszym miejscu. Potem dochodziÅ‚o do takich sytuacji, że pijany zasypiaÅ‚em gdzie popadÅ‚o, na klatce przed blokiem, pod Å›mietnikiem. Moja mama codziennie modliÅ‚a siÄ™ o moje nawrócenie.
PrzyszedÅ‚ rok 1989 – zabiÅ‚em czÅ‚owieka. ZnalazÅ‚em siÄ™ w wiÄ™zieniu. Szok, rozpacz, tragedia. Nie widziaÅ‚em dla siebie celu i sensu życia. OtrzeźwiaÅ‚em w tym swoim tragicznym poÅ‚ożeniu. Fatalna beznadzieja. ByÅ‚em tak przybity, że próbowaÅ‚em popeÅ‚nić samobójstwo. Nie wiem, co byÅ‚oby ze mnÄ…, gdyby nie moja mama, która przywiozÅ‚a mi do wiÄ™zienia Dzienniczek Å›w. Faustyny i różaniec. WziÄ…Å‚em, by nie robić przykroÅ›ci mojej mamie, bo ze Å‚zami w oczach wciąż powtarzaÅ‚a, że Bóg mnie kocha. Takie sÅ‚owa wywoÅ‚aÅ‚y we mnie bunt. Nieprawda, gdyby mnie kochaÅ‚, nie dopuÅ›ciÅ‚by do tego, co siÄ™ staÅ‚o... Tak mniej wiÄ™cej myÅ›laÅ‚em. MijaÅ‚y dni, a we mnie potÄ™gowaÅ‚ siÄ™ gniew na wszystko i na wszystkich.
Pewnego dnia zobaczyÅ‚em na póÅ‚ce książkÄ™, którÄ… dostaÅ‚em od mamy. Bezwiednie siÄ™gnÄ…Å‚em po niÄ… i... to, co nastÄ…piÅ‚o potem, byÅ‚o jak trzÄ™sienie ziemi. Nie czytaÅ‚em Dzienniczka, ale go pochÅ‚aniaÅ‚em, dzieÅ„ i noc. CzytaÅ‚em i Å‚kaÅ‚em. PÅ‚akaÅ‚em ze wzruszenia, że Jezus kocha nawet mnie, pomimo zbrodni, której dokonaÅ‚em. Boże, Ty jesteÅ› tak blisko mnie – mordercy?
Nie da siÄ™ opisać w kilku sÅ‚owach, co wtedy przeżywaÅ‚em. Powoli, krok za kroczkiem zaczÄ…Å‚ mnie Jezus uczyć zaufania do siebie. PrzypominaÅ‚ sÅ‚owa dawno zapomnianego pacierza, zachÄ™ciÅ‚ do odmawiania różaÅ„ca. PiÄ™kny to byÅ‚ czas.
MajÄ…c 30 lat, narodziÅ‚em siÄ™ na nowo. Dzisiaj minęło już 14 lat mojego życia z Jezusem MiÅ‚osiernym. Nadal przebywam w wiÄ™zieniu, ale teraz czujÄ™, że żyjÄ™. NauczyÅ‚ mnie Jezus tylu rzeczy, że moja wdziÄ™czność do Niego nie zna granic. NauczyÅ‚ mnie Jezus dawać uÅ›miech i cieszyć siÄ™ z każdego mnie darowanego. OdmieniÅ‚o siÄ™ moje kamienne serce. NauczyÅ‚ mnie, mój kochany Jezus, miÅ‚oÅ›ci, bezinteresownej miÅ‚oÅ›ci. OtrzymaÅ‚em od Jezusa taki pokój serca, takie cudowne stany uniesieÅ„, szczęścia, że gdyby trwaÅ‚y bez przerwy, nie wytrzymaÅ‚bym tego. CzÅ‚owiek czuje siÄ™ tak szczęśliwy, że chciaÅ‚by krzyczeć w twarz caÅ‚emu Å›wiatu – patrzcie, Jezus mnie kocha i ja Go kocham.
Po tylu latach dopiero zrozumiaÅ‚em i odczuÅ‚em na sobie, że tÄ™sknota za Jezusem przewyższa wszystko, czego można pragnąć na tym Å›wiecie. Chociaż im bardziej ufaÅ‚em Jezusowi, to tym bardziej Å›wiat ze swojÄ… nienawiÅ›ciÄ…, niedowierzaniem, pokusami, oszczerstwami mnie atakowaÅ‚. Jednak caÅ‚e to zÅ‚o odbijaÅ‚o i odbija siÄ™ ode mnie, a jeżeli już coÅ› przebije siÄ™ przez mój pancerz, to przyjmujÄ™ to z uÅ›miechem, jako doÅ›wiadczenie mnie, mojej miÅ‚oÅ›ci i zaraz wracam do równowagi.
A jak zakochaÅ‚em siÄ™ w Maryi! Ta moja Mama pozwala mi przychodzić do siebie w pieszej pielgrzymce na JasnÄ… GórÄ™. ByÅ‚em już u Niej trzy razy. Jej cudowny medalik noszÄ™ caÅ‚y czas na piersiach. Jestem rycerzem Niepokalanej, wolontariuszem MiÅ‚osierdzia Bożego (Stowarzyszenie „Faustinum”). Bardzo, bardzo dużo Å‚ask otrzymaÅ‚em od kochanego Boga. Ja, który tak Go kiedyÅ› obrażaÅ‚em. Mam na przykÅ‚ad kilkoro wspaniaÅ‚ych przyjacióÅ‚, z którymi od kilku lat korespondujÄ™.
Tak oto moja mama wymodliÅ‚a moje nawrócenie. Na przepustki wychodzÄ™ albo do niej, albo na moje koncerty, które dajÄ™ w koÅ›cioÅ‚ach. Dobry Jezus pozwala mi też dawać Å›wiadectwo wiary w czasie rekolekcji w różnych koÅ›cioÅ‚ach.
I tak, paradoksalnie, będąc w więzieniu, czuję się wolny!