Chrześcijańskie Artykuły. Moja ucieczka z 82. piętra World Trade Center.
Welcome to the world of language jobs!
 
Portal for Language Professionals and their Clients.  39,000+ Freelance Translators.  7,000+ Translation Agencies.
Artykuły Chrześcijańskie - Moja ucieczka z 82. piętra World Trade Center
Home Database of Translation Agencies Database of Translators Become a Member! Submit Your Article Hire Translators!

Menu

  Upload Your Resume
  Add Your Translation Agency
  Become a Member
  Edit Your Profile
  Find Translation Jobs
  Find Rare Translation Jobs
  Find Very Rare Language Jobs
  Find Jobs in Rarest Pairs
  Receive All Jobs by RSS
  Work for Translation Agencies
  Post Your Translation Job
  Hire Translators-Members
  Hire All Translators
  Easily Contact Translators
  Hire Translation Agencies Members
  Contact All Translation Agencies
  Obtain Blacklisted Employers
  Apply to Collection Agencies
  Read Articles (By Category)
  Read Articles (By Index)
  Read Sense-of-Life Articles
  Read Work-at-Home Articles
  Use Free Dictionaries
  Use Free Glossaries
  Use Free Translators
  Use Free Software
  Vote in Polls for Translators
  Subscribe to Free Newsletter
  Advertise Here
  Buy Database of Translators
  Buy Translation Agencies List
  Buy Membership
  Watch Out for Scam E-mails
  Read Testimonials
  Read More Testimonials
  Read Even More Testimonials
  Read Yet More Testimonials
  Read Still More Testimonials
  Become our Customer
  Use Resources for Translators
  Use Online Directory
  Read our FAQ
  Ask Questions in Forum
  Use Sitemap
  Admire God's Creations

Moja ucieczka z 82. piętra World Trade Center




Opisanie wydarzeÅ„ 11 wrzeÅ›nia 2001 roku jest dla mnie wciąż bardzo trudne i bolesne. W ciÄ…gu ostatnich miesiÄ™cy wielokrotnie miaÅ‚am okazjÄ™ analizować w myÅ›lach prawie każdÄ… sekundÄ™ tej tragedii. Wiem, że jakkolwiek to opiszÄ™, i tak nie bÄ™dÄ™ w stanie oddać tego, co naprawdÄ™ czujÄ™.

Budzik zadzwoniÅ‚ jak zwykle o 6:30. Jeszcze zaspana spojrzaÅ‚am przez otwarte okno... SÅ‚oÅ„ce już Å›wieciÅ‚o. „Zapowiada siÄ™ piÄ™kny dzieÅ„, wrzesieÅ„ to najpiÄ™kniejszy miesiÄ…c w Nowym Jorku” – pomyÅ›laÅ‚am.

ZaplanowaÅ‚am sobie, że tego dnia w czasie lunchu pójdÄ™ na spacer do Bartery Park, piÄ™knie poÅ‚ożonego parku nad samÄ… rzekÄ… Hudson, tuż przy wieżowcach World Trade Center. LubiÅ‚am tam spÄ™dzać swojÄ… przerwÄ™ na lunch.

Przed samym wyjÅ›ciem z domu nie mogÅ‚am siÄ™ zdecydować, które buty mam wÅ‚ożyć. Już wÅ‚aÅ›ciwie zaczęłam nakÅ‚adać bardzo wysokie i niezbyt wygodne szpilki, lecz mój wzrok padÅ‚ na pÅ‚askie, brÄ…zowe klapki z miÄ™kkiej skórki, które niedawno kupiÅ‚am. „Te klapki sÄ… wygodniejsze i też bÄ™dÄ… mi pasowaÅ‚y do brÄ…zowych spodni” – postanowiÅ‚am w myÅ›lach i w ostatniej chwili zmieniÅ‚am obuwie.

Marek, mój mąż, podwiózÅ‚ mnie do pracy samochodem. Tak byÅ‚o codziennie. PocaÅ‚owaÅ‚ mnie na do widzenia i już za chwilÄ™ znalazÅ‚am siÄ™ w swoim biurze na 82. piÄ™trze jednego z wieżowców World Trade Center. PracowaÅ‚am w tym budynku już 8 lat i czuÅ‚am siÄ™ tu bardzo bezpiecznie. ByÅ‚o to bardzo eleganckie i prestiżowe miejsce. Moje biurko staÅ‚o przy samym oknie, z którego widok aż zapieraÅ‚ dech w piersiach – Rzeka Wschodnia poprzecinana wieloma mostami; uwielbiaÅ‚am zimowÄ… porÄ… patrzeć na Å›wiatÅ‚a tych mostów. SpojrzaÅ‚am na zegarek – byÅ‚a 7:30. OdsÅ‚oniÅ‚am żaluzje i stanęłam przy oknie, aby popatrzeć na panoramÄ™ Nowego Jorku. RobiÅ‚am to codziennie. W tym dniu pogoda byÅ‚a wyjÄ…tkowo piÄ™kna i widoczność rozciÄ…gaÅ‚a siÄ™ na caÅ‚e miasto. WidziaÅ‚am nawet w oddali taflÄ™ oceanu i wschodzÄ…ce sÅ‚oÅ„ce. Ten widok zawsze mnie upajaÅ‚ i dodawaÅ‚ mi energii do pracy. Czasami żartowaÅ‚am, że z tej wysokoÅ›ci mogÄ™ zobaczyć prawie PolskÄ™. W moim biurze o 7:30 byÅ‚o zawsze okoÅ‚o 20 osób. WiÄ™kszość pracowników zaczynaÅ‚a pracÄ™ o godzinie 9:00. Czas pracy zależaÅ‚ od indywidualnego wyboru godzin.

UsiadÅ‚am przy komputerze i zaczęłam pracować nad ostatnimi poprawkami jednej z moich rocznych publikacji. PomyÅ›laÅ‚am, że już jutro siÄ™ z tym uporam, wyÅ›lÄ™ tekst do druku i zabiorÄ™ siÄ™ do nowego projektu. Moi koledzy także pracowali nad swoimi zadaniami. Pierwsza godzina pracy zleciaÅ‚a nam w skupieniu i nagle tÄ™ wielkÄ… ciszÄ™ zakÅ‚óciÅ‚ niesamowity, potężny huk. Huk ten poÅ‚Ä…czony byÅ‚ z niesÅ‚ychanym, dojmujÄ…cym syczeniem, jakby potwornego wiatru. W tym samym momencie nasza wieża zaczęła siÄ™ silnie przechylać w jednÄ…, później powoli w drugÄ… stronÄ™, tak jakby chciaÅ‚a uzyskać równowagÄ™, i w koÅ„cu stanęła w pionowej pozycji. Wszyscy, nie wiedzÄ…c, co siÄ™ dzieje, wyskoczyliÅ›my zza biurek w przerażeniu. ZauważyÅ‚am, że wysokie regaÅ‚y z biurowej biblioteki zaczynajÄ… siÄ™ przechylać, a książki spadać (na szczęście ciężkie, metalowe regaÅ‚y byÅ‚y przymocowane do sufitu i nikogo nie przygniotÅ‚y). PomyÅ›laÅ‚am w tej sekundzie, że to jest trzÄ™sienie ziemi. WiedziaÅ‚am, że te budynki nigdy siÄ™ nie zawalÄ…, przy najwyższej nawet sile wstrzÄ…sów sejsmicznych... Tak nam mówiÅ‚ nasz profesor w czasie moich studiów na Uniwersytecie Nowojorskim. PamiÄ™tam do dzisiaj jego sÅ‚owa, że mocne trzÄ™sienie ziemi może zawalić wszystkie domy na Manhattanie, ale dwie wieże World Trade Center nie przewrócÄ… siÄ™, bo majÄ… mocnÄ…, antysejsmicznÄ… konstrukcjÄ™. OczywiÅ›cie ani mój profesor, ani nikt inny nie przypuszczaÅ‚, że te niezwykle silne sÅ‚upy stalowe, które trzymaÅ‚y konstrukcje w obu wieżach, można jeszcze stopić przy bardzo wysokiej temperaturze – i wówczas budynki te siÄ™ zawalÄ….

Nigdy w życiu nie przeżyÅ‚am trzÄ™sienia ziemi i nie miaÅ‚am pojÄ™cia, co siÄ™ w takim momencie robi. KiedyÅ› kolega, FilipiÅ„czyk, mówiÅ‚ mi, że trzeba siÄ™ poÅ‚ożyć na podÅ‚odze i czekać, aż wszystko minie. ByÅ‚am w tak wielkim szoku, że w ogóle nie potrafiÅ‚am myÅ›leć logicznie. Nagle usÅ‚yszaÅ‚am bardzo gÅ‚oÅ›ny krzyk Tony’ego, naszego kierownika: „Uciekać natychmiast! Uciekać! Uciekaaać!... Natychmiast!”. ChwyciÅ‚am z krzesÅ‚a torebkÄ™ i zaczęłam biec w stronÄ™ drzwi wyjÅ›ciowych. W holu byÅ‚ już czarny, gÄ™sty dym. PamiÄ™tam, że przez uÅ‚amek sekundy chciaÅ‚am siÄ™ nawet cofnąć, bo baÅ‚am siÄ™ wchodzić w ten gÄ™sty dym, ale Tony uparcie pokazywaÅ‚ palcem w stronÄ™ schodów przeciwpożarowych. BiegÅ‚am wiÄ™c dalej za moimi kolegami, w stronÄ™ schodów, gdzie nie byÅ‚o jeszcze dymu. Przeciwpożarowe klatki schodowe byÅ‚y obudowane specjalnym betonowym materiaÅ‚em i nie miaÅ‚y żadnych okien. BiegliÅ›my, biegliÅ›my tak szybko, jak to tylko byÅ‚o możliwe. ÅšwiatÅ‚o na klatce schodowej na szczęście nie zgasÅ‚o. Moja intuicja mówiÅ‚a mi, że jesteÅ›my w Å›miertelnym niebezpieczeÅ„stwie... BiegnÄ…c, zaczęłam siÄ™ modlić. WzywaÅ‚am Ducha ÅšwiÄ™tego, aby daÅ‚ mi siÅ‚Ä™ i spokój wewnÄ™trzny. PomyÅ›laÅ‚am wtedy, że tu już tylko Pan Bóg może nas uratować... CzÅ‚owiek nic już tu nie zrobi... Przez moment czuÅ‚am, że siÄ™ poddajÄ™... PowiedziaÅ‚am sobie wtedy w duchu, że jeżeli wolÄ… Bożą jest, abym teraz skoÅ„czyÅ‚a swoje życie, to muszÄ™ to przyjąć. BiegÅ‚am jednak dalej i tak biegnÄ…c, oddawaÅ‚am tÄ™ ucieczkÄ™ w rÄ™ce Boga, proszÄ…c Go, aby byÅ‚ z nami wszystkimi w czasie tej ewakuacji i ewentualnej Å›mierci.

Nagle zauważyÅ‚am, że zaczyna mnie ogarniać jakiÅ› dziwny spokój wewnÄ™trzny. Tak jakby jakiÅ› gÅ‚os mi mówiÅ‚: „Nie bój siÄ™, wyjdziesz z tego”. CzuÅ‚am, że to nie tylko ja siÄ™ modlÄ™, ale prawie wszyscy, którzy tutaj tak biegniemy. Zaczęłam uspokajać pÅ‚aczÄ…ce kobiety. Szczególnie utkwiÅ‚a mi w pamiÄ™ci jedna z nich – mÅ‚oda, ubrana w mundur sÅ‚użby bezpieczeÅ„stwa. ZnaÅ‚am jÄ… z widzenia, bo czÄ™sto staÅ‚a na piÄ™trze i pilnowaÅ‚a porzÄ…dku. Teraz biegÅ‚a ze mnÄ… po schodach. CaÅ‚a siÄ™ trzÄ™sÅ‚a i pÅ‚akaÅ‚a. ZauważyÅ‚am, że jej granatowy mundur jest grubo pokryty jakimÅ› szarym kurzem. ZapytaÅ‚am, co jej siÄ™ staÅ‚o, że jest taka zakurzona. Nic nie odpowiedziaÅ‚a, tylko pÅ‚akaÅ‚a i bardzo siÄ™ trzÄ™sÅ‚a. (Dzisiaj wiem, że nie wolno jej byÅ‚o przekazywać ludziom żadnych informacji, aby w panice nie utrudnić ewakuacji. Ona miaÅ‚a w rÄ™ce krótkofalówkÄ™ i wiedziaÅ‚a już dokÅ‚adnie, co siÄ™ staÅ‚o i w jakim jesteÅ›my niebezpieczeÅ„stwie). Å»al mi siÄ™ jej zrobiÅ‚o i zaczęłam prosić Boga, aby jÄ… też miaÅ‚ w szczególnej opiece. ZauważyÅ‚am, że na schodach jest stosunkowo maÅ‚o ludzi, tak jakby jeszcze nie powychodzili z piÄ™ter pod nami. ZastanawiaÅ‚am siÄ™ nawet, dlaczego oni nie wychodzÄ…. (Teraz wiem, że szybkość decyzji o ucieczce miaÅ‚a wielkie znaczenie. Moi trzej koledzy z biura nie zdążyli wyjść i zginÄ™li, bo zatrzymali siÄ™ jeszcze na chwilÄ™, żeby wyÅ‚Ä…czyć komputery... Na naszym piÄ™trze liczyÅ‚y siÄ™ sekundy do wyjÅ›cia. Ci, którzy nie uciekali natychmiast, zginÄ™li, nawet na dużo niższych piÄ™trach. Niektórzy, jak siÄ™ później dowiedziaÅ‚am, czekali na instrukcje. Niestety, nie doczekali siÄ™ ich, bo gÅ‚oÅ›niki po uderzeniu samolotu przestaÅ‚y dziaÅ‚ać).

W zwiÄ…zku z tym, że wtedy, gdy zbiegaliÅ›my, schody byÅ‚y prawie puste, w ciÄ…gu 18 minut znalazÅ‚am siÄ™ na 44. piÄ™trze. Wiem dokÅ‚adnie, że tyle czasu to trwaÅ‚o, bo kiedy byÅ‚am w holu na tym wÅ‚aÅ›nie piÄ™trze, usÅ‚yszaÅ‚am drugi huk. Naszym wieżowcem ponownie zatrzÄ™sÅ‚o. Nie miaÅ‚am pojÄ™cia, co siÄ™ znów staÅ‚o. SpojrzeliÅ›my na siebie przerażeni. KtoÅ› powiedziaÅ‚, że chyba piorun uderzyÅ‚ w naszÄ… wieżę, co chyba nam wszystkim wydaÅ‚o siÄ™ nielogiczne, gdyż pamiÄ™taliÅ›my przepiÄ™kny, sÅ‚oneczny poranek. Tu, na 44. piÄ™trze, byÅ‚y już tÅ‚umy ludzi i sÅ‚użby porzÄ…dkowe kierowaÅ‚y nas na drugi ciÄ…g schodów – na naszych byÅ‚ już silnie duszÄ…cy dym. PrzesuwajÄ…c siÄ™ – nie można już byÅ‚o biec, tak nas byÅ‚o dużo – do drugiej klatki schodowej na 44. piÄ™trze, tuż obok okien zewnÄ™trznych, zauważyÅ‚am za oknem spadajÄ…ce dziwne kawaÅ‚ki różnych przedmiotów i mnóstwo kartek papieru lecÄ…cych w dóÅ‚. „SkÄ…d to wszystko leci, co siÄ™ staÅ‚o?” – pomyÅ›laÅ‚am. W holu zobaczyÅ‚am kilka osób z mojego biura. ByÅ‚am szczęśliwa, że sÄ… tu ze mnÄ…. Nikt z nas bÄ™dÄ…cych w Å›rodku budynku nie wiedziaÅ‚ (z wyjÄ…tkiem sÅ‚użby bezpieczeÅ„stwa), że to zamach terrorystyczny. Od 44. piÄ™tra nasze schodzenie w dóÅ‚ staÅ‚o siÄ™ już bardzo powolne, bo doszÅ‚o dużo ludzi z niższych piÄ™ter. ByÅ‚y momenty, że musieliÅ›my stać i czekać, aż grupa z kolejnego piÄ™tra wejdzie na klatkÄ™ schodowÄ…. Ludzie schodzili bez paniki, nikt nikogo nie popychaÅ‚ i nie przepychaÅ‚ siÄ™, aby być pierwszym. Wszystkich nas Å‚Ä…czyÅ‚ ten sam los i na każdej twarzy widać byÅ‚o ten sam wyraz, przepeÅ‚niony bojaźniÄ… i bÅ‚aganiem Boga o szczęśliwe wyjÅ›cie z budynku. Co jakiÅ› czas robiliÅ›my miejsce na schodach dla schodzÄ…cych w dóÅ‚ poparzonych ludzi. ZastanawiaÅ‚am siÄ™, skÄ…d tu ogieÅ„... Czy coÅ› siÄ™ zapaliÅ‚o? Ta niewiedza o tym, co siÄ™ staÅ‚o, w pewnym sensie nas uratowaÅ‚a, bo sprawniej i bez paniki siÄ™ ewakuowaliÅ›my. PamiÄ™tam mężczyznÄ™ schodzÄ…cego obok mnie, który zapytaÅ‚, czy nie sÅ‚yszaÅ‚am, czy ludzie z 92. piÄ™tra wyszli bezpiecznie – tam pracowaÅ‚ jego syn. Zaczęłam go pocieszać, że na pewno wyszedÅ‚. (Teraz już wiem, że w moim wieżowcu powyżej 82 piÄ™tra byÅ‚ już ogieÅ„ i nikt siÄ™ stamtÄ…d nie uratowaÅ‚...). Kiedy znaleźliÅ›my siÄ™ na wysokoÅ›ci 20. piÄ™tra, otrzymaliÅ›my nakaz od sÅ‚użb porzÄ…dkowych, aby ustawić siÄ™ w rzÄ™dzie, jeden za drugim, i zostawić jednÄ… stronÄ™ schodów wolnÄ…, dla strażaków wchodzÄ…cych do góry. Schody miaÅ‚y okoÅ‚o metra szerokoÅ›ci, wiÄ™c byÅ‚o dość wÄ…sko. Jednak wszyscy posÅ‚usznie siÄ™ ustawiliÅ›my i tak już schodziliÅ›my do samego doÅ‚u. Teraz patrzyÅ‚am na strażaków wchodzÄ…cych do góry. Ich widok pozwalaÅ‚ mi myÅ›leć, że jesteÅ›my już bezpieczni, bo w przeciwnym razie nikt nie wysyÅ‚aÅ‚by tych ludzi na górÄ™. PamiÄ™tam ich twarze. Ubrani byli w ciężkie kombinezony, na plecach mieli butle tlenowe, pot laÅ‚ im siÄ™ z czoÅ‚a. ByÅ‚o mi żal, że muszÄ… iść tam, na górÄ™. (Szli na Å›mierć, żaden z nich nie wyszedÅ‚ już na zewnÄ…trz).

Od piÄ…tego piÄ™tra w dóÅ‚ na schodach byÅ‚o dużo wody i szkÅ‚a. Wreszcie dotarliÅ›my do parteru. Nasza ewakuacja na samym dole przebiegaÅ‚a wzdÅ‚uż pasażu podziemnego. ByÅ‚ to piÄ™kny pasaż, bardzo elegancki, z wieloma atrakcyjnymi sklepami i restauracjami. Kiedy teraz zobaczyÅ‚am to miejsce, przeraziÅ‚am siÄ™. Wszystko byÅ‚o poniszczone, opustoszaÅ‚e, drzwi popalone, powybijane szyby... WzdÅ‚uż pasażu z sufitu leciaÅ‚a woda, bo wÅ‚Ä…czyÅ‚ siÄ™ automatyczny system przeciwpożarowy. (Przed naszym zejÅ›ciem paliwo z samolotów spÅ‚ynęło w dóÅ‚ ciÄ…gami windowymi i wylaÅ‚o siÄ™ na parterze, razem z ogniem. Parter wiÄ™c zaczÄ…Å‚ pÅ‚onąć zaraz po uderzeniu samolotu, ale tu udaÅ‚o siÄ™ ogieÅ„ ugasić. My, schodzÄ…c z góry, nie wiedzieliÅ›my, że zarówno nad nami, jak i pod nami jest pożar). SzÅ‚am po kostki w wodzie, która laÅ‚a siÄ™ z góry. ByÅ‚am zupeÅ‚nie mokra. SpadÅ‚ mi z nogi klapek, wiÄ™c spokojnie cofnęłam siÄ™ i wyciÄ…gnęłam go z wody. StojÄ…cy obok policjant zaczÄ…Å‚ mnie poganiać, mówiÅ‚, że mam iść i siÄ™ nie zatrzymywać. WydawaÅ‚o mi siÄ™, że jestem już w bezpiecznym miejscu, lecz w tym samym momencie usÅ‚yszaÅ‚am krzyk kobiety ze sÅ‚użb porzÄ…dkowych, żeby uciekać. „Czyżby groziÅ‚o nam jeszcze jakieÅ› niebezpieczeÅ„stwo na dole?” – pomyÅ›laÅ‚am, przesuwajÄ…c siÄ™ najszybciej, jak umiaÅ‚am ,w tej wodzie i w tych moich klapkach, które co rusz spadaÅ‚y mi z nóg, nie pozwalajÄ…c iść dość szybko. Nie mogÅ‚am poruszać siÄ™ boso – zabroniono nam tego, bo w wodzie byÅ‚o mnóstwo szkÅ‚a. PrzemieszczajÄ…c siÄ™ teraz (ok. 300 m) niegdyÅ› tak eleganckim pasażem, caÅ‚y czas siÄ™ zastanawiaÅ‚am, co mogÅ‚o go aż tak zniszczyć.

WyszÅ‚am w koÅ„cu na zewnÄ…trz, na Church Street. StaÅ‚y tu tÅ‚umy ludzi, gapiów, którzy nie mieli nic wspólnego z World Trade Center. Przyszli po prostu popatrzeć na to, co siÄ™ staÅ‚o. PrzeszÅ‚am na drugÄ… stronÄ™ ulicy, wtedy dopiero odwróciÅ‚am siÄ™ i spojrzaÅ‚am do góry. Obie wieże staÅ‚y w ogniu! Jak ten pożar przedostaÅ‚ siÄ™ do drugiego budynku?... Moje piÄ™tro byÅ‚o już dawno spalone... „Boże, czy to możliwe?” – powiedziaÅ‚am gÅ‚oÅ›no do siebie. W tym samym momencie jakiÅ› gÅ‚os wewnÄ™trzny powiedziaÅ‚ mi: „Uciekaj stÄ…d jak najdalej!”. PopatrzyÅ‚am przerażona na te tÅ‚umy ludzi z aparatami fotograficznymi i kamerami. „Dlaczego oni wszyscy tutaj stojÄ…, pod tymi pÅ‚onÄ…cymi budynkami?”. Zaczęłam momentalnie uciekać – tak szybko jak mogÅ‚am – w stronÄ™ mostu BrooklyÅ„skiego. CaÅ‚a ulica wypeÅ‚niona byÅ‚a ludźmi patrzÄ…cymi w stronÄ™ wież World Trade Center. Nagle mój wzrok zatrzymaÅ‚ siÄ™ na budkach telefonicznych, stojÄ…cych na rogu po drugiej stronie ulicy. „Może stÄ…d od razu zadzwoniÄ™?” – pomyÅ›laÅ‚am. Już siÄ™ kierowaÅ‚am na drugÄ… stronÄ™ ulicy, ale jakaÅ› dziwna siÅ‚a odciÄ…gnęła mnie od tego zamiaru, mówiÄ…c mi: „Nie! Tu siÄ™ nie zatrzymuj! Tu jest niebezpiecznie!”. PosÅ‚uchaÅ‚am tego niezwykÅ‚ego gÅ‚osu i pobiegÅ‚am dalej. Po kilku minutach znalazÅ‚am siÄ™ już przy samym moÅ›cie i wtedy odwróciÅ‚am siÄ™ po raz drugi. To byÅ‚ ten wÅ‚aÅ›nie moment, kiedy pierwsza z wież zaczęła siÄ™ walić... Potworne kÅ‚Ä™by kurzu i lecÄ…ce na wielkÄ… odlegÅ‚ość niesamowite iloÅ›ci gruzu... Gdybym siÄ™ zatrzymaÅ‚a przy telefonie, to gruz zasypaÅ‚by mnie zupeÅ‚nie... Tutaj nic do mnie nie dolatywaÅ‚o, nawet najmniejszy z odÅ‚amków. Na ulicach rozlegÅ‚ siÄ™ przerażajÄ…cy krzyk ludzi. „To niemożliwe!” – krzyczaÅ‚am. MyÅ›li mi siÄ™ plÄ…taÅ‚y... „To niemożliwe, aby World Trade Center siÄ™ zawaliÅ‚! To sen?...”. Nie wierzyÅ‚am wÅ‚asnym oczom. I do dzisiaj chwilami nie mogÄ™ uwierzyć w to, co siÄ™ wtedy staÅ‚o...

MyÅ›laÅ‚am o tÅ‚umach ludzi, którzy tam w tej chwili ginÄ… i nie można im już pomóc. PÅ‚akaÅ‚am i caÅ‚a siÄ™ trzÄ™sÅ‚am z przerażenia. PomyÅ›laÅ‚am o swoich wspóÅ‚pracownikach – czy zdążyli oddalić siÄ™ od wież przed ich zawaleniem? Zaczęłam modlić siÄ™ za ludzi, którzy tam sÄ… w tych gruzach. PoprosiÅ‚am kobietÄ™ na moÅ›cie, aby pozwoliÅ‚a mi zadzwonić z jej telefonu komórkowego. Niestety, telefon nie dziaÅ‚aÅ‚. ZapytaÅ‚am ludzi obok mnie idÄ…cych, czy wiedzÄ…, co siÄ™ staÅ‚o. Wtedy dopiero siÄ™ dowiedziaÅ‚am, że to atak terrorystyczny na AmerykÄ™ i że dwa samoloty uderzyÅ‚y w budynki WTC. „To niemożliwe!” – krzyknęłam. Zaczęłam przedostawać siÄ™ przez most w stronÄ™ Brooklynu. BaÅ‚am siÄ™ już patrzeć w stronÄ™ World Trade Center. MiaÅ‚am nadziejÄ™, że przynajmniej moja wieża siÄ™ nie zawali... Nie chciaÅ‚am patrzeć na jej „Å›mierć”. ChciaÅ‚am uciekać jak najdalej z tego miejsca...

Na moÅ›cie ogarnÄ…Å‚ mnie lÄ™k, że terroryÅ›ci mogÄ… również wysadzić w powietrze mosty. PÅ‚aczÄ…c, przedostaÅ‚am siÄ™ na drugÄ… stronÄ™ Rzeki Wschodniej. Tu, na Brooklynie, policja kierowaÅ‚a ludźmi. DawaÅ‚a wskazówki, w którÄ… stronÄ™ iść. Å»adne Å›rodki komunikacji miejskiej nie dziaÅ‚aÅ‚y. ZapytaÅ‚am policjantkÄ™ o najkrótszÄ… drogÄ™ w stronÄ™ mojej dzielnicy – Bay Ridge. OdwróciÅ‚am siÄ™ jeszcze raz, żeby spojrzeć na Manhattan. Drugiej wieży też już nie byÅ‚o... Symbol Nowego Jorku zniknÄ…Å‚... PoczuÅ‚am niesamowity ucisk w sercu. OgarnÄ…Å‚ mnie wielki smutek. ModliÅ‚am siÄ™ za tych, którzy zginÄ™li.

Mimo że byÅ‚am już w dość dużej odlegÅ‚oÅ›ci od Manhattanu, czuÅ‚am w powietrzu rozchodzÄ…cy siÄ™ zapach dymu. WszÄ™dzie unosiÅ‚ siÄ™ kurz. Ludzie zaczÄ™li zakÅ‚adać maski na twarze. SzÅ‚am pomaÅ‚u wzdÅ‚uż 5 Avenue w stronÄ™ mojego domu. WiedziaÅ‚am, że muszÄ™ przejść pieszo okoÅ‚o 15 km. ByÅ‚am zmÄ™czona fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie. W gardle drapaÅ‚ mnie kurz, dusiÅ‚ dym... MiaÅ‚am bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony dziÄ™kowaÅ‚am Bogu za to, że wyszÅ‚am z tego piekÅ‚a, z drugiej byÅ‚am zaÅ‚amana caÅ‚Ä… tÄ… ludzkÄ… tragediÄ…. Do domu szÅ‚am wolno, przez kilka godzin. MyÅ›laÅ‚am o caÅ‚ym wydarzeniu, o ludziach zaginionych, o ich rodzinach, o dzieciach, które zostaÅ‚y bez rodziców. Dlaczego?...

Na dworze byÅ‚o bardzo gorÄ…co i mimo że wyszÅ‚am z budynków caÅ‚a mokra, to wszystkie rzeczy zdążyÅ‚y już na mnie wyschnąć. Ze mnÄ… szli inni z Manhattanu. Każdy wolno i z wielkim smutkiem na twarzy. ZauważyÅ‚am, że niektórzy wÅ‚aÅ›ciciele sklepików i restauracji przy 5 Avenue zamykali swoje sklepy. To wprawiÅ‚o mnie w nastrój jeszcze wiÄ™kszego lÄ™ku. W Nowym Jorku nikt w ciÄ…gu dnia nigdy nie zamyka swojego biznesu. „Czyżby caÅ‚e miasto byÅ‚o zagrożone nastÄ™pnymi atakami?” – myÅ›laÅ‚am ze strachem. KupiÅ‚am po drodze butelkÄ™ wody i idÄ…c dalej, piÅ‚am powoli Å‚yk po Å‚yku, aby przepÅ‚ukać w gardle kurz i dym. MieszkaÅ„cy Brooklynu wychodzili przed swoje domy i pytali nas, przechodzÄ…cych, czy czegoÅ› nie potrzebujemy. Kobieta (Murzynka) ze swojÄ… córeczkÄ… (może szeÅ›cioletniÄ…) staÅ‚a na chodniku i rozdawaÅ‚a nam papierowe rÄ™czniki. „Na Å›wiecie jest dużo dobrych ludzi” – pomyÅ›laÅ‚am ze wzruszeniem.

CaÅ‚y czas myÅ›laÅ‚am o tym, że muszÄ™ w jakiÅ› sposób zawiadomić męża i syna o tym, że żyjÄ™. ByÅ‚am pewna, że w Polsce moja mama i siostra bardzo siÄ™ o mnie martwiÄ… – na pewno już wiedzÄ… o tej tragedii. PróbowaÅ‚am po drodze dzwonić do męża do pracy, ale telefony nadal nie dziaÅ‚aÅ‚y. Dopiero kiedy znalazÅ‚am siÄ™ w pewnej odlegÅ‚oÅ›ci od Manhattanu, dodzwoniÅ‚am siÄ™ do męża. PodniósÅ‚ sÅ‚uchawkÄ™ jego szef. Kiedy usÅ‚yszaÅ‚ mój gÅ‚os, zaczÄ…Å‚ wrzeszczeć na caÅ‚e biuro: „Ona żyje! Marek, ona żyje!”. Po chwili usÅ‚yszaÅ‚am w sÅ‚uchawce gÅ‚os pÅ‚aczÄ…cego Marka. Ja też pÅ‚akaÅ‚am. PoprosiÅ‚am go tylko, żeby natychmiast zadzwoniÅ‚ do MichaÅ‚a, naszego syna, i do Polski. RozmawialiÅ›my krótko. DowiedziaÅ‚ siÄ™ najważniejszego, tego, że żyjÄ™. CzekaÅ‚ na ten telefon 4 godziny... Później powiedziaÅ‚ mi, że byÅ‚y to najdÅ‚uższe 4 godziny jego życia. Po tym telefonie wracaÅ‚am już do domu spokojniejsza. DotarÅ‚am tu krótko przed godzinÄ… 15. W drzwiach staÅ‚ już MichaÅ‚. CzekaÅ‚ na mnie, wiedziaÅ‚ już od Marka, że idÄ™ pieszo do domu. RzuciÅ‚ siÄ™ w moje ramiona i obydwoje zapÅ‚akaliÅ›my. Tu dopiero, w domu, w pÅ‚aczu, zaczęłam wyrzucać z siebie swoje przeżycia. PoczuÅ‚am, że nogi mam jak z waty. OsÅ‚abiona poÅ‚ożyÅ‚am siÄ™. MichaÅ‚ usiadÅ‚ przy moim Å‚óżku i trzymaÅ‚ mnie za rÄ™kÄ™. Nic nie mówiÅ‚. CieszyÅ‚ siÄ™, że żyjÄ™. Po niecaÅ‚ej godzinie przyjechaÅ‚ Marek. DÅ‚ugo trzymaÅ‚ mnie w objÄ™ciach... Nie mogliÅ›my wydobyć z siebie gÅ‚osu. O nic mnie nie pytaÅ‚. Nie chciaÅ‚, abym na nowo to przeżywaÅ‚a. Wieczorem mąż poÅ‚ożyÅ‚ siÄ™ na Å‚óżku obok mnie z jednej strony, a syn z drugiej. TrzymajÄ…c mnie w objÄ™ciach usnÄ™li, i tak w trójkÄ™ spaliÅ›my caÅ‚Ä… noc, przytuleni do siebie i szczęśliwi, że jesteÅ›my nadal razem, że możemy siÄ™ sobÄ… cieszyć.

Dzisiaj, kiedy po 5 miesiÄ…cach od tragicznych wydarzeÅ„ 11 wrzeÅ›nia analizujÄ™ wszystkie chwile tego poranka, wiem, że każdy moment, każda moja najdrobniejsza decyzja, każdy mój krok nie byÅ‚y przypadkowe. Nieodczuwalna dla mnie wczeÅ›niej, Boża siÅ‚a kierowaÅ‚a każdym moim kolejnym  posuniÄ™ciem – do życia... Nigdy wczeÅ›niej nie doÅ›wiadczyÅ‚am tak silnego dotkniÄ™cia Boga. Wiem, że jakkolwiek to opiszÄ™, nie oddam na papierze tego, co naprawdÄ™ czuÅ‚am w czasie mojej ucieczki z 82. piÄ™tra. Å»adne sÅ‚owa nie oddadzÄ… moich przeżyć. Wiem, jak wiele bliskich mi osób: moja rodzina, przyjaciele, siostry niepokalanki, które wiedziaÅ‚y, że ja tam pracujÄ™ – wszyscy wspierali mnie żarliwÄ… modlitwÄ… w każdej sekundzie mojej ucieczki. Wyraźnie czuÅ‚am te modlitwy. To prawda, że wiara przenosi góry. Wiara jest nieodÅ‚Ä…cznÄ… częściÄ… modlitwy – modlitwy w każdym jej wymiarze. To doÅ›wiadczenie umocniÅ‚o ogromnie mojÄ… wiarÄ™. ChciaÅ‚abym dzisiaj poprzez to Å›wiadectwo podziÄ™kować każdej osobie, która w tych trudnych chwilach byÅ‚a myÅ›lami ze mnÄ… i wspieraÅ‚a mnie modlitwÄ…. DziÄ™kujÄ™ z caÅ‚ego serca i polecam każdÄ… z tych osób Bożej opiece!

Leokadia GÅ‚ogowska

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany na ChrzeÅ›cijaÅ„skim portale za zgodÄ… MiÅ‚ujcie siÄ™! w listopadzie 2010 r.




Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku




Artykuł został opublikowany zą zgoda Miłujcie się! w maju 2014 r.








Submit your article!

Read more articles - Free!

Need translation jobs? Click here!

Translation agencies are welcome to register here - Free!

Freelance translators are welcome to register here - Free!

Subscribe to TranslationDirectory.com newsletter - Free!

Take part in TranslationDirectory.com poll - your voice counts!










Free Newsletter

Subscribe to our free newsletter to receive updates from us:

 

New at the Forum

Read Articles

# 2488
Rosetta Stone and Translation Rates

# 2467
Translation - an Ageless Profession

# 2466
Have Language, Will Travel

# 2486
Почему так мало хороших переводов и хороших переводчиков?

# 2479
Average monthly wage in different European countries

# 2487
Two New Chinese Translations of Hamlet Introduced and Compared

# 2475
Linguistic history of the Indian subcontinent

# 2474
Languages with official status in India

# 2251
The Database: Your Most Valuable Asset!

More articles
More articles for translators

Vote in Polls

All Polls:
Polls on all topics

Christian Polls:
Polls on Christian topics

Financial Polls:
Polls on Financial topics

Polls for Freelancers:

Poll # 104
Have you obtained at least one new client through your facebook account?

Poll # 100
What is the worst time-waster?

Poll # 099
If you work at a laptop, do you usually use touchpad or mouse?

Poll # 094
If you run a translation agency, do you ever outsource / subcontract your projects to other translation agencies?

Poll # 090
What do you like the most about TranslationDirectory.com?

Poll # 088
Which translation portal emails you the largest number of job notifications?

Poll # 087
Which one of the following sites has the most appealing color scheme?

Poll # 085
Do you charge a fine (interest) fee for every day of payment delay?

Poll # 083
Do you have licensed SDL Trados software installed at your computer?

Poll # 079
Have you always dreamt to become a translator?

Poll # 078
Do you plan to be a freelance translator for the rest of your life?

Poll # 077
Is it necessary to learn translation theory in order to become a good translator?

Poll # 076
Will human translation be entirely replaced by machine translation in the future?

Poll # 074
Do you have savings?

Poll # 065
Do you know that the Bible is the most popular book in the world?

Poll # 063
What is the purpose of your life?

Poll # 059
How many hours per night do you sleep (in average)?

More polls
More polls for freelancers


translation jobs
christianity portal


 

 
Copyright © 2003-2024 by TranslationDirectory.com
Legal Disclaimer
Site Map