Autor: ks. Andrzej Trojanowski TChr,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 4/2001 → Temat numeru
BÄ…dźmy pewni, że Bóg nie karze grzeszników po to, aby inni – nawet ci, którzy sÄ… mniejszymi grzesznikami – poczuli siÄ™ lepiej. Pochopne sÄ…dy i oceny w tym wzglÄ™dzie mogÄ… być sygnaÅ‚ami instalujÄ…cej siÄ™ w nas hipokryzji i pychy. PodÅ‚e musi być także takie myÅ›lenie o karach, na podstawie którego wyÅ‚Ä…czam siÄ™ z grona ludzi grzesznych i utwierdzam w dobrym samopoczuciu „sprawiedliwego”...
PierwszÄ… rzeczÄ…, jakÄ… trzeba by powiedzieć w odniesieniu do kary Bożej, jest to, że Bóg nie chce karać grzeszników. Bóg chÄ™tnie udziela dobrodziejstw, lecz nieskory jest do karania tych, którzy na karÄ™ zasÅ‚ugujÄ… – mówiÅ‚ Orygenes w swej homilii na KsiÄ™gÄ™ Jeremiasza. Zobacz cierpliwość i Å‚askawość Boga – kontynuuje ten wybitny teolog i obroÅ„ca wiary z przeÅ‚omu II i III wieku – który nigdy grzeszników nie kara po cichu. Dla przykÅ‚adu: mógÅ‚by przecież od razu napiÄ™tnować mieszkaÅ„ców Niniwy, a jednak daje szansÄ™ nawrócenia, wysyÅ‚ajÄ…c do nich proroka Jonasza. ChodziÅ‚o bowiem o to, by dziÄ™ki sÅ‚owom proroka: „Jeszcze trzy dni, a Niniwa zostanie zburzona” grzesznicy mogli uniknąć kary i wskutek nawrócenia uzyskać zmiÅ‚owanie Boże. I rzeczywiÅ›cie, tak siÄ™ staÅ‚o – Niniwa zostaÅ‚a ocalona. A co z losem mieszkaÅ„ców, którzy popadli w niewolÄ™ króla Nabuchodonozora i zostali uprowadzeni do Babilonu? Nie ostrzegaÅ‚ ich Pan za poÅ›rednictwem proroka Jeremiasza o zagrażajÄ…cym niebezpieczeÅ„stwie w nastÄ™pstwie ich niewiernoÅ›ci i grzechów? „Przypatrz siÄ™ rozpiÄ™toÅ›ci czasu, w jakim przemawiaÅ‚ prorok do narodu” – zwraca siÄ™ autor homilii do swoich sÅ‚uchaczy. PrzepowiadaÅ‚ on bardzo dÅ‚ugo, bo za panowania aż trzech króli, aby ci, którzy tego pragnÄ…, oprzytomnieli i okazali skruchÄ™ pod wpÅ‚ywem sÅ‚ów proroczych. Wielkoduszny Bóg jeszcze w przeddzieÅ„ wygnania udzieliÅ‚ sposobnoÅ›ci nawrócenia, zachÄ™cajÄ…c sÅ‚uchaczy do poprawy, aby rozwiaÅ‚a siÄ™ żaÅ‚ość niewoli. Jednakże nawet i to ostatnie wezwanie zostaÅ‚o zlekceważone. Prorok zostaÅ‚ wyszydzony i ciÄ…gany przed sÄ…dy. Pomimo tylu zachÄ™t, ostrzeżeÅ„ i gróźb – mieszkaÅ„cy Jerozolimy nie opamiÄ™tali siÄ™ i nie uniknÄ™li kary.
Co jednak wszystko to nas obchodzi? – pytali siÄ™ samych siebie sÅ‚uchacze homilii Orygenesa, którymi byli chrzeÅ›cijanie z Cezarei PalestyÅ„skiej. Co interesujÄ… nas starotestamentalne historie o jakichÅ› wojnach, rzeziach, karach, gwaÅ‚tach i innych odrażajÄ…cych zdarzeniach? – czy nie jest to pytanie także dzisiejszych chrzeÅ›cijan, którzy skÅ‚onni sÄ… zaliczyć niektóre ksiÄ™gi Starego Testamentu do podejrzanych bajek lub horrorów? Orygenes i w ogóle Ojcowie KoÅ›cioÅ‚a mieli by dzisiaj peÅ‚ne rÄ™ce roboty... Musieli by nam dobrze wytÅ‚umaczyć, że orÄ™dzie Starego Testamentu nie utraciÅ‚o swojej wartoÅ›ci i aktualnoÅ›ci, i że KsiÄ™ga ta jest i pozostanie aż do koÅ„ca Å›wiata KsiÄ™gÄ… Å»ycia. OczywiÅ›cie, nie z powodu historycznych czy literackich walorów (choć i one sÄ… niewÄ…tpliwe). Owszem, dzieje starożytnego Izraela nie interesujÄ… nas zbytnio: wszystko to odeszÅ‚o do historii i nie liczy siÄ™ już dzisiaj. Lecz pod warstwÄ… historycznych opisów kryje siÄ™ sens duchowy, nieprzemijalny, majÄ…cy nieustanny zwiÄ…zek z tajemnicÄ… chrzeÅ›cijaÅ„skiego życia. Czy sÄ…dzisz, że sÄ… to baÅ›nie i że Duch ÅšwiÄ™ty opowiada o wydarzeniach historycznych? – pytaÅ‚ Orygenes – Jest to pouczenie dla dusz, jest to nauka duchowa, która ciÄ™ ksztaÅ‚ci. Tym, który uniemożliwia nam gardzenie Starym Testamentem i ukazuje jego nieustannÄ… aktualność w duchowym wymiarze, jest sam Chrystus. DaÅ‚ on przykÅ‚ad poprawnej lektury tych Pism, kiedy konkretnie wskazywaÅ‚, w jaki sposób wypeÅ‚niajÄ… siÄ™ one w Jego mesjaÅ„skim posÅ‚annictwie. Jezus, Jego KoÅ›cióÅ‚ i tajemnica każdego ochrzczonego w KoÅ›ciele czÅ‚owieka jest wypeÅ‚nieniem sensu Starego Testamentu. O naszej GÅ‚owie – którÄ… jest Pan – i o nas samych jest tam mowa. Zatem wszystko to, co zostaÅ‚o zapisane, dla naszego duchowego dobra zostaÅ‚o spisane: dla upomnienia, pouczenia, pocieszenia, zachÄ™ty, podtrzymania na duchu itd... JeÅ›li wiernie naÅ›ladujemy Jezusa w lekturze Startego Testamentu, to nie lekceważymy żadnego, choćby niezrozumiaÅ‚ego i gorszÄ…cego, na pierwszy rzut oka, opisu. „Nie obchodzi ciÄ™ historia z Babilonem i Nabuchodonozorem?” Zgoda: nie boimy siÄ™ już historycznego króla Babilonu, ani wygnania do starożytnego Babilonu. Lecz problem polega na tym, że „przeciwko dawnemu Izraelowi powstawali cieleÅ›ni wrogowie, natomiast przeciwko nam powstaje wróg duchowy: gdy lekceważymy przykazania Boże, gdy gardzimy naukami Chrystusa, to rÄ™ka demonów nabiera siÅ‚y przeciwko nam, a gdy sprzeniewierzymy siÄ™ Å‚asce, wówczas i my zostajemy wydani nieprzyjacioÅ‚om”. W odróżnieniu od tortur, poniesionych przez tamten lud, nam zagrażajÄ… „bestie duchowe i niewidzialne, które rozszarpujÄ… dusze grzeszników i wbijajÄ… zÄ™by w serca bezbożnych”. Przede wszystkim wiÄ™c, przeróżne kary w Starym Testamencie majÄ… za zadanie przestrzec nas i pouczyć o ostatecznych konsekwencjach paktowania ze zÅ‚em.
Poprzez niedolÄ™ wygnania do obcej ziemi mieszkaÅ„cy Jerozolimy na wÅ‚asnej skórze przekonali siÄ™, co to znaczy być opuszczonym przez Boga. W rzeczywistoÅ›ci jednak, Pan ich wcale nie opuÅ›ciÅ‚, lecz zaczÄ…Å‚ do nich przymawiać w inny sposób. Ponieważ nie chcieli sÅ‚uchać Jego sÅ‚owa, wiÄ™c poczÄ…Å‚ przemawiać przez cierpienie i smutek wygnania. W momentach takich Biblia mówi, że „Bóg popada w gniew”. Czymże jest jednak Boskie zagniewanie? Tylko ludzie prymitywnie czytajÄ…cy Pismo Å›w. – mówi Orygenes – i bezrozumnie czepiajÄ…cy siÄ™ „samej litery” myÅ›lÄ…, że WszechmogÄ…cy Bóg gniewa siÄ™ jak ludzcy pieniacze. Gniew Boski jest niczym innym, jak ostatniÄ… próbÄ… dotarcia do grzesznika, który ogÅ‚uchÅ‚ już na sÅ‚owo. Ci bowiem, którzy nie wyciÄ…gnÄ™li korzyÅ›ci z zarzutów, pochodzÄ…cych ze sÅ‚owa, wymagać bÄ™dÄ… zarzutów wywodzÄ…cych siÄ™ z zapalczywoÅ›ci Boga. Do czego bowiem zmierza Boski gniew i kara? Do przeÅ‚amania gÅ‚uchoty grzesznika, do wyrwania go z letargu i samobójczego przylgniÄ™cia do zÅ‚a. Ocknij siÄ™, czÅ‚owieku, oprzytomniej; zajmij jakÄ…Å› postawÄ™ wobec Mnie, wobec perspektywy życia lub Å›mierci! – wydaje siÄ™ przemawiać Bóg. Kara nie spada wiÄ™c na grzesznika, jak grom z jasnego nieba, aby zniszczyć go i upokorzyć; nie polega na miażdżącej manifestacji wszechmocy ze strony Najwyższego. Owszem, jest objawieniem wszechmocy Jego miÅ‚osierdzia, które pragnie skÅ‚onić skorumpowanego przez zÅ‚o czÅ‚owieka do rozpoznania Boga, uznania swego rozpaczliwego stanu i do nawrócenia. Cierpienie, które zawsze towarzyszy karze, posiada tylko i wyÅ‚Ä…czenie na celu otwarcie przestrzeni dialogu z miÅ‚osiernym Bogiem. Orygenes powoÅ‚uje siÄ™ w tym wzglÄ™dzie na przykÅ‚ad faraona, który nie chciaÅ‚ rozpoznać w plagach egipskich rÄ™ki Boga i opieraÅ‚ siÄ™ wyprowadzeniu ludu przez Mojżesza. Na poczÄ…tku pysznie mówiÅ‚: Nie znam Pana i nie wypuszczÄ™ Izraela (Wj 5, 2). Lecz gdy Jego samego dosiÄ™gÅ‚a rÄ™ka Boża, wówczas zaczÄ…Å‚ czynić postÄ™py: przed ukaraniem mówi, że nie zna Pana, natomiast kiedy zostaÅ‚ ukarany prosi, aby wstawiano siÄ™ za niego u Pana. Nie tylko już nie opieraÅ‚ siÄ™ Mojżeszowi, ale sam nawet go przymuszaÅ‚ do wyjÅ›cia. Nauka stÄ…d taka, że dobro kary przejawia siÄ™ już w tym, że wiesz, w czym zasÅ‚użyÅ‚eÅ› na ukaranie. Gdyby zastosowanie kary wobec grzeszników nie byÅ‚o pożyteczne dla ich nawrócenia, miÅ‚osierny Bóg nigdy by nie wymierzaÅ‚ kar za grzech. Nikt wiÄ™c nie może być do tego stopnia nieÅ›wiadomy nauki Bożej, żeby uznawaÅ‚ plagi Boże za karÄ™ sprowadzajÄ…cÄ… Å›mierć.
W powyższej perspektywie spójrzmy na problem przeróżnych klÄ™sk i katastrof. Otóż, dla Orygenesa jest rzeczÄ… bardzo prawdopodobnÄ…, że za tego typu tragediami kryje siÄ™ szczególna okazja do opamiÄ™tania siÄ™ i powrotu do Boga. W takim duchu interpretuje on plagi egipskie oraz karÄ™ w postaci jadowitych wężów na pustyni. SzemrzÄ…cy przeciwko Bogu i Mojżeszowi lud dopiero wtedy opamiÄ™taÅ‚ siÄ™, kiedy zaczÄ…Å‚ padać od Å›miertelnych ukÄ…szeÅ„. Dopiero wtedy, gdy ich uderzyÅ‚ – zaczÄ™li woÅ‚ać do Boga. Cierpienie i obawa przed Å›mierciÄ… bywa niekiedy jedynym sposobem otwarcia czÅ‚owieka na Boga. Orygenes z niezwykÅ‚Ä… Å›miaÅ‚oÅ›ciÄ… stwierdza, że Bóg nie cofa siÄ™ przed odebraniem czÅ‚owiekowi obecnego życia, jeÅ›li stanowi to cenÄ™ odziedziczenia życia wiecznego. Uczy, że Å›mierć posiada także charakter oczyszczajÄ…cy i wynagradzajÄ…cy za popeÅ‚nione zÅ‚o. Bóg może dać i odebrać życie doczesne w każdym momencie, dlatego Å›mierć doczesna nie jest tragediÄ…. Natomiast rzeczywistÄ… i najwiÄ™kszÄ… tragediÄ… byÅ‚aby Å›mierć wieczna, bÄ™dÄ…ca skutkiem zatwardziaÅ‚oÅ›ci w grzechu. W PiÅ›mie Å›w. Orygenes znajduje szereg przykÅ‚adów Å›mierci ekspijacyjnej – czyli takiej, która w ostatecznoÅ›ci otwiera drogÄ™ do Å»ycia: Å›mierć faraona, który utonÄ…Å‚ w Morzu Czerwonym, aby nie przepaść na wieczność; Å›mierć Joaba, Ananiasza i Safiry z Dziejów Apostolskich. Faktem jest, że mamy silnÄ… skÅ‚onność do uznawania za bezsensownÄ… Å›mierć osób, które ginÄ… w wypadkach, katastrofach, aktach terrorystycznych itd... Po ludzku rzecz biorÄ…c – Å›mierć zupeÅ‚nie bezsensowna. Lecz istnieje jeszcze misterium Bożej mÄ…droÅ›ci i miÅ‚osierdzia, którego nie znamy. Nie wiemy, co siÄ™ dokonaÅ‚o w ostatnim momencie ich życia, dlatego najlepszÄ… reakcjÄ… wobec tego typu tragedii jest po prostu modlitwa. Sama jedynie dyskusja na temat problemu kar Bożych pociÄ…ga za sobÄ… ogromne ryzyko zdeformowania prawdy o miÅ‚osiernym w swej sprawiedliwoÅ›ci i sprawiedliwym w swoim miÅ‚osierdziu Bogu, a po drugie – rodzi ona wielkie niebezpieczeÅ„stwo przegapienia i zignorowania tego, co istotnie Bóg chce nam powiedzieć przez tego typu wydarzenia. PrawdziwÄ… racjÄ™ majÄ… nie ci, którzy w nieskoÅ„czoność dyskutujÄ…, lecz osoby, które usiÅ‚ujÄ… wykorzystać bolesne doÅ›wiadczenia losu jako okazjÄ™ do wzrastania w dobru. Takich, niewÄ…tpliwie, ludzi szuka Pan, bo dziÄ™ki nim postÄ™puje pozytywna przemiana Å›wiata. WracajÄ…c do katastrof naturalnych: teologia nie sprzeciwiÅ‚aby siÄ™ stwierdzeniu, że anomalie i „zÅ‚oÅ›liwoÅ›ci natury” posiadajÄ… swojÄ… praprzyczynÄ™ w grzechu pierworodnym, a nastÄ™pnie w każdym innym grzechu kiedykolwiek popeÅ‚nionym.
NieporzÄ…dek i chaos w relacji czÅ‚owieka do Stwórcy negatywnie odbija siÄ™ w caÅ‚ym stworzonym wszechÅ›wiecie. Natura, w jakimÅ› sensie, oddaje zÅ‚o, którego doznaÅ‚a przez ludzki grzech. Tylko Bóg jest w stanie przerwać ten zaklÄ™ty krÄ…g zÅ‚a poprzez wykorzystanie klÄ™sk żywioÅ‚owych do uÅ›wiadomienia ludziom ich grzechu i wzbudzenia pragnienia poprawy. Jest jeszcze jedna rzecz, której Pan Jezus w Ewangelii nas uczy. Ci, co doÅ›wiadczajÄ… rozmaitych tragedii, nie sÄ… wiÄ™kszymi grzesznikami od innych.
Lecz dochodzimy tu dopiero do rzeczy najważniejszej. Tym, co może nas w tym wszystkim najbardziej zaniepokoić jest myÅ›l, że Bóg karze ludzi za coÅ›. JeÅ›li jest On nieskoÅ„czenie miÅ‚osierny, to nie mógÅ‚by darować grzechu bez karania? Orygenes stawia niezwykle mocny akcent na prawdÄ™, że Bóg przede wszystkim i nade wszystko nie karze nas za coÅ›, lecz aby uniknąć czegoÅ› o wiele gorszego. Pragnie uchronić od ostatecznej zguby, która znajduje siÄ™ na koÅ„cu równi pochyÅ‚ej, do jakiej porównać można drogÄ™ grzechu. ZÅ‚o w postaci kary, jaka obecnie nas spotyka, nie jest jeszcze tym najwiÄ™kszym zÅ‚em, które nam zagraża. Wielkie mogÄ… być obecne cierpienia, ale żadne z nich nie jest do porównania z utratÄ… życia wiecznego. Dla przykÅ‚adu: gdyby mieszkaÅ„cy Niniwy nie usÅ‚uchali gÅ‚osu Jonasza, wzywajÄ…cego do nawrócenia, to spotkaÅ‚oby ich coÅ› o wiele gorszego, czego trudno lub wrÄ™cz nie da siÄ™ wyrazić. CzÅ‚owiek na ziemi wie, co to jest kara ogniem, ale nikt nie potrafi sobie wyobrazić, na czym polega udrÄ™ka w postaci wiecznej utraty MiÅ‚oÅ›ci. Jezus w Ewangelii przestrzegaÅ‚ przed niebezpieczeÅ„stwem wiecznego ognia w piekle. Kto jednak potrafi powiedzieć, jaka rzeczywistość kryje siÄ™ za tym obrazem? Jak Niniwitom wystarczyÅ‚a obawa przed karÄ… materialnego ognia, nam także powinna do nawrócenia wystarczyć groźba w postaci ognia duchowego – niewypowiedzianie bardziej straszliwego. Z pewnoÅ›ciÄ…, rozmyÅ›lanie o tym wszystkim nie obywa siÄ™ bez lÄ™ku, z którego jednak Orygenes nie chciaÅ‚ kompletnie wyzwolić swych sÅ‚uchaczy mówiÄ…c o Bogu nieskoÅ„czenie miÅ‚osiernym. W chrzeÅ›cijaÅ„stwie bowiem, choć jest ono religiÄ… miÅ‚oÅ›ci, jest miejsce na pewien rodzaj lÄ™ku. Jest to lÄ™k przed niedostatecznym ukochaniem jedynej Prawdy i MiÅ‚oÅ›ci, która pragnie mego wiecznego szczęścia; lÄ™k przed faÅ‚szywym odczytywaniem wszelkich przeciwnoÅ›ci i nieszczęść, jako dowodów braku Boskiej dobroci; lÄ™k przed wÅ‚asnÄ…, osobistÄ… bezczelnoÅ›ciÄ… i zarozumiaÅ‚oÅ›ciÄ… wobec Boga, który prowadzi mnie do zbawienia ukrytymi, nieraz paradoksalnymi, lecz przemÄ…drymi drogami.