Autor: Świadectwo,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 5/2000 → Temat numeru
Kiedy w gimnazjum zaczęłam siÄ™ uczyć jÄ™zyka angielskiego, cieszyÅ‚am siÄ™, że wreszcie bÄ™dÄ™ mogÅ‚a poznać jÄ™zyk, który daje możliwoÅ›ci komunikowania siÄ™ z caÅ‚ym Å›wiatem. Już po kilku miesiÄ…cach nauki angielskiego, a byÅ‚o to już 30 lat temu, zaczęłam korespondować z TeresÄ…, dziewczynÄ… z Polski.
Ówczesna sytuacja polityczna w Polsce byÅ‚a niespokojna. I choć moim najwiÄ™kszym marzeniem byÅ‚ wyjazd do Europy oraz spotkanie siÄ™ z TeresÄ…, z ważnych powodów nie mogÅ‚am tak szybko zrealizować swoich planów. PozostawaÅ‚y nam spotkania na stronach coraz dÅ‚uższych listów. Nie zapomnÄ™ nigdy upadku muru berliÅ„skiego w 1989 r. ZobaczyÅ‚am to w TV, drżąc z wrażenia na caÅ‚ym ciele. W Polsce zaczÄ…Å‚ wiać wiatr wolnoÅ›ci i latem 1992 r., mój przyjazd do Polski mógÅ‚ wreszcie dojść do skutku. To, co tam spotkaÅ‚am i przeżyÅ‚am, caÅ‚kowicie przerosÅ‚o wszystkie moje wczeÅ›niejsze oczekiwania i wyobrażenia. Na lotnisku, podczas serdecznego przywitania z TeresÄ…, ze wzruszenia obie siÄ™ pÅ‚akaÅ‚yÅ›my.
Jeszcze w Japonii, na dÅ‚ugo przed przyjazdem do Polski, chciaÅ‚am siÄ™ jak najwiÄ™cej dowiedzieć o ojczyźnie mojej przyjacióÅ‚ki, chodziÅ‚am wiÄ™c czÄ™sto do bibliotek i chyba przeczytaÅ‚am wszystkie japoÅ„skie książki dotyczÄ…ce Polski. DowiedziaÅ‚am siÄ™ wiele o historii i kulturze tego kraju. Dla mnie, osoby nie znajÄ…cej chrzeÅ›cijaÅ„stwa, bardzo intrygujÄ…cy byÅ‚ temat wiary Polaków. W wielu opracowaniach spotykaÅ‚am siÄ™ z informacjami, że jest to ostatni europejski kraj, w którym Å›wiÄ…tynie nie Å›wiecÄ… pustkami.
Po raz pierwszy w Polsce udaÅ‚am siÄ™ do koÅ›cioÅ‚a. ByÅ‚o to w Niepokalanowie. ZauważyÅ‚am tam, że na wystawie poÅ›wiÄ™conej Ojcu Kolbe znajdujÄ… siÄ™ również eksponaty pochodzÄ…ce z Nagasaki. DowiedziaÅ‚am siÄ™, że Ojciec Kolbe poniósÅ‚ mÄ™czeÅ„skÄ… Å›mierć w OÅ›wiÄ™cimiu, a przedtem gÅ‚osiÅ‚ prawdÄ™ o Jezusie Chrystusie w Nagasaki. Potem pojechaÅ‚am do klasztoru oraz sanktuarium Matki Bożej na Jasnej Górze. Tam dÅ‚ugo i z wielkim zainteresowaniem, wÅ‚aÅ›ciwym komuÅ› niewtajemniczonemu, przyglÄ…daÅ‚am siÄ™ ludziom, którzy patrzÄ…c na obraz Matki Boskiej – zwanej tu CzarnÄ… MadonnÄ… – modlili siÄ™, pÅ‚akali, uÅ›miechali siÄ™. Ten widok szczerze modlÄ…cych siÄ™ wiernych zabraÅ‚am ze sobÄ… do Japonii. Dzisiaj już wiem, że wÅ‚aÅ›nie na Jasnej Górze Pan Bóg zasiaÅ‚ we mnie ziarenko wiary, które powoli zaczęło kieÅ‚kować…
Dwa lata temu postanowiÅ‚am zmienić swój dotychczasowy tryb życia i zacząć wszystko od poczÄ…tku. ZrezygnowaÅ‚am z pracy, którÄ… wykonywaÅ‚am przez 14 lat. Mój dotychczasowy dzieÅ„ wyglÄ…daÅ‚ w ten sposób, że po powrocie z pracy, okoÅ‚o godziny 21, zabieraÅ‚am siÄ™ do przygotowania kolacji oraz sprzÄ…tania domu. Tak wyglÄ…daÅ‚a moja codzienność, wypeÅ‚niona tylko pracÄ…… Co prawda moja rodzina bardzo mi w tym pomagaÅ‚a, ale ja i tak czuÅ‚am siÄ™ bardzo zmÄ™czona. W czerwcu 1998 r. przeprowadziliÅ›my siÄ™, a w lipcu w moim sercu narodziÅ‚o siÄ™ pragnienie, wyrażone w uparcie powracajÄ…cej myÅ›li: „MuszÄ™ pojechać do Polski, spotkać siÄ™ z CzarnÄ… MadonnÄ…”. ByÅ‚o to zupeÅ‚nie niezależne od mojej woli, zupeÅ‚nie irracjonalne. PowtarzaÅ‚am wiÄ™c sobie: „Teraz, wyruszyć w podróż?”. A jednak siÄ™ speÅ‚niÅ‚o. Latem roku 1998 udaÅ‚am siÄ™ na JasnÄ… GórÄ™ przed obraz Czarnej Madonny. SiedziaÅ‚am tam przed NiÄ… caÅ‚ymi godzinami. Nie umiaÅ‚am siÄ™ modlić, ale podobnie jak innym klÄ™czÄ…cym wokóÅ‚ do oczu napÅ‚ywaÅ‚y mi Å‚zy. W pewnej chwili poczuÅ‚am dziwny spokój i pomyÅ›laÅ‚am: „Dam sobie radÄ™ ze wszystkim, jeÅ›li dalej bÄ™dÄ™ żyć w ten sposób”.
SkoÅ„czyÅ‚y siÄ™ wakacje i wróciÅ‚am do Japonii. CzuÅ‚am wielkÄ… potrzebÄ™ chodzenia do Å›wiÄ…tyni. Regularnie, w każdÄ… niedzielÄ™, zaczęłam uczÄ™szczać do znajdujÄ…cego siÄ™ w Osace koÅ›cioÅ‚a katolickiego. Nie odnajdowaÅ‚am tam jednak tego uczucia pokoju i oczyszczenia, których doÅ›wiadczaÅ‚am, bÄ™dÄ…c w Å›wiÄ…tyniach polskich. W tutejszym koÅ›ciele ogarniaÅ‚ mnie smutek i odczuwaÅ‚am ogólne rozbicie. W nocy czÄ™sto pÅ‚akaÅ‚am. StraciÅ‚am radość życia.
ZeszÅ‚ego roku latem mój znajomy, który jest protestantem, przysÅ‚aÅ‚ mi egzemplarz Rycerza Niepokalanej, wydawanego w Nagasaki. ByÅ‚ to numer sierpniowy z 1999 r. PrzejrzaÅ‚am go bez szczególnego zainteresowania i odÅ‚ożyÅ‚am. W styczniu tego roku, pewnego niedzielnego poranka, wÅ‚Ä…czyÅ‚am TV, choć zwykle tego nie robiÄ™. WÅ‚aÅ›nie pokazywano bezpoÅ›redniÄ… relacjÄ™ z ceremonii wyniesienia na oÅ‚tarze Ojca Pio. PrzypomniaÅ‚am sobie wówczas o tym zaledwie przerzuconym numerze Rycerza Niepokalanej. NaprÄ™dce wyjęłam czasopismo i zaczęłam je czytać. I zdarzyÅ‚o siÄ™ coÅ› takiego, co można by chyba okreÅ›lić jako: „Å‚uski spadÅ‚y mi z oczu”. Jednym tchem przeczytaÅ‚am artykuÅ‚y poÅ›wiÄ™cone Ojcu Pio, na temat Lourdes, o s. Faustynie, japoÅ„skiej autorce Takahashi Takako i wiele innych. PoÅ›piesznie zadzwoniÅ‚am do wydawcy Rycerza Niepokalanej w Nagasaki i poprosiÅ‚am go o przysÅ‚anie mi opracowaÅ„ dotyczÄ…cych Ojca Kolbego. PrzysÅ‚ano mi numer styczniowy z 1983 r., w caÅ‚oÅ›ci poÅ›wiÄ™cony ÅšwiÄ™temu. Szczególnie utkwiÅ‚y mi w pamiÄ™ci nastÄ™pujÄ…ce sÅ‚owa o. Kolbego: „Kochaj MaryjÄ™ i przez serce Maryi kochaj Jezusa”. W dziwny i niewytÅ‚umaczalny sposób pojęłam sens tych sÅ‚ów, wspominajÄ…c wzruszajÄ…ce przeżycia, których doznaÅ‚am przed obrazem Czarnej Madonny z Jasnej Góry. WywoÅ‚aÅ‚o to we mnie wielkÄ… radość. Od tego czasu zawsze czytam Rycerza Niepokalanej, a caÅ‚e moje życie przybraÅ‚o jakby odwrotny porzÄ…dek. Wszystko staÅ‚o siÄ™ wielkim przygotowaniem do wydarzeÅ„, które miaÅ‚y niedÅ‚ugo nastÄ…pić. OdczuwaÅ‚am to coraz mocniej...
Latem Roku Jubileuszowego z wielkÄ… radoÅ›ciÄ… wyruszyÅ‚am w podróż do Rzymu. W Å›rodÄ™ 26 lipca znalazÅ‚am siÄ™ na placu Å›w. Piotra wraz z mojÄ… polskÄ… przyjacióÅ‚kÄ… TeresÄ… i jej siostrÄ…. CzekaÅ‚yÅ›my tam już od godziny ósmej. Punktualnie o godzinie dziesiÄ…tej papamobil wjechaÅ‚ na plac. DookoÅ‚a sÅ‚ychać byÅ‚o okrzyki radoÅ›ci i pozdrowienia skierowane do Ojca ÅšwiÄ™tego. Zaczęło siÄ™ przedstawianie pielgrzymów, którzy przybyli z caÅ‚ego Å›wiata, tego dnia również z Japonii, z miejscowoÅ›ci Sendai i Kagoshima. Niecierpliwie czekaÅ‚am na ich prezentacjÄ™. Nie mogÅ‚am siÄ™ doczekać wywoÅ‚ania tych bÄ…dź co bÄ…dź niecodziennych w tym miejscu pÄ…tników. OsÅ‚upiaÅ‚am jednak, kiedy to zupeÅ‚nie na koniec prezentacji Ojciec ÅšwiÄ™ty zwróciÅ‚ siÄ™ po japoÅ„sku: „Witajcie w Rzymie, dziÄ™kujÄ™ Wam!”. Gdy to usÅ‚yszaÅ‚am, z moich oczu popÅ‚ynęły Å‚zy – Å‚zy szczęścia. Potem, jako jedyna Japonka, zostaÅ‚am bezpoÅ›rednio przedstawiona Ojcu ÅšwiÄ™temu. ByÅ‚o to dla mnie wspaniaÅ‚e ukoronowanie Jubileuszu. Moje serce wypeÅ‚niÅ‚o uczucie radoÅ›ci i pokoju. Teraz jestem przepeÅ‚niona myÅ›lami o Bogu. CzujÄ™, że ziarno wiary, zasiane przed obrazem Czarnej Madonny, staÅ‚o siÄ™ już ukorzenionÄ… roÅ›linkÄ…. CieszÄ™ siÄ™, że mogÄ™ już tak myÅ›leć i znać to uczucie Bożego wyróżnienia, Bożej nobilitacji. DziÄ™kujÄ™ z caÅ‚ego serca wszystkim ludziom, którzy pomogli mi uzyskać wiarÄ™ w Jezusa Chrystusa, prawdziwego Boga, który dla mojego zbawienia 2000 lat temu staÅ‚ siÄ™ prawdziwym czÅ‚owiekiem.